Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą

Ocena: 3 (1 głosów)
„Jimmy Joe”, „Malowana lala”, „Tato, kup mi dżinsy”, „Trzysta tysięcy gitar”, „Chłopak z gitarą”, „Jedziemy autostopem…” Chyba nie ma człowieka w naszym kraju, który nie słyszał o Karin Stanek. Każdy zna jej przeboje, wie, że miała dwa charakterystyczne warkoczyki, grała na gitarze, a na estradzie poruszała się tak, że zapierało dech! Mało kto jednak zna jej życie…

Książka została wzbogacona o nowatorskie rozwiązanie na rynku wydawniczym – aplikację Tap2C. Dzięki niej Czytelnicy mogą zobaczyć dodatkowe zdjęcia i wysłuchać piosenek z repertuaru Karin Stanek.

Biografia jednej z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej, napisana przez jej wieloletnią przyjaciółkę i menedżerkę. Historia dziewczyny z Bytomia, która śpiewać i grać nauczyła się sama, choć miała kłopoty z dykcją. Nie była pięknością, ale kiedy pojawiała się na scenie, porywała miliony, a aplauz po jej występach potrafił trwać pół godziny, ku utrapieniu bezradnych wobec woli tłumów konferansjerów.

Wieloletnia wokalistka słynnych Czerwono-Czarnych, potem solistka – Karin Stanek była wyjątkową artystką, wybitnie utalentowaną, a przy tym osobą szalenie skromną i naturalną. Na scenie była jak dynamit. Prawdziwa. Spontaniczna. Dosłowna. Tak pisał o jej występie Olgierd Budrewicz w „Przeglądzie Kulturalnym” z 22 listopada 1962: O sole mio. Śpiewa? Krzyczy, wyrzuca z siebie chrapliwe dźwięki, porusza się w rytmicznym drganiu. Patrzę, jak powoli, z oporami, taje stojący obok mnie kompozytor od zupełnie innej muzyki. Żywioł, szczerość, agresywność. Raz po raz ogląda się dokoła, szukając publiczności. Wtedy na moment ustaje w rytmicznym ruchu, a śpiew natychmiast traci na dynamice – jest jak ryba chwytająca powietrze.

Anna Kryszkiewicz i Karin Stanek w zasadzie aż do śmierci wokalistki w 2011 roku pozostały sobie bliskie. Bez wątpienia nikt nie znał jej tak, jak ona. Wspomnienia i opowieści Karin, a także ich rozmowy, Kryszkiewicz zaczęła spisywać jeszcze w latach siedemdziesiątych. W książce ukazuje całą prawdę o „dziewczynce z warkoczykami”, która podbiła serca milionów fanów. Książka jest pomnikiem wystawionym artystce, na który niewątpliwie zasłużyła.

Tap2C to innowacyjna aplikacja mobilna, która pozwala m.in. na oglądanie filmów i zdjęć oraz na pobieranie kuponów rabatowych bezpośrednio z materiałów drukowanych. Można ją pobrać bezpłatnie z Google Play i  AppStore.

Informacje dodatkowe o Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą:

Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2015-10-07
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-7945-068-8
Liczba stron: 304

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą - opinie o książce

Karin Stanek była wokalistką bigbitową lat 60. Grała z Czerwono-Czarnymi. Jej największymi hitami są "Chłopiec z gitarą", "Malowana lala", "Jedziemy autostopem". Tak w skrócie można napisać o niej. Jeśli zaś chcemy się coś więcej dowiedzieć o tej wokaliście, warto przeczytać książkę "Karin Stanek autostopem z malowaną lalą." Książka jest prowadzona w dwóch narracjach. Jedną prowadzi Karin Stanek, drugą Anna Kryszkiwicz - menadżerka i przyjaciółka Karin. Poznajemy życie Karin od jej dzieciństwa do śmierci. Mamy też kilka rozdziałów prowadzonych przez Annę Kryszkiwicz opowiadających o próbach zareklamowania, Karin Stanek współczesnych czasach, przypomnienia o niej. Myślę, że ta książka może jej w tym pomóc. Przyznam się, że nie słyszałam wcześnie o Karin Stanek. Gdyby nie ta książka, nadal nic bym o niej nie słyszała. Nie wiedziałam, ze taka wokalistka była. Nie miałam pojęcia, jakie hity miała. Nie interesowało mnie jej życie. Choć akurat życie miała ciekawe (lecz nie takie, jakie bym chciała mieć). Karin Stanek wydaje się być ciekawą postacią. Na pewno ma interesującą biografię. Choć czasem mnie irytowała. Na przykład, gdy opowiadała, że nie każdy chciał włączyć się do zabawy... śpiewania. Wynikało z tego rozdziału, że tacy ludzie to byli buce, którzy nie potrafią się bawić. Tyle tylko, że nie każdy musi chcieć "zostać tatą" do piosenki czy wziąć udział w innej zabawie. Niektórzy mogą chcieć iść na koncert, by posłuchać swojej idolki i tylko tyle. Nic więcej. Zastanawiam się jak podejść do opinii tej książki. Oceniać jej życia nie zamierzam. Podobnie jak komentować jej wybory. To było jej życie, którym mogła zrobić to, co jej się chciało (i na co pozwalały czasy, w których żyła). Owszem, nie było jej łatwo. Lecz wtedy chyba mało komu było lekko. Miała problemy (kto ich nie ma). W książce znajdziemy też zdjęcia. Niektóre z nich można zeskanować (jak ma się aplikację) i zobaczyć dodatkowe materiały. Są nimi: galeria zdjęć oraz piosenki. Tylko, czy warto instalować aplikacje, by usłyszeć piosenki, które też można znaleźć na innych stronach (choćby na spotify). Własnie, przy pisaniu tej opinii słucham jej piosenek i nadal nie wiem, co o niej myślę. Na pewno jest to całkiem coś innego niż Anna German, która wówczas też występowała. Na pewno Karin Stanek zasłużyła na sławę. Jej piosenki wpadają ucho, muzyka jest skoczna. Tak jak można było przeczytać w książce. Piosenki, które Karin śpiewa są świetne do tańczenia. Na pewno też nie była doceniona tak jak powinna. Choć... kto to wie. Dobrze, że powstają książki o dawnych artystach. Dobrze, że teraz przypomina się o nich. Wiele z nich zasługuje na pamięć. Książkę polecam. Jest ciekawie napisana. Podobał mi się ten podział na dwie narracje. Czujemy, jakby to Karin opowiadała o swoim życiu. Komentarze autorki są często pomocne. Dopełniają to, o czym Karin w danym momencie opowiada. Ciekawym rozdziałem jest narodzenie się ich współpracy. Cały czas się zastanawiałam jak się one spotkały. Bardzo chciałam poznać to wydarzenie. Choć z zainteresowaniem przeczytałam całą książkę. O jej dzieciństwie, o jej korespondencyjnej nauce, o jej pechu, o ludziach, których spotkała. To wszystko było ciekawe. I smutne. Widziałam sukcesy w jej życiu, jej pracowitość. Widziałam oddanych fanów. Lecz przede wszystkim widziałam smutek, nieszczęście, ludzi, którzy ją skrzywdzili. Teraz zaś chyba sobie obejrzę film "Dwa żebra", by zobaczyć Karin Stanek. Może nie w tej chwili, ale na pewno chcę zobaczyć ten film. Nawet bardzo. Książkę zaś Wam polecam. Jeśli nie znacie Karin Stanek (jak ja) to z zainteresowaniem przeczytacie jej losy. Jeśli ją znacie, to na pewno zainteresuje Was życie sławy zza kulis.
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy