Mecz rewanżowy z Touou wartko zmierza do drugiej połowy! Hyuuga od razu pokazuje swoją nową broń- barrier jumper, prowokując Sakuraia do pojedynku rzutów za trzy punkty. Kuroko już w drugiej kwarcie wyzywa Aomine, mijając go przy pomocy vanishing drive. Jaka będzie odpowiedź przeciwników?
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2016-07-29
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Rozpoczęcie finału grupy A! W połowie pierwszej kwarty najlepszy strzelec z „Pokolenia Cudów”, grający w Shuutoku – Midorima,...
Po dostaniu się do drużyny koszykówki liceum Seirin, Taiga Kagami mógł spodziewać się wszystkiego… Ale nie był przygotowany na kogoś...
Przeczytane:2018-07-02, Ocena: 4, Przeczytałem,
HORROR NA HALI
Czytając moje recenzje dowiadujecie się z nich nie tylko o moich wrażeniach odnośnie omawianych tytułów, ale też i trochę o mnie samym. Wiecie więc, że należę do miłośników horrorów. Wspominam o tym, bo w tym tomie „Kuroko” pojawia się jedna scena zahaczająca o te właśnie rejony i choć temat wystarcza zaledwie na parę stron, obudził we mnie kilka cieplejszych uczuć i ciekawie przełamał schemat serii. A że dobrze skomponował się ze wszystkimi dotychczasowymi elementami, całość dostarczyła mi tym lepszej rozrywki.
Połowa meczu rewanżowego z Touou jest już niemalże za Seirin. Bohaterowie nie zamierzają odpuścić i od samego początku pokazują na co ich stać. Hyuuga rozpoczyna więc od zaatakowania barier jumpem, który ma szansę dać drużynie przewagę. Jak skończy się jednak jego starcie sam na sam z Sakuraiem?
To jednak zaledwie początek. Kiedy w drugiej połowie meczu na boisko wkracza Kuroko, wydaje się że jego vanishing drive przyniesie Seirin zwycięstwo. Niestety okazuje się, że Touou rozpracowało sekret tej techniki. Jakby tego było mało, wszystkie jego nowe zagrania też wydają się nie mieć najmniejszych szans w starciu z wrogiem. Jedyna nadzieja w Kagamim, który nie pokazał jeszcze wszystkiego. Czy jednak trening, który sam sobie zafundował w Stanach mógł przygotować go do zwycięstwa w tym meczu? W końcu Aomine także nie pokazał jeszcze w pełni na co go stać, ale zaczyna się rozkręcać…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/07/kurokos-basket-14-fujimaki-tadatoshi.html