W podwarszawskiej miejscowości ginie matka i dziecko. Policja podejrzewa, że kobieta odeszła od męża, bo nie była z nim szczęśliwa. Mężczyzna przestawia jednak zupełnie inną wersję wydarzeń.
Po kilku dniach zaginiona się odnajduje, ale nie ma z nią syna. Twierdzi, że nie pamięta kim jest, ani co się z nią działo.
Czy potrafi aż tak dobrze kłamać? Czy ktoś skrzywdził ją i dziecko? Co wydarzyło się w pięknym, zaprojektowanym przez architekta, z pozoru idealnym, domu.
Jedna historia opowiedziana z perspektywy czterech bohaterów, z których każdy coś ukrywa i boi się, że jego najskrytsze tajemnice ujrzą światło dzienne.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Czasami po skończeniu książki nie wiadomo co o niej napisać. To naprawdę bardzo niepokojąca historia bardzo tragiczna w skutkach. Ogromnie ją przeżyłam, bo jeśli chodzi o dzieci, to jestem wyjątkowo wrażliwa na tym punkcie. Sama nie wyobrażam sobie co bym zrobiła, gdybym nagle miała je stracić bez względu na ich wiek. Autorka zbudowała tutaj gęstniejąca atmosferę, którą nawet nożem nie da się ukroić. Ja sama wciąż zmieniałam swoje domysły na temat treści, gdyż chciałam prześcignąć wydarzenia i zobaczyć, czy jestem w stanie to zrobić. Cóż, nie byłam i to mnie najbardziej tutaj cieszyło. Autorka przedstawiła nam opowieść z kilku perspektyw, choć historia toczy się w jednym czasie. Dotyczy ona pewnej rodziny, która nagle została jej pozbawiona. Mąż kobiety wrócił do domu, po czym zgłosił zaginięcie żony i chorego synka. Policja jak zwykle to jego podejrzewała o zbrodnię, jednak znając jego myśli i zachowanie wiemy co przeżywa i jak nim to wstrząsa. Przechodząc do historii jego małżonki, po kolei wiemy co się z nią działo, odkąd wyszła z domu. Wiemy kogo spotkała i co dalej działo się z nią samą, ale nie z dzieckiem. W kolejnej opowieści, kiedy przechodzimy do trzeciej postaci również wiemy jak działała i dlaczego postępowała w taki a nie inny sposób. Na koniec poznajemy opowieść przyjaciółki zaginionej, która najbardziej rozjaśnia nam w głowach i wyjawia to, czego się nie spodziewaliśmy. To tutaj będzie wszystko się rozgrywało, co mną wstrząsnęło i pokazało, że cokolwiek byśmy nie zrobili, to ma to wpływ nie tylko na nasze życie, ale i otoczenia, które utrzymuje z nami kontakt. By za wiele wam nie zdradzać dodam tylko, że kłamstwa z książki osiągają przeróżną skalę. Poczynając od tych najlżejszych, po cięższe i te, które podlegają karze. Ogólnie mamy tu jeden wspólny wątek. Miłość do dzieci. Każdy pragnie tutaj szczęścia swojego dziecka bez względu na konsekwencje. Całkowicie rozumiałam ich zachowania, wybory i chęć chronienia ich za wszelką cenę. Autorka zwróciła również uwagę na ogólny stan rodziny, na to, że kiedy mniej spędzamy ze sobą czasu, kiedy mniej rozmawiamy, w głowach mogą pojawiać się przerażające pomysły. Warto się zastanowić, czy czasami raniąc innych, nie robimy sobie tego samego.
Książkę polecam z całych sił, jako matka, żona i kobieta. Przeczytajcie ją, bo choć to thriller za którym nie każdy przepada, to jednak podkreśla bardzo wiele dobrych wartości o których czasami się nie myśli ulegając porywowi serca. Ma duży druk, krótkie rozdziały zatytułowane hasłem naprowadzającym na wydarzenia w nim zawarte i jest przerażająco prawdziwa. Ogromnie wciąga i pokazuje różne punkty widzenia każdej z czterech osób. Naprawdę bardzo ją polecam!
Teksty pani Doroty Glicy zazwyczaj traktuję jak swego rodzaju mądrości życiowe. W jej opowieściach zawsze chcemy dociec prawdy, która może nas szokować. Co więcej, nowi czytelnicy dopiero zrozumieją, że życie w wydaniu pisarki nie przypomina idylli, a coś, co wydaje się piękne, jest takie tylko na zdjęciu. Zdania końcowe są nierzadko jak oliwa- prawdziwe i zawsze wypływają na wierzch. Warto jednak przedrzeć się przez wiele rozdziałów- nigdy się nie nudzimy i nie czujemy się zagubieni. Wiem jedno- ,,Kłamstwa mojej żony" to dobry materiał na film lub serial kryminalny. Może kiedyś tak właśnie się stanie? Serdecznie życzę pisarce takiego sukcesu.
Historia przedstawiona przez autorkę ma aż 4 (!) perspektywy, co zakrawa na bardzo wciągającą historię. Ja już wiem, że taka jest i chciałabym, by dowiedziało sie o tym jak najwięcej czytelników. Na dodatek tajemniczo nazwane rozdziały to niemal mój konik i od razu serce bije mi szybciej, gdy widzę taki właśnie zabieg literacki. Czuję się wówczas, jakbym oglądała super wciągający serial i zadaję sobie pytania: dlaczego pisarka wpadła na taki, a nie inny dobór słów? Co dany tytuł będzie miał wspólnego z fikcyjnymi postaciami? Dlaczego ich życie, choć początkowo piękne i beztroskie, musi się psuć i być tak mocno zagmatwane? Cóż, wiele historii, niestety, można przełożyć i na polskie realia. Smutne to, ale mocno prawdziwe... Dorota Glica zaserwowała mi tym razem nie lada gratkę i to aż 39 razy- taka jest pula wszystkich rozdziałów najnowszej historii.
Początkowo dowiadujemy się, że zdenerwowany do granic możliwości Tomasz próbuje odnaleźć Anetę, swoją żonę, jak też Alka, ich czteroletniego synka. Kobieta nigdy nie wyszłaby bez powiadomienia męża, a na dodatek zostawiła w domu wszystkie leki na cukrzycę, które systematycznie musi zażywać Alek. Mężczyzna znajduje też przed domem zniszczoną komórkę żony. Co takiego się stało? Czy Tomaszowi pomogą inne osoby? Mężczyzna opowiada o swej rodzinie z taką czułością, że niejeden czytelnik zapewne uroni łzę. Nie ma co się dziwić- jeszcze wczoraj dom bohaterów był pełen życia, a dziś przypomina grobowiec.
Kiedy Aneta w końcu się odnajduje, jej położenie jest jeszcze gorsze. Wygląda niczym pobita, niczego nie pamięta, nie wie też, co stało się z Alkiem. Jak więc można szukać dalej zaginionego dziecka? Czy się odnajdzie? Akcja coraz bardziej się rozkręca, a ja nie zdradzę innych szczegółów. Mogę zapewnić, że wielu czytelników będzie chciało koniecznie rozwiązać tę zagadkę. Sama należę do szczęśliwców, gdyż podczas lektury ani razu nie poczułam się znużona. Historie o zaginięciach, fikcyjnych i prawdziwych, zawsze działają na mnie jak magnes.
Często bywa tak, że bliscy przepadają jak kamień w wodę, a w sprawę włącza się słynne Archiwum X. Nigdy jednak nie zakładamy, że to my będziemy tymi zrozpaczonymi poszukującymi. Jestem przekonana, że sama nigdy nie chciałabym uczestniczyć w tym horrorze. Posty internetowe, ulotki, wywiady w telewizji- czego byśmy nie zrobili, żeby odszukać bliską nam osobę? Zachowanie Tomasza też na to wskazuje, ale autorka zadbała o jeszcze więcej znaków zapytania. Nic tu nie jest pewne, a to nie wada, tylko ogromny walor dla całej opowieści.
Bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogłam przeczytać coś, co napisała Dorota Glica. Zostałam poczęstowana bardzo udanym miksem gatunkowym. Doceniam też niezwykle wygodny druk, który nie męczy oczu. Po ,,Kłamstwa mojej żony" powinny sięgnąć osoby, które szukają czegoś mocnego, a jednocześnie mądrego i dającego do myślenia.
"W chwilach największego zagrożenia kieruje nami niemal zwierzęcy instynkt. Tak jest teraz ze mną...".
Wracał z służbowego spotkania, gdy już na progu poczuł, że coś jest nie tak. Brak żony i synka wywołał niepokój, który mieszał się z rosnącą obawą. Setki myśli i możliwych scenariuszy wirują w głowie Tomka, zasiewając wątpliwości. Policja, po otrzymaniu zgłoszenia, nie spieszy się z przeprowadzeniem poszukiwań, podejrzewając, że kobieta opuściła męża dobrowolnie. Jednak kolejne dni nie przynoszą żadnych wiadomości, a obawy i trwanie w ciągłej niepewności dobijają mężczyznę. W pewnym momencie Aneta wraca do domu, ale nie ma z nią dziecka. Nie pamięta, co się z nią działo, ani nie wie gdzie może znajdować się ich synek...
Motyw zaginięcia dziecka zawsze porusza i budzi wiele emocji, zwłaszcza gdy jest przedstawiony w narracji pierwszoosobowej. To historia opowiedziana z perspektywy czterech bohaterów, z których każdy skrywa tajemnice. Ukazuje nam złożone relacje i emocje, które są ich udziałem. Uświadamia nam, że podejmowane przez nas decyzje mają konsekwencje - czasem bolesne, czasem niesprawiedliwe, ale zawsze definitywne. To thriller, który wciąga od pierwszej strony, sprawiając, że pragniemy poznać więcej szczegółów, gdzie współczucie miesza się z obawą i nadzieją na pomyślne wieści. Miałam swoje przypuszczenia, które z czasem potwierdziły się, jednak nie przyniosły mi satysfakcji, lecz wiele myśli, których nie potrafiłam wyciszyć długi czas po zakończeniu lektury.
Aneta i Tomek to młode małżeństwo, które wraz z synem Alkiem mieszka w Wiązownej nieopodal Warszawy.
Ich życie i związek wydają się być niemal idealny.
Mężczyzna był naprawdę dumny ze swojej rodziny i robił wszystko, by zapewnić im jak najlepszy byt.
Niestety pewnego dnia idylla rozpada się niczym domek z kart, a kobieta wraz z synkiem znikają bez śladu.
Zrozpaczony Kamiński zwraca się do służb, a w dalszej kolejności do Ewy i Mateusza - przyjaciół zaginionej. Wspólnie rozwieszają plakaty i nagłaśniają sprawę zniknięcia matki i jej dziecka.
Szybko okazało się ,że ta nie była z mężem szczera i wdała się w romans.
Czy Rafał jest zamieszany w rozgrywający się obecnie dramat? I kim jest Barbara?
Aneta wraca do domu po tygodniu, lecz wychodzi na jaw,że nic nie pamięta a na dodatek nie ma z nią chłopca.
Gdzie jest Olek?
Czy jest bezpieczny?
Bardzo szybko wciągnęła mnie akcja najnowszej powieści kryminalnej Doroty Glicy , której pióro poznałam dzięki książce Osiemnastka.
Bardzo podobała mi się narracja tej historii prowadzona z aż czterech perspektyw pozwala poczuć niemal duszną atmosferę niepokoju.
Autorka umiejętnie kreśli portrety psychologiczne postaci i mnoży pytania pokazując przy tym jak tajemnice i kłamstwa rozbijają więzi, które z założenia miały być najtrwalsze.
Rozwiązanie zagadki nie jest wcale oczywiste i poznajemy je dopiero końcem lektury , co jest niezaprzeczalnym atutem tej lektury i nie pozwala jej odłoży
Serdecznie polecam ??
DZIEWCZYNA NIEDAWNO ŚWIĘTOWAŁA OSIEMNASTKĘ, NIE PRZEŻYŁA JESZCZE ZBYT WIELE. W TYM ROKU MIAŁA SKOŃCZYĆ LICEUM, ZDAĆ MATURĘ, IŚĆ NA STUDIA. MNÓSTWO RZECZY...
PIĘĆ MINUT, TAK NIEWIELE, A WYSTARCZYŁO, ŻEBYM STRACIŁA WSZYSTKO: IDEALNIE POUKŁADANE ŻYCIE, SZCZĘŚLIWE MAŁŻEŃSTWO, CÓRKĘ. Na bałtyckiej plaży, w środku...
Przeczytane:2024-11-17, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
"Kłamstwa mojej żony" autorstwa Doroty Glicy to powieść, która wciąga czytelnika od pierwszych stron i zmusza do refleksji nad złożonością relacji międzyludzkich oraz tajemnicami, które moga zrujnować nawet najbliższe związki. Książka opowiada historię, w której główną bohaterką jest żona, skrywająca mroczne sekrety, które wpływają na życie całej rodziny. Styl pisania autorki jest przystępny, a jednocześnie pełen emocji. Autorka umiejętnie prowadzi narrację, wprowadzając czytelnika w głąb psychologii postaci. W miarę rozwoju fabuły odkrywamy warstwy kłamstw, które bohaterka buduje wokół siebie, co prowadzi do napięcia i niepewności. Książka zadaje pytania o zaufanie, miłość i granice, które ludzie są w stanie przekroczyć w imię ochrony bliskich. Jednym z mocnych punktów powieści jest jej konstrukcja. Autorka zgrabnie przeplata przeszłość z teraźniejszością, co pozwala czytelnikowi zrozumieć motywacje postaci i ich decyzje. Dodatkowo, autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak zdrada, trauma czy walka z demonami wewnętrznymi. Podsumowując "Kłamstwa mojej żony" to emocjonująca powieść, która skłania do zastanowienia nad tym, co naprawde kryje się za fasadą idealnego życia. To lektura dla tych, którzy cenią sobie literaturę psychologiczną z wciągającą fabułą i złożonymi postaciami. Dorota Glica udowadnia, że każdy z nas ma swoje sekrety, które mogą w końcu ujrzeć światło dzienne. To książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Jestem zachwycona. Polecam gorąco!
BRUNETTE BOOKS