Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2015-09-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Ta bródka. Te przecudowne oczy, których spojrzenie rozpala w nas pożądanie aż po koniuszki palców. Te usta, których kształt zaprasza do pocałunków. Ten seksowny, brzoskwiniowy tyłeczek. Grzechem byłoby nie spróbować! Taaak, Willowdean, grubasko z Teksasu, na pewno ON zwróci na ciebie uwagę. Kilkanaście kilogramów nadwagi, wielkie uda, których nigdy nie udaje się ukryć i apetyt na wszystko co niezdrowe. To na pewno przyciągnie jego zniewalające spojrzenie w twoim kierunku. Z pewnością! Kto z nas nie miał takich myśli? Co on/ona we mnie widzi? Co on/ona w NIM WIDZI?! Nigdy w takich chwilach nie pomyślimy, że jesteśmy czymś więcej niż cielesną powłoką. Dlaczego? Sami lubimy żyć w swoich ograniczeniach i schematach, bo tak jest łatwiej.
Julie Murphy to amerykańska pisarka pochodząca z Connecticut, ale na stałe mieszkająca w Teksasie. „Konkurs” to jej druga powieść w klimacie Young Adult, który ostatnio robi furorę nie tylko w Polsce. Skierowane treścią przede wszystkim do nastolatek, których aktualne problemy zdają się być dla nich końcem świata, mają w sobie często większy potencjał – przekazania oprócz naiwnej fabuły, także wartościowych życiowych zasad. Tak jest i w tym przypadku. „Konkurs” (w oryginalne „Dumplin’”, a zatem kluseczka, co uważam było bardziej urocze!) to studium kompleksów grubaski, która nie ulega jednak presji innych (myślę, że autorka włożyła w Willowdean sporo swoich cech).
Wielu z nas dopasowuje się do reszty, żyje konformizmem tylko po to, aby mieć święty spokój – nie potępiam! To bardzo słuszne rozwiązanie w wielu przypadkach, jednak czy na pewno tak chcemy żyć? Tępimy indywidualizm, bo się go boimy. Nie mówię o ekstremalnych sytuacjach, gdzie jest on groźny dla innych, a takich, gdzie jest po prostu przejawem własnej osobowości. Nie zatracajmy się za cenę spokoju. Wyjdźmy ze swojej skorupy i walczmy o nasze ja, które przecież jest piękne, niezależnie od tego, czy mamy +40 kg nadwagi, czy iście końskie uzębienie. Pamiętajmy, że nasz los jest w naszych rękach, a tego czego nie zrobimy dziś, możemy żałować już jutro. Willowdean stała się prekursorką dla innych jej podobnych, może my też mamy w otoczeniu taką osobę, która pokaże nam, że można?
Przeczytane:2016-04-02, Przeczytałam, 52 książki 2016,