Prawdziwa historia pary gwiazd południowo-koreańskiego kina porwanych przez władze Korei Północnej. Rok 1978. Przyszły dyktator, Syn Wielkiego Przywódcy i jednocześnie szef Departamentu Propagandy i Agitacji, Kim Dzong-Il zleca porwanie reżysera filmowego Shin Sang-Ok i jego byłej żony, aktorki Choi Eun-Hee. Celem porwania jest zmuszenie Shina do pracy rzecz północno-koreańskiego przemysłu filmowego. Po pięciu latach więzienia, indoktrynacji, głodzenia i tortur oraz dwukrotnej próbie ucieczki Shin ulega sile perswazji aparatu Kim Dzong-Ila. Przez kolejne 3 lata Shin i Choi pozornie służą systemowi, planując jednocześnie spektakularną ucieczkę. Ten plan realizują dopiero w 1986 roku.
Fascynująca i momentami surrealistyczna opowieść o Korei Północnej w przełomowym momencie jej historii. Książka o narodzie, który odizolował się od całego świata i obłędzie jego przywódcy zniewolonego przez własne aspiracje.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-11-18
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 400
Pozycja warta przeczytania, nie tylko dla tych, których interesuje Korea Północna - ale również dla czytelników, którzy chcą się przekonać, jaką rolę pełni propaganda w krajach totalitarnych. To książka ciekawa i straszna.
Przede wszystkim to historia porwania małżeństwa filmowców, które zlecił sam Kim Dzong Il. Kim zafascynowany zagranicznymi filmami, zdawał sobie sprawę, że północnokoreański przemysł filmowy jest daleko za światowym. Marzył o filmowej potędze, która byłaby głównym orężem propagandy. Brakowało mu jednak doświadczonych filmowców.
W książce oprócz historii porwanego małżeństwa (która zresztą nadaje się na gotowy scenariusz filmowy), dowiadujemy się też dużo o samym Kimie, jego ojcu, życiu jakie prowadził. Autor piszę też o samej Korei, o początkach rządów Kimów.
Przerażające jest życie w Korei Północnej, gdzie nawet samobójstwo jest zabronione, a rodzina samobójcy trafia do obozu. Przerażające są same obozy, indoktrynacja społeczeństwa. Jednocześnie propaganda, którą serwuje się północnokoreańskim ludziom jest tak groteskowa, że czasami czytelnik nie może powstrzymać się od śmiechu.
Oto państwo totalitarne w całej okazałości: strach i groteska.