Jolanta Kwiatkowska napisała powieść, która jest niczym ożywczy, pobudzający do życia koktajl. Kiedyś ktoś z recenzentów napisał, że książki Moniki Szwaji działają jak prozak. Bardzo mi się wtedy spodobało to trafne określenie. I teraz powiedziałabym, że „Jesienny koktajl” to podwójna dawka prozaku.
Sama Autorka tak przedstawia ideę swej powieści:
Najpierw jesteśmy młodzi, w wiośnie swego życia, wtedy uczymy się, szukamy po omacku, wierząc, że kiedyś, w przyszłości czeka nas coś wspaniałego i niezwykłego. Potem, już w porze lata – ale w ciągłym czekaniu na lepsze jutro – nie zwracamy uwagi na piękne chwile mijającego, dzisiejszego dnia.
Marnujemy wiosnę, narzekając, że kapryśna. W lato raz psioczymy na skwar, by innym razem złorzeczyć na deszczowe dni. A kiedy nadchodzi jesień rozmawiamy o wstrętnym listopadzie. Dopiero zimą – jeśli dożyjemy – myślimy tylko o dniu dzisiejszym. Wtedy jutro schodzi na dalszy plan.
Ja ocknęłam się jesienią. Zrozumiałam, że w życiu jest zbyt wiele trosk, przykrych niespodzianek, czasami ciężkich przeżyć, które zupełnie niepotrzebnie pielęgnujemy w sobie. I choć jest też bardzo wiele powodów do radości i zadowolenia, mnóstwo momentów wypełnionych miłością, chwile sprawiające nam przyjemność – te traktujemy po macoszemu. Lekceważymy, mijamy w pośpiechu, szybko o nich zapominając. Wszystkiego w życiu mamy wiele. Zapominamy, że tylko życie mamy jedno.
Chciałabym byście Wy obudziły się wcześniej. I już od dziś zaczęły dostrzegać każdą szczęśliwą chwilkę. Bo te zdarzają się codziennie.
I właśnie ta powieść uczy nas jak czerpać radość z każdego dnia. Jak można jesienią życia powrócić do wiosennej pogody. Świetna lektura na szare długie wieczory.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2012-01-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 160
Autorka opisując w „Ja i Oni – pół żartem, pół serio” życie głównej bohaterki - Krystyny oraz jej bliskich, stara się udzielić odpowiedzi...
Małgorzata od dawna próbowała odciąć się od tego, co było i nawet kilkakrotnie jej się to udawało. Może nie całkowicie, ale na tyle, żeby móc żyć dniem...