A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Ewa należy do silnego kobiecego rodu. Mimo trzydziestki na karku mieszka z matką, babką i prababką. Pewnego dnia rzuca pracę i postanawia zmienić swoje życie. Znalezione przypadkiem ogłoszenie sprzedaży starego pensjonatu w Bieszczadach wydaje się rozwiązaniem wszystkich problemów. Pełna dobrych chęci Ewa decyduje się zacząć wszystko od nowa.
Po przyjeździe do Ostrówka okazuje się, że o tajemniczym budynku, zwanym przez miejscowych Mnichówką, krążą lokalne legendy. Mieszkańcy wsi, łącznie z dopiero co poznanym księgowym Adamem, jawnie odradzają kobiecie kupno nieruchomości.
Ewa nie byłaby jednak sobą, gdyby nie spróbowała rozwikłać zagadki pensjonatu i jego poprzednich właścicieli, którzy zaskakująco często źle kończyli.
Czy Ewa i Adam poradzą sobie z sekretami zamkniętymi w piwnicy?
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Przyznam, że do przeczytania tej książki skusiły mnie nazwisko autorki, której twórczość lubię, oraz imię głównej bohaterki, mojej imienniczki.
Ewa porzuca swoją dotychczasową pracę i postanawia zmienić otoczenie. Wyjeżdża w Bieszczady, gdzie kupuje dom, który zamierza przekształcić w pensjonat. Wszystko wydaje się proste, tyle tylko że posiadłość cieszy się złą sławą i jest osnuta pewną tajemnicą. Ewa zatrudnia pomocnika, razem zrobią wszystko, aby interes ruszył z kopyta. Czy uda się zwalczyć problemy, które napotkają na swojej drodze ?
"Kuszenie" to początek zupełnie nowej serii, ale jeśli znacie poprzednie książki autorki, to doszukacie się pewnych powiązań z niektórymi. Pomimo tego, że jest to zupełnie inna historia, nie mogę nie porównać tej książki do pozostałych. Jeśli uwielbiacie serię "Kwiat paproci" to tu zdecydowanie nie znajdziecie tamtego klimatu. W tym zestawieniu wygrywa "Szeptucha" i kolejne tomy, w mojej ocenie oczywiście. Jeśli podobała wam się seria z Wiktorią Biankowską, to też nie spodziewajcie się tego samego tutaj, ale coś z tamtego klimatu jednak jest.
Oceniając "Kuszenie" jako odrębną książkę mogę powiedzieć, że chociaż całość rozwijała się dość powoli i solpokojnie, to czytało mi się ją dość dobrze. Odebrałam tę częśc jako wstęp do kolejnych przygód, jako rozbieg do dalszego biegu akcji. Czuję, że dalej będzie już tylko lepiej.
Bardzo spodobały minsiebwszystkie panie z rodu Ewy, ich różne charaktery, stosunki między nimi, a ich rozmowy i przekomarzanki wynagradzają mi wszystko. Miłą ciekawostką jest wprowadzenie do fabuły szczypty orientu. Można połączyć to ze słowiańskością ? Można. Dajcie się skusić na tę pozycję, sprawdźcie czy wam się spodoba. Myślę, że tobfajna, lekka lektura dla każdego. Polecam.
Kuszenie to pierwszy tom nowego cyklu i oprócz tego, że przepadłam już samym wydaniem tej książki to i przepadłam po przeczytaniu także.
Jeśli lubicie lekką fantastykę, mity, zabobony i inne cuda wianki to ta pozycja jest zdecydowanie dla Was.
Gdy czekacie na jakieś romantasy to tu tego nie ma, chyba że macie na myśli jednorazowy wyskok w postaci zbliżenia fizycznego.
Gdyby tak rzucić wszystko i sztampowo - wyjechać w Bieszczady to co by się stało?
Ewa ma bardzo nietuzinkową, wielopokoleniową rodzinę składającą się z samych kobiet.
Gdy sytuacja w firmie, w której pracuje, ją przerasta i powoduje silną chęć zmiany postanawia kupić ośrodek w Bieszczadach.
Jest on opuszczony od dwudziestu lat, przynajmniej przez żywych...
Czy wiecie, skąd wzięła się nazwa Bieszczady?
Są różne teorie i podoba mi się, że w książce też poznajemy więcej niż jedną ale ma sens ta opowieść o Biesach i Czadach, spodobała mi się a czytając zobaczycie, czemu.
Podoba mi się kreacja bohaterów, każdy ma swój niepowtarzalny charakter, każdy jest nietuzinkowy i wyróżnia się pewnymi cechami zapewni charakteru jak i wyglądu.
No prababcia to po prostu powaliła mnie na kolana, kocham tę kobietę całym.
I jak każda kobieta, ma swoje sekrety, które Ewa zdawała się ślepo akceptować i nie dostrzegać drugiego dna.
Adam z kolei mnie nie zaskoczył co do tego, co ukrywa jednak postać jest tak barwna i przyjemna w obyciu, że nie da się go nie lubić.
Co skrywa Mimnichówka?
Dlaczego nawet właściciel i agent nieruchomości odradzają kobiecie kupno tego domu?
Co go nawiedza albo co w nim mieszka?
Nie brakuje w książce dystansu, humoru, ciętych ripost i zwierząt.
Są ludzie z krwi i kości, prawdziwi do bólu ale także są postacie z mitów i legend, o czym przekonacie się czytając Kuszenie.
Co do tytułu, pojawi się on w tekście w idealnym kontekście a ja nie mogę się już doczekać, co się wydarzy dalej bo autorka zostawiła nas w momencie, gdy akcja toczyła się błyskawicznie ale nie została doprowadzona do końca, przynajmniej Ewa o tym nie wie...
Pióro autorki jest lekkie, przyjemne i książkę czytałam z ogromną radością.
Ostatnio zastanawiałam się, kto ukształtował mój gust czytelniczy.
A wy, zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto ukształtował wasz gust czytelniczy? Czy może był to ktoś z rodziny, czy jakiś autor zainspirował was do odkrywania nowych historii? Przez lata często sięgałam po fantastykę, jednak wielkim łukiem omijałam polską fantastykę. Po Sapkowskim, w nic nie mogłam się wgryźć, często porzucałam książki fantastyczne polskich autorów i nie miałam ochoty do nich wracać. Aż natrafiłam na cykl o Wiktorii Biankowskiej Katarzyny Bereniki Miszczuk, od samego początku pokochałam styl autorki i nie potrafiłam się oprzeć każdej kolejnej książce spod jej pióra. Dlatego jak tylko ogłoszono najnowszą książkę autorki, to wiedziałam, że zrobię wszystko by ją przeczytać. Mowa tu oczywiście o książce “Kuszenie” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Już po lekturze natrafiłam na kilka recenzji, które mówiły o rozczarowaniu, a ja powiem, że otrzymałam to co oczekiwałam. Bardzo spodobała mi się taka odsłona autorki, która pokazała nam całkiem nowy, magiczny świat. Autorka połączyła tyle świetnych motywów w swojej powieści, że powinna się spodobać wielu czytelnikom. Nie jest to może jakaś wymagająca historia, ale całkiem przyjemna i lekka, a na pewno zabawna. Zatem ja ją wam polecam i to bardzo.
Rzucam wszystko i jadę w Bieszczady!
Właśnie taki cel obrała sobie Ewa z rodu Wrzosówek. Ewa pochodzi z bardzo silnego rodu, w którym prym wiodą kobiety, poczynając od jej Prababci. Zdecydowała się rzucić pracę i wyjechać do malej miejscowości, a tam zrządzeniem losu natrafia na ogłoszenie o sprzedaży pensjonatu w Bieszczadach. Pomysł na otwarcie własnego pensjonatu wydaje się Ewie genialny, jednak nie wszystko idzie całkiem po jej planach. Sam pensjonat skrywa wiele tajemnic, nazwany przez miejscowych Mnichówką, staje się zagadką do rozgryzienia przez nią. Do kobiety przyczepia się również Adam, który zdaje się wiedzieć bardzo dużo o Mnichówce, jak i o przeszłości wielu mieszkańców. Kim jest tajemniczy Adam?
Ewa rzuciła wszystko i wyjechała w Bieszczady, ja rozmyślam, by rzucić wszystko i wyjechać nad morze. A wy macie niekiedy ochotę rzucić wszystko i rozpocząć nowe życie w nowym miejscu?
Ta historia ma wspaniały klimat, może nie niepowtarzalny, ale z całą pewnością bardzo przyjemny, małomiasteczkowy, niby powolny, a zarazem niepokojący. A ten niepokój daje pensjonat, który wydaje się być przeklęty. Katarzyna Berenika Miszczuk postarała się w przezabawny sposób przedstawić historię, do tego książka jest poprowadzona w bardzo obrazowy sposób. Przez historię dosłownie się płynie a autorka wydobywa emocje z czytelnika w odpowiednich momentach, nie jest może tych momentów dużo, ale powiedzmy sobie szczerze, klimat małomiasteczkowej powieści, właśnie powinien taki być, spokojny i leniwy.
Nie mogę nie wspomnieć o rodzie Wrzosówek. Cztery pokolenia silnych kobiet, które nie dają sobą pomiatać. Zaczynając od Prababki, kończąc na Ewie, każda z nich potrafi sobie radzić z przeciwnościami losu i mogą na sobie polegać. Jeśli jedna z nich jest w niebezpieczeństwie, to reszta rzuca wszystko i jedzie na pomoc. Tak skonstruowane bohaterki nie da się nie lubić. Praktycznie wszystkich polubiłam, oprócz tego jednego, którego nie da się polubić, ale nie będę wam zdradzać jego imienia.
Książka jest przydzielona do gatunku fantasy, nie jest to highfantasy, raczej bardzo low, ponieważ przez ¾ książki towarzyszyliśmy Ewie w jej nowej przygodzie, poznawaliśmy z nią legendy krążące wokół pensjonatu, jednak nie spotkaliśmy się z czymś paranormalnym. Dopiero później wkroczyliśmy w ten fantastyczny świat, a połączenie dwóch magicznych światów, a nawet może i trzech, był genialnym posunięciem. Może autorka nie zaskoczyła mnie jakoś bardzo, jednak bardzo spodobał mi się pomysł wprowadzenia takich bohaterów do książki.
Bardzo polecam tę powieść i zachęcam do czytania, ponieważ książkę czyta się bardzo szybko a przez fabułę dosłownie się płynie. Dla okładki i barwionych brzegów warto również zastanowić się nad kupnem swojego egzemplarza.
🍎RECENZJA🍎
Tytuł: "KUSZENIE" Tom 1
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: Mięta
(współpraca reklamowa)
Czy bylibyście tak odważni by rzucić dotychczasowe życie i wyjechać w Bieszczady?
Nasza bohaterka Ewa właśnie zdobyła się na taką odwagę.
Gdy pewnego dnia znajduje przypadkiem ogłoszenie o sprzedaży starego pensjonatu w Bieszczadach, decyduje się rzucić wszystko i zacząć swoje życie na nowo. Mimo swoich 30 lat nadal mieszka pod jednym dachem z matką, babką i prababką. Kobiety są przeciwne jej pomysłowi ale Ewa twierdzi,że to dla niej wielka szansa na rozwiązanie jej wszystkich problemów.
Po przyjeździe do Ostrówka gdzie znajduje się tajemniczy budynek,zwany przez miejscowych Mnichówką dowiaduje się że ten dom jest nawiedzony i krążą o nim lokalne legendy.
Wszyscy odradzają jej kupno tej nieruchomości. Ale Ewa twierdzi że to miejsce jest idealne dla niej i postanawia kupić Mnichówkę i podejmuje się rozwikłać zagadkę pensjonatu. Z pomocą przychodzi tajemniczy Adam, który oferuje jej pomoc jako księgowy i doradca.
Czy Ewie i Adamowi uda się rozwikłać tajemnice i sekrety Mnichówki?
Kim tak naprawdę okaże się Adam?
Jest to pierwsza część z cyklu "Adam i Ewa"
Cóż to była za fantastyczna historia. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, które uważam za bardzo udane. To historia pełna emocji, zaskoczeń oraz sekretów. Dzięki autorce dowiedziałam bardzo ciekawym ciekawostek na temat wielu kultur m.in słowiańskich jak i japońskich. Jeśli lubicie,gdy w książkach pojawia się coś niepojętego, niezrozumiałego to "Kuszenie" jest dla Was idealne. To zbiór niesamowitych zdarzeń w ciekawej fantastycznej odsłonie. Autorka stworzyła niezwykle rozbudowany świat w którym słowiańskie wierzenia idealnie przeplatają się z innymi. Bohaterowie są dopracowani w najmniejszym szczególe. Każdy z nich jest inny,niesie ze sobą własny bagaż przeżyć i jest na swój sposób fascynujący. Książkę czytałam z wielką przyjemnością i niegasnącym zainteresowaniem. Tak bardzo zżyłam się z bohaterami powieści że nie mogę się już doczekać kontynuacji aby poznać ich dalsze losy.
Gorąco polecam ❤️
Czy są tu fani/fanki romantasy? Przyznam się szczerze, że jeśli chodzi o fantasy to jestem zdecydowanie na tak. Jeżeli chodzi o romans to bywa u mnie różnie. Wątki miłosne muszą być naprawdę dobrze rozpisane żeby mnie to wciągneło. A jak wypadła pod tym kątem najnowsza książka rozpoczynająca cykl "Adam i Ewa" Katarzyny Bereniki Miszczuk? Czy połączenie romansu z fantastyką się sprawdziło i czy się polubimy?
Wydaje mi się, że w tym przypadku coś nie "zagrało". I zaznaczam, że to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie. "Kuszenie" skusiło mnie pięknym wydaniem (to trzeba przyznać - okładka i barwione brzegi pięknie się prezentują). Niestety treścią książki się odrobinę zawiodłam.
Po pierwsze:
Gdy przed rozpoczęciem lektury w opisie wyczytałam, że akcja książki dzieje się w Bieszczadach moje serducho w pierwszej chwili się uradowało. Kocham góry, uwielbiam gdy w książkach przewijają się górskie motywy, elementy gwary, opisy przyrody itp. Niestety w "Kuszeniu" mi tego cudownego górskiego klimatu zabrakło. Gwary brak, opisy przyrody bardzo oszczędne, a mogło być tak pięknie...
Po drugie:
Bohaterowie powieści - tu było całkiem dobrze. Wykreowane przez autorkę postacie zaciekawiły mnie swoją osobowością.
Główna bohaterka powieści - Ewa Wrzosówka, wychowująca się w silnym kobiecym teamie ( matka, babka, prababka) porzuca swoje dotychczasowe życie w mieście i wyjeżdża do małej wsi Ostrówek w Bieszczadach, by tam kupić opuszczoną posiadłość zwaną przez miejscowych Mnichówką. Kobieta zostawia za plecami pracę, która nie daje jej satysfakcji, oraz natrętnego adoratora Marka, który zaczyna zachowywać się jak stalker. Wszyscy wokół odradzają jej zakup tajemniczego domu, o którym krążą lokalne legendy. Podobno jest nawiedzony. Mimo to kobieta czuje, że to miejsce w jakiś dziwny sposób ją przyciąga. Dla tego postanawia zamieszkać w Mnichówce i rozwiazać zagadkę tego domostwa. W Ostrówce poznaje Adama - atrakcyjnego księgowego w kowbojskim kapeluszu. Adam jest dla kobiety wsparciem i niesie wielką pomoc w sprawach finansowych i formalnych, bo przecież otworzenie pensjonatu, to nie taka znowu prosta sprawa. Podobało mi się jak zaczynała stopniowo rozwijać się relacja Ewy i Adama. Momentami było zabawnie, momentami atmosfera była gorąca. Z tym romansem autorce się udało.
Ogólnie to "Kuszenie" mogłabym podzielić na dwie części. Tę pierwszą - obyczajową naprawdę dobrze mi się czytało. Wkręciłam się. Polubiłam cały ród Wrzosówek ( szczególnie prababkę, która jak się okazało też ma swoje tajemnice). Ale to, co się dzieje później to zupełnie inny wymiar.
Gdzieś mniej więcej od połowy książki akcja zaczyna się rozwijać, bohaterowie odkrywają swoje karty, nie każdy jest tym za kogo się podaje. Sekrety wychodzą na wierzch. Tu nagle autorka wpłata wątki słowiańskich wierzeń, gusła, zielarstwo, dziwaczne potwory, magiczne zwierzęta, a to wszystko miesza z wierzeniami z kultury japońskiej.
I w tym momencie pojawia się moje "A po trzecie"...
Po trzecie:
Dla mnie było tego wszystkiego zbyt dużo. A co za dużo to niezdrowo. Znacie to powiedzenie? W pewnym momencie ta historia zrobiła się zbyt przytłaczająca, a połączenie mitologii słowiańskiej z japońskią kulturą trochę na siłę - jakoś mi nie siadło. Skutecznie odwróciło to moją uwagę od motywu nawiedzonej posiadłości, który wydawał się naprawdę obiecujacy, tajemniczy i mroczny. Zdecydowanie wolała bym pobłądzić jeszcze po opuszczonym pensjonacie, poznać więcej jego sekretów, zaspokoić swoje detektywistyczne ciągoty. Tu był potencjał. Niestety nie został odpowiednio wykorzystany. To skrzętnie budowane napięcie i groza gdzieś wyparowały.
Dodatkowo odniosłam wrażenie, że akcja książki nagle bardzo mocno przyspiesza. Co do zakończenia mam mieszane odczucia. Z jednej strony fajnie, że autorka pozostawiła " otwarta furtkę" by rozwinąć historię Adama i Ewy, z drugiej strony trochę mnie to zakończenie zawiodło.
Podsumowując:
Olesia daje tej książce trzy duże plusy: za postacie, za wątki obyczajowe, i za piękne wydanie. Osoby, które szukają estetycznie wydanych ksiażek, co cieszą oko, na pewno będą usatysfakcjonowane.
Co do reszty - wyłożyłam "kawę na ławę" i napisałam szczerze kilka słów ale, najlepiej będzie jeśli sami się przekonacie o tym, czy ta historia się wam będzie podobała czy nie.
Zawsze, kiedy czytam książki Katarzyny Bereniki Miszczuk, to mam ochotę zapisać się na kurs bycia szeptuchą albo przynajmniej zielarstwa. Wpadam też w jakiś amok, który powoduje u mnie zwiększone zainteresowanie wierzeniami i legendami. Autorka ma specyficzną umiejętność przenoszenia czytelnika w świat fantasy, a to wszystko zostaje okraszone nalewką z diabelskiego lubczyka.
Najnowsza książka „Kuszenie”, która również jest początkiem nowej serii, spowodowała u mnie właśnie takie potrzeby. W mojej głowie powoli układa się plan, w którym mam zacząć robić domowe nalewki i najlepiej w otoczeniu bieszczadzkich lądów, a jedyne co mnie łączy z tamtym regionem, to że byłam w Łańcucie. Czyli dokładnie nic. Chciałabym, jak Ewa, kupić pensjonat i poznać przystojnego Adama. Ta relacja od początku była niepokojąca, a im dalej w las... Początkowo poukładane życie głównej bohaterki staję się odrobinę mroczne, a na pewno bardziej skomplikowane. Tajemnice zaczynają wychodzić na powierzchnię i momentami ciężko jest połączyć kropki, a już za chwilę wyskakuje coś nowego. Mroczny pensjonat, w którym dzieją się niespotykane rzeczy, legendy o Bieszczadach, opowieści dziwnej treści i to wszystko znajdziecie w jednej książce.
Czy to romans? Zdecydowanie nie, chociaż lekki wątek miłosny też się znajdzie. Czuć chemię, a atmosfera w książce jest gęsta. Podobne odczucia miałam, kiedy przeczytałam serię Kwiat Paproci. Pióro Katarzyny Bereniki Miszczuk nigdy mi się chyba nie znudzi. Z książki na książkę staję się coraz lepsza. Jedyny minus, że ledwo przeczytałam „Kuszenie” i już chcę więcej. Najlepiej teraz, natychmiast. Może to działanie książki, a może autorka ma czarodziejskie umiejętności. Nawet jeżeli, to w to mi graj i chcę więcej.
Polecam Wam serdecznie i mam nadzieję, że przepadnięcie podobnie jak ja.
Naturalnie czy magicznie? Prawdziwie czy z lekką nutką fantastyki? Co wolicie?
,,Kuszenie" od Katarzyny Bereniki Miszczuk to książka łącząca wszystkie te aspekty. Pojawia się tutaj naprawdę wiele różnych motywów, więc każdy może znaleźć coś dla siebie. Poznajemy Ewę, a wraz z nią rodzinę Wrzosówek. Wszystkie kobiety (bo nie ma tam ani jednego mężczyzny) są ze sobą bardzo zżyte i pokazują to na każdym kroku. Niekoniecznie mnie to przekonało, gdyż bardzo zalatuje feminizmem. Teksty typu: usidlij faceta tylko po to, żeby zrobił ci dziecko, są co najmniej nie na miejscu. Sama bohaterka przypadła mi do gustu, gdyż zalatuje od niej świeżością. Uchodzi ona za ambitną, niekonfliktową i niebojącą się wyzwań kobietą. Gdy los stawia ją przed możliwością kupna willi ze strasznymi historiami, nie waha się. Z drugiej strony dokładnie wszystkich słucha i gdy trzeba, przyjmuje pomoc.
Jeśli chodzi o samą fabułę, to jakoś mnie nie wciągnęła. Autorka połączyła opowieść z miejscowymi legendami i wierzeniami, a jednak brakowało mi jakiejś iskry, która wzbudziłaby we mnie emocje. Dialogi były trochę za ciężkie jak na taką literaturę, jednak całość czyta się dobrze.
Podsumowując, książka była momentami fajna i przystępna, a momentami nudnawa. Nie miałam przysłowiowych ciar na plecach, ale mimo tego, uważam, że tę powieść warto przeczytać. 6/10
Współpraca z wydawnictwem Mięta
"A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?"
Ewa jest pewną siebie kobietą. Pomimo w swoich trzydziestu lat, nadal mieszka z matką, babcia i prababcią.
Pewnego dnia postanawia zmienić całe swoje życie. Rzuca dotychczasową pracę i wyjeżdża w Bieszczady, gdzie w małej miejscowości pomimo odradzania przez miejscowych, kupuje stary dom, który chce zaadoptować na pensjonat.
"Drewniany budynek pensjonatu sprawiał podejrzanie dobre wrażenie. Okna były zasłonięte okiennicami pomalowanymi jasnoniebieską farbą, dziś już wyblakłą. Dachówki pokryły się warstwą mchu i spoczywało na nich trochę liści, ale poza tym dach wyglądał dobrze. Przed budynkiem rosła stara jabłonka, obsypana teraz białymi kwiatami."
Okazuje się, że stary budynek skrywa swoje tajemnice i krążą o nim niepokojące legendy. Jednak to nie zraża jej od podrzucenia planów.
Jakie sekrety skrywa stary dom?
Czy legendy i wierzenia na jego temat okażą się prawdą?
"Kuszenie" to niezwykłe połączenie romansu i fantastyki. Smaczku dodaje małomiasteczkowy klimat oraz słowiańskie i japońskie wierzenia, które chłonęłam jak gąbka.
Książka zawiera wiele zabawnych scen i humoru.
Bardzo podobał mi się piękny krajobraz, który funduje nam tu autorka.
Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów, którzy są naprawdę świetnie wykreowani. Polubiłam ich już od pierwszych stron.
Autorka tak poprowadziła fabułę, że pomimo iż chwilami historia mi się ciągnęła, to czytałam ją z wielką przyjemnością.
Intrygująca pełna magii, przesądów i wiedźm książka, która wciąga w sidła tajemnic a chwilami nawet grozy.
Choć akcja może nie pędzi, a całość poprowadzona jest w lekkim i spokojnym stylu to przeczytałam te książkę w dwa wieczory.
Autorka czaruje swoim piórem, wciągając czytelnika w sidła swoich opowieści.
Na koniec trzeba dodać, że wydanie jest przepiękne. Okładka przyciąga wzrok a barwione przegi dodają tylko uroku całej oprawie.
Już więcej nic wam nie zdradzę.
Ale powiem jedno: Czytajcie, bo warto.
Ja osobiście polecam ?
Książka zaczyna się w momencie życiowego zakrętu Ewy Wrzosówki, która rzuca swoją dotychczasową pracę i postanawia otworzyć pensjonat gdzieś w Bieszczadach, dzięki przypadkowo znalezionemu ogłoszeniu i... przeczuciu?
?Do tej pory Ewa żyła szczęśliwe wśród najbliższych sobie kobiet: prababci, babci i mamy. Każda z nich jest inna, wyrazista, ale łączy je miłość do Ewy.
?Na miejscu Mnichówka- bo tak lokalni mieszkańcy od lat nazywali pensjonat- zachwyca Ewę. Mimo złej sławy i różnych tajemniczych okoliczności (w których przeważnie źle kończyli poprzedni właściciele budynku) kobieta ma przeczucie, że to miejsce jest dla niej stworzone i pełna entuzjazmu postanawia stworzyć w nim wyjątkowe spa dla par.
Szybko zaprzyjaźnia się w okolicznymi mieszkańcami, w remoncie i adaptacji w nowym miejscu pomaga jej tajemniczy Adam, który jest przesympatycznym choć lekko ekscentrycznym gościem w kowbojskim kapeluszu.
?Plany i remont idą pełną parą lecz w Mnichówce zaczynają się dziać dziwne i niepokojące rzeczy... Czyżby klątwa przeszła na kolejnego gospodarza? Co ukrywa przed prawnuczką nestorka rodu Sylwia, której prawdopodobnie bałby się sam Lucyfer.
Miszczuk po raz kolejny otwiera przed czytelnikiem magiczny świat stworzeń i demonów, tym razem jednak mamy możliwość przyjrzeć się bliżej nie tylko tym z rodzimego podwórka.
?Wszystko dopracowane w szczegółach. Jak zawsze łatwo ,,zaprzyjaźnić" się z wymyślonymi przez autorkę postaciami, a dzięki lekkości pióra łatwo wyobrazić sobie to magiczne miejsce pośród bieszczadzkich lasów.
Ewa należy do czteropokoleniowej generacji silnych kobiet. Kiedy atmosfera w jej pracy staje się nie do zniesienia, kobieta rzuca ją i postanawia coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu. Przez przypadek trafia na ogłoszenie sprzedaży starego pensjonatu w Bieszczadach. Nie namyślając się długo postanawia go kupić... Po przyjeździe do Ostrówka okazuje się, że o pensjonacie krążą legendy, które niejednego zniechęciły do zajęciem się budynkiem. Jednak nie Ewę... Ta, ku zdziwieniu mieszkańców postanawia rozwikłać zagadkę Mnichówki...
Kuszenie ma wśród czytelników różnorakie opinie... Jedne wychwalają książkę pod niebiosa. Inni wprost przeciwnie... A jak było ze mną? Czy książka przypadła mi do gustu? Tak. Raczej tak, chociaż nieco rozczarowała mnie postać Adama. Nie. Nie chodzi o to, że go nie polubiłam, ale o jego jestestwo... Mam nadzieję, że autorka nie powiedziała, co do niego jeszcze ostatniego słowa! Być może zaskoczy nas w kolejnych częściach? Tak. To jedyny element, który był dla mnie niczym kamyk, który czasami wpadł do buta i mnie uwierał. Co do reszty elementów, z których składa się Kuszenie nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Nie widzę powodu do krytyki fabuły, która nie jeden raz zaskoczyła mnie w pozytywny sposób. Ciekawym pomysłem było zmiksowanie wierzeń słowiańskich i japońskich. Nie dało się przejść obojętnie obok Ewy i jej bliskich.
Kuszenie to książka lekka i przyjemna. Posiada fantastyczny i niecodzienny klimat. Niewymuszony humor. Przesympatyczną główną bohaterkę. Nie da się nie polubić jej zakręconej rodziny! Polecam tę książkę. Niniejsza książka umiliła mi kilka wieczorów.
Któż z nas kiedyś nie pomyślał, by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Tę ideę Ewa postanowiła przekuć w czyn. Zwalnia się z pracy, zostawia w Warszawie ukochaną rodzinę złożoną z samych kobiet oraz stalkera. Pełna planów na przyszłość wyrusza do małej mieścinki na drugim końcu Polski, gdzie zamierza otworzyć pensjonat. Szkopuł w tym, że budynek, który chce nabyć, wśród mieszkańców uchodzi za nawiedzony. Niezrażona historią Mnichówki kupuje to miejsce, a do pomocy zatrudnia piekielnie przystojnego księgowego... Jaką przeszłość skrywa w sobie dawna pustelnia? Czy kobiecie uda się przeprowadzić w niej remont? Kim tak naprawdę okaże się Adam?
Uwielbiam małomiasteczkowy klimat oraz domostwa mające ze sobą mroczną historię. Autorce udało się rewelacyjnie poprowadzić oba motywy i zrobiła to w naprawdę świetnym - lekkim, obrazowym czy zabawnym - stylu. Początkowo akcja rozwija się dość spokojnym tempem, jednak później nabiera rozpędu, wciągając czytelnika w intrygującą fabułę niczym ruchome piaski, a piękno bieszczadzkiej natury idealnie komponuje się z fantastycznymi wątkami powieści. Bohaterowie wykreowani na potrzeby tej powieści są wyraziści, charakterni oraz barwni, a prababcia Sylwia od razu skradła moje czytelnicze serducho. Gdy do tego dodacie słowiańską i japońską mitologię, diabły, demony bądź czarownice otrzymacie pozycję, która fascynuje oraz pobudza wyobraźnię.
"Kuszenie" to niezwykle ciekawa, pełna humoru lektura o magii, marzeniach czy poszukiwaniu własnej drogi. Polecam ją szczególnie miłośnikom legend, przesądów, tajemnic, zagadek oraz niebanalnych opowieści. Mnie pisarka całkowicie kupiła tą historią i z pewnością sięgnę po kolejne części cyklu. A wy dacie się skusić na tę fascynującą podróż w Bieszczady?
Gdy bóg podziemi porzuci swój tron, z głębi puszczy wyjdą potwory Magiczny czas zimowego przesilenia oraz kłótnia z nagle negującym magię kapłanem sprawiają...
Sprawdź, co się wydarzyło przed Zmierzchem! Margo Cook to zwyczajna nastolatka. Pewnego dnia przenosi się razem z rodzicami z Nowego Jorku do miasteczka...
Przeczytane:2024-08-29, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Już sama oprawa graficzna kusi i przyciąga uwagę, ale "Kuszenie" autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk to także bardzo sympatyczna opowieść.
To lekka i przyjemna historia, która przyniosła mi wiele zaskoczeń.
Zaczyna się w sposób typowo obyczajowy: Ewa, młoda kobieta, w której rodzinie są same nietuzinkowe babeczki - matka, babka i prababka - postanawia kupić stary pensjonat w Bieszczadach.
Z tym miejscem wiążą się niepokojące historie, a wszyscy odradzają jej tę decyzję. Mimo to Ewa czuje, że to miejsce w dziwny sposób ją przyciąga.
Historia, która zaczyna się w konwencji obyczajowej, przeradza się w baśniowy klimat.
Autorka sprytnie łączy legendy, mity i wierzenia słowiańskie z mitologią japońską. Okazuje się, że niektóre stwory wyciągnięte z Bestiariusza są do siebie zaskakująco podobne, mimo różnic kulturowych. O ile mogłam spodziewać się naszych słowiańskich podań, o tyle nawiązania do japońskich mitów mocno mnie zaskoczyły. Zaskoczył mnie też pewien bohater imieniem Adam, który kręci się wokół Ewy. Kobiety bliskie Ewie, to także ciekawe osobliwości, a ja czuję, że ta historia może się naprawdę rozkręcić. Na razie to jedynie przedsmak tego, co się może jeszcze wydarzyć, ale przyznam, że jestem ciekawa, jak rozwinie się relacja Ewy i Adama, a także jakie tajemnice skrywają kobiety z rodu Ewy
Słowiański klimat połączony z japońską mitologią to niezwykle interesujące zestawienie.
To była przyjemna i niezobowiązująca lektura, na którą się skusiłam, a może skusisz się i ty😉?