Maebara Keiichi, chłopiec mieszkający w górskiej wiosce – Hinamizawie – dowiaduje się o makabrycznym morderstwie, które miało miejsce w tej sielskiej okolicy. Na dodatek sprawa ta okazuje się być połączona z serią niewyjaśnionych śmierci i „klątwą Czcigodnego Oyashiro”. Przed Wami adaptacja komiksowa „Księgi uprowadzenia przez demony” – prologu opowieści z serii „Gdy zapłaczą cykady”.
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2015-11-06
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 438
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Agata Rosińska
KRZYK CYKAD
„Gdy zapłaczą cykady” to seria wyrosła na gruncie, który w jednych źródłach określa się mianem anime, w innych zaś gry komputerowej. Oba stwierdzenia są w tym przypadku w pewnym stopniu prawdziwe (o czym opowiem poniżej), ale ważniejsze jest tu coś innego. A mianowicie fakt, że jak na adaptację, to zadziwiająco udana manga, którą czyta się z emocjami, śmiechem i prawdziwą ciekawością. A że na dodatek każdy tom polskiej edycji składa się z dwóch oryginalnych, zabawa jest nie tylko przednia, ale i szybko się nie kończy.
Zanim jednak przejdę do szczegółów stojących za kulisami tej opowieści, kilka słów na temat jej treści. A zatem jest rok 58 Showa. Nastoletni Keiichi przeprowadza się do górskiej wioski Hinamizawy (inspirowanej Shirakawą), gdzie zaprzyjaźnia się z kilkoma dziewczynami. Miło spędza czas, bawią się, żartują, jedna nawet zdaje się czuć do niego coś więcej – i kto wie czy nie z wzajemnością – ale ich sielankę przerywa przypadkowe spotkanie fotografa-freelancera. To od niego chłopak słyszy o morderstwie, które miało miejsce w tej okolicy – morderstwie wciąż jakże zagadkowym. Keiichi postanawia przyjrzeć się sprawie z bliska i odkryć co właściwie dzieje się w tym niemalże odciętym od świata miejscu…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/01/gdy-zapacza-cykady-1-ksiega.html
Przeczytane:2024-08-06, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,
To takie skrzyżowanie sprawy połanieckiej z linczem we Włodowie, tyle że oba zdarzyły się w Polsce i zapewne autorzy o nich nie wiedzieli.. Ale czytając tak bardzo mi się skojarzyły z tym komiksem.
Bo mieszkańcy są jednością, bo pozbywają się obcych i do tego dochodzi nadnaturalne bóstwo. A może choroba psychiczna? Znaczy, dlaczego Keiichi od razu nie poszedł z tym do rodziców, do organów ścigania wcześniej, kiedy jeszcze nie zrobiło się bardzo poważnie? Pewnie dlatego, booo jest jeszcze dzieckiem z wybujałą wyobraźnią.
Dalsze pytanie - tyle spraw kryminalnych i co, i po prostu je umorzono? Chociaż wyglądały dziwnie i zdecydowanie miał ze sobą zbyt wiele stycznych... No Połaniec po prostu - bierzesz wszystkich ze wsi i jedziesz z przesłuchanie i oskarżeniem, innej opcji nie widzę. Tyle że... czasem nie idzie i cykl morderstw odpala się od nowa.