Lato koloru wiśni

Ocena: 5.27 (11 głosów)
Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela...

Informacje dodatkowe o Lato koloru wiśni:

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Romans
ISBN: 978-83-8008-074-4
Liczba stron: 496

więcej

Kup książkę Lato koloru wiśni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lato koloru wiśni - opinie o książce

Alex po trzech latach mieszkania w Monachium przeprowadza się do Berlina, by studiować. Ale jest i drugi powód - przyjaciółka Emerly. Z charakteru różnią się niczym woda i ogień. Jednak umieją się świetnie dogadywać. Jedyną rysą i kością niezgody na ich relacji przyjacielskiej jest chłopak. Elyas jest bratem Alex i chcąc nie chcą będą się często widywali z Emerly. Od nienawiści do miłości tylko mały krok, tylko czy w tym przypadku również? Kto wygra tę zaciętą walkę? 

   "Lato koloru wiśni" to pierwszy tom serii niemieckiej autorki. Zarazem jest to jej debiut. Książka miała swą premierę kilka lat temu ale wcale nie traci na wartości. To pierwszy tom serii młodzieżowej. Akcja umiejscowiona została w światku akademickim. Bohaterami są Emerly, Alex i Elyas. Przyjaciółki i brat jednej z nich, których poróżniło pewnie nieporozumienie sprzed kilku lat. Bohaterowie ostali fajnie wykreowani. Realnie i rzeczywiście, Tacy, jacy kiedyś sami byliśmy. Przed czasów messengerów i innych aplikacji czy komunikatorów. Z przyjemnością wspominałam swoje młodzieńcze lata. Problemy tamtych lat nie odczuwał jako przedawnionych. One nadal mają swoje miejsce i są takie same. Emerly to odważna, oczytana, mądra i rozważna młoda kobietka. Literaturoznawstwo to jej pasja. Jest bystra i ma świetne poczucie humoru. Były momenty kiedy śmiałam się pełnią płuc. Wybuchałam salwami śmiechu. Cięte riposty są tu na porządku dziennym. Ale zrównoważone i dopełniające całości obrazu. Smakowite i ciekawe. Elyas za to jest ciepłą, troskliwą i zabawną postacią. Rozśmieszał mnie i dostarczał rozrywki. Choć nie powiem, miałam takie momenty, kiedy najchętniej bym go stemperowała. Jego nachalstwo było przytłaczające. Ale ogólnie to bardzo pozytywna postać. Autorka świetnie ich do siebie dobrała. Tworzyli mieszankę wybuchową .Taka bombę z opóźnionym zapłonem, która czeka na dogodny moment, by wybuchnąć. Akcja cały czas trzymałą mnie w takim zaciekawieniu i zaintrygowaniu co będzie dalej. Jak potoczy się ich relacja. Cały czas utrzymywała moją uwagę i nie pozwoliła mi się od niej oderwać. Choć książka jest grubaskiem to nie odczuwałam tego. Ta historia jest dopracowana. Jest lekka i przyjemna. Na sceny uniesień trzeba było trochę poczekać ale warto było. W moim odczuciu pojawiły się w odpowiednim miejscu. Nie za wcześnie i nie za późno. Ogólnie książka jest lekka, zabawna i dostarczyła mi wielu emocji. Pokazuje dobitnie jak upartość i zaciętość rzutuje na nasze zachowanie. Jak ważnym aspektem jest rozmowa i szczerość. To historia miłości, która musiała pokonać przeszkody. Ale czy aby na pewno wszystkie? Autorka ma niezwykle lekkie i przyjemne w odbiorze pióro. Świetnie prowadziła akcję a wykreowane postacie cały czas ciekawiły. bez problemu mogłam przymknąć powieki i wyobrazić sobie stworzony przez nią świat. Lektura już po wstępie mnie wciągnęła. Zassała dostarczając rozrywki. Przyjemnie spędziłam z nią czas i dziękuję w tym momencie wydawnictwu, że mam pod ręka pozostałe dwa tomu, dzięki czemu mogę od razu zabrać się za czytanie. Tym razem nie muszę wystawiać mojej cierpliwości na próbę. Jeśli szukacie lekkie i ciekawej historii miłosnej to jest to książka dla Was. 

Polecam

Link do opinii

„A przecież książki to jeden z najcenniejszych darów na ziemi. Kunsztownie zestawione słowa, które zmieniały się w melodię, a potem w obrazy. Białe, puste kartki, na których powstawały światy większe od wszechświata. Przestrzenie, które wciągały ludzi i kazały im zapominać o wszystkim wokół. Literatura była magicznym zaklęciem, któremu całkowicie uległam.

   Czyż  to nie jest najcudowniejszy cytat dla każdego miłośnika literatury?

   Swego czasu było o niej głośno, kusiła sobą nieustannie. Okładka może i nie jest zachwycająca, ale grzbiety wyglądają uroczo. W końcu wylądowała na liście „pilne” i przy okazji najbliższych zakupów wylądowała w koszyczku.  I tak oto, jest teraz na moim regale.

„- Elyas, czy ty mnie słuchasz?
- Tak, oczywiście.
- Dobrze. AIDS rozprzestrzenia się wśród gejów nie dlatego, że są gejami, ale dlatego, że są mężczyznami, rozumiesz?
Rozbawiony Elyas potrząsnął głową.
- Emily, nie mam pojęcia, o czym mówisz. Nie wiem nawet, jak wpadłaś na ten temat.”

   W książce poznajemy Emely, studentkę literaturoznawstwa obdarzoną sarkastycznym poczuciem humoru. Od dzieciństwa zaprzyjaźniona z szaloną Alex, również studentką, która po nieudanym związku porzuca dotychczasowe studia i wraca do Berlina. Wytęsknione przyjaciółki znowu będą nierozłączne.  Wielkim zdziwieniem dla dziewczyny jest wiadomość, że Alex będzie mieszkać ze swoim, co niechętnie przyznaje Emely, przystojnym  bratem, z którym nie ma zbyt miłych wspomnień.  Spodziewanie w jej skrzynce pocztowej pocztowej zaczynają pojawiać się e-maile od tajemniczego wielbiciela, który wydaję się być jej bratnią duszą. Od tej z pozoru niewinnej wiadomości wszystko się zaczyna. 

   Carina Bartsch postarała się o przyjemne chwile dla czytelnika, jednak troszkę przedobrzyła.. o czym wspomnę troszkę później. Dużym plusem jest spora ilość niekiedy naprawdę śmiesznych dialogów. Nie przepadam, za przytłaczającymi monotonnymi opisami. Tutaj nawet przemyślenia bohaterki nie przygniatały swoją obszernością, w większości były to wywołujące uśmiech na twarzy lamenciki. Temat można by rzec oklepany, jednak ubarwiony o świetnych bohaterów,  do których gładko i szybko się przyzwyczajamy.

„Czasem uświadamiamy sobie różne rzeczy dopiero, kiedy o nich opowiemy. Jeśli zachowujemy je dla siebie, możemy je upiększać, zniekształcać, a nawet wypierać. Wypowiedziane – stają wyraźnie przed oczami. Zaśmiej się komuś w twarz albo wykrzycz coś, czego ten nie chce sobie uświadomić.

   Wszystko cacy, nie mam miałabym większych zażaleń, gdyby ta historia nie była tak rozwleczona. Jakim rozczarowaniem okazało się dla mnie, że „Zima koloru turkusu”, to dalsza część historii, która zdecydowanie nie zyskała na takim przeciąganiu. Mimo całej sympatii do bohaterów, mimo przeuroczych sytuacji, w których uczestniczyli i przystępnego pióra pisarki dopadło mnie zniechęcenie. Niedługo po skończeniu tego tomu wzięłam się za kontynuacje i utknęłam.  Całe napięcie, chęć dowiedzenia się co dale zniknęło.  Ekscytacja wyparowała ustępując znużeniu i niechęci do dalszego przewracania stron.

   Gdyby nie  widmo drugie tomu, moja ocena byłaby jak najbardziej pozytywna.

Recenzja również na blogu:

https://czytaczyk.blogspot.com/2017/07/tytu-oryginalny-krischroter-sommer.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2017-02-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Pierwsza poważna miłość. Tak, kiedy nie ma mowy o zauroczeniu, kiedy widzimy wady drugiej osoby, ale je akceptujemy. Emely to przeżyła. W zasadzie dalej w tym tkwi. Tyle, że została zraniona przez Elyasa. Ciężko jest jej nawet powiedzieć dlaczego. Podobno czas leczy rany. Wcale nie, on je tylko lekko łagodzi. Pomaga znaleźć coś, co jest obecnie ważniejsze i odsunąć nasz ból na dalszy plan. Czasami dzięki niemu z większym spokojem możemy podejść do sprawy, niekiedy ją przeanalizować. Zazwyczaj liczymy, że ból nie powróci. I prawie by się to udało... Elyas to brat najlepszej przyjaciółki Emely. On wyjeżdża na studia do Anglii, a dziewczyna ma czas się pozbierać. Elyas potem wraca, ale się nie spotykają. Co prawda oboje studiują w jednym mieście, ale Berlin jest na tyle duży, że mają prawa się na siebie nie natknąć.Problem pojawia się kiedy, przyjaciółka wprowadza się do brata, a Emely chce ja odwiedzać. Wtedy wszystkie wspomnienia wracają, a razem z nim ogromny ból. Chłopak się zmienił. Już nie jest chudym nastolatkiem, teraz to seksowny, pewny siebie mężczyzna. Co ciekawe, podrywa Emely. Tyle, że ona jest teraz zimna. Niby coś cały czas do niego czuje, ale przecież mu tego nie pokaże. Nie chce znowu cierpieć. A on nie daje za wygraną. Co z tego wyniknie? Jeśli kiedykolwiek czytaliście choć jedną książkę z serii "Dary Anioła", to znacie humor Jace'a. A teraz wyobraźcie sobie, że zarówno Emely, jak i Elyas żartują sobie podobnie przez cały czas. Rzadko zdarza mi się płakać ze śmiechu przy książce, ale tutaj robiłam to cały czas. Do tego stopnia, że ludzie w autobusie się na mnie oglądali. Okej, może to jest schematyczne, ale niezwykle lekkie i uzależniające. Ja potrafiłam przewidzieć, co się stanie, ale mimo wszystko podobało mi się to. Naprawdę wkręciłam się w tą historię i chcę więcej. Ja już płaczę, że to tylko duologia. Mam na razie drugą część, ale trochę odczekam. Nie wiem, czy jestem gotowa emocjonalnie na kontynuację. Drugoplanowi bohaterowie są ogromnie ciekawi. Oni też mają swoje wzloty i upadki, a przyjaciółka Emely, jest ogromnie do mnie podobna. A może to ja do niej... Ich zachowanie, działania miały wpływ na głównych bohaterów. Muszę jeszcze wspomnieć o Luce. Jest to tajemniczy gość, który pisze maile z Emely. On też ma spore znaczenie w książce. "Lato koloru wiśni" to zdecydowanie książka z gatunku New Adult. Jednak, co dziwne, brak tutaj scen łóżkowych. Jest to ogromnym plusem, bo dzięki temu jest zachowany pewien klimat. Dodatkowo miejscem akcji są Niemcy, w ogóle sama autorka jest Niemką. Utwierdzam się w przekonaniu, że autorki tej narodowości naprawdę potrafią dobrze pisać. No właśnie, nie wiem, czy jest to styl samej autorki, czy zasługa tłumacza, ale język jest naprawdę genialny. Każde słowo jest naprawdę potrzebne, a dzięki temu potrafimy wczuć się w sytuację bohaterów, a nawet się nimi stać. Carina Bartsch nie serwuje nam przesłodzonej historii. Wszystko jest realne, mogłoby się dziać obok nas, albo z nami w roli głównej. Co do okładki, to ciężko mi coś powiedzieć. Jest dziwna, ona nie straszy, ale też nie zachwyca. Co do tytułu, to tak naprawdę w treści książki tylko raz jest do niego odwołanie. W dodatku, nie gra ono ogromnej roli. Akcja zresztą odbywa się podczas roku akademickiego. Z całego mojego serduszka polecam Wam książkę "Lato koloru wiśni". Możecie być pewni, że na blogu znajdziecie recenzję drugiej części. Sięgnijcie po tą pozycję, bo naprawdę warto. Nie pożałujecie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2016-09-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam, Recenzje na blogu,
Lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela... W lato każdy chcę przeczytać chociaż jedną niezobowiązującą i luźną książkę. I myślałam, że dla mnie będzie to właśnie ta książka, spodziewałam się powieści pełnej schematów, która mnie nie zachwyci ale umili mi czas, natomiast dostałam coś całkowicie innego. Główną bohaterką jest Emely, jakże zwykłe imię dla zwykłej dziewczyny. I naprawdę tak możemy sobie na początku pomyśleć, że Emely jest cichą, szarą myszką, która jest na studiach, ma przyjaciółkę, która się na nią "znęca", jakże człowiek się może mylić, przynajmniej w połowie. Emely nie dość, że jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, pełną tajemnic i zagadek, to nikt, absolutnie nikt nie może jej pobić w ciętym języku. Uwielbiam w to w jaki sposób dobiera słowa, to w jaki szybki sposób umie wyrazić swoje uczucia jednym zdaniem, gdybym nie interesowała się facetami to z pewnością zainteresowałabym się właśnie tą dziewczyną, jedyne jest pewne przy niej człowiek się nigdy nie nudzi. Oczywiście jak to jest zawsze w takich książkach, muszą być i minusy i nie myślcie sobie, że ich nie ma, ale kiedy mamy tak ciekawe postacie, ciekawą fabułę to człowiek nie patrzy na te minusy tak samo. Ale może coś o tych minusach. A więc na pierwszy ogień idzie najlepsza przyjaciółka, a zarazem siostra Elyasa, już nawet nie przeszkadza mi to, że jest jego siostrą, przynajmniej autorka nie musiała się męczyć i miała większe pole do popisu, ale naprawdę ta dziewczyna mnie denerwowała. Która z dziewczyn nie lubi ubrań ? Żadna, a no właśnie. Ale ta dziewczyna zachowywała się jak rozkapryszony dzieciak, który musi mieć wszystko o czym zapragnie i naprawdę ni myślcie, że się na nią uwzięłam, po prostu dziwi mnie, że coraz więcej autorów wprowadza do swoich powieści właśnie takie postacie, które nic nie wnoszą. Czytając tą książkę, w ogóle nie odczuwałam, że jest to książka, wydawało mi się jakbym siedziała a koleżanka, z którą się nie widziałam kilka lat, opowiada mi swoją historię. Niesamowite uczucie ! Postacie w tej książce są tak autentyczne, że wydaje się nam jakbyśmy je znali. Książka nie należy do tych najlżejszych, ale kiedy skończyłam ją czytać, chciałam więcej i więcej. Nie wiem co bym zrobiła gdyby autorka nie napisała kolejnej części, chyba sama bym to zrobiła. Uwielbiam styl pisania autorki, i nie chodzi mi tylko o cięte riposty Emely, których było naprawdę sporo, a mój egzemplarz aż jest zapełniony kolorowymi zakładkami. Autorka stworzyła wspaniałą atmosferę, w którą człowiek się wtapiał i już nie chciał wychodzić. Serdecznie wam polecam tą książkę, nie jest to historia, która wiele wniesie do waszego życia ale na pewno wam to życie umili, chociaż przez te kilka godzin.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MarthaOakiss
MarthaOakiss
Przeczytane:2016-03-11, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2016, Mam,
Ze spotykanymi na co dzień ludźmi mogą wiązać nas mniej lub bardziej przyjemne relacje. Do niektórych automatycznie podchodzimy z dozą niepewności, spodziewając się złych zamiarów. Słusznie? Nastoletnia Emely to dziewczyna z ciętym językiem, niezbyt ogarniętą przyjaciółką i sercem oddanym nie temu, co trzeba. My to wiemy, choć ona uparcie się do tego przed samą sobą nie przyznaje (warto jednocześnie zaznaczyć, że nie w ten irytujący, znany nam z większości powieści sposób). Wciąż dogryza "ukochanemu", wręcz miesza go z błotem i próbuje upokorzyć na każdym kroku. Na szczęście pojawia się godny konkurent, inteligentny i wrażliwy chłopak poznany przez internet... Jeżeli po Lecie Koloru Wiśni spodziewacie się lekkiej, przyjemnej i niezobowiązującej lekturki będącej mieszaniną gatunków young adult i new adult (bez pikantnych scen łóżkowych, chociaż język potrafi być ostry)... To właśnie to otrzymacie. Największa tajemnica historii, choć wciąż nie do końca jasna, wydaje się dość przewidywalna, ale, o dziwo, kompletnie nie przeszkadza to w odbiorze (podobnie jak wspomniany wyżej charakter głównej bohaterki). Można by rzecz - romans jak romans, gruba cegiełka, wielokrotnie spotykane wcześniej schematy i wydarzenia, a jednak jest w niej coś magnetycznego, niesamowitego pod nieznanym mi względem, przyciągającego i nawet brak wyjątkowo szybkiej akcji nie przekonywał mnie, by oderwać się od tej pozycji. Powodem mogła być kreacja postaci, której nie waham się nazwać realną, podobnie jak całej opowieści. Bohaterowie są prawdziwi, żywi i bez problemu możemy zacząć darzyć ich uczuciem. Wszystko to, co obserwujemy, nie wydaje się nam ani trochę przesłodzone czy wyolbrzymione; jesteśmy wręcz pewni, że akcja rozgrywa się tuż obok nas. Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec. Kolejnym ogromnym plusem powieści okazało się pióro Cariny Bartsch i język, jakim się posługuje. Nie potrafię do końca wytłumaczyć towarzyszącego mi podczas lektury wrażenia świeżości i wyjątkowości, ale jest coś w sposobie pisania autorki co sprawia, że nawet najnudniejszy fabularnie fragment czyta się z przyjemnością. Język był prosty i zrozumiały, a jednocześnie nie zanadto potoczny - za to urozmaicony nieco mądrzejszym, poważniejszym słownictwem i bardziej dorosłym, choć nadal nie metaforycznym tonem. Dzięki temu nawet starszy odbiorca nie czuje się zażenowany myślami młodych bohaterów co, właśnie to do mnie dotarło, zdarzało się zbyt często w czytanych przeze mnie młodzieżówkach. Narracja wydawała się dojrzała, ale niekoniecznie w ten szkolny, naukowy sposób. Przez całą powieść towarzyszy nam niebanalny humor, zarówno w przemyśleniach głównej bohaterki, jak i w dialogach, które w mgnieniu oka przemieniają się w utarczki słowne ociekające sarkazmem i znanym powiedzeniem "kto się lubi, ten się czubi". Cudownie czułam się, mogąc tak często chichotać pod nosem albo nawet wybuchać niekontrolowanym śmiechem, bo rzadko coś jest w stanie mnie rozśmieszyć - a w wypadku Lata skończyły mi się naklejki indeksujące do zaznaczania najciekawszych fragmentów. Gdyby w słowniku były obrazki, obok słowa "dupek" znajdowałoby się twoje zdjęcie. Kiedy teraz myślę o zakończonym Lecie Koloru Wiśni zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie była to lektura przełomowa i nad wyraz oryginalna. Dodatkowo, co dla mnie powinno stanowić ogromną wadę, napisana przez niemiecką autorkę, a zawsze miałam problem z "zaprzyjaźnieniem się" z ich mentalnością i powieściami. Wydarzyło się jednak coś niespodziewanego, bo pani Carina Bartsch całkowicie zauroczyła mnie stworzoną przez siebie historią i sposobem jej przygotowania. Stało się coś takiego, że mimo przewidywalności, dodaję Lato do moich ulubionych i zaczynam poszukiwania Zimy Koloru Turkusu - i już płaczę, że to tylko duologia. Uwaga! W książce znajduje się spoiler do książki/filmu Fight Club http://secret-books.blogspot.com/2016/02/wisniowy-kolor-niemieckiego-lata.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - dobraksiazka
dobraksiazka
Przeczytane:2016-03-05, Ocena: 5, Przeczytałem,
Emely jest studentką literaturoznawstwa. Kiedy do Berlina postanawia przeprowadzić się jej najlepsza przyjaciółka Alex dziewczyna nie posiada się ze szczęścia. Jedynym minusem jej przenosin jest to, że ma zamiar zamieszkać razem ze swoim bratem, którego Emely nie widziała od siedmiu lat i miała nadzieję, że tak pozostanie. Nie uśmiecha jej się częste widywanie nadętego i aroganckiego Elyasa, który w młodości bardzo ją zranił. Dodatkowo, gdy dochodzi do niechcianego spotkania chłopak udaje, że jej nie poznaje czym jeszcze bardziej rozsierdza dziewczynę. Niestety częste i dość wybuchowe konfrontacje tej dwójki są nieuniknione, a chłopak chyba postanowił obrać sobie za cel uprzykrzanie życia głównej bohaterki. Po raz kolejny wkroczył z rozmachem w jej poukładane, wypełnione nauką i spokojne życie. Choć dziewczyna nienawidzi go z całego serca i nie chce mieć z nim nic wspólnego to słowne potyczki sprawiają jej pewną przyjemność. Ponadto nie potrafi go rozgryźć, gdyż ciągle ją podrywa i prawi komplementy, jednak Emely uważa, że za tym wszystkim kryją się płytkie i sprośne pobudki. Oprócz irytującego Elyasa pojawia się również tajemniczy Luca, z którym prowadzi korespondencję elektroniczną. Studentka poznaje jego wrażliwą stronę i uświadamia sobie, że mają ze sobą wiele wspólnego. Jednak czy znajomość przez Internet może przynieść jej korzyści w postaci idealnego chłopaka czy może po raz kolejny na kimś się zawiedzie? Rzadko sięgam po książki, której fabuła kręci się jedynie wokół miłości, jednak gdy usłyszałam o niezwykłym stylu pisania tej niemieckiej autorki, to wiedziałam, że nie odpuszczę sobie tej książki. Może i historia nie jest specjalnie głęboka, pełna refleksji życiowych i przemyśleń, ale i tak sprawiła, że się w niej zakochałam. Jak dotąd myślałam, że romans nie może być dobry, jeśli nie ma w nim zbliżeń fizycznych. Na własnej skórze grubo się pomyliłam, gdyż w tej powieści walki na słówka okazały się od tego dużo lepsze. Nie uświadczymy tutaj nawet prawdziwego pocałunku, jednak ani trochę mi tego nie brakowało. Gdy dochodziło do spotkań głównych bohaterów ze zniecierpliwieniem wyczekiwałam ich wzajemnych przytyków, które bardzo często wywoływały u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. Autorka pisze w cudownie prosty i niezwykle zabawny sposób przez co książkę czyta się błyskawicznie. Mimo, że nie jest to lekka pod względem grubości lektura, to nie przeszkadzało mi to w przeczytaniu jej w jeden dzień. Zachwyciłam się również świetnie wykreowanymi postaciami. Emely jest takim typem dziewczyny, która idealnie nadaje się na wierną i oddaną przyjaciółkę. Bez wahania pomagała Alex i spełniała jej prośby, choć sama nie była zachwycona tym, że najczęściej kończyły się tym, że musiała jeszcze więcej czasu spędzać w towarzystwie jej brata. Nie dziwię się również, że traktowała Elyasa w taki, a nie inny sposób. W końcu to on był powodem złamania jej nastoletniego serca i bała mu się ponownie zaufać. Uwielbiam również jej poczucie humoru, dawno nie natknęłam się na bohaterkę, która potrafiła co chwila rzucać kąśliwymi uwagami. Z kolei Elyas został nakreślony jako niezwykle przystojny, wysportowany i otaczający się pięknymi dziewczynami lekkoduch. Jednocześnie bardzo troszczył się o młodszą siostrę i zapewniał Emely, że nie jest płytkim facetem, któremu zależy tylko na jednym. Podsumowując, "Lato koloru wiśni" to moim zdaniem powieść idealna. Jej wielkim autem jest humor, komiczne sytuacje i słodkie momenty. Nawet nie przypuszczałam, że mogę się tak zachwycić pozycją z gatunku new adult. Wspomnę jeszcze o intrygującym i dość nieoczekiwanym zakończeniu, które sprawiło, że mam wielką ochotę chwycić szybko po kontynuację losów naszych studentów. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z tą genialną historią to gorąco Was do tego zachęcam, gdyż gwarantuje ona świetną zabawę i łzy spowodowane śmiechem!
Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2016-01-23, Przeczytałam,

Jesteś młoda, wyzwolona, świat stoi przed tobą otworem. Masz swoje dwadzieścia parę lat i czujesz, że możesz wszystko. Imprezy, miłości i przyjaźnie. To jest ten moment, to jest twój czas! Dokładnie wiesz, czego chcesz, i do tego dążysz. I wtedy pojawia się ON! Świat staje na głowie, nie jesteś w stanie myśleć rozsądnie. Jesteś mądra i samodzielna, nie możesz dać się tak omamić. Czy uda ci się pokonać jego… urok? I czy naprawdę tego chcesz?

 

Emely jest młodą, sympatyczną studentką literaturoznawstwa. Obdarzona dużą dozą rozsądku oraz ciętym językiem, dobrze radzi sobie z nauką. Z życiem towarzyskim mogłoby być lepiej, ale przecież od czego jest przyjaciółka! Ta właśnie wraca na stałe do Berlina, a tym samym do życia Emely. Jej przeprowadzka wiąże się jednak z pewną niespodzianką. Decyduje się zamieszkać razem z bratem. Przystojnym, szarmanckim i bardzo... niegrzecznym. Chcąc utrzymać z kontakt koleżanką, będzie widywać i jego. A to może okazać się prawdziwą próbą charakteru. Emely już raz straciła głowę dla przystojnego bruneta i wyszła z tego ze złamanym sercem. Teraz ma silne postanowienie nie ulec jego zalotom. Czy jej się to uda? A może odnajdzie szczęście w ramionach kogoś zupełnie innego?

 

Lato koloru wiśni to klasyczna powieść Young Adult. Mamy młodą dziewczynę, miłość, przyjaźń i studenckie imprezy. Niby już nie dziecko, ale ciągle jeszcze nie dojrzała osoba. Sporo zagmatwanych relacji, emocji oraz mnóstwo zabawy. I do tego romans ze złym chłopcem. Takie połączenie po prostu nie mogło wyjść źle. Jeśli lubisz ten gatunek, jest to dla ciebie pozycja obowiązkowa. Co więcej, mimo skorzystania z tylu typowych elementów, z powieści nie wyszedł banał. Głównie za sprawą bohaterki, która swoim ciętym językiem ubarwia nie tylko dialogi, ale też opisy. O czymkolwiek wspomina, robi to w sposób ciekawy i zabawny. Również pozostałe postacie są na swój sposób czarujące i urocze. Aż chciałoby się rzec – młodość...

 

Momentami autorka kreuje bohaterów zbyt stereotypowo i konwencjonalnie. Przyjaciółka ma być postrzelona, impulsywna, ale lojalna. Przystojniak musi być... przystojny, wygadany, tajemniczy i wytrwały. Próby skalania ich wizerunków (zwłaszcza jego) nie odnoszą większego skutku. Nasz bad boy tak naprawdę, jak wszystkie wiemy, jest słodki i kochany. Czyli klasyka. Sięgając po tę książkę, godzisz się na wszystkie konsekwencje tego gatunku. Fabuła jest ciekawa, chociaż w sporej części przewidywalna. Już w połowie książki można spokojnie przewidzieć główny zwrot akcji i zachodzić w głowę, gdzie zapodziało się logiczne myślenie Emely.

 

A mimo to nie sposób przerwać czytania. Och! Spodziewałam się tego! – myślę sobie. Czemu jeszcze tego nie widzisz?, przerzucam następne strony. Kobieto, on jest taki słodki! Daj mu szansę! – wykrzykuję i dosłownie nie mogę się oderwać. Z tą książką spędziłam cały dzień i czułam się... jak na dobrej randce! Przepełniona chemią, poskramianą namiętnością oraz dowcipnym podrywem, dostarczyła mi całe pokłady niezobowiązującej przyjemności. Ta książka służy temu, żeby się dobrze bawić, oderwać od rzeczywistości, odpocząć. Chociaż nie lubię powieści z naiwnymi, stereotypowymi postaciami, to tutaj pewna tendencyjność w ogóle mi nie przeszkadzała. Co ja mówię – zakochałam się w tej historii! Losy bohaterów wciągnęły mnie bez reszty. Każdą minutę bez tej powieści uważałam za zmarnowaną. Po prostu musiałam dowiedzieć się, jak skończy się ten romans! A tu kolejna niespodzianka – książka kończy się w tak kluczowym momencie, że powinno to być kwalifikowane jako tortura na czytelniku!

 

Lato koloru wiśni to klasyczny romans we współczesnym wydaniu. Napisany bardzo typowo, z niesamowitą lekkością i ogromnym poczuciem humoru. Coś na kształt romantycznych marzeń jeszcze nie do końca dojrzałej kobiety. Warto zatracić się w tej przyjemnej historii, nawet jeśli nie jest do końca realnie przedstawiona. Chociażby po to, żeby odpocząć.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2015-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
,,Większość ludzi - powiedział -ukrywa się za maskami w obawie przed zranieniem." Czy serce nastolatki, które w przeszłości zostało roztrzaskane na miliony kawałeczków może ponownie pokochać? Może jest tak jak mawiają, że stara miłość nigdy nie rdzewieje? A może należy trzymać się zasady ,,nigdy nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki"? ,,Nigdy, nigdy nie chciałabym tego powtórzyć. Nie przeżyłabym tego drugi raz." Emely, Alex oraz Elyas poznali się kiedy byli dziećmi, szybko znaleźli wspólny język. Stanowili zgraną paczkę, aż do momentu, kiedy to w wieku 15 lat między Emely, a Elyasem doszło do małego nieporozumienia. Wtedy ich drogi się rozeszły. Dopiero po 7 latach spotykają się ponownie, tym razem w Berlinie, gdzie cała trójka studiuje. ,,Miłość jest piękna, twierdziła większość ludzi, a ja zadawałam sobie pytanie, dlaczego tak okropnie boli. Na początku było tylko zauroczenie, a potem wpadłam po uszy. Musiałam się od niego uwolnić, jeśli nie chciałam wewnętrznie rozpaść się na strzępy." Emely to ta fajtłapa, która potyka się o niewidoczny próg, wszystko co staje na jej drodze, stanowi dla niej wielkie zagrożenie. Pomimo braku koordynacji Emely jest bardzo bystra, ambitna, stanowcza, temperamentna, a także cyniczna do granic możliwości. Nie zwraca uwagi na swój wygląd, a także w ludziach w pierwszej kolejności bierze pod uwagę rozum i charakter, dopiero później kieruje uwagę na powierzchowność. Studiuje literaturoznawstwo. ,,(...) jak można zagłębiać literaturoznawstwo. A przecież książki to jeden z najcenniejszych darów na ziemi. Kunsztownie zestawione słowa, które zmieniały się w melodię, a potem w obrazy. Białe. Puste kartki, na których powstawały światy większe od wszechświata. Przestrzenie, które wciągały ludzi i kazały im zapominać o wszystkim wokół. Literatura była magicznym zaklęciem, któremu całkowicie uległam." Elyas - starszy brat Alex, to z kolei młody Bóg, posiada wszystko to, co spodoba się każdej dziewczynie. Jest przystojny, dowcipny, wytrwały, zgrywa aroganta jednakże tak naprawdę jest bardzo wrażliwym młodym człowiekiem. W Berlinie studiuje medycynę. Luca to znajomość internetowa Emely, wkroczył w jej poukładany świat i stopniowo zaczyna go burzyć. Korespondują ze sobą coraz częściej, widać, że nawiązali wspólny język, mają te same zainteresowania. Emely nigdy nie widziała Luki i w zupełności jej to nie przeszkadza póki rozmowa jest udana, ponieważ dla niej liczy się charakter, a nie wygląd. Coraz częściej wymieniają się wiadomościami, aż dochodzi do momentu kiedy wręcz czekają na kolejnego e-maila. Kogo wybierze Emely - kobieta twardo stąpająca po ziemi, nieziemsko przystojnego Elyasa, który złamał jej młodzieńcze serce, a może Lukę, którego nie widziała na oczy, ale którego inteligencja i charakter bardzo jej się podobają? Kogo wybierze, mężczyznę z ,,reala" czy wirtualną znajomość? Kreacja bohaterów jest fantastyczna. Ich dialogi, które w większości były słownymi przepychankami są najmocniejszą stroną książki, przy nich bawiłam się wyśmienicie. Od samego początku doskonale wyczuwalny jest temperament głównej bohaterki. Książka okraszona olbrzymią dawką humoru. Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, to zdecydowanie bardziej podoba mi się nasza, aniżeli w wersji niemieckiej. Fabuła jakich wiele, jednak przedstawiona w sposób przy którym nikt nie będzie się nudzić. Warstwa językowa nie jest skomplikowana lecz przy niemalże 500 stronach książki jest to dużym atutem, ponieważ czytelnik nie męczy się z lekturą, tylko płynnie przez nią przechodzi. Zakończenie... jako romantyczka nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Sądziłam, a nawet kibicowałam Emely oraz Elyasowi, aby zamknęli przeszłość i zaczęli nowe wspólne życie. E-mail wysłany przez Emely do Luki... wybił piłkę daleko poza boisko, kiedy ta była tak blisko bramki! To się w głowie nie mieści, co przeżywałam kiedy okazało się, że to już koniec książki. Wściekłam się na Emely, współczułam Elyasowi, dodatkowo piekliłam się się na autorkę o takie zakończenie. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na kolejny tom ,,Zimę koloru turkusu", ponieważ jestem bardzo ciekawa jak autorka nakreśli dalsze losy bohaterów. Ogromnie się cieszę, że mogłam przeczytać ,,Lato koloru wiśni". Nie byłam w stanie oderwać się od książki, tak bardzo pochłonęła moją uwagę. Jest to doskonała pozycja na wakacje, lekka, przyjemna oraz pełna humoru. Polecam ją zwolennikom New Adult, literatury młodzieżowej oraz lubiącym lekkie Love story. Polecam. Na koniec pozostawiam Was z fragmentem: ,,- A dokąd on się znowu wybiera? - zapytałam nieobecna duchem i w następnym momencie z wykrzywioną twarzą odsunęłam od ucha słuchawkę. - Elyaaaas! Emely pyta, dokąd idziesz! - zawołała Alex na cały głos. Zapewne usłyszeli ją lokatorzy nie tylko jej kamienicy, ale i sąsiednich. - Alex - syknęłam z rozszerzonymi oczami. - Czy tobie naprawdę odbiło? - O co ci chodzi? - zapytała, jakby to była najnormalniejsza sprawa na świecie. - Przecie pytałaś. Opuściłam głowę i potarłam ręką czoło. Boże, co za kobieta! Więcej nie zdążyłam pomyśleć, bo stało się to, co musiało się stać. - Emely chce wiedzieć, dokąd idę? - usłyszałam pytanie Elyasa w pobliżu telefonu. Uderzyłam słuchawką o głowę, a kiedy po drugiej stronie coś zaszumiało, wpadłam w panikę. - Alex, nie dawaj mu telefonu! Nigdy w życiu, słyszysz? Nie rób tego! Proszę! - Za późno, skarbie - powiedział Elysa. Z jękiem odrzuciłam głowę do tyłu. - Chciałaś wiedzieć, dokąd się wybieram - ciągnął. - Nie. Szczerze mówiąc, w ogóle mnie to nie interesuje, a teraz oddaj Alex słuchawkę. - By zaspokoić twoją ciekawość, króliczku, powiem, że idę tylko po mleko. Mogę? Arogancki, głupi, bucowaty, bezczelny... - Jak dla mnie możesz sobie kupić nawet krowę - wysyczałam. - Zastanawiałem się nad tym, ale to niepraktyczne. - Na odległość wyczułam jego śmiech. - A jak się miewa twoja głowa, skarbie? - Właśnie się pogorszyło. Zaśmiał się. Cicho i miękko. Ten dźwięk brzmiał w moich uszach dziwnie przyjemniej niż powinien. - Wiesz, że bardzo lubię te nasz gierki? - zapytał. - Jakie gierki? - Zmarszczyłam czoło. - No przecież wiesz - zaczął i wyśpiewał do słuchawki resztę zdania: - ,,Ty udajesz, że trudno cię zdobyć... Ja udaję, że nie pragnę tylko jednego...". Bezwiednie otworzyłam usta. - Straciłeś kontakt z rzeczywistością, prawda? A jeśli naprawdę wydaje ci się, że zachowujesz się tak, jakbyś nie chciał tylko jednego, jesteś też daleko od ekspresji artystycznej. - Ale to działa - powiedział pewnym siebie głosem. -Lecisz na mnie. Moje spojrzenie spochmurniało. - Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec. - Widzisz, właśnie te gierki mam na myśli - wyjaśnił."
Link do opinii

Bardzo dobra książka. Zabawna, z dobrze wykreowanymi bohaterami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eliza89
Eliza89
Przeczytane:2021-01-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - 2021 , Legimi, 52 książki 2021,

Typowa literatura dla młodzieży, opowieść Young Adult; miła, lekka, przyjemna, zabawna.
Historia Emely i Elyasa. Ona jest bardzo uparta i odpycha chłopaka, którego kiedyś kochała. On jest jeszcze bardziej uparty i próbuje zdobyć tę dziewczyną, którą kiedyś kochał. Pewne nieporozumienie sprawiło, że 7 lat temu ich drogi się rozeszły. Ale dzięki zmianom planów przyjaciółki Emely i jednocześnie siostry Elyasa, tych dwoje znów się spotyka.
Cała książka jest o tym ich ścieraniu się, potyczkach słownych, śmiesznych i ciętych ripostach. Oboje są w tym tak zawzięci, że aż słodcy:) Uwielbiam tę parę! Nie da się ich nie lubić. Na uwagę zasługują również bohaterowie drugoplanowi - szczególnie zwariowana i romantyczna Alex- przyjaciółka Emely (wspomniana wcześniej już przeze mnie).
Ciekawe jak zakończy się wojna tej dwójki?  Tym bardziej, że wychodzi na to, iż Elyas ma rywala... Pojawił się bowiem na horyzoncie tajemniczy Luca, z którym Emely notorycznie koresponduje mailowo... Zakończenie - urwane! No tak się nie robi! Chwytam zaraz za kontynucję:) Zdecydowanie polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Baskag7
Baskag7
Przeczytane:2016-10-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy