Anna Sobańska jest scenarzystką i producentką ulubionego serialu Polaków ,,Idealna rodzina", który od lat jest dla widzów niedoścignionym wzorem życia rodzinnego. Za to życie samej Anny całkowicie odbiega od tego wzoru. Bez reszty zajęta pracą i karierą kobieta kompletnie nie interesuje się córką, synem i swoim mężem. Jest też powszechnie znienawidzona przez współpracowników. Nie ma to dla niej jednak żadnego znaczenia - nie szanuje ludzi, nie liczy się z nimi, dla niej ważna jest tylko skuteczność działania.
Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia w jej domu zjawiają się... dwie główne postacie z jej serialu.
Ilona Łepkowska w swojej nowej książce uświadamia nam, jak łatwo w codziennym biegu przegapić to, co najważniejsze. Przypomina, że na zmiany nigdy nie jest za późno - często wystarczy odrobina dobrej woli, by życie znowu stało się lepsze.
Humor, lekkość, cudna autoironia. Okazuje się, że fikcja literacka może nieźle namieszać w naszym życiu, ale i pokazać, o co tak naprawdę w nim chodzi.
Czytałam pół nocy i nie mogłam się oderwać! Polecam.
Magdalena Witkiewicz
To się czyta! Byłoby to bardzo śmieszne, gdyby nie było takie niepokojące! Ilona Łepkowska jest inteligentna, ostra, dowcipna i niezwykle autoironiczna... I niech nam nawet nie próbuje wmawiać, że to tylko fantazja!
Anna Mucha
Totalnie wciągająca! Barwna opowieść, dzięki której można zanurzyć się nie tylko w jasnych, ale i w ciemnych stronach show-biznesu, uświadomić sobie, co jest w życiu naprawdę ważne. Niesamowita wyobraźnia autorki sprawia, że nie można się oderwać od nieco metafizycznej historii Anny. Pytania, czy to, co jej się przydarza, jest w ogóle możliwe, a jeśli tak, to w jaki sposób - nie dają nam spokoju.
Basia Kurdej-Szatan
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Autorką powieści jest Ilona Łepkowska, którą zapewne większość z was może już znać jako scenarzystkę seriali takich jak “Barwy szczęścia” czy “Klan” oraz filmów, m.in. “Kogel-mogel”, “Nie kłam, kochanie”. Jej debiutancka książka, “Pani mnie z kimś pomyliła”, została wydana w 2016 roku.
Główną bohaterką jej najnowszej powieści jest Anna Sobańska, scenarzystka i producentka uwielbianego przez Polaków serialu telewizyjnego (zauważyliście pewien zbieg okoliczności?) pod tytułem Idealna rodzina. Postaci, które stworzyła kobieta wiodą sielankowe życie i są wzorem do naśladowania przez widzów, ale ona sama nie jest szczęśliwa. Choć odnosi liczne sukcesy zawodowe, między innymi zdobywając kolejne prestiżowe nagrody, nie dostrzega, że stopniowo zatraca więzy rodzinne na rzecz kariery. Wtedy właśnie fikcja literacka przenika do świata rzeczywistego i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Czy im się to uda? Żeby się dowiedzieć, musicie sięgnąć po tę książkę i samemu się przekonać.
Tempo akcji od początku jest bardzo szybkie, ale mimo tego z łatwością można połapać się kto jest kim. Myślę, że taki był zamysł autorki, dlatego nie odbieram tego za żaden błąd ani minus. Dostrzegłam autoironię, o której w blurbie wypowiedziała się Magdalena Witkiewicz, natomiast humor do mnie nie trafił.
Podobało mi się przywołanie fikcyjnych bohaterów do realnego świata oraz tego, jaki wpływ mieli na Annę. Skojarzył mi się on nieco z duchami z “Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, w której dzięki nawiedzających go duchom Scrooge zmienia swoje nastawienie do ludzi oraz priorytetów w życiu. Podobne zadanie mają serialowi bohaterowie, Bogusia i Kazio, którzy pragną zwrócić Sobańskiej uwagę na to, że powinna poświęcać więcej uwagi swoim najbliższym, a nie tak bardzo poświęcać się pracy.
Na dłużej zapadł mi w pamięci mąż głównej bohaterki, który był dla niej ogromnym wsparciem w trudnych chwilach. Nawet, kiedy wszyscy inni uważali jego żonę za wariatkę, starał się ją zrozumieć, pozostawał wobec niej lojalny i oddany. Jego postawa może budzić podziw i urzekać. Zdecydowanie wyróżniało go to spośród innych bohaterów.
Z ciekawości postanowiłam dać do przeczytania “Idealną rodzinę” mojej mamie, od lat oglądającej seriale, do których scenariusze pisała autorka tej książki. Byłam ciekawa, jak ona oceni tę powieść. Finalnie okazało się, że powieść spodobała się bardziej mojej mamie, niż mnie! Zauważyła także, iż kilka motywów brzmiało znajomo, a niektóre zostały nawet dosłownie przytoczone.
Podsumowując, jeśli jesteście fanami twórczości Ilony Łepkowskiej lub szukacie lekkiej lektury z wartką akcją, to ta książka może przypaść wam do gustu. Co prawda na mnie ta książka nie wywarła takiego wrażenia jak na mojej mamie, ale mimo to doceniam ciekawy pomysł i sądzę, że znajdzie ona swoich czytelników.
Ilona Łepkowska znana mi jest, podobnie jak zapewne większości z Was przede wszystkim z filmów i seriali telewizyjnych. Mój ulubiony "Kogel-mogel" z końca lat 80-tych XX wieku, a potem "Galimatias" - czyli kontynuacja losów Kasi i Pawła oraz jedynej w swoim rodzaju rodziny Wolańskich to dla mnie kultowe produkcje, które oglądałam już dziesiątki razy i nigdy nie mam ich dość. Kiedy otrzymałam od wydawnictwa Muza propozycję zrecenzowania najnowszej książki Ilony Łepkowskiej pt. "Idealna rodzina" bardzo się ucieszyłam. Nie miałam dotąd okazji sięgnąć po którąś z wcześniejszych książek autorki, więc tym bardziej byłam ciekawa "Idealnej rodziny". Jednocześnie w mojej głowie pojawiło się pytanie: czy popularna i lubiana scenarzystka filmowa, matka wielu polskich seriali, może być równie dobrą i wziętą pisarką?... Otóż zdecydowanie tak.
Tytułowa "Idealna rodzina" to serial telewizyjny, tasiemiec, który ściąga przed telewizory miliony Polaków. Jego pomysłodawczynią, scenarzystką i producentką jest Anna Sobańska - kobieta sukcesu, dla której praca jest sensem i motorem życia. Rodzina - mąż Janek oraz dzieci - Kasia i Karol pozostają na marginesie i są tylko dodatkiem do oszałamiającej medialnej kariery żony i matki. Anna jest perfekcjonistką, osobą niezwykle wymagającą, apodyktyczną i nieznoszącą sprzeciwu. To kobieta, którą się podziwia, której się zazdrości, której można się bać, ale której nie sposób polubić. Jej zarozumiały charakter, lekceważenie drugiego człowieka, chamstwo i arogancja sprawiają, że Sobańska nazywana jest przez pracowników pieprzonym Szekspirem. Niestety nikt nie jest niezniszczalny. Skrajne przepracowanie i stres sprawiają, że u bohaterki pojawiają się problemy natury psychologicznej. Anna zaczyna funkcjonować na granicy jawy i snu. Odwiedzają ją serialowi bohaterowie - Bogusia i Kazio Litwiniec, fikcja literacka zaczyna mieszać się z rzeczywistością i od tej pory poukładane życie producentki powoli ale systematycznie zaczyna zamieniać się w zgliszcza...
Dlaczego Annę nawiedzają jej serialowi bohaterowie? Jaki mają wpływ na firmę, pracę i życie osobiste bohaterki? Czy można uratować coś, co wydaje się być pogrzebane na zawsze?
Pytania można mnożyć bez końca, ale odpowiedź na nie wszystkie jest w zasadzie tylko jedna. Jaka?... Przeczytajcie "Idealną rodzinę", a na pewno odnajdziecie ją w treści.
Historia opowiedziana przez panią Ilonę jest ciekawa i warta uwagi. Przeczytałam ją z prawdziwym zainteresowaniem. Nie znajdziecie tu opisów, nastrojowości, poetyckiego charakteru. Język jest prosty, emocjonalny, opatrzony przeróżnymi wulgaryzmami, których w moim przekonaniu jest zbyt wiele. Przeszkadzały mi one przede wszystkim na początku historii, później chyba się do nich w pewnym stopniu przyzwyczaiłam. Niemniej uważam, że autorka mogłaby ograniczyć ilość inwektyw w dialogach i przemyśleniach.. Złe emocje można przecież wyrażać z klasą, bez rynsztokowego języka. Historia oparta została przede wszystkim na dialogach - bardzo dobrych, inteligentnych rozmowach opatrzonych pewną dozą ironii, cynizmu, groteski i humoru. Sytuacje z życia wzięte są nadzwyczaj realistyczne, a wszystko to, co pozostaje w sferze mistyfikacji ma swoją specjalną wymowę i szczególne znaczenie.
"Idealna rodzina" jest dla czytelnika niczym interesujący film z wartką akcją, ciekawymi bohaterami i życiowymi problemami, którym niełatwo stawić czoła. Dostrzeżenie własnych błędów nie jest prostą sprawą, a próba ich naprawy może okazać się niemożliwa. Zmiana przyzwyczajeń, stylu życia, postępowania często wymaga pomocy kogoś z zewnątrz. Ale jak to zrobić, gdy nie mamy wokół siebie życzliwych osób?...
Autorka stawia w tej opowieści na rodzinę. Ciekawie nakreślona płaszczyzna kontaktów pomiędzy rodzicami i dziećmi daje nam wiele do myślenia. Powielanie określonych wzorców ma ścisły związek z tym, skąd pochodzimy i jakie było nasze dzieciństwo. W takim kontekście wymowa tej historii zyskuje zupełnie nowy wymiar. Książka pobudza naszą wrażliwość i generuje przeróżne emocje, dzięki czemu staje się jeszcze bardziej wyjątkowa.
Podobała mi się postać Anny - wyrazista, konkretna, wymagająca od innych, ale także, a może przede wszystkim od siebie kobieta zyskała moją sympatię. Pomimo trudnego charakteru zdołałam ją polubić, choć jest to zapewne zasługa metamorfozy w jej postępowaniu. Moje serce skradł w całości sześcioletni Karol - uroczy, rozbrajający mały chłopiec, który nie do końca rozumiał dlaczego tata jest dla niego i ojcem, i matką. Niestety Janek Sobański pomimo swojej ogromnej roli wydał mi się postacią bardzo sztuczną i nierealną. Nie byłam w stanie uwierzyć w tak wielką bezinteresowność, oddanie i poświęcenie, choć oczywiście doceniam jego walkę o żonę, rodzinę i interesy. Uważam, że był rewelacyjnym ojcem, ale zbyt idealnym mężem.
I na koniec jeszcze małe spostrzeżenie natury formalnej. Nie zdziwcie się jeśli dostrzeżecie w treści błąd merytoryczny. Ojciec Anny - profesor Sałata na 220 str. jest Kazimierzem, zaś na 254 str. został ochrzczony Tadeuszem. Trochę to niespójne i mylące.
Polecam "Idealną rodzinę" wszystkim fanom seriali pani Łepkowskiej. To nietuzinkowa opowieść, która niczym filmowy scenariusz dostarczy sporo ciekawych wrażeń. Warto poświęcić jej swój czas i uwagę. Powieść miała swoją premierę 26 lutego br., a zatem bez trudu znajdziecie ją na półkach księgarń. Polecam serdecznie.
Anna Sobańska jest scenarzystką i producentką ulubionego przez widzów serialu „Idealna rodzina”. Niestety Anna jest pracoholiczką, dla której nie liczy się nic i nikt, nawet najbliższa rodzina. Nie interesuje ją z kim spotykają się jej dzieci i jakie mają upodobania czy marzenia, bo dla niej liczy się tylko praca. Pewnego dnia w jej domu zjawiają się fikcyjne postacie, które ona sama wymyśliła, a które są dwójką głównych bohaterów w ulubionym serialu. Są tak realni, że Anna zaczyna z nimi prowadzić dziwne konwersacje, co doprowadza ją niemal do obłędu. Nikt oprócz Sobańskiej nie widzi ani nie słyszy dwójki starszych ludzi, a ona ma wrażenie, że pojawili się tylko po to aby ją dręczyć. Wytwór jej wyobraźni doprowadza ją wreszcie do szpitala psychiatrycznego, a media społecznościowe jeszcze nigdy tak prześmiewczo nie przedstawiały zachowania celebrytki. Czy Annie uda się wrócić do normalności? Czy serial „Idealna rodzina” będzie musiał zniknąć z anteny aby jego producentka wreszcie pozbyła się ze swojego życia niechcianego towarzystwa?
Przyznam szczerze, że biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się komedii w której dominować będzie otwarty humor. Nie przeczę, żeby tego humoru nie było, ale książka okazała się bardziej powieścią psychologiczną niż komediową.
Wiele poruszonych wątków, zwłaszcza dotyczących osobowości nie szanującej ludzi, aroganckiej i po prostu wrednej pani producent jest jakby przestrogą dla ludzi o takim pokroju jak Anna Sobańska. Zimna, wyrachowana, bezczelna… i wyjątkowo oddana pracy. Czy taki jest wzór na pracoholika? Czy kobieta nie znająca słowa „miłość”, „przyjaźń”, „szczęście rodzinne” jest w stanie stworzyć ciepłą, rodzinną opowieść o ludziach dla których słowo „rodzina” jest priorytetem?
Postać głównej bohaterki ukazana jako kobiety sukcesu zbudowanego na ignorancji, bezczelności i bezduszności, jest z całą pewnością postacią negatywną i z pewnością wiele osób będzie czuło do niej antypatię, bo jak można polubić kogoś tak cynicznego i aroganckiego. Ale każda negatywna postać ma w sobie coś pozytywnego, bo przecież nie ma ludzi dogłębnie złych, są tylko zagubieni w świecie wyścigu szczurów, własnych satysfakcji i chęci bycia kimś więcej niż zwykłym człowiekiem. Wielu ludzi nie potrafi nauczyć się normalności, i płaci za to często bardzo wysoka cenę. Ale wystarczy, że znajdzie się ktoś, kto uwierzy w tego człowieka, kto pozwoli mu poczuć coś więcej niż tylko władzę i świat może nagle wydać się zupełnie inny. Anna miała taką osobę, chociaż dzieci przestały ją traktować jak matkę, bo nie potrafiła im okazać tej macierzyńskiej miłości, to pozostał przy niej mąż, który znał ją sprzed czasów, kiedy zmieniła się w zimną, cyniczną kobietę.
Czytając tę książkę zastanawiałam się, czy człowiek, który doświadczy w swoim dzieciństwie, w swojej młodości, w swoim wcześniejszym życiu miłości i dobra może stać się tak dogłębnie złym i zimnym? Czy to, że bohaterka powieści tak właśnie zaczęła twardo odbierać życie nie było pewnego rodzaju obroną przed tym co otrzymała od życia i od najbliższych wtedy, gdy budowała się jej osobowość. Może ona po prostu nie potrafiła kochać bo nikt jej tego nie nauczył? Może dlatego, że od najwcześniejszych lat musiała walczyć o okruchy miłości i dlatego później postanowiła być twardą, aby już nie płaszczyć się przed ludźmi na których jej zależało? A może po prostu w genach odziedziczyła to, że nie ma czegoś takiego jak prawdziwe, szczere szczęście?
Patrząc na okładkę, można spodziewać się lekkiej, łatwej i przyjemnej powieści, ale czy taka jest ta książka?
Autorka nie szczędzi lekkości i humoru, jest bardzo krytyczna i autoironicznie przedstawia wiele sytuacji. Czytając zastanawiałam się czy to jest w stu procentach fikcja literacka. I chociaż momentami było bardzo zabawnie i śmiałam się w głos, to jednak gdzieś tam w podświadomości czułam jakiś dziwny niepokój i nie chodziło mi o to, że jest to zmyślona historia, że to tylko wytwór czyjejś fantazji, ale o to, że takich osób i takich rodzin jak ta, jest wiele. Znamy te osoby, znamy te idealne rodziny, które tylko z pozoru są takie idealne, a za zamkniętymi drzwiami ich domów niejednokrotnie odgrywa się dramat.
Muszę przyznać, że kolorytu fabule dodają ciekawe i bardzo barwne osobowościowo postacie, bez których ta powieść byłaby zupełnie inna. Mam nadzieję, że autorka nie ma zbyt wielu cech swojej bohaterki.
Ciekawe dialogi mogłyby jednak zawierać mniej wulgaryzmów, wiem, że niektóre wyrazy w naszym słownictwie znalazły już stałe miejsca i bez względu na to czy ktoś jest osobą spokojną czy nerwową, wykształconą czy nie, używane są często nagminnie, ale… No cóż, nie potrafię zrozumieć czasami słownictwa jakim posługuje się inteligentna z pozoru część społeczeństwa.
Polecam tę książkę szczególnie czytelnikom preferującym powieści obyczajowe. Myślę, że jest to nie lada gratka dla miłośników serialu „M jak miłość” bo bohaterowie bardzo przypominają rodzinę Mostowiaków. Mnie przeczytanie tej powieści zajęło dwa wieczory, więc to chyba o czymś świadczy. Trudno jest się oderwać od książki, i chociaż fabuła jest dość przewidywalna, to czyta się szybko, lekko i z dużą dawką przyjemności.
Czy istnieją idealne rodziny?
Anna Sobańska jest scenarzystką i producentką ulubionego serialu Polaków „Idealna rodzina”, który od lat jest dla widzów niedoścignionym wzorem życia rodzinnego. Za to życie samej Anny całkowicie odbiega od tego wzoru. Bez reszty zajęta pracą i karierą kobieta kompletnie nie interesuje się córką, synem i swoim mężem. Jest też powszechnie znienawidzona przez współpracowników. Nie ma to dla niej jednak żadnego znaczenia – nie szanuje ludzi, nie liczy się z nimi, dla niej ważna jest tylko skuteczność działania.
Choć Anna chwilami czuje się samotna, nie potrafi docenić najbliższych, nie dostrzega też, co traci dążąc do sukcesu za wszelką cenę. Kolejne niespodziewane i niecodzienne zdarzenia sprawiają, że Sobańska, dotąd zawsze panująca nad wszystkim, jest bliska załamania nerwowego. Dziennikarze i ludzie z show-biznesu zacierają ręce, licząc na jej spektakularny upadek. Wszystko wskazuje na to, że kariera i życie osobiste Anny lada moment legną w gruzach...
Ilona Łepkowska to osoba, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To scenarzystka nazywana królową polskich seriali. "M jak miłość", "Na dobre i na złe", "Barwy szczęścia" - to tylko część z nich. W serialach tych kluczową rolę odgrywa rodzina, więc gdy tylko ujrzałam jej książkę, której właśnie wątek ten ma być nadrzędny, od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Przyznam też, że mocno zainteresowała mnie profesja głównej bohaterki, która tak jak i pani Ilona jest scenarzystą. Ciekawa byłam czy dowiem się czegoś nowego i interesującego w tym zakresie. A wierzcie mi, kulisy show-biznesu nigdy nie przestają zaskakiwać.
Nie dla każdego rodzina jest priorytetem. Jedni gonią za karierą, pieniędzmi, przyjemnościami. Są też tacy, dla których to zbudowanie szczęśliwej, kochającej się rodziny jest celem życiowym. A jak według Was wygląda idealny model rodziny? A jaki zbudowała bohaterka niniejszej powieści?
Autorka zwraca nasza uwagę na relacje rodzinne, a zwłaszcza w stosunku te z dziećmi. Nie można pozostawiać ich samym sobie, obsypywać dobrami materialnymi. One przede wszystkim potrzebują naszego zainteresowania, czasu, uczuć i rozmowy.
Początkowo Anna wzburza w czytelniku same negatywne uczucia. Liczy się dla niej tylko praca, pozycja i pieniądze. Ale poznając więcej szczegółów z jej przeszłości, zaczynamy w pewien sposób ją rozumieć, a może nawet i współczuć. Czy Anna dostrzeże, że źle postępuje, że nie tędy droga?
"(...) to pieniądze dawały władzę. A ona, jeśli miała wybierać między dwiema ewentualnościami, to zdecydowanie wolała być władczynią niż poddaną."
Nasza bohaterka nie zaznała w dzieciństwie miłości i ciepłych uczuć. Nikt nie nauczył jej kochać i tego okazywać. Stała się przez to zimna, bezduszna, cyniczna, arogancka, po prostu wredna. Czy powielanie błędnych wzorców wyniesionych z domu, z góry nie stawia jej na przegranej pozycji. Czy może się zmienić? Czy znajdzie w sobie okruchy dobra?
"Ale też - choć sama nie zdawała sobie z tego sprawy - przesiąkła chłodem domu rodzinnego zbyt mocno, by lód w jej sercu rozpuścił się całkowicie pod wpływem Janka i jego serdecznej rodziny. Janek widział jak często Anna bywała podobna w reakcjach do swojego ojca."
Ogromną sympatią zapałałam do męża Anny. Szczerze podziwiałam go jako mężczyznę. W swoim otoczeniu obserwuję facetów, którzy nie potrafią ogarnąć nawet najprostszych rzeczy, a co dopiero mówić o tym, by mieli cały dom na głowie, dzieci, pracę... Janek nie robił żonie wyrzutów, gdy inni postrzegali ją w osobliwy sposób, biorąc nawet za wariatkę. On pozostał wobec niej lojalny.
Książka nie tylko bawi, ale i skłania do wielu refleksji, przemyśleń i wniosków. Jest bodźcem do tego, by spróbować zmienić coś w swoim życiu oraz zadać sobie pytanie: co jest dla nas najważniejsze? Znajdziecie tu sporą dawkę prawdy życiowej i psychologii, której osobiście zawsze szukam między wierszami.
Książka napisana jest lekko, z polotem, humorem i autoironią. Niby fikcja literacka, ale przecież takich rodzin jest wokół nas wiele. Rodzin z zewnątrz sprawiających wrażenie idealnych, a za zamkniętymi drzwiami... no właśnie.
Lekturę "Idealnej rodziny" polecam każdemu małżeństwu i rodzicowi oraz wszystkim tym, którzy zagubili swoje "ja". Ta powieść otwiera oczy na wiele aspektów naszego codziennego życia.
Miałam już nie zamawiać żadnej książki na luty, ale Wydawnictwo Muza przesłało tak ciekawą zapowiedź, że nie musiałam się długo przekonywać do przeczytania książki Pani Ilony Łepkowskiej. Kto z nas nie zna jej seriali (min. M jak miłość, Barwy szczęścia) i filmów – Kogel-mogel, Och Karol i wielu innych. Byłam bardzo ciekawa co tym razem Pani Ilona wymyśliła w książce.
Anna Sobańska jest prezesem własnej firmy oraz pomysłodawczynią i producentką popularnego serialu „Idealna rodzina”. Serial od ponad 20 lat jest dla widzów wzorem funkcjonowania rodziny. Kobieta na płaszczyźnie zawodowej odnosi same sukcesy, jednak jej życie rodzinne dalekie jest od ideału. Zajęta swoją karierą kompletnie nie interesuje się swoją rodziną. Ciężar wychowania dzieci i obowiązki domowe bierze na siebie jej mąż Jan Sobański. Niespodziewane zdarzenia sprawiają, że Anna która jak dotąd potrafiła zaplanować i przewidzieć wszystko, jest bliska załamania nerwowego…
„ – Nie podoba mi się to, co robimy… - powiedział w końcu. To nielojalne wobec Ani.
- Ratujemy firmę! – zaoponowała Kamila. – Musimy to zrobić. Spółka ma długoterminowe kontrakty, trzeba uspokoić atmosferę po tej koszmarnej aferze ze staranowaniem staruszki i ciskaniem kociakami!
Jakim staranowaniem staruszki, do diabła?! To ona mnie staranowała! Gdybym jechała mniejszym autem, wylądowałabym w najlepszym razie na ortopedii! – Anna miała ochotę wykrzyczeć to na głos. Ale znów musiała się ugryźć w język. Także dlatego, że była ciekawa, co odpowie Janek.
- Nie staranowała żadnej staruszki! To ta kobieta wjechała jej w bok samochodu! Jeżli my będziemy powtarzać takie kłamstwa, to czego można się spodziewać po naszych konkurentach i wrogach?! Jak możecie być takie bezwzględne, okrutne? Zapomniałyście już, jak ciężko pracowała Ania? Tyrała jak galernik. Dla swojej rodziny, dla firmy, dla widzów, dla was także! Zawsze była na posterunku, nie bała się podejmować najtrudniejszych decyzji, najśmielszych wyzwań! Kim bylibyśmy wszyscy gdyby nie ona?”
To co mnie urzekło w tej książce to niesamowite oddanie męża Anny. Pomimo tego, że na jego głowie był cały dom, obowiązki związane z dziećmi, jego praca naukowa doceniał zaangażowanie Anny w stworzenie firmy. Był totalnie lojalny i kiedy wszyscy mieli ją za wariatkę i dyktatorkę, zawsze był po jej stronie.
Bardzo podobał mi się wątek z nastoletnią córką. Zwrócił uwagę na wagę relacji z dziećmi. Należy im zapewnić czas, zainteresowanie a nie tylko dobra materialne. Anna w porę się opamiętała. Ja mam nadzieję, że też. Kiedyś to moja córka oceni.
Tak się złożyło, że kiedy kończyłam czytać książkę Pani Ilony Łepkowskiej sama byłam w szpitalu. Organizm dał mi sygnał, że należy zwolnić. Żyjemy w szybkich czasach, goniąc za pracą, kolejnymi zobowiązaniami. W międzyczasie ogarniając dzieci, dom. Ta powieść to nie tylko zabawna historia o kulisach show-biznesu. To też taki bodziec do tego aby się zatrzymać, zastanowić, zmienić, wyciągnąć wnioski – co dla Ciebie powinno być w życiu najważniejsze? I pamiętajmy o jeszcze jednej ale bardzo ważnej rzeczy. Na zmiany nigdy nie jest za późno!
Bohaterowie scenariuszy nie znikają, kiedy kończy się film. Oni żyją dalej. Między kolejnymi odcinkami serialu, między poszczególnymi scenami. Coś...
Czasami życzenie wypowiedziane nie w porę może się okazać pułapką. Uwięziona w złotej klatce sukcesu Joanna szuka szczęścia w kolorowym świecie show –...
Przeczytane:2020-04-14, Ocena: 4, Przeczytałem,
„Najważniejszy jest dom, do którego zawsze można wrócić”.
Główna bohaterka powieści to bardzo jędzowata, pewna siebie kobieta. Ma męża, dwoje dzieci, spełnia się zawodowo. Mąż jest tym który kocha za ich dwoje. Pochłonięta karierą zawodową Anna na jego barki zrzuca dosłownie wszystko. Nie obchodzi jej dom, rodzina, dzieci – syn traktuje ją jak obcą osobę. Najmniej uwagi poświęca ciapowatemu – według niej - mężowi. Jest bardzo bezczelna, arogancka, nie liczy się z nikim i z niczym. Zaczynała jako autorka scenariuszy, teraz jest producentką filmową. Serial „Idealna rodzina”, od lat wzbudza ogromne zainteresowanie widzów. Pracowników traktuje z wyższością, nie przebiera w słowach i czynach. Niespodziewanie Anna traci grunt pod nogami. W jej domu zjawiają się postacie wymyślone przez nią na potrzeby serialu. Bogusława i Kazimierz są widoczni i słyszani tylko przez nią. Próbują ukazać jej w całej okazałości, jak bardzo jest złym człowiekiem i jak bardzo krzywdzi wszystkich dookoła. Jak to wszystko się potoczy? Czy dla Anny jest jeszcze nadzieja? Czy zwariowała?
Wygórowane ambicje, praca, która przysłania cały świat i powoduje, że nic oprócz niej się nie liczy. A tuż obok zwykłe życie, które umyka nie wiadoma gdzie. Autorka z dużym wyczuciem ukazuje do czego mogą doprowadzić zaślepienie, zbyt duże aspiracje. Trudna przeszłość, która powoduje powielanie złych wzorców. Brak miłości i ciepła w domu rodzinnym robią swoje. Życie nigdy nie jest idealne, przyznanie się do porażki bywa bardzo bolesne. Priorytety, dążenia, pieniądze, konieczność sprawowania kontroli, możliwości. Pokomplikowane relacje rodzinne, obojętność w stosunku do najbliższych, do dzieci. Ich zagubienie i niezrozumienie dla poczynań matki. Samotność, bezwzględność, brak szczerych rozmów. Jak nie wiele potrzeba by wszystko z hukiem runęło. Każdy z nas zasługuje na drugą szansę.
Słodko – gorzka opowieść, która daje do myślenia. Przeczytałam z dużą przyjemnością. Poczucie humoru autorki, błyskotliwość i niesamowita wyobraźnia autorki dodają książce lekkości i powodują, że przedstawiona historia bardzo wciąga i wywołuje uśmiech. Polecam :)