Bezkompromisowa i przejmująca wiwisekcja rodzinnych więzi, społecznych przesądów
i ślepego fanatyzmu religijnego
Prawda, której się nam odmawia, boli aż do ostatniego dnia.
Na śmietnisku zostaje odnalezione zwęglone i poćwiartowane ciało siedemnastolatki. Trzydzieści lat później zbrodnia nadal pozostaje niewyjaśniona, a bliscy ofiary - każdy na swój sposób - próbują ułożyć sobie życie na nowo.
Każdy człowiek ukrywa jakiś sekret, który pewnego dnia przyniesie mu hańbę.
Jednak nie wszyscy członkowie rodziny radzą sobie z tym balastem. Dzięki uporowi ojca ofiary prawda w końcu wychodzi na jaw.
W Boga nie wierzę od trzydziestu lat. A dokładniej mówiąc, trzydzieści lat temu odważyłam się do tego przyznać. Być może nie wierzyłam już znacznie wcześniej. Człowiek nie traci ,,wiary" z dnia na dzień.
Prawda ta odsłania koszmar dotąd skrywany za fasadą pozorów: okrucieństwo, do którego mogą doprowadzić religijny fanatyzm i bezmyślne posłuszeństwo, współudział tych, którzy się bali, i tych, którzy pozostali obojętni, wreszcie zaś - samotność i rozpacz nielicznych, którzy ośmielają się podążać swoją drogą, nie przyjmując narzuconych norm.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Catedrales
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Historia zapowiada się na rasowy thriller czy kryminał. Trzydzieści lat temu jdna z córek rodziny Sarda została znaleziona martwa, bestialsko okaleczona, a jej zwłoki sprofanowano. mimo upływu lat nie znaleziono sprawcy. Lia i carmen juz dorosłe próbuja sobie ułożyć życie nanowo. Więżi między Lia a Carmen zawsze były liche,za bardzo rywalizowąły i miały odmienne temeperamenty by się lubić czy sobie zwierzać. Społecznośćw której żyją ma ultraprawicowe poglądy, także ojciec i matka sa żarliwymi katolikami. Lia natomiast jako nastolatka zaczyna się buntować i manifestuje swój agnostycyzm.
Pewnego dnia w iejscu pracy lii pojawia się carmen z mężem Julianem, którzy boją się o jedynaka Mateo. podobno uciekł z domu i zamierzał skontaktować się z Lią,by przeprowadzić własne śledztwo w sprawie śmierci ciotki Any. Carmen dba o swój wizerunek, wydaje się być ideałem,ale zupełnie inna jest dla najbliższych.
Lia odkrywa sekrety swojej rodziny, dzięki niej lepiej poznajemy charakter Any ,podkochującej się w Julianie. Poznajemy jej motywacje, pragnienia, splot okoliczności, który doprowadził do jej zgonu. mateo swoim śledztwem rozpęta burze, przekona się co, kryje sie za fasadą poczciwości i żarliwej wiary. czytelnicy z pewnością skupią sie na obrazie skażonej rodziny ,na mrocznych namiętnościach ,na błędach młodości, które mają katastrofalne skutki. Obłudna mieszczańska moralność rodem z komedii Zapolskiej zostaje bezlitośnie obnażona przez autorkę. Zgnlizna moralna i potworne rzeczy jakich się dopuszczją tzw przyzwoici ludzie.czy zatuszowanie aborcji i zakażena które spowodowało śmierć nastolatki jest gorszą zbrodnią od samej aborcji? jak tle latmożna życ w kłąmstwie,sięmaskować? Do czego doprowadza fanatyzm doroslych- z pewnoscią lektura daje dużo do myślenia, oburzy, odstręczy, wywoła wiele ekstremalnych emocji. jako doskonały kontrapunkt mamy tutaj biblijne czytania i obsesję na tle "katedr" Cervantesa.
Mateo odbywa pielgrzymkę, odkrywa piękno ołtarza Wita Stwosza w odległej Polsce, pragnie znaleźć swoje powołąnie
Czwartkowe wdowy to powieść mistrzowsko skomponowana, gęsta i pełna niezwykle celnie sportretowanych postaci. I choć wszystko to dzieje się na drugiej...
,,Oszołamiająca podróż do sedna nowoczesnej polityki" El Sur Gdzie leży granica lojalności? Román Sabaté, młody chłopak z argentyńskiej...
Przeczytane:2022-09-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 2022,
To na pewno wstrząsająca powieść, ale dla mnie chyba nieco mniej. Mniej, bo po fanatykach wszelkiej maści, a fanatykach religijnych w szczególności nie spodziewam się ani dobra, ani refleksji, ani moralności czy autentycznego kierowania się wartościami. Po fanatykach religijnych spodziewam się bezmyślnego podporządkowania, braku samodzielnego myślenia i nieprzyjmowania ani krzty osobistej odpowiedzialności za swoje czyny. Wystarczy, że pójdą do spowiedzi albo wyklepią "Bóg tak chciał" a już nie muszą zastanawiać się nad swoimi czynami, już sobie załatwili spokój ducha. Jakież to wygodne dla tchórzy. Bo tak, fanatykami zostają tchórze. To, czego się nie boją to krzywdzenia innych, oceniania i czynienia innych różnych okrucieństw.
Powieść Claudii Pineiro to wiwisekcja takiej rodziny, a przynajmniej jej bezrefleksyjnej części. Porusza też parę innych ważnych tematów jak rywalizacja między siostrami, celibat i jakże aktualną w Argentynie, ale przecież też w Polsce kwestię prawie całkowitego zakazu aborcji i jej tragicznych skutków. Przejmujący jest list ojca, który pod koniec życia dokonuje swoistej spowiedzi (tym razem szczerej) dlaczego zawiódł jako rodzic. Bardzo ciekawa jest też konstrukcja książki - historię poznajemy z wielu perspektyw, co daje wielowymiarowy i całościowy obraz opisywanych wydarzeń.
,,W Boga nie wierzę od trzydziestu lat" - to pierwsze zdanie, które przeczytamy zabierając się za lekturę. Ja też i jest mi z tym naprawdę dobrze.