Kluski to comfort food - jedzenie, które otula i poprawia nastrój. To ciepłe wspomnienia przywodzące na myśl kuchnię ukochanej babci. To temat równie emocjonujący, co bigos czy sałatka jarzynowa - każdy ma swoją faworytkę, nazewnictwo, przepisy i opinię o tym, czym jest, a czym nie jest kluska. By je przygotować, zazwyczaj potrzeba tylko kilku niedrogich składników, podczas gdy możliwości są nieskończone. Do tego doskonale poddają się weganizowaniu, są niezwykle plastyczne i dobrze komponują się nie tylko ze swojskimi, ale także z egzotycznymi dodatkami.
W książce znajdziemy przepisy na dobrze znane kluski śląskie, knedle ze śliwkami czy kopytka dyniowe, odkopiemy nieco już zapomniane receptury na francuskie kluski z ziemniakami, kluski saskie czy kluski fasolowe i spróbujemy niemalże heretyckich wersji z klusek podanych z kimchi, pikantnym sosem orzechowym czy polskim pesto.
Paulina Nawrocka-Olejniczak, autorka podcastu ,,Zabawy jedzeniem", zabiera nas na pasjonującą - i wynikającą z pasji - wyprawę. Jak na specjalistkę i badaczkę przystało, zaczyna od podstaw: sięga do dawnych książek kucharskich, formułuje definicję kluski, wykłada typologię, pokazuje, jak uniknąć potknięć i pułapek, a w końcu zaprasza do wspólnego zakasania rękawów i zagniatania, lepienia, gotowania, eksperymentowania i - najważniejsze - jedzenia.
Ta książka powinna być na wyposażeniu każdej kuchni, bo jest równie niezbędna, co garnek czy nóż. Pierwsza tak obszerna monografia klusek obfituje bowiem nie tylko w fascynujące opowieści na ich temat i wnikliwe technikalia, lecz także w różnorodne przepisy. To lektura międzypokoleniowa, która przywoła najpiękniejsze rodzinne kulinarne wspomnienia i pozwoli stworzyć nowe.
Basia Starecka, dziennikarka, autorka bloga NakarmionaStarecka.pl
Tak sobie myślę, że kluski zostały wynalezione, by zrobić z mąki coś, co nie będzie chlebem. I nikt nie mógł się spodziewać, że dadzą aż tyle przyjemności, że dla niejednej i niejednego będą próbą charakteru, że dla nich złamią dane sobie słowo i na rzecz klusek pożegnają się z dietą. Paulina napisała książkę, którą wiele osób chciało napisać - ale nie napisało. Książkę, która należała się nam tak, jak leniwym należy się dobry twaróg!
Aleksander Baron, szef kuchni restauracji Kapłony i szczeżuje
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-01-22
Kategoria: Kuchnia
ISBN:
Liczba stron: 256
Kluski to naprawdę szerokie pojęcie, co doskonale udowadnia i obrazuje Paulina Nawrocka-Olejniczak w swojej pierwszej książkowej publikacji pt. "Kluski. Teoria i praktyka". Zacznijmy od wydania - doskonale oddaje charakter kluski! Urocze, przywodzące na myśl retro, ale ze powiewem współczesności. Twarda oprawa, przyjemna kolorystyka, zdjęcie do każdego przepisu i miejsce z tyłu na notatki - to książka kulinarna przygotowana z głową! A teraz środek: mamy tu podział na trzy części. Pierwsza to wiedza teoretyczna, czyli krótka historia klusek i ich podział ze względu na bazowy produkt. Dalej w części drugiej dostajemy niezbędnik bardzo przydatny zarówno dla laików, jak i dla tych, którym kluski zdarzyło się już robić. Część trzecia, najważniejsza, to oczywiście przepisy! Na kluski znane i regionalne, zapomniane i w wydaniu mocno współczesnym. Przepisy są jasne, proste, a wskazówki zawierają np. propozycję podania. Określone są porcje, przepisy bez laktozy, glutenu czy typowo wegańskie. W ogóle cała publikacja jest wegetariańska, choć autorka oczywiście w części opisowej wspomina o kluskach z mięsem - w końcu to klasyka! Bardzo mi się taki zbiór kulinarny o kluskach podoba - udowadnia, jak wdzięczny jest to produkt, jak fajny do zaaranżowania we współczesnej kuchni.
Przeczytane:2025-03-16,
Uwielbiam kluski w każdej postaci - bez wyjątku. Zacierki, kopytka, pyzy, pampuchy, lane, mogę wymieniać bez końca. Kojarzą mi się z moją babcią i najpyszniejszym jedzeniem z dzieciństwa, jakim miałam przyjemność się zajadać. No właśnie, kiedyś to było. "Kluski" autorstwa Pauliny Nawrockiej-Olejniczak, to nie tylko przepisy, ale w dużej mierze ciekawa historia tych pychotek. A czyta się ją jak najlepszą powieść!
Ta książka to złoto! Zło-to! Dodatkowo są w niej przepisy na kluski bez towarzystwa mięsa, czy bezglutenowe lub bez laktozy, co w przypadku mojej wegetariańskiej i bezmlecznej diety jest wybawieniem, bo mogę jeść, to co kocham bez strachu o bolący brzuch. Ale nie bójcie się - przepisy na klasyczne mączne i mleczne kluski też tu są!
To, co dostaniecie w tej książce zachwyci Was i sprawi, że nie będziecie mogli się zdecydować, które kluski zagniatać w pierwszej kolejności. Już czytając zawarte w niej przepisy i widząc te apetyczne zdjęcia, ślinka cieknie jak szalona. Kluski śląskie, kopytka bezglutenowe, pyzy z farszem grzybowym lub soczewicowym, knedle ze śliwkami, szare kluski, a może kładzione owsiane lub regionalne dziadki kokuszczańskie, hulajdy lub haluszki? A co powiecie na kluski parzone lub gryczane? Wolice coś światowego? Bardzo proszę: kluski z kimchi, po koreańsku, a może z właskie? Jestem pewna, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo wybór jest naprawdę przeogromny.
Kolejny atut "Klusek"? Szata graficzna. Oooo to jest coś rewelacyjnego, vintage obrazki połączone z lekko nowoczesną grafiką i fikuśną czcionką, która stanowi ozdobnik tekstu pobocznego sprawiają, że środek tej książki nabiera takiej swojskości.
Warto mieć tę książkę na swojej półce, bo jest rewelacyjną kopalnią kluskowej wiedzy.