Pierwszy tom zbiorczego wydania kolejnej serii o słynnym bohaterze komiksowej fantasy - Lanfeuście!
Lanfeust z niezdarnego pomocnika kowala stał się najpotężniejszym człowiekiem w świecie Troy i od tej pory dysponuje nieograniczoną mocą. Razem z trollem Hebiusem dostają szansę przeżycia czegoś, o czym nawet nie śnili. Na pokładzie statku kosmicznego z odległej planety przybywa agentka i proponuje im zwiedzenie całego wszechświata. Bohaterowie wyruszają w poszukiwaniu niezwykłej przygody, a wraz z nimi - C'ixi, narzeczona Lanfeusta, i... niebezpieczny Thanos. Opuszczają Troy i odkrywają, że w odległych światach przeznaczony jest im los herosów mogących decydować o przyszłości całej galaktyki. Na swojej drodze spotykają straszliwe bestie z odległych zakątków kosmosu, ale także istoty szlachetne, choć niezbyt urodziwe. Lanfeust pozna również pewną tajemnicę sprzed tysiącleci...
W pierwszym albumie zbiorczym Lanfeusta w Kosmosie znalazły się 4 tomy: Ich... Czworo, Wieże Meirrionu, Piaski Abraxaru i Wysysacze Światów.
Wszystkie serie rozgrywające się w świecie Troy (m.in. Trolle z Troy, Zdobywcy Troy) wymyślił słynny francuski scenarzysta Christophe Arleston. Autorem rysunków do Lanfeusta z Troy jest Didier Tarquin, twórca ilustracji także do innych opowieści o tym samym bohaterze: Lanfeust z Troy i Odyseja Lanfeusta.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2018-06-27
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 200
Lanfeust i troll Hebius, znudzeni spokojem panującym w mieście Eckmul, wyruszają w poszukiwaniu przygód....
Lanfeust i troll Hebius, znudzeni spokojem panującym w mieście Eckmul, wyruszają w poszukiwaniu przygód....
Przeczytane:2018-06-16, Przeczytałem,
KOSMICZNE FANTASY
Jako człowiek, który nigdy nie pałał wielką miłością do fantasy, pewnie niezbyt nadaję się do omawiania pozycji z tego gatunku. Ale z drugiej strony czytam całkiem sporo komiksów go reprezentujących, bawiąc się przy tym naprawdę dobrze, a seria "Lanfeust z Troy" należy do czołówki moich ulubionych tego typu. Co prawda całość to bardziej science fantasy, czasem ocierająca się także retrofuturystykę, jak w tym właśnie tomie, ale wszystko to to tylko nomenklatura. Liczy się jedno, że dzieło duetu Arleston / Tarquin to kawał dobrego komiksu rozrywkowego w dobrym tego słowa znaczeniu.
Kosmos pełen jest gwiezdnych zdobywców, który nie brak energii i odwagi, ale wyobraźni już tak. Nie chce im się nawet nazywać odkrytych światów, ot nadadzą im jakiś numerek i z głowy, a w przestrzeni często zostawiają masę urządzeń emitujących sygnały. Od tego zaczyna się właśnie niezwykła przygoda, bo na planecie Meirrion agentka Glace dowiaduje się o nowym sygnale z kosmosu – a dokładniej z planety Troy. Wyrusza więc w podróż…
Tymczasem na Troy Lanfeust się nudzi. Brak zagrożeń, brak przygód… Czas zabija pomaganiem potrzebującym, aż nagle dowiaduje się o pewnym smoku. Jak się okazuje to wcale nie smok tylko statek kosmiczny. Spotkanie z agentką Glace zmieni wszystko i rzuci naszego bohatera oraz jego towarzyszy w podróż, jakiej nigdy by się nie spodziewali…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/06/lanfeust-w-kosmosie-wydanie-zbiorcze.html