Nowa książka Stephena Kinga! 12 wyjątkowych opowieści króla grozy.
W zbiorze znalazły się króciusieńkie nowelki, długie opowiadania, a także minipowieści.
Historie zawarte w zbiorze Im mroczniej, tym lepiej reprezentują różne gatunki. Są tu opowieści grozy, horrory, kryminały, opowieści obyczajowe.
Stephen King w książce Im mroczniej, tym lepiej zabiera nas do Derry, Castle Rock oraz na Florydę. Jego opowieści budzą zgrozę, ale potrafią też rozbawić do łez. Jedno jest pewne: napięcie w nich nie opada nawet na moment.
Stephe King znów zgłębia mroczne aspekty życia. Pisze o sennych koszmarach, zwyczajnych lękach, amerykańskiej codzienności i spotkaniach z kosmitami. Zawsze mamy tu ogromną radość z lektury, jest wzruszająco, zabawnie lub – obrzydliwie.
Mamy w zbiorku opowieść o dwóch facetach, którzy wychowali się w niewielkim miasteczku w Maine – do czasu, gdy pewna tajemnica zmieniłą ich życie. Jest też historia człowieka, który zawinił złym snem o miejscu, w którym popełniono brutalną zbrodnię.
Jedno jest pewne: żadna z tych historii nie pozostawi Was obojętnymi!
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-05-22
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 640
Tytuł oryginału: You like it darker
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Złe sny na szczęście nie pozostają długo w pamięci. Są jak wata cukrowa - po prostu topnieją".
Po całych dziewięciu latach Mistrz z Maine wreszcie raczy nas kolejnym w swojej karierze zbiorem opowiadań i to nie byle jakim. Nie wiem jak wy, ale ja czekałam bardzo, aż ten moment nastąpi i przeżyłam równie silne chwilę ekscytacji, gdy już trzymałam jego nowe dzieło w dłoniach. WRESZCIE!
Ten ponad sześćsetstronicowy tom w twardej oprawie od wydawnictwa Albatros, skrywa w sobie 12 opowiadań. Niektóre z nich są krótkie - w sam raz do połknięcia "na raz". Są też takie, które z powodzeniem mogły by zostać wydane jako samodzielne nowelki, a mimo to autor zawarł je w tej antologii. I wiecie co? Dobrze mi z tym. Cieszę się, że ten zbiór jest tak zróżnicowany, również gatunkowo Znajdziemy tu mieszankę horroru, science fiction, kryminału i fantasy. Autor bierze na warsztat równie różnorodną tematykę. Przeczytamy tu trochę o zjawiskach nadprzyrodzonych, o przyjaźni, ufo, tajemniy, śmierci, prekognicji, o demonach i o ostatniej pandemii. Niezależnie od tego, o czym Mistrz Grozy pisze - zapewnia czytelnikowi nieskończoną przyjemność, bawi wzrusza, zaskakuje, wywołuje obrzydzenie, lub po prostu straszy. Każda z historii posiada niepokojący i mroczny pierwiastek i na pewno zadowoli wielbicieli gatunku. King kolejny raz udowodnił, że ma wielki dar do oczarowywania czytelnika swoimi opowieściami, że cały czas trzyma świetny poziom, że potrafi pisać satysfakcjonujące i porywające historie. Tym razem ja dałam się porwać w 100%. Czy mi się podobało? Tak. Czy czuję się oczarowana? Jak najbardziej! Czy było mrocznie? Owszem! Jest tu dużo mroku, który wylewa się falami, ale nie jest to ten rodzaj grozy, do którego pisarz nas przyzwyczaił. Nie pochodzi od potworów i zjaw, ale wypływa z ludzkiej natury. A to bywa jeszcze bardziej przerażające.
Za co pokochałam ten zbiór?
- Za sposób w jaki autor opisał relacje między bohaterami. Za niezwykłą precyzję i autentyczność, które sprawiają, że losy postaci stają się bliskie czytelnikowi,
- Na pewno też za refleksję nad ludzką naturą,
- Za szczegółowe opisy miejsc akcji i tła.
- Oczywiście za sposób narracji i czarny humor.
A teraz czas na moich ulubienców w tym zbiorze. Na pewno będą to opowiadania: "Dwuch utalentowanych skubańców", " Willie Popapraniec", " Grzechotniki" oraz "Strzeżcie się snów". Nie będę zdradzać o czym są, aby nie spojlerować i nie psuć przyjemności potencjalnym przyszłym czytelnikom.
Podsumowując: jeśli jeszcze nie macie tej książki, biegnijcie do najbliższej księgarni lub biblioteki! Warto. "Im mroczniej tym lepiej" to taki tytuł, który zadowoli nawet tych którzy z twórczością Kinga dopiero zaczynają swoją przygodę. Dla wiernych fanów to będzie kolejna porcja znakomitej literatury, w której doszukają się nawiązań do postaci, miejsc i wydarzeń z poprzednich dzieł Mistrza (dodatkowy fun i zabawa gwarantowana).
Pewnie raczej powinnam ocenić tę książkę ogólnie na 4, ale ze względu na sentyment oraz na fakt, że - nawet jeśli warstwa fabularna czasem nie powala - kurczę pieczone, jak dobrze się tego Kinga czyta! Fantastycznie było powrócić po przerwie do jego stylu pisania. Nieważne o czym i o kim, King po prostu dobrze pisze i to jest i będzie odświeżające.
Same opowiadania natomiast... poza dwoma czy trzema naprawdę dobrymi są dość przeciętne. W niektórych powtarzają się motywy i schematy, co nieco psuje efekt. Choć oczywiście trudno się pewnie dziwić, że King, starszy pan już przecież, dużo teraz pisze o starszych bohaterach ;)
Dla fanów Mistrza - pozycja obowiązkowa. Dla nowicjuszy lub sceptyków - do ominięcia.
?Za każdym razem, gdy biorę kolejną książkę Kinga do ręki zastanawiam się, jak to było kiedy jeszcze nie czytałam Mistrza. I nie mogę sobie przypomnieć tego momentu. Czyli albo czytam go od zawsze (jest to możliwe), albo już jestem tak stara... Wniosek z tego jest jeden - książki Kinga towarzyszą mi przez całe moje życie i teraz jestem w momencie, kiedy mogę sięgać po jego twórczość częściej i tę nową i po swoje ulubione powieści.
?Tym razem nie będzie to klasyk, ale tylko czekać aż nim się stanie. ,,Im mroczniej, tym lepiej" to najnowsza książka spod pióra Mistrza Horroru. Ależ wielość wszystkiego tu mamy - prawdziwa antologia. Uwielbiam to, bo King nawet jak jawnie nie straszy, to też potrafi być przerażający. W ,,Im mroczniej..." mamy horror (a jakże), kryminał i świetnie napisaną prozę obyczajową. A wszystko to bardzo zgrabnie ujęte na trochę ponad 620 stronach w krótkich nowelach, opowiadaniach i minipowieściach. Wraz z bohaterami tych krótkich form będziemy mieli okazję przenieść się w miejsca, które świetnie znamy z wielu dzieł Kinga - do Derry, Castle Rock, Florydy.
?Po przeczytaniu tego zbioru, składającego się z dwunastu fenomenalnych tekstów można zauważyć pewną zmianę w pisarstwie Stephena Kinga - zresztą można było ją zauważać już od jakiegoś czasu. Proza Mistrza staje coraz bardziej dojrzała, nie pisana typowo pod publiczkę. To tak jakby King chciał nam przekazać, że horrorem nie muszą być strachy z dzieciństwa, obcy, klauni, ożywione przedmioty, czy co tam jeszcze. W najnowszej publikacji przebija King straszny owszem, ale również do głosu dochodzi King liryczny, nostalgiczny, zauważający uciekający czas. Poza wszystkimi strachami dochodzimy razem z Mistrzem do tego, że to czego powinniśmy się bać jest na wyciągnięcie ręki - bardzo blisko. Już sam fakt, że na bohaterów wybrani zostali dojrzali ludzie, tacy w wieku zbliżonym do wieku Autora ,,Misery" coś znaczy.
?Zapraszam Was do świata Mistrza Horroru na ,,Cr?me de la cr?me", składający się z dwunastu wykwintnych kąsków: ,,Dwóch utalentowanych skubańców"; ,,Piąty krok; ,,Willie Popapraniec"; ,,Zły sen Danny'ego Coughlina"; ,,Droga do Zajazdu Zjazd"; ,,Czerwony ekran"; ,,Ekspert od turbulencji"; ,,Laurie"; ,,Grzechotniki"; ,,Strzeżcie się snów"; ,,Wszystkowiedzący" - część z nich jest publikowana po raz pierwszy, a nad jednym z tekstów King pracował 30 lat! Nie napiszę, który tekst najbardziej przypadł mi do gustu, bo nie zamierzam wpływać na nikogo. Sądzę, że każdy czy to opowiadanie czy nowela są świetne, warte poznania, zwłaszcza, że King się zmienia.
I nie będzie żadnym odkryciem, że zmieniamy się na przestrzeni lat także my - czytelnicy. Kiedyś bałam się po oglądanym horrorze wyjść z łóżka do łazienki. Gdy czytałam to pociły mi się ręce ze strachu czy nerwów. A dzisiaj oglądam i potrafię się z tego śmiać. Czytam i to uwielbiam, a gdy przebiega mi po plecach dreszczyk to najwspanialsze uczucie.
? Sami sprawdźcie czy faktycznie - im mroczniej, tym lepiej...
,,Im mroczniej, tym lepiej" Stephena Kinga to zbiór 12 mrocznych opowiadań, w których nie ma straszenia klaunami czy duchami. Jest za to straszenie tym, czego boi się każdy człowiek - śmiercią, przemijaniem i bezradnością.
Widać tutaj, że King i jego twórczość się zmieniają. Czy na gorsze? Oczywiście, że nie. Jednak odnoszę wrażenie, jakby ten zbiór był zdecydowanie dojrzalszy od jego pozostałych książek. Nie jesteśmy już zamknięci w klaustrofobicznej przestrzeni z potworami, a przyglądamy się światu i prowadzimy rozważania na temat przemijania, życia i pożegnań.
Jak na antologię przystało, zawiera ona przeróżne opowiadania. Jedne podobają się bardziej, inne natomiast mniej. Jednak gdybym miała wybrać trzy ulubione, byłyby to z całą pewnością: ,,Strzeżcie się snów", ,,Wszystkowiedzący" oraz moje ulubione ,,Zły sen Danny'ego Coughlina", w której warstwa psychologiczna dosłownie mnie powaliła.
Co najbardziej mnie uderzyło, to fakt, że autor ma pewien problem z zakończeniem niektórych opowiadań. Ucina historię i brakuje jej puenty. Chociaż może to zabieg zamierzony, aby zmusić czytelnika do dłuższych rozważań na temat tego, co przeczytał?
,,Im mroczniej, tym lepiej" to zbiór 12 naprawdę świetnych opowiadań. Może nie pozbawionych wad, ale naprawdę wciągający i powodujący, że trudno się od nich oderwać. Serdecznie POLECAM!
Devin Jones, student college'u, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. Tam jednak zmuszony jest...
Paul Sheldon jest autorem poczytnych tandetnych romansideł. Jego cykl o Misery Chastain zdobył ogromną popularność. Autor miał jednak już dość swojej bohaterki...
Przeczytane:2024-06-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
Nie sięgam zbyt często po opowiadania, ale tego nazwiska nie mogłam pominąć. Tym bardziej że na ostatnich Targach Książki Vivelo uczestnicy spotkania prowadzonego przez Roberta Jasiaka między innymi Katarzyna Puzyńska, Marta Guzowska i Robert Ziębiński zaostrzyli mój apetyt opowiadając o nich tak, by nic nie zdradzić, a wyobraźnię rozpalić do czerwoności.
I Stephen King absolutnie nie zawodzi wciągając czytelnika w klimat grozy tym bardziej przerażający, że dotyka zwykłych ludzi i ich spraw, lęków i pragnień. I czyni to jak najlepszy gawędziarz zaczynając od historii "Dwóch utalentowanych skubańców", którą daje nam się delektować przez kilkadziesiąt stron. Ale prócz tych dłuższych mamy też opowiadania zajmujące raptem kilka stron, które jednak zakończeniem uderzają niczym młotem.
Z dwunastu historii składających się na „Im mroczniej, tym lepiej” trzy zawładnęły moimi zmysłami na długo. Wspomniana już wyżej o dwóch przyjaciołach z niewielkiej miejscowości, którzy niespodziewanie osiągają ogromny sukces i wielu docieka przyczyny tak nagłej odmiany ich losu. "Zły sen Danny'ego Coughlina" ukazujący jak bardzo można sobie zaszkodzić postępując właściwie, szczególnie jeśli ktoś się na nas zaweźmie. I trzecia z nich o psychodelicznym klimacie „Grzechotniki”, w której chyba większy strach, ale i współczucie budzi dwóch bliźniaków niż tytułowe gady.
Autor serwuje historie błyskotliwe, zaskakujące, przerażające, ale i zabawne. Niektóre z powodzeniem mogłyby zostać rozwinięte w naprawdę mroczne i wciągające powieści. I choć pojawiające się wątki obcych, duchów, niewytłumaczalnych zdarzeń z pogranicza jawy i snu lub po prostu konsekwencji działań ludzi owładniętych żądzami nie są niczym nowym w tym gatunku, to każde z opowiadań przynosi powiew świeżości i ukazuje naprawdę wysoką formę króla grozy. Szczególnie miłośnicy jego wcześniejszej twórczości odnajdą tu "swojego" Kinga.