Nad małżeństwem Wisi i Tadeusza pojawiają się ciemne chmury. A raczej czerwona sukienka, rude włosy i zachwycające francuskie „r”. Czy można stracić głowę po siedemdziesiątce? Oczywiście! Zwłaszcza jeśli dotąd wiodło się przykładne życie, a w głowie kołacze się pytanie: „Jak nie teraz, to kiedy?”.
Wisia musi to przegadać z przyjaciółkami. Szkopuł w tym, że Lonia pomieszkuje we Włoszech, a Halina co rusz znika gdzieś z Romkiem. Na jej prośbę stawiają się niezawodnie i razem szukają rozwiązania. Trzeba powiedzieć, że dość twórczo!
Trzy przyjaciółki znów spacerują po lesie i rozmawiają. Znajdą też czas, żeby się przebadać i odświeżyć swój wygląd. Wiedzą, że najbardziej pociągający jest ktoś pewny siebie, szczęśliwy i promienny. Nawet własna żona.
Pełna ciepła i humoru kontynuacja powieści Bądź dobrej myśli – z bohaterkami tak prawdziwymi jak znajome z sąsiedztwa!
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Silver
Data wydania: 2021-03-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 364
Język oryginału: polski
Czy po siedemdziesiątce można się jeszcze zakochać/ zauroczyć? Czy będąc seniorem można się jeszcze dobrze bawić, mieć paczkę przyjaciół i życie pełne przygód, pasji i radości? Otóż okazuje się, że tak.
Paulina Płatkowska przedstawia w kontynuacji książki "Bądz dobrej myśli" historię grupki przyjaciół w zacnym już wieku i pokazuje, że przyjaźń nie ma względu na wiek, zawsze w każdej życiowej sytuacji można liczyć na pomoc, wsparcie, dobre słowo ludzi, którzy dobrze nam życzą.
I choć daleko mi jeszcze do siedemdziesiątki to po przeczytaniu tej książki życzyłabym sobie mieć takich ludzi przy sobie, spędzać jesień życia w radosnej atmosferze mimo wszystko.
Po raz kolejny Wydawnictwo Silver uroczyło nas pięknie wydaną książką zrobioną z myślą przede wszystkim o starszych czytelnikach. Piękne wydanie, duże litery i dawka tylko pozytywnej energii.
Myślę, że to będzie dobry prezent na zbliżający się Dzień Matki.
Jakiś czas temu opowiadałam Wam o książce Pauliny Płatkowskiej „Bądź dobrej myśli”, dziś przyszedł czas na wrażenia po drugiej odsłonie tej historii, czyli „Lepsze czasy”, którą przeczytałam w kwietniu bieżącego roku.
Ponownie spotykamy trzy przyjaciółki znane nam już z poprzedniego tomu: Lonię, Wisię i Halinę. Tym razem jednak autorka najmocniej skupiła się na losach Wisi i Tadeusza, których wieloletnie i jak się dotąd zdawało niezniszczalne małżeństwo przechodzi kryzys…
Dzieje się tak za sprawą pewnej rudowłosej sąsiadki imieniem Teodozja, która po powrocie z Francji zamieszkała nieopodal Wojciechowskich i całkowicie zawróciła Tadeuszowi w głowie.
Wisia, mimo, że na chwilę traci grunt pod nogami jak wiemy to już z poprzedniej części nie jest skłonna do załamywania rąk. Zwołuje więc przyjacielskie, kobiece konsylium licząc na to, iż we trzy na pewno znajdą jakieś rozwiązanie tej kuriozalnej sytuacji.
Przyjaciółki – Lonia i Halina - jak zawsze niezawodnie pomimo dzielącej je odległości i własnych planów stawiają się na wezwanie zdruzgotanej Wisławy, by wesprzeć ją rozmowami, własnymi przemyśleniami i dobrą radą.
Co z tego wszystkiego wyniknie – jak potoczą się losy Wisi, Tadeusza oraz pozostałych bohaterów opowieści? Dowiecie się z kart książki.
Autorka po raz drugi utkała historię o przyjaźni i miłości, na którą nigdy nie jest za późno, tak samo jak na naprawę i odświeżenie wzajemnej relacji pomimo upływu lat. Ta opowieść pokazuje, że jak śpiewał kiedyś Ryszard Rynkowski „Najlepsze dopiero przed nami. Świat dobry jak dobry sen…” i tak naprawdę tylko od każdego z nas zależy czy pozwolimy sobie owo dobro dostrzec i się nim delektować, jak najlepszym deserem.
Nietuzinkowe bohaterki cechuje wiara w lepsze jutro, którą wciąż pobudza w nich wzajemnie wsparcie. Kobiety pokazują sobie nawzajem swoje pozytywne cechy i mocne strony oraz to, jak pełne niespodzianek i zaskoczeń bywa życie, którego nieodłącznym elementem są oczywiście zmiany – metryka nie ma tutaj absolutnie żadnego znaczenia.
Lektura tej książki zapewni Wam miło spędzony czas pełen uśmiechu oraz różnorodnych emocji i wzruszeń. Powieść tę czyta się z dużym zainteresowaniem i bardzo szybko, co oczywiście ułatwia duży i wygodny druk. Myślę, że będzie ona idealnym prezentem dla czytających Mam w srebrnym (i nie tylko) wieku z okazji ich zbliżającego się święta!
Dodatkowym smaczkiem zamieszonym w niniejszej publikacji jest fragment intrygującego debiutu Edyty Kochlewskiej "Siedem ślubów mojej siostry", który mam nadzieję również niebawem ujrzy w całości światło dzienne.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/05/jesli-mozesz-pozwolic-sobie-na-to-by.html
Wiosną na działkach wszyscy się krzątają. Działkowicze, ich wnuki, takie jak Fela, ale też zwierzęta, ptaki, owady i robaki. Fela jest już w zerówce i...
Wisia, Halina i Lonia znają się jak to w małych miasteczkach: niby od lat, lecz bez głębszej zażyłości. Szczęśliwym trafem zapisują się do domu kultury...
Przeczytane:2021-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku - 110, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
Lubicie książki pełne nadziei, wiary w ludzi i z barwnymi postaciami? Jeśli tak, to mam dla Was świetną propozycję - najnowszą powieść Pauliny Płatkowskiej "Lepsze czasy". To kontynuacja losów bohaterów z "Bądź dobrej myśli" i już sam tytuł nastraja optymistycznie, prawda? Zwłaszcza w obecnej sytuacji epidemicznej te lepsze czasy są wyczekiwane przez wszystkie narody... Jakie znaczenie ten tytuł ma w powieści?
W pierwszym tomie cyklu życie naszych seniorek uległo zmianom. Jednak nikt nie powiedział, że to już koniec rewolucji...
Lonia uważa, że jej nowe życie z Leonardem jest cudowne; oboje chwytają każdą chwilę, jakby była ulotna jak motyl; zwiedzają, celebrują, ćwiczą jogę i medytują. Jednocześnie udowadniają, że to ludzie mają znaczenie a nie przedmioty. Zachwyciło mnie ich porozumiewanie się - on po włosku, ona po polsku - język miłości okazał się doskonałym translatorem?
Na narodziny wnuczki oczekują we Włoszech, ale gdy tylko Wisia dzwoni z problemem... natychmiast wyruszają do Polski, gdzie Lonia okazuje się być doskonałym psychologiem i motywatorem - opowiada o medytacjach, wytyka schematyczne myślenie, staje się plastrem na serca i dusze. Jest to niezmiernie ważne dla Wisławy, która podejrzewa Tadeusza o to, że ma babę! A dokładniej kochankę!
Bo kto to widział, by nagle, po pięćdziesięciu latach małżeństwa dokonywać zmian! Oboje są po siedemdziesiątce i wydawałoby się, że nic i nikt nie może tak utrwalonemu związkowi zagrozić a tymczasem wystarczyła czerwona sukienka, rude włosy i francuskie "r", by zawrócić Tadkowi w głowie. Dotychczas podporządkowany kobietom w rodzinie (najpierw matce, teraz żonie), nagle poczuł wiatr wolności i... otarł się o granicę flirtu! Czy pójdzie o krok dalej?
Również u Haliny i Romka sporo się dzieje. Małżeństwo nadrabia lata, które przesiedzieli w domu - dzieci, wnuki, chora mama - i podróżuje po Polsce. Robią to, co zawsze chcieli i daje im to wiele szczęścia. A w Halince dodatkowo pobudził się zmysł do scrapbookingu.
Czy spotkania i spacery z przyjaciółkami oraz przegadanie problemu pomoże Wisi w jego rozwiązaniu? Jak potoczy się ten wątek? Jak zaradzić na spadek sił i brak motywacji? Kiedy nastaną tytułowe lepsze czasy? Co wydarzy w innych i u młodszych bohaterów? Zaglądnijcie do książki - tam znajdziecie odpowiedź.
Paulina Płatkowska napisała niezwykle pozytywną książkę o bohaterkach, które miałam okazję już poznać. Z chęcią zajrzałam nie tylko do Brzezin, ale też w zagraniczne progi Loni i Leonarda. Autorka pokazała, że nawet seniorzy mogą żyć aktywnie, nie skupiać się tylko na dogadzaniu dzieciom i wnukom, ale skoro odchowali pociechy to mogą wyruszyć tam, gdzie od dawna marzyli, spełniać swoje pragnienia i korzystać z uroków jesieni życia.
Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, mają swoje zdanie, ale skłaniają się wzajemnie do rozmyślań i analiz; są dla siebie źródłem inspiracji, pokazują innym by nie zamykać się na nowości, wynalazki. A jeśli doliczyć zaskoczenia i niespodzianki jakie podarowały nam młodsze pokolenia, możemy uznać że w kolejnym tomie również nie zabraknie nam emocji.
Podsumowując - "Lepsze czasy" to historia o najtrwalszych uczuciach - miłości i przyjaźni, które nigdy nie zawodzą. Które wspierają, pokazują drogę, łagodzą napięcia i spory. Jest to pełna nadziei i humoru opowieść o tym, że każdy z nas popełnia błędy, ale trzeba umieć je naprawić, zrozumieć złe postępowanie i zawalczyć o bliskich. W fabule napotkamy też na syndrom opuszczonego gniazda, brak motywacji, zalety czytania wartościowych książek, wiarę w znaki oraz walkę serca z rozumem.
Książka, przez którą się wręcz płynie i niezauważenie zdobywa drugi brzeg, czyli dociera do końca...