Daisy Mason zniknęła. Zabrał ją ktoś, kogo znasz.
Ośmioletnia Daisy Mason znika z domu podczas sąsiedzkiej zabawy na przedmieściach Oxfordu. Nikt z gości niczego nie widział.
Czy obca osoba mogłaby porwać dziewczynkę nie zostawiając po sobie żadnego śladu?
Gdy do akcji wkracza detektyw Adam Fawley, jego podejrzenia w pierwszej kolejności kierują się w stronę rodziny porwanej dziewczynki. Rodzice Daisy ewidentnie ukrywają jakąś tajemnicę, a jej cichy i wycofany braciszek zdaje się wiedzieć coś, o czym nie chce jednak mówić. Internet zaś huczy od plotek i domysłów.
Detektyw Fawley wie, że przy większości zaginięć sprawcą jest ktoś dobrze znany ofierze. Z każdą kolejną godziną szanse na znalezienie Daisy maleją. Czy uda się mu przebić przez gąszcz rodzinnych kłamstw i odnaleźć dziewczynkę, zanim będzie za późno?
Sprawca może być bliżej, niż myślisz.
Mistrzowski kryminał psychologiczny, zaginione dziecko i skandal zwieńczony szokującym zwrotem akcji.
"Hunter mistrzowsko buduje napięcie, trzymając czytelnika w niepewności do ostatniej chwili."
--Publishers Weekly
"Ten świetnie napisany dramat psychologiczny będzie cię zaskakiwał aż do ostatniej strony."
--Book Reporter
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Close to Home
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
„Kto porwał Daisy Mason?” to książka, która na polskim rynku miała swoją premierę w październiku. Właściwie z miejsca zapragnęłam się z nią zapoznać. Fakt, musiała trochę poczekać na swoją kolej, ale to typowa sytuacja w przypadku nałogowego książkoholika :) Jasne jednak było, że prędzej czy później ją przeczytam i powiem Wam, że liczyłam na kawał naprawdę dobrej literatury, zwłaszcza że opinie innych czytelników sugerowały, że to jeden z lepszych thrillerów psychologicznych. Powieść Cary Hunter pod względem fabuły dobrze wpisuje się w popularną w ostatnim czasie literaturę. Zaginione dziecko to częsty i bardzo nośny motyw współczesnych thrillerów. Lubimy taką tematykę i chętnie po nią sięgamy. Nic więc dziwnego, że coraz więcej pisarzy wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom. W ostatnim czasie sporo czytałam książek, których fabuła również koncentrowała się wokół poszukiwań dziewczynki, która niespodziewanie zniknęła. Za pierwszy z brzegu przykład niech posłużą powieści „Jak mogłaś” Heidi Perks oraz „Rok we mgle” Michelle Richmond. One jednak nie umywają się do tego, co oferuje nam Cara Hunter w „Kto porwał Daisy Mason?”.
Wspomniałam na początku, że powieść Hunter to przykład dobrej literatury z dreszczykiem. To prawda, chociaż autorce nie udało się ustrzec drobnych błędów i powielania schematów. Najczęstszą wadą książek aspirujących do miana thrillera są: kompletny brak akcji, mozolne tempo i przewidywalność fabuły. Można by pomyśleć, że to ostatnie to najpoważniejszy grzech, ale to nieprawda. Wystarczy przypomnieć sobie przewidywalne do bólu „Za zamkniętymi drzwiami”, które po dziś dzień uważam za jeden z najlepszych thrillerów, jakie KIEDYKOLWIEK miałam okazję czytać. A w swoim życiu thrillerów przeczytałam niemało ;) Co zatem jest kluczem do sukcesu? Myślę, że to suma kilku czynników, z których najważniejsze są: napięcie, intrygująca narracja oraz zaskakujące zwroty akcji. Cara Hunter dorzuca nam coś jeszcze – zakończenie, którego nie sposób przewidzieć. Kiedy poszczególne elementy układanki wreszcie zaczynają tworzyć sensowną całość, docieramy do epilogu, który wywraca wszystko do góry nogami. Nie będę ukrywać, że epilog wywołał u mnie mieszane uczucia – z jednej strony cieszę się, że autorka wprowadziła element zaskoczenia, w przeciwnym razie książkę musiałabym uznać za przewidywalną, ale z drugiej… hm… nie jestem do końca usatysfakcjonowana rozwojem wypadków.
Niewątpliwym plusem tej powieści prócz licznych sekretów rodziny Masonów, które co i raz wychodzą na światło dzienne, jest jej narracja i nie mam tu na myśli pierwszoosobowej opowieści z perspektywy Adama Fawleya, a raczej wszystkie dodatkowe elementy, których próżno szukać w innych thrillerach, czyli: tweety, posty z Facebooka, komentarze użytkowników, zapisy przesłuchań. Lubię takie nowatorskie rozwiązania, które choć w minimalnym stopniu pozwalają nam uciec od rutyny i schematyzmu, które sprawiają, że książka w jakiś sposób wyróżnia się na tle innych podobnych tytułów. Doceniam również liczne retrospekcje przybliżające nam wydarzenia sprzed zniknięcia Daisy.
Tym, co nieco mnie zawiodło w tej historii, jest postać głównej bohaterki, czyli zaginionej ośmiolatki. Daisy nie jest słodziutką dziewczyneczką, której powinniśmy wyłącznie współczuć. Oczywiście jest małym dzieckiem, ale jak na swój wiek bardzo świadomym i rozwiniętym. Daisy wie, jak zranić drugiego człowieka, wie, co powiedzieć, by komuś zrobiło się przykro. O wiele większą sympatią darzyłam jej starszego brata. I to wcale nie dlatego, że – tak jak on – uwielbiam piłkę i kibicuję londyńskiej Chelsea! :)
„Kto porwał Daisy Mason?” to bardzo solidny thriller, który może i powiela popularne schematy fabularne, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle innych dreszczowców. Książkę czyta się szybko, przyjemnie i z rosnącym zainteresowaniem. Akcja co prawda nie pędzi na łeb, na szyję, ale Cara Hunter bez wątpienia wie, jak zaskoczyć czytelnika i sprawić, by chciał sięgnąć po kolejne jej powieści. Polecam i czekam na więcej!
"Tutaj nie ma żadnego księcia - wybawiciela na pięknym białym rumaku. Jest tylko ciemne niebo i potwory, i cienie."
Sympatycznie przebiegłam przez strony książki, dałam się wciągnąć przyjaznej narracji, dynamicznym rytmom i frapującemu pomysłowi na fabułę. Chętnie dotrzymywałam tempa odkrywaniu warstw prawdy związanej z porwaniem ośmioletniej dziewczynki. Mimo powielanego wielokrotnie w thrillerach scenariusza zdarzeń oscylującego wokół nagłego zniknięcia dziecka, autorce udało się odpowiednio podrasować przybliżaną opowieść, nadać intrygujących perspektyw i interesujących ujęć. Zgrabna mieszanka kilku spojrzeń na dramatyczny incydent, włączenie do akcji różnych osób, odwołanie do instrumentów social mediów, pozwoliło na ciekawe przedstawienie kontrastowych nastawień opinii społecznej i zbudowanie szerokiej palety emocji bohaterów, w których miłość przenika strach, przyjaźń przesiąka zazdrością, zaś obcość nie pozwala na zrozumienie. Niektóre elementy wydawały mi się mało realne czy przekonujące, ale doceniam ich wpasowanie w ogólną atmosferę powieści, która spodobała mi się. Hunter sięgnęła także po tematykę zachowań charakteryzujących współczesną młodzież, widać jak wiele zmieniło się w społeczeństwie na przestrzeni dwóch ostatnich dekad. Przyznam, że takiego zakończenia powieści nie brałam pod uwagę, dałam mu się zaskoczyć, w zasadzie wypłynęło w ostatnim momencie, kiedy wszystkie fakty i interpretacje tworzyły już w mojej głowie zgrabną, poukładaną i satysfakcjonującą całość. Taki ostry i niespodziewany pazur na końcu historii mile widziany.
Ośmioletnia Daisy Mason znika podczas własnej imprezy urodzinowej, nikt nie wie, gdzie mogła się podziać, z kim udać, ani co nią kierowało. Trudno znaleźć świadków zdarzenia, bliscy opornie współpracują, zaś lista tajemnic i kłamstw wydaje się nie mieć końca. Detektyw Adam Fawley, naznaczony osobistą traumą, staje przed wyjątkowo trudnym wyzwaniem. Okazuje się, że to jednak odpowiednia osoba wytypowana do rozwikłania tej wyjątkowo trudnej sprawy. Zwłaszcza pierwsza połowa książki zajmująco wessała mnie w wir dramaturgii, druga odsłona też miała plusy, lecz już nie w tak intensywnym stopniu. Ochoczo sięgnę po drugi tom serii, zapowiada się obiecująco, trzymać będę rękę na pulsie kryminalnych zagadek z udziałem rezolutnego Fawleya.
bookendorfina.pl
Jakże ważna tematyka. Dzieci są naszą przyszłością, powinniśmy je kochać i się nimi opiekować, Właśnie - powinniśmy. Niestety niektórzy o tym zapominają i w zasadzie nie powinni mieć dzieci. Zaginęła mała dziewczynka i mam wrażenie, że nikomu specjalnie nie zależy aby ją odnaleźć. Policja, jak w wielu przypadkach od razu zakłada, że porwania lub nawet zabójstwa musiał dokonać ktoś z rodziny. I z uporem maniaka śledczy podążają tym tropem. W końcu znajdują winnego ale nie znajdują Daisy, ani żywej, ani martwej. Społeczeństwo zadowolone, policja i władze także. Tylko to niesamowite zakończenie budzi respekt. Warto czytać. Niestety detektyw Adam Fawley nie zawładnął moim sercem. Czegoś mi w jego pracy brakuje. Ale może rozwinie się w kolejnych częściach cyklu.
Wow! Ale to było super! ?
Gdy przeczytałam opis, moim pierwszym skojarzeniem było "Gdzie jesteś Amando?"
Śmiało mogę stwierdzić, że obie mają świetną fabułę!
Pierwsza osobista perełka, którą odkryłam w tym roku :)
Świetny thriller psychologiczny (bez krwi i obrazowych opisów miejsc zbrodni)
Pierwsza Dama o książkach
KTO PORWAŁ DAISY MASON?to z pewnos?cia? thriller z ciekawie zarysowana? historia?.Bowiem fabuła,kto?ra została tu przedstawiona przez autorke? intryguje? i zapewnia wiele niewiadomych.Akcja toczy sie? dos?c? dynamicznie dawkuja?c nam napie?cie z kaz?dej strony.I wiem jedno.To zakon?czenie naprawde? zaskakuje.
.
Gdy pewnego letniego wieczoru podczas sa?siedzkiego przyje?cia znika 8-latnia dziewczyna nikt nie spodziewa sie?,z?e sprawa okaz?e sie? bardzo powaz?na.Sprawe? podejmuje miejscowa policja,a jej tropy wioda? do rodzico?w dziewczynki i jej najlepszych przyjacio?łek.Podczas przesłuchac? w tej sprawie s?wiadko?w wychodzi na jaw,z?e nikt z obecnych gos?ci nie widział dziewczynki i nikt nie wie,gdzie moz?e sie? ona podziewac?.Zupełnie jakby rozpłyne?ła sie? w powietrzu.Trzeba zatem podja?c? stanowcze kroki,gdyz? z kaz?da? kolejna? godzina? szanse na odnalezienie Daisy znacznie maleja?.Jedno w tym wszystkim jest pewne.Ktos? tu doskonale kłamie.Ale dlaczego?I jaki ma cel?
.
KTO PORWAŁ DAISY MASON? to bardzo dobry debiut Cary Hunter @carahunterauthor .W tej historii w gło?wnej mierze wszystko przebiega sie? z punktu widzenie prowadzonego s?ledztwa.Ciekawym pomysłem było ro?wniez? umieszczenie przez autorke? wstawek,komentarzy dodanych przez internauto?w w mediach społecznos?ciowych.W ten sposo?b doskonale obrazuja? one znacza?cy wpływ wywierany przez opinie? publiczna?.Dodatkowo im dalej zagłe?biamy sie? w losy Daisy tym coraz bliz?ej odkrywamy skrywane dota?d sekrety bohatero?w.Przede mna? jeszcze kolejne ksia?z?ki autorki,wie?c licze? na dobra? rozrywke?.
7/10
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Świetna książka, wciągająca od pierwszych stron. Trochę mało przekonujące zakończenie, ale jako całość to świetny thriller. Sięgnę po inne książki autorki.
Podobno w przypadku większości porwań sprawcą jest ktoś z bliskiego otoczenia, ktoś znany. Tak przynajmniej twierdzi autorka, co z miejsca jest sugestią, że nie inaczej jest w przypadku zaginionej Daisy. Któż by to mógł być? Sugestii jest sporo, bo po kolei dowiadujemy się o grzeszkach i grzechach wszystkich bliskich dziewczynki. Każdy wygląda podejrzanie i czytelnik może, tak jak internauci opisani w książce, zacząć obstawiać zakłady. Oczywiście wszystkie "zbrodnie" rodziny służą temu, by całkowicie odwrócić uwagę od prawdziwego sprawcy.
Opowieść jest bardzo ciekawa i wciągająca, jak rzadko naprawdę interesowało mnie, kto jest winny.
Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to do panującej ostatnio jakiejś "mody" na śmierć dziecka głównego detektywa. Ach, jak to ładnie pasuje, facet w żałobie po potomku i dostaje zadanie odnalezienia porywacza innego dziecka. Ach, jak on cierpi. Byłoby dobre, gdyby nie było takie oklepane. Poza tym jednak nie mam zastrzeżeń.
Północ. Wezwanie do odizolowanego gospodarstwa rolnego na obrzeżach Oksfordu. Człowiek zastrzelony z bliska, w kuchni. --------- ,,Jedna z najlepszych...
BYŁA TO SPRAWA, KTÓRĄ FASCYNOWAŁ SIĘ CAŁY KRAJ. MORDERSTWO LUKE'A RYDERA NIGDY NIE ZOSTAŁO ROZWIĄZANE. W październiku 2003 roku Luke'a Rydera znaleziono...
Przeczytane:2023-08-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2023, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
Ośmioletnia Daisy Mason znika podczas przyjęcia, które odbywa się w ogrodzie jej domu na przedmieściach Oxfordu. W zabawie brało udział wiele dzieci i ich rodzice, jednak nikt nic nie widział. Osoba, która zabrała Daisy, zrobiła to nie pozostawiając żadnych śladów. Śledztwo prowadzi detektyw Adam Fawley, który robi wszystko by jak najszybciej odnaleźć dziewczynkę. Podejrzenia szybko kierują się w stronę rodziny. Ewidentnie widać, że zarówno rodzice jak i braciszek Daisy skrywają jakieś tajemnice. W toku śledztwa odkrywamy kolejne warstwy kłamstw i sekretów. I gdy już wydaje się, że prawda jest na wyciągnięcie ręki, autorka co rusz myli tropy i burzy naszą teorię rozwiązana zagadki zaginięcia Daisy. I tak aż do zaskakującego finału. Nie da się zbyt wiele opisać, nie zdradzając szczegółów fabuły, dlatego pozostaje tylko polecić książkę innym. Powieść jest wciągająca, trzymająca w napięciu, intrygująca, pełna zwrotów akcji, misternie skonstruowana i zaskakująca.