Kobiety Kossaków

Ocena: 3.86 (7 głosów)

Barwna opowieść o kobietach kilku pokoleń rodu Kossaków. Oparta na bogatym materiale wspomnieniowym i źródłowym, w tym również nigdzie niepublikowanych listach z rodzinnego archiwum.

Żyły w cieniu artystów malarzy, chociaż to one były majętne i dobrze urodzone i to za ich posag Kossakowie kupowali swoje siedziby. Były wśród nich dostojne matrony i stare panny czekające na mężów, były też buntowniczki, obdarzone talentem malarki i literatki, które chciały za wszelką cenę wyjść z cienia, eksponując swój własny talent .Wielka historia i małe przyziemne sprawy  krzyżowały plany, plątały drogi, a one w różnych okolicznościach tworzyły kolejne domy, wyprowadzały w świat dzieci, realizowały marzenia, spełniały oczekiwania, zaskakiwały, wzbudzały podziw, zazdrość, albo współczucie. Są wśród nich żony: Juliuszowa, Tadeuszowa, Wojciechowa, ale są i kobiety, których nazwiska i pseudonimy literackie świadczą o ich samodzielności, o własnym dorobku.

Informacje dodatkowe o Kobiety Kossaków:

Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2015-02-09
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788377057711
Liczba stron: 336

więcej

Kup książkę Kobiety Kossaków

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kobiety Kossaków - opinie o książce

Avatar użytkownika - anek7
anek7
Przeczytane:2015-05-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Na tę książkę czekałam z ogromną ciekawością, ale i pewną obawą - rodzina Kossaków to jeden z bardziej interesujących mnie tematów i staram się czytać wszystko co no nich napisano. Szczególnie, że Joanna Jurgała-Jureczka zajęła się kobietami związanymi z tą rodziną, które nierzadko znajdowały się w cieniu swych sławnych mężczyzn. Oczywiście o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Magdalenie Samozwaniec czy Zofii Kossak-Szczuckiej słyszał prawie każdy, ale już ich matki są postaciami znanymi niewielu osobom. Tak więc moje oczekiwania były całkiem spore. Czy zostały zaspokojone? I tak, i nie. Ale po kolei. Bohaterkami książki są oczywiście żony i córki Juliusza, Wojciecha i Tadeusza Kossaków. Oprócz nich autorka umieściła w swojej książce jeszcze teściową Juliusza, czyli Anielę z Kurnatowskich Gałczyńską, oraz jego wnuczkę Jadwigę z Unrugów Witkiewiczową - nie nosiły one co prawda nigdy nazwiska Kossak, ale ich rola w dziejach rodziny była na tyle duża, że miejsce w publikacji jak najbardziej im się należy. Jeżeli ktoś ma chociażby niewielkie pojecie o Kossakach to od razu zauważy pewne braki w tym spisie. Chodzi mianowicie o rodzinę Jerzego Kossaka - w książce nie ma nawet krótkiej wzmianki o jego dwóch żonach i córkach. Tak, że to pierwszy poważny mankament jaki zauważyłam w tej publikacji. Ponieważ "Kobiety Kossaków" nie są opracowaniem ściśle naukowym autorka nie zawsze trzyma się kolejności chronologicznej, pozwala sobie na liczne dygresje oraz nieco gawędziarską stylistykę. Robi to całkiem miłe wrażenie, aczkolwiek jest miejsce gdzie się zupełnie nie sprawdza - w części poświęconej Annie z Kisielnickich Kossakowej. Tak matka jak i babka pani Tadeuszowej Kossakowej nosiły imię Anna, co więcej matka była również z domu Kisielnicka... Tak, że były chwile, że zupełnie nie mogłam się połapać o którą Annę Kisielnicką chodzi - w tym przypadku chronologiczne ujecie tematu wiele by ułatwiło. Pisząc swoją książkę Joanna Jurgała-Jureczka opierała się na bogatym archiwum dotyczącym rodziny - listach, wspomnieniach oraz opracowaniach naukowych. Zdarzało się, że różne osoby podawały różne daty niektórych wydarzeń, różna też była interpretacja pewnych wydarzeń - to akurat zrozumiałe, więc dobrze, że autorka starała się dotrzeć do różnych źródeł. Jednak pewnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, ze na stronie 232 cytowany jest fragment pamiętnika Anieli z Gałczyńskich, a w przypisie stoi, że jest to fragment listu Marii Kossakowej... Tak, wiem, większość czytelników nie zwraca uwagi na przypisy, ale ja mam skrzywienie zawodowe i zwracam. Przy okazji - w tekście też jest błąd, bowiem pani Aniela nazwisko Gałczyńska nosiła po zamążpójściu, a z domu była Kurnatowska. Jeśli już jesteśmy przy błędach, to rzuciły mi się w oczy dwa poważne błędy rzeczowe. Pierwszy z nich dotyczy synów Wojciecha i Tadeusza Kossaków. Na stronie 237 możemy przeczytać co następuje: "Z listów Wojciecha Kossaka wynika, że wzięli pod opiekę Jurka, który przeniósł się do nich z Kośmina, żeby pobierać nauki razem z Witoldem. Wojciech traktował go jak syna". Niby się zgadza, ale nie do końca - synem Wojciecha był Jerzy, a z Kośmina na Kossakówkę przyjechał Witold... Drugi duży błąd znajduje się pod zdjęciem Anny z Kisielnickich Kossakowej. Podpis głosi, że fotografia przedstawia panią Annę przy krośnie. Tymczasem nawet dziecko (sprawdzone na dziesięciolatku) zauważy, że jest to kołowrotek. Urządzenia zdecydowanie nie są do siebie podobne... Nie było moim zamysłem tropienie pomyłek autorki, jednak te akurat nieścisłości same rzuciły się w oczy. Pozostaje mieć nadzieję, że to tylko wpadki przy pracy i reszta tekstu jest pod względem merytorycznym bez zarzutu. "Kobiety Kossaków" to pomimo wszystko ksiązka ciekawie napisana, chociaż miejscami (szczególnie jeśli chodzi o rodzinę Wojciecha Kossaka) wtórna w stosunku do "Marii i Magdaleny". Dla mnie najciekawsze były wątki Zofii Kossak (żona Juliusza) oraz jej synowej Anny, żony Tadeusza Kossaka, bo o tych paniach wiedziałam najmniej. I w tym wypadku moja ciekawość została zaspokojona. Tak więc pomimo mankamentów o których pisałam powyżej warto dać tej książce szansę.
Link do opinii
Zbiór opowieści - portretów kobiet, które były związane z rodem artystów i niejednokrotne same były artystkami. Każda inna, każda na swój sposób intrygująca i choć czasem trudno nam zaakceptować ich poglądy, zachowania czy wybory, to warto o nich przeczytać, ponieważ ich ciekawe historie są umiejętnie ukazane w kontekście czasów, w których żyły - burzliwych, naznaczonych wieloma zmianami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2015-04-01, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Mimo że tytuł jednoznacznie wskazuje na powiązania głównych bohaterek tej publikacji z Kossakami to jednak autorka przedstawia tu także sylwetkę kobiety, która nijak nie była skoligacona z owymi tytułowymi Kossakami. Mam tu na myśli Anielę z Kurnatowskich Gałczyńską - prababcię Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec. To właśnie z listów, wspomnień, zapisków jej potomkiń i innych członków rodziny mogłam bliżej poznać kobietę, która miała ogromny wpływ na twórczość swych prawnuczek...

W swej powieści pisarka nie ogranicza się jedynie do przybliżenia burzliwych losów dziesięciu kobiet powiązanych z Kossakami. Daje tu możliwość poznania wielu ciekawych wydarzeń z udziałem innych sławnych ludzi tamtych czasów: Adama Asnyka, Fryderyka Chopina, Gustawa Flauberta, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Jana Matejki, Adama Mickiewicza, Zofii Nałkowskiej, Cypriana Kamila Norwida, George Sand, Henryka Sienkiewicza, Jana Sztaudyngera i Melchiora Wańkowicza. Nie wzbrania się także w swej publikacji przez wzmiankami o znanych małżonkach, braciach naszych bohaterek: Witkacym, Juliuszu Kossaku czy Wojciechu Kossaku.

Żałuję, że autorka nie napisała trochę więcej o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Magdalenie Samozwaniec czy Zofii Kossak Szczuckiej Szatkowskiej. Krótko tylko wspomniała o tych kobietach przy okazji tworzenia notatek o ich matkach. Wiem, że ukazało się już wiele publikacji o ich życiu, ale widząc w opisie na tylnej okładce ich nazwiska spodziewałam się szerszego omówienia ich postaw, poglądów. A tymczasem autorka skupiła się na ich mniej znanych rodzicielkach, których losów nie byłam aż tak bardzo ciekawa. Może informacja na tylnej obwolucie miała skusić potencjalnego odbiorcę właśnie tymi znanymi nazwiskami. Jeśli taki był zamiar to został osiągnięty. Książkę przeczytałam. Jednak pozostał duży niedosyt.

Zaletą tej publikacji jest to, że dzięki niej mogłam wiele dowiedzieć się o obyczajach, tradycjach, życiu codziennym ludzi wywodzących się ze szlacheckich domostw. Z zainteresowaniem wnikałam w przytaczane anegdoty, wspomnienia z czasów powstań, z licznych bali, w opisy "dziwnych" sukien. Poznając kolejne noty o kobietach Kossaków trzeba przyznać, że pamięć o każdej z nich trwa nadal. W postaci ich dzieł lub w umysłach potomków. Niektóre z nich były wsparciem finansowym dla swych utalentowanych mężów. Nie wszystkie spełniały się jedynie w roli matki i żony pilnującej domowego ogniska. Zatem postawiły na samorozwój.

Moim zdaniem tytuł ma wydźwięk dyskryminujący te kobiety. Sugeruje ich przynależność do ich mężczyzn. Niektórzy mogą odczytać go jako uprzedmiotowienie płci pięknej. Dziwi mnie, że autorka zdecydowała się na taki właśnie tytuł. Jest przecież jedną z przedstawicielek niewiast. Może zrobiła to celowo. Chcąc uwypuklić rolę płci pięknej w opisywanych tu czasach. A może pragnęła poprzez użycie sławnego nazwiska zainteresować potencjalnego czytelnika. Trudno zgadnąć. Żeby poznać prawdę należałoby zapytać o to autorkę tejże książki - historyk literatury Joannę Jurgałę-Jureczkę.

Styl autorki powoduje, że kartki bardzo szybko jakby same się przewracają. Urozmaiceniem tej publikacji są przytoczone tu fragmenty z wcześniej nieznanych źródeł: Pamiętnika spisanego przez Anielę z Kurnatowskich Gałczyńską, licznych listów oraz zebranych informacji przez Zofię Kossak. Lekturę umilały mi także stare czarno-białe fotografie, kolorowe reprinty obrazów rodzinnych autorstwa Witkacego i Wojciecha Kossaka. Bardzo użyteczne okazało się zamieszczone na początku drzewo genealogiczne. Dodatkowo autorka każdej z bohaterek przydzieliła znak rozpoznawczy. To pomagało mi w identyfikacji konkretnych osób, ponieważ powtarzające się imiona wprowadzały nie małe zamieszanie. Przypisy na dole stron spełniły swoją rolę. Może tylko czcionka sprawia wrażenie zbyt dużej... Mimo wszystko muszę przyznać, że spędziłam miło czas w jej towarzystwie...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2017-03-26, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2015-11-24, Ocena: 4, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy