Witek od dwóch lat jest głową rodziny (bardzo jeszcze nastoletnią), może liczyć tylko na siebie i jest już tym zmęczony. Matka – pogrążona w żałobie po Magdzie, która zginęła w wypadku samochodowym. Ojciec, który wtedy prowadził, leży w szpitalu bez kontaktu. A jest przecież jeszcze Bąk, potrzebujący miłości i przytulenia, i babcia z panem Alzheimerem.
Kiedy Witek natyka się na Kotę – okazuje się, że w jego sercu i głowie jest jeszcze miejsce i dla niej.
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2017-01-18
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 144
To setki terapeutycznych spotkań, które pomagają dzieciom radzić sobie z trudnymi emocjami poprzez kontakt z literaturą, bajkami. Linus i Rudolf znani...
Czy można wejść po raz drugi do tej samej rzeki? Czy da się przywrócić dawny czas, łudząc się, że wszystko pozostało po staremu? Ewelina zabiera Adama...
Przeczytane:2017-08-30,
Najbardziej ze wszystkich kreacji bohaterów spodobały mi się Bąk i babcia Witka. Ta pierwsza dodaje całej historii uśmiechu, radości i dziecięcej szczerości. Jej spontaniczność w wyrażaniu uczuć wzbudza w odbiorcy sympatię. Gdyby nie ona cała historia utrzymana byłaby w minorowym nastroju i na pewno wiele straciłaby na atrakcyjności. Z kolei babcia cierpiąca na Alzheimera jest postacią wyjątkową z kilku względów. Przede wszystkim jednak dlatego, ze autorka obdarza ją w wiele oryginalnych atrybutów. Wchodząc do mieszkania, można mieć pewność, że spotka się staruszkę w czarnej spódnicy i całkiem możliwe, że baletnica akurat będzie oglądała swój ulubiony film „Czarny łabędź”. Jej postawa, niefrasobliwość również wprowadzają do całej historii trochę radości, tak potrzebnej, by można było odetchnąć na chwilę od świata problemów. „Jasne dni, ciemne dni” wzbudza we mnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony przeczytałem ją szybko i polubiłem niektórych bohaterów, z drugiej była to lektura naprawdę wymagająca, trochę niedopracowana.
Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2017/06/bardzo-jeszcze-nastoletnia-gowa-rodziny.html