Dlaczego w Szwecji płoną ośrodki dla uchodźców? Dlaczego w holu największego instytutu badawczego w kraju, Karolinska Institutet, nadal znajduje się popiersie Gustafa Retziusa, pioniera teorii czystości rasy? Jak to się stało, że zaledwie trzy lata po II wojnie światowej mieszkańcy Jönköping postanowili wypędzić z miasta tattare – ludzi wędrownych?
Słowo „nacjonalista” od drugiej wojny światowej stało się w pewien sposób wyklęte. Ale dzisiejszy nacjonalizm nie ma nic wspólnego z nazizmem – mówi Lasse, jeden ze Szwedzkich Demokratów, którzy są bohaterami tej książki. To partia, która ubrała nacjonalizm w garnitur i ładne słowa, prezentując coraz liczniejszym wyborcom uśmiechniętą twarz. Chcą budować nowy Dom Ludu, po swojemu rozumiejąc ideę szwedzkiej równości.
Wiktoria Michałkiewicz szuka źródeł wzrostu poparcia dla nacjonalistycznych idei i ugrupowań w kraju uznawanym za oazę szczęścia. Szuka ich nie tylko w rozmowach ze współczesnymi szwedzkimi narodowcami, ale też przywołując duchy przeszłości.
Ta książka to ważne ostrzeżenie, że we właściwych okolicznościach niewiele trzeba, by wyzwolić nienawiść, która zatruwa całe społeczeństwa.
Laureatka II edycji konkursu reporterskiego Wydawnictwa Poznańskiego z 2019 r.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Szwecja kojarzy się nam z prostym stylem, porządkiem, tolerancją i państwem opiekuńczym. „Kraj nie dla wszystkich” przełamuje ten stereotyp. Dyskryminacja, nacjonalizm, rasizm, seksizm i antyfeminizm – Wiktoria Michałkiewicz udowadnia, że pewne poglądy i nurty polityczne nie są obce Szwedom.
„Kraj nie dla wszystkich” to reportaż, w którym Michałkiewicz usiłuje dociec jak rodzi się nacjonalizm i przekonanie o wyższości własnej rasy nad innymi. Cofa się do XIX wieku – opisuje biedę szwedzkiego społeczeństwa i falę emigracji za chlebem. Przybliża także naukowe uzasadnienie dla rasizmu, jakiego szukano jeszcze sto lat temu, przejawiające się w badaniach czaszek i szkieletów różnych nacji i kultur. Wymiana szczątkami ludzkimi w celach badawczych, wystawianie ich publicznie – tak aby każdy mógł się naocznie przekonać, dlaczego rasa nordycka jest doskonała – to, co dziś szokuje, było niegdyś traktowane jako element nauki. Michałkiewicz poświęca również sporo uwagi II wojnie światowej, w czasie której Szwecja usiłowała zachować neutralność, a jednak zezwoliła na transport wojsk III Rzeszy.
Okres powojenny to czas intensywnych przemian w Szwecji, rusza budowa osiedli i mieszkań, wprowadzony zostaje nowy ład. „Kiedy cała Europa podnosi się z powojennych gruzów, Szwecja sama doprowadza się do ruiny – ubolewali krytycy przebudowy” [1]. Michałkiewicz ciekawie ukazuje spektrum tych zmian – widoczne szczególnie w wyburzaniu części starówki Sztokholmu i precyzyjnym projektowaniu każdego elementu mieszkania, od tworzywa z którego powinien być wykonany zlew po układ pomieszczeń i ich przeznaczenie. Polityczni twórcy nowych porządków jako pierwsi wprowadzają się na nowe osiedla. „Stało się to tradycją wśród przywódców socjaldekomkracji – nowe pomysły testowali sami na sobie. Hanssonowi przypadło testowanie na sobie nowej architektury, dzięki której Szwecja miała zostawić za sobą podziały klasowe” [2].
„Kraj nie dla wszystkich” oprócz wprowadzenia w historię Szwecji ostatnich dwóch wieków porusza temat ról społecznych i ewolucji poglądów w tym zakresie. Jeszcze w powojennej rzeczywistości kobieta „miała wychowywać dzieci i każdego dnia przygotowywać dom na przyjęcie męża po pracy tak, by rezultaty były widoczne gołym okiem – ale już nie wysiłki włożone w utrzymanie domu w czystości. Te kobieta powinna była zostawić dla siebie” [3]. Obecnie liderzy partii nacjonalistycznej twierdzą, że „powinniśmy wspierać kobiety w ich prawie do pozostania w domu z dziećmi, to pomogłoby szwedzkiej rodzinie” [4].
Michałkiewicz nie pomija najbardziej kontrowersyjnego zagadnienia, dotyczącego miejsca w szwedzkim społeczeństwie dla obcokrajowców i uchodźców. Rozmawia z imigrantami przybyłymi w latach 70. ubiegłego wieku i na początku XXI wieku. Przeprowadza wywiady także z politykami nacjonalistycznej partii Szwedzkich Demokratów – zwraca uwagę jak ich język zmieniał się na przestrzeni lat, jak tonowali swoje wypowiedzi ujmując eufemistycznie rasistowskie postulaty.
„Kraj nie dla wszystkich” został napisany prostym, chociaż nie zawsze łatwo zrozumiałym językiem. Styl Michałkiewicz nie jest wyrobiony, czasem trzeba przeczytać pewne zdania lub akapity dwukrotnie, aby móc zrozumieć ich sens. Nie zawsze podawane informacje są spójne – dopiero po zakończeniu lektury dostrzec można celowość zamieszczenia w niej niektórych rozdziałów i powiązania pomiędzy nimi. Sama treść jednak zaciekawia, wzbudza emocje i niejednokrotnie zmusza do przemyśleń. Michałkiewicz rzetelnie zebrała informacje, korzystała z wielu źródeł, dotarła do przedstawicieli Szwedzkich Demokratów, naukowców i imigrantów, rozmawiała z nimi i przeprowadziła wywiady.
„Kraj nie dla wszystkich” unaocznia, że nacjonalizm i przekonanie o własnej wyższości to zjawiska, które dotykają nawet społeczeństwa, które uważamy za otwarte i tolerancyjne. Pokazuje przebieg i historię procesów społecznych, kształtowania się poglądów i ich rozwoju. Przede wszystkim jednak udowadnia, że pewne przekonania i nurty ideologiczne rozwijają się niezależnie od siebie nieomal w każdym kraju.
[Recenzja opublikowana także na innych portalach czytelniczych.]
[1] Wiktoria Michałkiewicz „Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie”, Wydawnictwo Poznańskie 2020, str. 141.
[2] Tamże, str. 137.
[3] Tamże, str. 147.
[4] Tamże, str. 209.
Przeczytane:2020-05-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020, Mam,
Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie autorstwa Wiktorii Michałkiewicz
"Najlepszy z możliwych światów", bo taki tytuł ma pierwsza z dwóch części, na jakie podzielona jest książka, wywarła na mnie ogromne wrażenie. Na pierwszy ogień wizyta w Instytucie Karolinska. Co za miejsce?! Niezwykle ciekawa historia samego miejsca, preparatów, które osobiście gromadził Retzius. Dość intensywnie z resztą zaprezentowaną jego osobę. Ale życie naukowców przeważnie bywa fascynujące, a w przypadku tych tutaj mam wrażenie, że i kontrowersyjne, bo gdy mowa o rasach, jej podziałach, prędzej czy później pojawia się pytanie o czystość rasy lub badania nad nią i to już jest temat, obok którego nie można przejść bez zainteresowania. Kolejne intrygujące moim zdaniem nazwisko Lundborg i jego 10 przykazań najtrafniej pokazują czym m.in. zajmowali się szwedzcy badacze. Fragmenty dotyczące emigracji Szwedów mówią o tym, dlaczego stało się tak, że wyjechali z kraju oraz o tym, jak się im wiodło w Ameryce.
Reportaż przybliża rozwój nacjonalizmu na przestrzeni dekad, pokazując mentalność i stosunek Szwedów do poszczególnych spraw, Szwedów wobec drugiej wojny światowej. Świetnie, że w reportażu sporo było drobnych ciekawostek, nie aż tak znaczących, ale jednak mówiących o tym, że w najmniejszym detalu tkwi zalążek czegoś, co może przerodzić się w ideologię czy postawę polityczną. Pamiętając, że jest to debiut Wiktorii Michałkiewicz tym większy dla niej podziw za zgłębienie niełatwego tematu i przekazanie go w takiej formie, która jest zrozumiała nawet dla kogoś, kto nie siedzi w temacie.