Historia Johanna Reichharta, człowieka, który wykonał najwięcej egzekucji w dziejach ludzkości.
Czy można go uznać za zbrodniarza?
A może kat zawsze jest niewinny?
Johann Reichhart pozbawił życia co najmniej 3165 osób. Nie interesowały go ich płeć, wiek ani powód skazania. Nikt przed nim nie zabijał tak szybko i tak skutecznie.
Trudno uwierzyć w makabryczne rekordy, które ustanawiał, a jednak to wszystko wydarzyło się naprawdę. Sposoby wykonywania egzekucji, ich tempo, a także dobór ofiar szokują.
Ta historia nie działa się w średniowieczu. Wciąż żyją świadkowie tamtych czasów.
Wydarzenia w tej książce są oparte na faktach. Prawda bywa bardziej przerażająca od najwymyślniejszej fikcji.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 320
Lubicie czytać literaturę faktu i przerażające historie o zbrodniarzach?
Mam dla Was propozycję książki opartej na faktach. Poznacie historię o Johannie Reichharcie, który wykonał najwięcej egzekucji w dziejach ludzkości. Czytając tę książkę dowiecie się jak to stało się, że Johann Reichhart został katem oraz przekonacie się z czym musiał zmierzyć się. Autor potrafi opisywać takie historie w sposób przyciągający uwagę czytelnika i czyta się jego książki z ogromnym zainteresowaniem. Świetnie pokazana psychika bohatera książki.
Jest to książka, która zmusza do przemyśleń oraz refleksji. Bardzo lubię styl autora i jego twórczość. Za każdym razem sięgam po jego książki bez wahania.
Zachęcam Was do przeczytania tej książki i wyrobienia sobie zdania na jej temat.
Ja jestem usatysfakcjonowana tą lekturą i czekam na kolejne książki autora.
Warto przeczytać!
Polecam!
BRUNETTE BOOKS
" [...] Ludzie powinni od dziecka być uczeni tego, że uczucia są jedynie oszustwem. [...]"
"Kat Hitlera" to kolejna interesująca propozycja historii na faktach od Maxa Czornyja. Tym razem autor wcielił się w postać kata -- Johanna Reichharta.
Johann Reichhart urodził się 02.04.1893 roku w Wichenbach w Bawarii. W jego rodzinie od kilku pokoleń mężczyźni wykonywali zawód kata. Czy nasz bohater miał jakiś wybór, co do życiowego zawodu? Przekonacie się o tym z tej książki.
Max Czornyj doskonale opisał jego historię. Czuć było emocje głównego bohatera i postaci, które szły na śmierć z jego ręki.
Jak to się stało, że Johann stał się katem Hitlera? Czy pobił czasowy rekord swojego wujka w uśmiercaniu skazanych na śmierć? Jakich metod używał w celu wykonania wyroku? Tego i wiele więcej dowiecie się z tej książki.
Lekturę "Kat Hitlera" Maxa Czornyja słuchałam pod postacią audiobooka, czytał Leszek Filipowicz. Bardzo oryginalny głos. Warto poznać jego interpretację.
Po wysłuchaniu tej historii pozostałam z pytaniem: Czy Johanna Reichharta faktycznie można uznać za zbrodniarza wojennego? Przecież swoją działalność wykonywał dużo wcześniej. I to był wielopokoleniowy interes.
Ta książka zmusza do głębokiej refleksji. Wiem jedno, nigdy nie chciałabym być katem. Nie dałabym rady patrzeć, jak ze skazanych uchodzi życie. Nie mogłabym słuchać ich błagań o darowanie życia. Psychicznie szybko bym wysiadła, a moje sny byłyby przeklęte.
Czy wy chcielibyście być katami?
Dzięki tej książce możecie na własnej skórze przekonać się, co czuł nasz bohater, jak wyglądały jego stosunki z rodziną i innymi ludźmi z jego otoczenia.
Emocje w tej książce gwarantowane.
Johann Reichhart pochodził z rodziny zawodowych katów, z tradycjami sięgającymi osiem pokoleń wstecz. Pod koniec II Wojny Światowej był głównym katem w nazistowskich Niemczech. Jeździł ze swoją gilotyną po całym kraju. Pozbawił życia co najmniej 3165 osób. Nie interesowały go ich płeć, wiek ani powód skazania. Nikt przed nim nie zabijał tak szybko i tak skutecznie.
Trudno uwierzyć w makabryczne rekordy, które ustanawiał, a jednak to wszystko wydarzyło się naprawdę. Sposoby wykonywania egzekucji, ich tempo, a także dobór ofiar szokują. Dla Reicharta nieważne było, czy zabija człowieka, czy zwierzę, gdyż zawodowo cała rodzina zajmowała się uśmiercaniem. Swojego fachu nie traktował jak coś odrażającego, skupiał się na tym, jak zwiększyć efektywność zabijania, chcąc być w tym najlepszym.
Był obrażany, szykanowany, niejednokrotnie piętnowany za wykonywaną pracę, a on wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkani, aby takowych sytuacji było mniej. Czy powinniśmy go winić za wypełnienie rozkazów? Gdyby podstawił się, odmawiając sam wylądowałby na stryczku bądź pod gilotyną.
Można by stwierdzić, iż sam Reichhart nie miał w sobie moralności. Jako zatrudniony wcześniej dla nazistów, w czasie zbliżającej się kapitulacji Niemiec, kiedy to został pojmany i trafił do więzienia, aby nie spędzić tam reszty życia przyjął propozycję aliantów. Jego zadaniem było wykonanie kary śmierci na nazistach i powiesił ich 156. Stał się katem, dla tych, co wcześniej dawali mu zlecenia.
Zabijał swoich niemieckich przyjaciół, ludzi, dla których pracował wcześniej. Mogło mieć to druzgocący wpływ na jego psychikę, ale czy jak sam twierdził, dla profesjonalisty jest różnica, komu odbiera życie?
Pod koniec swojego życia był człowiekiem samotnym, gdyż jego małżeństwo się rozpadło, a syn popełnił samobójstwo. Wraz z wiekiem jego poglądy się zmieniły, a sam publicznie oponował karę śmierci.
Autor kolejny raz dostarcza nam historię, którą swoje odbicie ma w prawdziwych wydarzeniach. Wchodzi on w psychikę człowieka, który wykonując rozkazy, robił to w białych rękawiczkach, dając nam swego rodzaju autobiografie. Otrzymujemy jego przemyślenia i rozterki w związku z wykonywanym przez niego zawodem, sami niejednokrotnie, zastanawiając się nad skutecznością kary śmierci i metodach jej wykonania.
Książka daje nam możliwość poznania postaci, sami natomiast musimy wyrobić sobie o nim mniemanie, opierając się na naszym sumieniu.
Z pewnością jest to postać sprzeczna pod względem swoich ideologii. Autor w sposób realistyczny ukazuje nam jego działania, nadaje mu ludzkiego wymiaru, tworząc bohatera, który posiada cech ludzkie.
Sama postać tej pozycji bardziej zainteresowałam się jego postacią i rozpoczęłam szukanie dalszych informacji. Z pewnością nie angażował się w politykę, więc nie popierał żadnej z nich, a jego praca polegała tylko na wykonaniu rozkazu.
Historie oparte na faktach.
Czytacie? Czy może są one dla was za mocne i omijacie je szerokim łukiem?
Ostatnio wiele kontrowersji wywołał @maxczornyj. Jednak bez wątpienia w takim wydaniu lubię autora najbardziej.
Jest krwawo, jest mocno. Autor wszedł w umysł Johanna ReichHarta, który pozbawił życia co najmniej 3165 osób. Nie interesowały go ich płeć, wiek ani powód skazania. Nikt przed nim nie zabijał tak szybko i tak skutecznie.
Trudno uwierzyć w makabryczne rekordy, które ustanawiał, a jednak to wszystko wydarzyło się naprawdę. Sposoby wykonywania egzekucji, ich tempo, a także dobór ofiar szokują.
Ta historia nie działa się w średniowieczu. Wciąż żyją świadkowie tamtych czasów.
Wydarzenia w tej książce są oparte na faktach. Prawda bywa bardziej przerażająca od najwymyślniejszej fikcji.
Trzeba przyznać, że Max potrafi opisywać makabryczne wydarzenia. Dodatkowym plusem jest narracja pierwszoosobowa, dzięki czemu czytelnik ma obraz tego, co taki zbrodniarz miał w głowie. Widzimy jak zabija, ale czy zabijał z zimną krwią, czy tylko wykonywał swoją pracę? Przecież w ciągu dalszym w niektórych krajach są kary śmierci, co według mnie nie powinno mieć miejsca, ale jak patrzę na niektóre przypadki zabójstw z zimną krwią, czy znęcania się nad dziećmi, to zaczynam myśleć już inaczej. Co ciekawe, ostatnia kara śmierci w Polsce została wykonana 21 kwietnia 1988 roku.
Ta książka nie jest łatwa i nie jest też dla każdego. Jest dla czytelnika o mocnych nerwach, który świadomie sięga po tego typu literaturę. Niektórzy mogą poczuć się zgorszeni, ale jeśli czytasz romanse, a sięgasz po ,,Kata" z ciekawości, bo chcesz zobaczyć o co ten szum, to odpuść siebie, tutaj nie znajdziesz tego, co czytać na co dzień.
Zdecydowanie to jedna z lepszych pozycji @maxczornyj, jaką miałam okazję poznać i jak mówiłam, w takim wydaniu lubię go najbardziej. Zdecydowanie polecam, ale niestety, nie wszystkim. Warto również przeczytać posłowie, autor ma do powiedzenia ciekawe rzeczy.
ŚMIERĆ NIE POZWALA O SOBIE ZAPOMNIEĆ. NIE MOŻNA OD NIEJ UCIEC. W Krakowie dochodzi do serii wyjątkowo brutalnych zbrodni. Ktoś naśladuje jednego z najokrutniejszych...
Kultowa seria z Erykiem Deryło! Odpuszczenie grzechu wymagało ofiary. Potem przyszedł czas na pokutę. Czy da się przeżyć traumę? Odczarować klątwę...
Przeczytane:2023-05-28,
W rodzinie Johanna Reichharta zawód kata przechodził z pokolenia na pokolenie. Trudno więc się dziwić, że i on postanowił kontynuować ten zwyczaj. Jednak mimo, iż kara śmierci była powszechna, wykonujący ją ludzie musieli liczyć się z nieprzychylnością społeczeństwa. Kończy się to dopiero dzięki przejęciu władzy przez Hitlera. Do jakiego stopnia nowe czasy będą Johannowi przychylne? Czy błyskawicznie wykonywane egzekucje stanowią przejaw chorej obsesji na punkcie zabijania? A może jest zwykłym człowiekiem, który nadzwyczaj poważnie traktuje swoją pracę?
Max Czornyj nagminnie szokuje opartymi na faktach historiami. Kolanowski, Unterweger, Cyppek czy chociażby Mengele to odrażające, skrzywione umysły wykraczające poza wszelkie etyczne normy. Sięgając po „Kata Hitlera” spodziewałam się czegoś podobnego, tymczasem autor zafundował nam coś zupełnie innego. W przeciwieństwie do wymienionych zwyrodnialców, Reichhart nigdy nie czerpał radości z zabijania. Wykonywane przez niego egzekucje zawsze były oprawione szacunkiem do skazańców oraz samej śmierci. Nie istotne były płeć, wiek czy postawione zarzuty, liczyło się profesjonalne i jak najszybsze wykonanie wyroku. I choć jego intencje dalekie były od złych, to niestety plany Hitlera wszystko zawsze przekręcą na swoją korzyść.
Pokuszę się o stwierdzenie, iż ten słynny kat jest jedną z ciekawszych ludzi, których sylwetki Czornyj zechciał nam przybliżyć. Wierzył, że wykonując swoją pracę automatycznie zostaje zwolniony z odpowiedzialności za tych, którzy wydali faktyczny wyrok. Czy miał rację? Prawdopodobnie większość powiedziałaby, że to żadne wytłumaczenie, że praca dla Hitlera (nawet jeśli nie dosłowna) od razu zmienia człowieka w zbrodniarza. I właśnie to uważam za spory atut – fakt, iż każdy podejdzie do tego inaczej. Spojrzy na niego przez pryzmat własnych poglądów i wniosków. Tylko od nas zależy czy po przerzuceniu ostatniej strony poczujemy do Johanna obrzydzenie, współczucie, a może w ogóle nie będziemy w stanie dokonać ostatecznego osądu.
Monologi wewnętrzne są kolejnym niezwykle ciekawym elementem. Szczególnie te, które miały zaważyć na jego pracy. Autor świetnie ukazał niepewność, rozdarcie, a także świadomość, że ma dryg do tego zawodu i poniekąd satysfakcjonują go szybkie egzekucje, wyzbyte niepotrzebnych oraz dla skazanych stresujących sekund.
Kolejna świetna, intrygująca i rzecz jasna refleksyjna książka spod pióra Maxa Czornyja. Po raz kolejny prawda okazuje się bardziej przerażająca od najwymyślniejszej fikcji. Jednak teraz w nieco inny sposób. Inny, ale nie mniej szokujący.