Kiedy odszedłeś

Ocena: 4.8 (5 głosów)
Niezapomniana historia o miłości, stracie i rodzinie.

Zrozpaczona Alice Raikes wsiada do pociągu na stacji King's Cross, by odwiedzić rodzinę w Szkocji. Gdy po sześciu godzinach dociera na miejsce, staje się świadkiem czegoś tak wstrząsającego, że niezwłocznie postanawia wrócić do Londynu. Kilka godzin później ulega wypadkowi, po którym zapada w śpiączkę. Niewykluczone, że mogła to być próba samobójcza.

Rodzina Alice czuwa przy jej szpitalnym łóżku. Po jakimś jednak czasie emocje biorą górę. Dochodzi do kłótni i rozdrapywania starych ran. Im więcej ze sobą rozmawiają, tym więcej ukrywają. W tym samym czasie Alice przeżywa różne stany świadomości, podczas których wraca do przeszłości i ostatnio zakończonego romansu.

,,Niezapomniany debiut literacki". Daily Telegraph

,,Wciągające studium straty i rodzinnych więzów, a zarazem powieść trzymająca w napięciu jak najlepszy thriller". Sunday Telegraph

Informacje dodatkowe o Kiedy odszedłeś:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-07-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379993321
Liczba stron: 408

więcej

Kup książkę Kiedy odszedłeś

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kiedy odszedłeś - opinie o książce

Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

Alice, będąca w żałobie po odejściu męża, postanawia odwiedzić rodzinne strony. Na miejscu czeka ją prawdziwy dramat, który sprawia, że kobieta czym prędzej wraca do Londynu. Kilka godzin później, w wyniku nieprzewidzianych okoliczności, zapada w śpiączkę. Co wydarzyło się podczas wizyty u rodziny? Co dokładnie spotkało męża Alice? Jakie sekrety przez lata ukrywała matka kobiety?

Dawno nie spotkałam się z tak chaotyczną narracją. Autorka z wielką fantazją łączy teraźniejszość z przeszłością, mieszając wydarzenia i wspomnienia, a tym samy tworząc zwyczajny galimatias. Zdecydowanie nie jest to dość powszechne przechodzenie między płaszczyznami czasowymi. O’Farell lawiruje między tym co jest, a tym co było, powracając do różnych etapów z życia bohaterek, czasami wspominając ich młodość, czasami dorosłość czy starość. Ona daruje sobie daty i naprawdę zaskakująco odnajduje się w tym bałaganie. Na początku lektury byłam tym zmęczona, rozczarowana i czułam złość z powodu takiego zamieszania. Z czasem jednak zaczęło mi się to podobać. Bo nigdy nie byłam pewna, do czego następnie się odniesie. A także dlatego, że w tym chaosie była jednak metoda. I w końcu wszystko zaskoczyło. I poukładało się niczym układanka zbudowana z prawdziwego, choć smutnego życia.

Autorka lubuje się w tym smutku. Tonie w basenie melancholii, rozpaczy, tęsknoty. Cała książka wypełniona została bólem i żałością. Miałam wrażenie, że nawet wydarzenia pozytywne, przepełniające bohaterki szczęściem zostały nimi naznaczone, by w finale doprowadzić do porażki. Przez cały czas czuć, że cos może się wydarzyć, że tylko czekamy na katastrofę. I nie wynika to bynajmniej z tego, że zostaliśmy o tym poinformowani już na początku. Po prostu tragedia wisi w powietrzu. Wszystkie smutki i negatywne emocje zaczynają do nas przylegać, oblepiają nas, próbując zostać na dłużej, tłamszą, męczą. Powieść przeładowana jest nieszczęściem, w którym łatwo się zatopić.

Wydaje mi się, że ten dramat opierał się przede wszystkim na tragicznych bohaterkach. Ich kiepskich wyborach, dylematach moralnych, zatrważających kłamstwach. Czasami miały chęć po prostu być szczęśliwe, jednak niepokojąco często kosztem innych, zapominając, co powinno być najważniejsze. Nie wiem, zbyt wiele kosztuje mnie chyba nawet próba przeanalizowania tego. Czuję się wyczerpana po tej lekturze, która zaczęła się dość niepozornie, a potem moje poczucie spokoju zamieniła w smutny grymas. Nie jestem pewna, czy którąś z nich rozumiałam, czy je lubiłam. Niewątpliwie jednak były sobą, szalenie szczere, smutnie prawdziwe, przepełnione goryczą i nieszczęściem. Wiarygodne w swoim cierpieniu. Liżące swe rany po cichu.

O”Farell pokazuje nam historię trzech pokoleń kobiet, które w ostatecznych rozrachunku okazują się do siebie zaskakująco podobne. Ich decyzje, wybory, kaprysy tworzą niezwykłą gamę emocji ukierunkowanych na znane nam i powtarzające się w literaturze kobiecej tematy. Mamy tutaj rodzinne piekiełka, miłosne rozczarowania, ból po stracie ukochanej osoby. Ograne motywy, które jednak pięknie się komponują. Lubiane tematy, do których wciąż mamy chęć wracać. Opowieść do bólu prawdziwą, emocjonalną, natchnioną życiem. I zaskakująco dojrzałą, szczególnie jak na debiut.

Autorka pisze dość lekko, choć jak już wspomniałam, stosunkowo chaotycznie. W tę powieść trzeba się wczuć, należy poświęcić jej uwagę, nieco skupienia. Zagubić się w świecie bohaterów, razem z nimi skoczyć w przepaść. Czyta się szybko, choć nielekko. Z dużą dozą zniecierpliwienia i zaciekawienia czekając na finał. Tymczasem zakończenie nie jest banalne, pozwala nam na własną interpretację. To my możemy wybrać, jak chcielibyśmy pamiętać te historię, a przynajmniej tak sobie tłumaczę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2015-09-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

To już drugie wydanie tej pozycji na polskim rynku. Wcześniej książka ukazała się w 2005 roku pod skrzydłami Rebisu. I przyznam się, że jak ją czytałam to miałam wrażenie, że już ją kiedyś poznałam. Przypominały mi się niektóre zdarzenia, zachowania bohaterów. Jednak nie do końca byłam pewna, czy to "ta" książka. Wiele powieści jest przecież do siebie bardzo podobnych. Jednak wraz z zagłębianiem się w utwór pojawiało się coraz więcej elementów wskazujących jednak na to, że to jednak ta sama, znana mi już historia. Szkoda, że wydawnictwo nigdzie nie wspomniało o tym, że ten tytuł już kiedyś został wydany w Polsce...

Czuję się tą historią przytłoczona. Niektórzy mogą nawet nazwać ją melodramatyczną. Główna bohaterka leży w śpiączce w szpitalu, a narracja w tym czasie przemyka od teraźniejszości do przeszłości. Odkrywa okoliczności, które doprowadziły do "tego" dnia. Historia rozwija się poprzez kawałki rozmów i wspomnień, powolne ujawnianie doświadczeń, zmagań i relacji międzyludzkich. A im więcej postacie mówią, tym bardziej wydają się skryte. W międzyczasie autorka ukazuje różne poziomy świadomości głównej bohaterki. Historia przeskakuje w czasie i przeplata wiele punktów widzenia. Unaocznia piękno ludzkiej głębi psychologicznej.

Jednak mam wrażenie, że pisarka połączyła w głównej bohaterce zbyt wiele różnych wyidealizowanych postaci. Męczenniczkę, księżniczkę lodu, silną i namiętną buntowniczkę, i niestabilną psychicznie kobietę. Szczerze mówiąc to wygląda na to, że pisarka miała dość spory problem z integracją tak różniących się cech w osobowości jednej postaci. Najbardziej zdziwiły mnie fragmenty, które dotyczyły zainteresowania płci przeciwnej osobą Alicji. Wydały mi się nieco przesadzone. Kobieta wydaje się mieć jakiś tajemniczy urok, który sprawia, że każdy "osobnik" od razu staje się w niej obsesyjnie zakochany.

Czułam, że niektóre z wydarzeń, które tu przytoczono mogły zostać pominięte. Szczególnie okoliczności poznania się rodziców Alice. Ponadto postacie były często umieszczane w dziwnych lub szokujących sytuacjach, ale niewiele z tego wynikało. Trochę zaskoczyło mnie, że kwestia tego co zobaczyła główna bohaterka i jednocześnie co zapoczątkowało tę historię okazało się nie być sednem tej powieści. Muszę podkreślić również, że do tej pory zastanawiam się jakim sposobem Alice to zobaczyła. Rozumiem, że początek miał być w zamyśle pisarki bardzo tajemniczy, ale moim zdaniem całe zdarzenie brzmi niewiarygodnie. I jeszcze na dokładkę autorka zaserwowała tu jednowymiarowy romans. Miłość doskonałą. Coś na kształt niekończącego się miesiąca miodowego. To właśnie ten wątek jest najbardziej tu eksponowany.

Nie ma tu również stałej formy narracji. Zmienia się ciągle z pierwszoosobowej na trzecioosobową. Dodatkowo nie zawsze wiedziałam, gdzie na osi czasu opowieści obecnie jestem i co doprowadziło do tego stanu rzeczy, więc stale byłam jakby w trakcie "składania" tej historii. Czasami się również trochę niecierpliwiłam, ponieważ pragnęłam dowiedzieć się czegoś więcej o jej przyszłości lub teraźniejszości. A trzeba podkreślić, że akcja w książce posuwa się bardzo powoli. Na szczęście było kilka scen, które mnie trochę rozśmieszyły. Muszę przyznać, że niełatwo się to czyta. Czułam się jakby leżały przede mną kawałki układanki, ale ja nie miałabym bladego pojęcia co ma z nich powstać...

Link do opinii
Avatar użytkownika - karola27
karola27
Przeczytane:2015-07-23, Ocena: 6, Przeczytałam, wyzwanie: 52 książki w 2015 roku,
Przychodzi w życiu taki moment, że chcemy w samotności zastanowić się nad swoim życiem. Poddać go osobistej analizie. Powinnam/ienem w nim coś zmienić, a może wręcz przeciwnie. Obrana przeze mnie droga jest idealna. Pragniemy również rozliczyć się z przeszłością. Tylko co w tedy, gdy zwyczajnie nie zdążymy. Powody takiego "nie zdążenia" mogą być różne... Alice nie miała łatwego dzieciństwa. W dużej mierze przyczyniły się do tego jej dwie siostry. Obie piękne, ich kolor włosów przypominał łany zbóż. Do tego dochodziła doskonale ustabilizowana sytuacja życiowa. Jak bardzo różniła się Alice na tle swoich sióstr? Można by rzec, że pod każdym względem. Poczynając od wyglądu, po zachowanie. Dla rodziców była buntowniczką, ale tak na prawdę zagubiona z niej istota. Życiowych dróg jest wiele, dlatego w bardzo szybki sposób można zbłądzić. Alice od zawsze zastanawiała się dlaczego nie jest taka jak jej dwie siostry. Co jest tego powodem, a może to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię taka być. Dręczyło ją to, gdy była małą dziewczynką, potem nastolatką. Nawet będąc już dorosłą kobietą często się nad tym zastanawiała. Któregoś dnia, Alice bez wcześniejszego pakowania walizek wybiega z domu w kierunku dworca. Wyrusza w podróż pociągiem do swojego rodzinnego miasta w celu odwiedzenia swoich sióstr. Będąc już na miejscu dostrzega coś lub kogoś. Powoduje to w niej emocjonalny wstrząs, który skutkuje jak najszybszym powrotem do Londynu. W tym samym dniu kobieta ulega ciężkiemu wypadkowi samochodowemu i zapada w sen, z którego nie wiadomo czy się wybudzi. Co takiego widziała, że w tak szybkim tempie postanawia wrócić do Londynu? Jakie myśli pojawiły się w tym czasie w jej głowie? I dlaczego lekarz informując rodzinę o wypadku użył stwierdzenia, że mogła to być próba samobójcza? Jak reagują rodzice na wieść o tym, że ich dziecko uległo wypadkowi i zostało przewiezione do szpitala. Nie zważając na nic, pragną jak najszybciej się przy nim znaleźć. Towarzyszy im strach i rozpacz. Tak było również w przypadku rodziców Alice. W takiej chwili na bok odchodzą rodzinne konflikty. Chociaż w książce Maggie O'Farrell wygląda to troszkę inaczej. Z czasem wychodzą na jaw skrywane przez lata rodzinne tajemnice. Nie ma takiej osoby, która stała by z dala od niedopowiedzeń i sekretów. Nikt nie posiada w sobie czystego sumienia. Prawda zawsze wyjdzie na światło dzienne i w tedy w łatwy sposób można się przekonać jaką ma moc. W tym samym czasie pogrążona we śnie Alice odbywa duchową podróż. Wspomina swoje dziecięce lata, oraz okres gdy mieszkała w Londynie. Kończąc na upragnionej miłości, której zasmakowała przy boku Johna. Kochała i była kochana bez względu na wszystko. Ale jak ja mam teraz żyć, gdy jego już nie ma, jest tylko pustka. Znajomi mi tłumaczą, że wszystko się ułoży. Przecież ja już miałam wszystko ułożone i nie mam siły robić tego drugi raz... "Życie toczy się dalej", mówiono mi po wielokroć. Tak, tak, gówniane życie toczy się dalej, ale co, jeśli wcale ci na tym nie zależy? A jeśli wolałabyś je zahamować, zatrzymać albo nawet iść pod prąd w przeszłość, chcąc, by ona nie była przeszłością? "Przyzwyczaisz się", tak też mówili. Tymczasem ja wcale nie chciałam się przyzwyczajać." ( czyt. s. 368 ) Rodzinne tajemnice, miłość i śmierć to trzy elementy, które wzajemnie się w książce przeplatają. Tworzą razem powieść, która zachwyci najbardziej wymagającego krytyka literackiego. Patrząc na samą okładkę zauważymy, że mamy do czynienia z refleksyjną historią. Pełną dramaturgii i nostalgii. Samotna kobieta wpatrzona w dal. Nie wiemy o czym myśli oraz dlaczego stoi i moknie na deszczu. Czytając blurb na odwrocie otrzymujemy potwierdzenie tej krótkiej tezy. "Kiedy odszedłeś" to książka, która chwyta za serce. Czytając, warto się nad nią dobrze skupić. Owszem, nie jest to lekka lektura, ale za to zawiera w sobie olbrzymie pokłady mądrości, które należałoby sobie przyswoić. Alice to postać skonstruowana przez autorkę w taki sposób, aby przyszły czytelnik mógł szybko wgłębić się w jej psychikę. Od pierwszych stron książki wkraczamy w jej życie, w życie pełne zakrętów. Jednocześnie otrzymujemy dawkę wciągającej historii opisującej losy tej jak bardzo zagubionej kobiety. I właśnie to zagubienie mogło być przyczyną targnięcia się na własne życie, ale jest to tylko moja opinia na ten temat. Maggie O'Farrell sprytnie ukryła przed czytelnikiem główną pobudkę i skąd w ogóle takie przypuszczenia. Autorka nie skupiła się tylko na jednej postaci. Oprócz Alice poznajemy jej rodziców oraz przyjaciół. Matka i ojciec Alice to bohaterowie o ciekawej osobowości. Niby tworzą szczęśliwe małżeństwo, ale chyba nie do końca tak jest. Ich wątek razem z historią ich córki tworzy jedną wspólną całość. "Kiedy odszedłeś" to pozycja godna zainteresowania. I to nie tylko ze względu na poruszone w niej tematy, chociaż to one są jej główną zaletą. Warto zwrócić uwagę na język i styl. Pisarka wie, w jaki sposób można te dwa elementy wyeksponować, żeby stworzyć świetną książkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2017-09-29, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Avatar użytkownika - annakp
annakp
Przeczytane:2015-01-27, Ocena: 6, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy