Karolina dowiaduje się, że mimo, iż dostosowała się całkowicie do męża, on odchodzi.
W tym czasie w jej rodzinnej wsi położonej na Mazurach umiera ukochana nauczycielka i mentorka Wisława. Jej ostatnią prośbą jest, aby to Karolina objęła po niej etat. Kobieta nie chce wracać, jednak życie wybiera za nią.
Poznaje Mateusza właściciela zakładu pogrzebowego. Ich znajomość i opowiadane przez Mateusza tytułowe ,,historie od końca" stają się osią historii wielu ludzi.
Historie od końca to pochwała życia, przetkana zabawnymi ale i wzruszającymi scenami.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2024-01-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗖𝘇𝗮𝘀𝗲𝗺 𝘀ł𝗼ń𝗰𝗲, 𝗰𝘇𝗮𝘀𝗲𝗺 𝗱𝗲𝘀𝘇𝗰𝘇.
𝑁𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑔𝑜 𝑏𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑚𝑎𝑔𝑎ł 𝑤𝑖𝑎𝑡𝑟. 𝑁𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑜𝑑 𝑐𝑖ą𝑔ł𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑑𝑚𝑢𝑐ℎó𝑤 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑦𝑙𝑖ł𝑦 𝑠𝑖ę 𝑖 𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖ł𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑟𝑤𝑎𝑗ą.
𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑘oń𝑐𝑎 to niezwykła i piękna powieść o życiu, odcieniach miłości i o przemijaniu. O niezaspokojonym głodzie miłości, a także o podstępnej chorobie naszych czasów, depresji. Marlena Szemczyszyn stworzyła wspaniałą historię, podczas której czytania śmiałam się i płakałam na zmianę, by na koniec z drżeniem serca towarzyszyć bohaterom w dramatycznej sytuacji, w jakiej się znaleźli. 𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑘𝑜ń𝑐𝑎 napisane są pięknym językiem z niesamowitą lekkością i poczuciem humoru i trochę mi żal, że się skończyły.
W powieści opowiadanej przez autorkę spotkało się dwoje życiowych rozbitków. Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością. O tym jest ta historia, czasem zabawna, a czasem pokropiona łzami.
Co może się stać, gdy miłość tak dalece odbierze rozum, że dla wybranej osoby postanawia się zmienić całe dotychczasowe życie. Przestaje się być sobą, wdziewa cudzą skórę i zakłada maskę. Zamiast chodzić na koncerty i spotykać się z przyjaciółmi robić maślane oczy i słuchać z ukochanym śpiewu ptaków i szumu drzew. Może to byłoby bardzo piękne i romantyczne, pod warunkiem że to sprawia przyjemność obojgu. W przeciwnym razie nieuchronnie dojdzie do katastrofy. Wbrew sobie nie da się bowiem zachowywać, jak głupie dziewczę i kochać człowieka, który na to pozwala, nie dając nic w zamian. […] 𝑎𝑙𝑒 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑗𝑎𝑘 𝑐ℎ𝑜𝑟𝑜𝑏𝑎 – 𝑎𝑡𝑎𝑘𝑢𝑗𝑒 𝑟ó𝑤𝑛𝑖𝑒ż 𝑚ó𝑧𝑔.
Po dziesięciu latach tego "szczęścia" mając czterdzieści lat, Karolina mentalnie czuje, że ma raz tyle, dorobiła się kilku zmarszczek wokół zmęczonych oczu i została porzucona dla jakieś „Ewelinki”. Ułożyła swoje życie pod ukochanego, zrezygnowała z wielu rzeczy i została z niczym. Stworzyła go, dała pewność siebie, a teraz dostała tym w twarz. Robiła wszystko, żeby mu się przypodobać, całe swoje życie mu podporządkowała, a on postanowił odejść.
Na Mazurach w rodzinnej wsi umiera ukochana nauczycielka Wisława, której ostatnią prośbą jest, aby to Karolina przejęła po niej etat w szkole. Pomimo że tego nie chce, to nie ma odwagi sprzeciwić się ostatniej woli Wisi.
Obawiała się, że nie da rady budować wszystkiego od nowa. Już kiedyś na własne życzenie wycięła siebie i wkleiła w tło męża. Nie ma pojęcia, od czego ma zacząć, bo oprócz przyjaciółki Tesi nie ma tu nikogo bliskiego, nie licząc matki, z którą nigdy się jej nie układało. To ojciec był jej mentorem i kimś, kto umiał je obie pogodzić. Teraz nie ma do kogo się zwrócić. 𝑀ąż 𝑜𝑑𝑠𝑧𝑒𝑑ł, 𝑊𝑖𝑠𝑖𝑎 𝑤 𝑡𝑟𝑢𝑚𝑛𝑖𝑒, 𝑎 𝑚𝑎𝑡𝑘𝑎 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑢𝑗𝑒 𝑠𝑖ę, 𝑗𝑎𝑘𝑏𝑦 𝑜𝑛𝑎, 𝐾𝑎𝑟𝑜𝑙𝑖𝑛𝑎 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł𝑎 𝑔𝑤𝑖𝑎𝑧𝑑𝑜𝑟𝑧𝑦ć, 𝑏𝑦ł𝑎 𝑝𝑜𝑧𝑏𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑎 𝑤𝑦ż𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑢𝑐𝑧𝑢ć. Karolina jeszcze nie wie, że właśnie teraz i w tym miejscu, gdzie wracać nie chciała, jej życie ulegnie przeobrażeniu. To tu nareszcie będzie mogła być sobą. Czy przypadkowe spotkanie z Mateuszem, który odnalazł się w tym miejscu, po tym, jak życie mu się zawaliło, sprawi, że Karolina zmieni swoje postrzeganie świata i zdecyduje się na zmiany ? Jest córką zimnej matki i wyniesionego na ołtarze ojca, rozpieszczoną przez niego do granic możliwości, odrzuconą przez matkę, zazdrosną o miłość męża do córki. Teraz, pomimo że Karolina jest dorosłą kobietą, a ojca dawno nie ma, to żal do matki pozostał. Jednakże tylko matka jej została, może nie idealna, ale jedyna, jaką ma.
𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑘𝑜ń𝑐𝑎 to piękna i pełna ciepła opowieść i do tego przecudnie wydana z przyjazną dla oczu czcionką. Podobało mi się w niej dosłownie wszystko. Kreacja bohaterów, niewymuszony humor i życiowe opowieści od końca, śmiech, czasem przez łzy, chwile wzruszeń i nostalgii. Ta powieść to hymn pochwalny dla życia. Autorka pokazała, że szkoda czasu na bylejakość, na serwowanie sobie szczęścia na raty, że nigdy na nic nie jest za szybko. 𝑁𝑖𝑒𝑟𝑜𝑏𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑧𝑎𝑙𝑜𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑜𝑤𝑜𝑑𝑢𝑗𝑒 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑠𝑧𝑎𝑙𝑜𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑖 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢𝑐𝑖𝑒 𝑏𝑒𝑧𝑠𝑒𝑛𝑠𝑢, 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑤𝑠𝑡𝑦𝑑𝑢, ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑖 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑏𝑟𝑒𝑤𝑒𝑟𝑖𝑖 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑐𝑖𝑒𝑤𝑎.
Ta powieść brzmi jak ballada, której chciałoby się słuchać bez końca, by móc poczuć, że jest się dla innych kimś wyjątkowym, jak wiekowa nauczycielka Wisia. Kimś ważnym, wartym zapamiętania. Nie z powodu tego, że dało się komuś walizkę z pieniędzmi, ale że dawało się ludziom nadzieję. Ta historia chwilami jest smutna, ale nie brakuje w niej radosnych akcentów, czasem jest melancholijna, dająca do myślenia. Życie samo pisze scenariusze, ważne, by w odpowiednim momencie zagrać swoją rolę. Docenić, jakie to szczęście spotkać na swojej drodze kogoś, kto jest tak samo wrażliwy, jak my, ma podobne poczucie humoru, a nasz widok rozjaśnia się niczym robaczek świętojański.
Każdy ma swoją historię, buty, których ktoś inny nie chciałby nosić. Z zewnątrz trudno dostrzec, co kryje się za radosnym uśmiechem, czy tak naprawdę ten ktoś nie nosi bólu w swoim sercu. Nieporozumienia i zadawnione żale, dopóki się żyje, można wyjaśnić. Wystarczy wykazać się tylko dobrą wolą, wyciągnąć rękę do zgody, usiąść przy stole i szczerze porozmawiać. Każdy ma w sercu głód miłości, najważniejsze, żeby go zaspokoić, by ten głód nie zrobił z nas zombie. Trzeba uważnie słuchać siebie, a także innych, bo ludzie pozornie szczęśliwi i z poukładanym życiem także wpadają w szpony depresji. Problemy zawsze łatwiej rozwiązywać razem. Próba radzenia sobie z nimi samemu nie jest właściwym wyborem. W ten sposób nie ochroni się bliskich, a wprost przeciwnie góra niedomówień rośnie, by w końcu się zawalić i wszystkich przygnieść.
𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑘𝑜ń𝑐𝑎 to wspaniała powieść zmuszająca do refleksji. Zabawna i poważna zarazem, napisana świetnym językiem, pokazująca, że w życiu tak naprawdę liczy się tylko jedna umiejętność. Umiejętność proszenia innych o pomoc. Ta powieść jest wspaniałą ilustracją prawdziwego życia, pozwala odczuć, że w obliczu śmierci najbliższych nikt nie jest mocny, że największych twardzieli utrata bliskich potrafi złamać jak zapałkę. 𝐻𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑒 𝑜𝑑 𝑘𝑜ń𝑐𝑎 to opowieść o różnych odcieniach miłości, uzmysławiająca, że bez rodziny i miłości nasze życie jest puste i bez sensu. Parafrazując autorkę powieści, nasza codzienność tka się z nici powszedniej. 𝐴𝑙𝑒 𝑐𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑛𝑛𝑜ść 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑎𝑙𝑎 𝑐𝑧𝑢ć, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑚, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑐𝑖𝑒𝑝ł𝑜, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑠𝑖ę 𝑤𝑟𝑎𝑐𝑎ć. Żyjemy tu i teraz, a jak to życie przeżyjemy, zależy tylko od nas, bo nie każdy jak bohaterowie książki otrzyma drugą szansę, by budować wszystko na nowo. Natomiast każdy kiedyś będzie miał swoją historię od końca i tylko od niego zależy, jak będą go wspominać.
[…] 𝑚𝑎𝑟𝑛𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒 ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑡𝑜 𝑧𝑏𝑟𝑜𝑑𝑛i𝑎, 𝑎 𝑚𝑦ś𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒, ż𝑒 𝑛𝑎 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑜𝑟𝑎, 𝑡𝑜 𝑏𝑧𝑑𝑢𝑟𝑦. 𝐶𝑖𝑒𝑠𝑧𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑖 ś𝑚𝑖𝑒𝑗𝑚𝑦 𝑠𝑖ę!
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak może wyglądać historia, która jest opowiedziana od końca? Mnie zaczęło to ciekawić dopiero wtedy, kiedy w moje ręce wpadła powieść „Historie od końca” Marleny Semczyszyn. O czym są te historie i jaką rolę pełnią w tej książce? Zapraszam na recenzję!
Pewnego dnia Karolina zostaje poinformowana przez swojego męża, że postanawia on od niej odejść. Nie dosyć, że całe swoje życie podporządkowała mężowi, to jeszcze otrzymuje ona smutną wiadomość... W jej rodzinnej miejscowości znajdującej się na Mazurach umiera jej ukochana nauczycielka i mentorka. Swoją ostatnią prośbę kieruje do Karoliny, aby ta objęła po niej etat. Mimo tego, że nie chce ona wracać do rodzinnej miejscowości, postanawia spełnić wolę swojej nauczycielki. Na cmentarzu, gdzie spoczywa jej ojciec, poznaje Mateusza, właściciela zakładu pogrzebowego. Z początku Karolina czuje do niego niechęć, jednak w końcu zaczyna się do niego przekonywać. Z czasem mężczyzna opowiada jej „historie od końca ”, opisujące losy ludzi, których spotkał, pracując w swoim zakładzie pogrzebowym. Jakie przygody czekają Karolinę w jej rodzinnej miejscowości? Dlaczego tak chętnie słucha opowiadanych przez Mateusza „historii od końca”?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Przyjemny styl pisania autorki sprawiał, że książkę tę szybko pochłonęłam. Występuje w niej wiele ciekawych postaci, których nie da się nie lubić, nawet tych, którzy z początku wydają się niezbyt sympatyczni. Między bohaterami są przeróżne relacje, między jednymi można zauważyć trudne relacje rodzinne, jednak są też takie relacje, w których występuje piękna przyjaźń. Nie zabrakło też wątków miłosnych, które bardzo lubię w powieściach. W książce tej jest też dużo dialogów, które czasami zawierają cięte riposty lub zabawne teksty. Są też wzruszające momenty, ponieważ dosyć często w powieści tej występuje motyw śmierci i upływającego czasu. W tytułowych „historiach od końca” można zauważyć, że każdy w końcu będzie musiał się pożegnać z tym światem, jednak każdy ma szansę na to, aby być w tym życiu szczęśliwym. Książka ta mówi też o tym, że nigdy nie wiadomo, co nas w życiu spotka i zawsze należy próbować, słuchać głosu serca i ogólnie czasami trzeba zaryzykować, aby poczuć szczęście.
„Historie od końca” jest bardzo przyjemną książką, którą szybko się czyta. Skłania ona do refleksji, a opisane w niej losy bohaterów, oraz opowiadane „historie od końca” są nie tylko ciekawe, ale i dają dużo do myślenia i dzięki nim można zastanowić się nad swoim podejściem do życia. Bardzo polecam Wam tę książkę, myślę, że tak jak i mnie bardzo przypadnie Wam ona do gustu.
Oczarowana okładką, zapragnęłam zgłębić wnętrze powieści #historieodkońca. Tytuł także mnie zaintrygował, do tego róż, płatki, kwiatki i wręcz ascetyczna prostota, spowodowały ogromną chęć do poznania, a nazwisko pisarki @marlenasemczyszyn znane mi wcześniej z powieści #trzygołębice potwierdziły wszelkie plany i postanowienia czytelnicze.
Nie czytam opisów na okładce, dlatego umknęło mi, że jeden z bohaterów jest właścicielem zakładu pogrzebowego; i dobrze, mogłam ulec stereotypowi ponuractwa i grozy śmierci i z góry skreślić książkę. Tym samym dałam się oczarować opowieściom Mateusza, o życiu, miłościach, przygodach. Uczuciach wielkich, sentymentalnych, a także o próżności i manii wielkości. Historie, które budziły do życia Karolinę, przypominały jej o trwaniu i przemijaniu, a także o wolności i wzajemnym poszanowaniu.
Na początku wszystko się kończy, a właściwie tak to widzi bohaterka. Mąż się ulatnia, ponieważ po latach bycia nudziarzem odkrył, że nie podoba mu się stagnacja; dobry powód do odejścia z kochanką. Umiera mentorka, relacje z matką raczej zimne, pozostaje przyjaciółka, siostra z wyboru i jej ciepła rodzina. Ale nigdy nie jest tak źle… nowe, stare miejsce, praca, porozumienie i troska otoczenia. Niewyjaśnione sprawy, znajdują wytłumaczenie, a na cmentarzu czeka miłość.
Akceptacja życia zaklęta w wersach - wyczucie i takt przelane na papier - rewelacyjna lektura o radości istnienia ludzkiego.
Poczułam się otulona słowami, dopieszczona historiami w opowieści.
empikgo #reklama
Czy po latach spokojnego i poukładanego życia można stracić poczucie własnej wartości zostając sam?
Tak stało się z naszą bohaterką,która powraca do rodzinnej miejscowości i zaczyna tworzyć na nowo swoją historię…
„Historie od końca” są powieścią pokazującą naszą nieuchronną śmierć.Poznawane historie osób,które spotkał Mateusz w swym życiu są dowodem na to,że jesteśmy tylko ludźmi,którzy tworzą swoją historię według własnych zasad.A na końcu wszyscy spotkamy się na cmentarzu.
Książka potrafiła wielokrotnie zaskoczyć przebiegiem zdarzeń i szukaniem winnego za strach spowodowany przez nieznaną osobę.To również odnajdywanie siebie na nowo i spotkanie wyjątkowej osoby,która na każdym kroku okazuje czułość.
Odnalezienie siły wybaczenia i odnowienie przyjaźni na którą można polegać i dla której warto poświęcić czas,gdy tego potrzebuje.
Lektura skłoniła mnie do refleksji nad swoim życiu i spojrzeniu na niego łaskawszym wzrokiem.Cieszenia się z drobnych rzeczy i okazywania codziennie miłości ukochanym osobom.
Powieść niesie ze sobą przesłanie o naszym krótkim życiu i nie przejmowanie się błachostkami.Czerpmy z niego jak najwięcej i bądźmy szczęśliwy,bo nigdy nie wie,kiedy nasz dzień będzie ostatnim.
Jest to bardzo życiowa książka,która naprawdę gorąco polecam
Idziesz na cmentarz odwiedzić najukochańszą osobę, która przedwcześnie odeszła z tego świata. Jemu powierzasz sekrety, tajemnice, ból, który ci towarzyszy. Te spotkania dają ci ukojenie. Czujesz, jak w tym miejscu słowa wypowiedziane głośno lub szeptem, które mocą twój umysł, unoszą się wysoko w górę, by tam rozpłynąć się niczym mgiełka. Gdy pozbędziesz się złych mocy, które co rusz próbują zmącić twój spokój, z twoich barków zniknie ogromny ciężar, ciemne chmury odejdą w zapomnienie, a nadzieja kolejny raz zapuka do drzwi i przyjmie cię do siebie z szeroko otwartymi ramionami.
,,Historie od końca'' wniosły do mojej rzeczywistości harmonię, wytchnienie. Ta lektura otuliła swym ciepłem, wrażliwością i ważnym przesłaniem. Że nie można zamykać się na świat, że warto, a nawet trzeba dbać o to, co się ma wokół siebie, że nie można bagatelizować własnych potrzeb i spychać je w najdalsze zakamarki podświadomości. Że nie warto się poddawać, gdy kłody co rusz pojawiają się pod nogami, że trzeba walczyć o własne ja i idee. Że trzeba mówić głośno o tym, co nas boli, co nasz mierzwi, nie bagatelizować podszeptów naszego organizmu, gdy nie czujemy się dobrze we własnej skórze, bo gdy nic się nie powie, osoby nam życzliwe, nie będą wiedzieć, jak nam pomóc i nie będą w stanie wyciągnąć do nas pomocnej dłoni w odpowiednio trudnej chwili. Że warto doceniać każdą rzecz, każdą zmianę w naszym życiu. Nie zawsze idzie wszystko po naszej myśli, złościmy się na chichoty losu, ciągłe trudności, narzekamy na liczne kłody pod nogi, ale gdyby tych ,,gór'' nie było, które stale pojawiają się na naszej drodze, tych licznych dziur, wybojów, nie cenilibyśmy tej drogi, tych małych sukcesów, które pozwoliły przezwyciężyć największe przeciwności.
Są tu cienie i blaski. Chwile ogromnego smutku, ale i momenty przepełnione radością, miłością oraz przyjaźnią. Rozwód, śmierć ukochanej mentorki, zmiana dotychczasowego życia, pisanie własnej historii od nowa, odnajdywanie swojego ja zagubionego we mgle, trudne relacje z matką, przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszość, powoli rodzące się uczucie, dwie dusze pokiereszowane przez los próbujące jeszcze raz znaleźć swoje szczęście, rozmowy skłaniające do refleksji, zaduma, ciepło rozlewające się na ciele i duszy oraz nadzieja, która zawsze odnajdzie do nas drogę, by wnieść do naszego świata wiarę, że po każdej burzy wzejdzie słońce.
Dajcie się porwać tej lekturze. Niech ukołysze swą wrażliwością, wnikliwym spojrzeniem, humorem. Niech rozgrzeje wasze serca, niech przyniesie ukojenie, relaks oraz wytchnienie od złych fluidów. Gorąco polecam!
Recenzja?
Premiera 16.01.2024 r.
,,Historie od końca" - Marlena Semczyszyn
Współpraca reklamowa z @videograf.sa
Idealna obyczajówka, która przeniesie w świat zwykłych ludzi, z problemami oraz historiami, które nie do końca są szczęśliwe, bo dotyczą śmierci, ale w inny sposób. Takie historie pozwalają spojrzeć na historie ludzi z innej perspektywy, bo pokazują uczucia i historie ludzi bliskich zmarłemu.
Karolina, kobieta w dojrzałym wieku, która musi się zmierzyć ze zdradą męża i rozwodem. Stawia temu czoła i wraca do rodzinnej miejscowości. W tym wszystkim jest najgorszy fakt, że jej ulubiona nauczycielka umiera. To chyba najmocniej nią wstrząsnęło. Pożegnanie jest ciężkie, ale to tylko jeden szczegół wielkiego planu jaki zaplanował dla niej wszechświat. Karolina kiedyś miała w sobie pasję, seksapil i namiętność, wszystko się zmieniło przez małżeństwo. Mąż zamiast być dla niej wsparciem to stał się kimś obcym. Kiedy wraca do domu nie czuje się dobrze, odrzucenie przez jedną z najbliższych jej osób wcale nie pomaga podnieść się po upadku. Jednak przyjaciele i nowy znajomy powodują, że szybko wraca dawna Karolina, jeszcze za czasów szkoły. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy, wreszcie czuje prawdziwe szczęście i może coś więcej.
Ta historia odbiega od typowych romansów. Nie znajdziecie mocnych scen łóżkowych, bardziej te delikatne i w sumie nawet nie dokładnie opisane, co nie jest złe wręcz przeciwnie, bo nadaje temu wszystkiemu takiej spokojnej aury i pokazuje, ze nie tylko to jest w związku ważne. Za to ich relacja jest niesamowita. Na początku była złość i irytacja Karoliny. Nie lubiła gdy Mateusz jej przeszkadza. Za to ona go zafascynowała, sprawiła, że zaczął naprawdę żyć, a nie tylko wegetować. Z czasem i on ją zainteresował, a głównie jego niesamowite opowieści z domu pogrzebowego. Są to historie od końca, bo zaczynają się od śmierci, dopiero potem idzie historia krewnych i samego zmarłego. Jest ich wiele i naprawdę powodują zainteresowanie, nie tylko bohaterki ale także i mnie jako czytelniczki. Opowiadały one o życiu życiu różnych ludzi, z różnymi sytuacjami, z ich wadami, zaletami, sekretami i tajemnicami. Nie zawsze są to miłe wspomnienia, czasem mocno bolą, ale zdarzają się te optymistyczne. Do tego dojdzie pewna akcja kryminalna, której rozwiązanie nie będzie wcale takie oczywiste.
Pomysł na taką książkę to strzał w dziesiątkę. Coś innego i świeżego. Niby normalna i zwykła, ale to właśnie jest jej największym urokiem. Nachodzą refleksje o życiu, śmierci i o tym aby przeżyć swoje życie najlepiej jak się umie. Gdy nadchodzą czarne chmury, to się nie poddawać, tylko z czekać na słońce, które kiedyś na pewno wyjdzie, trzeba tylko umieć je dostrzec.
Styl autorki jest lekki i bardzo przyjemny. Zawsze czytam jej historie z wielkim zapałem i zaciekawieniem. Opisy są przedstawione w piękny sposób, nawet najdrobniejsze szczegóły są przedstawione i bardzo ciekawe. Dialogi rozwojowe, nie o jednym i tym samym, ale o czymś nowym.
Autorka przekazała wiele cennych rad odnośnie życia. Po pierwsze życie jest bardzo kruche i trzeba umieć się nim cieszyć. Po drugie czasem na najlepsze chwile w życiu trzeba trochę poczekać.
Z całego serca polecam i już nie mogę się doczekać kolejnej historii, która wyjdzie spod ręki autorki.
11/10?
Pierwszy raz miałam styczność z tą autorką a co za tym idzie nie znałam jej pióra i nie wiedziałam czy to co stworzyła mi się spodoba. Bardzo lubię poznawać nowych autorów i z wielką przyjemnością poznam inne książki pani Marleny. Dlaczego? Bo one mają w sobie coś niezwykłego, coś przez co książki się nie czyta. Ją się pochłania!
Karolina, to główna bohaterka książki. Jest bardzo oddana mężowi, robi wszystko tak jak on sobie zażyczy, mimo wszystko... on postanawia odejść do innej. Kobieta jest załamana i nie rozumie zachowania swojego męża. Ma świadomość, że była mu posłuszna jak ten przysłowiowy piesek, a on jednak... zakochał się w innej. Co z nią było nie tak? Na domiar złego Karola dowiaduje się, że jej ulubiona nauczycielka a zarazem dość starsza ale koleżanka jest ciężko chora i umiera. Ostatnią wolą umierającej było, by ta wróciła do rodzinnej miejscowości i przyjęła etat po zmarłej. Można powiedzieć, że świat mimo wszystko sprzyja Karolinie. Nie będzie musiała mieszkać w domu, gdzie było pełno wspomnień o jej mężu, ale... czy na pewno będzie tak kolorowo jak się wydaje?
Powrót do rodzinnej miejscowości wiąże się ze spotkaniem z matką, z którą nie miała najlepszych stosunków. Dodatkowo pojawia się, zupełnie przypadkowo Mateusz - właściciel zakładu pogrzebowego, który bardzo irytuje swoim zachowaniem naszą bohaterkę. Nie chce zdradzać całej historii, lecz mogę tylko ujawnić, że Karola przyjmie etat w szkole, ale... niestety w związku z przeprowadzką z wielkiego miasta do małej miejscowości będą wiązały się dość duże problemy. Jakie? O tym przeczytacie w książce!
Książka jest dość nietypowa, a przynajmniej ja nie czytałam jeszcze nic takiego. Oprócz tego, że porusza wiele ważnych tematów jak zdrada, śmierć, relacje rodzinne, prześladowanie, to w dodatku dzięki właścicielowi zakładu pogrzebowego poznajemy tytułowe "Historie od końca" czyli historie ludzi, którzy w obliczu śmierci przychodzą do niego prosić o pochówek. Gwarantuje wam - te opowieści nie są szablonowe! Osobiście z wielkim zaciekawieniem czytałam momenty, w których Mateusz opowiada kto przyszedł do niego i z jakim problemem, bądź prośbą.
Nie jest to książka do śmiechu, lecz do zastanowienia się nad własnym życiem. Polecam!
"Bogaty złodziej. Samotnik. Oczytany drań. Bezpardonowy intelektualista. Zwyczajna dziewczyna. Krucha i silna. Wiejska dusza. Stworzona dla muzyki. Irytujący...
Przeczytane:2024-02-04, Ocena: 6, Przeczytałam,
Tytuł : Historie od końca
Autor : Marlena Semczyszyn
Wydawnictwo Videograf #współpracabarterowa #współpracareklamowa
Data premiery : 16.01.2024r.
Opis książki :
Karolina dowiaduje się, że choć całe swoje życie podporządkowała mężowi, on mimo to postanawia od niej odejść. W tym samym czasie w jej rodzinnej wsi położonej na Mazurach umiera ukochana nauczycielka i mentorka Wisława, której ostatnią prośbą jest, aby to Karolina objęła po niej etat. Kobieta nie chce tam wracać, jednak życie decyduje za nią.
Poznaje Mateusza, właściciela zakładu pogrzebowego, do którego początkowo czuje niechęć, ale ich znajomość i opowiadane przez niego tytułowe „historie od końca” o losach ludzi, którzy stanęli na jego drodze, powoli zmieniają jej opinię o tym mężczyźnie.
Najnowsza powieść Marleny Semczyszyn to pochwała życia, przetkana zabawnymi, ale i wzruszającymi momentami.
" - Opowiedz mi historię od końca, pięknie proszę. [...]
- Jasne, że ci opowiem, ale kiełkuje mi w głowie myśl, że ty tylko dla tych historii ze mną jesteś. Będę musiał modlić się o jakąś epidemię, żeby mi nie zabrakło materiału na opowieści."
Piękna historia Karoliny i Mateusza których los połączył w najmniej oczekiwanym momencie.
Ona wraca do rodzinnej wsi, aby zacząć układać sobie życie na nowo, kiedy mąż postanawia od niej odejść. Tam przyjmuje etat nauczycielki.
On jest właścicielem zakładu pogrzebowego. Jego nietypową specjalnością jest opowiadanie tytułowych historii od końca.
Początkowa niechęć do siebie przeradza się w przyjaźń.
A co wyniknie z tej przyjaźni?
Autorka porusza wiele życiowych tematów jak samotność, nękanie, depresja.
Pełna emocji i niewyjaśnionych spraw z przeszłości historia, która wciąga i przenosi czytelnika wprost w piękne Mazury.
A najpiękniejsze w tej całej historii są właśnie te historie od końca opowiadane przez Mateusza.
Gorąco polecam ❤️
Dziękuję wydawnictwu i autorce za zaufanie i egzemplarz recenzencki.
#książkoweimpresje
#MarlenaSemczyszyn
#historieodkonca
#videograf
" Podniósł rękę, by pogładzić jej policzek. Nie wzbraniała się, nie wyglądała na zaskoczoną, pozwoliła na ten spontaniczny odruch, a ciepło jego placów i balsam głosu spowodowały, że poczuła się zmęczona. [...] I, Karolino... - Odwrócił się do niej, chciał, aby spojrzała mu w oczy. - Jesteś dla mnie kimś niezwykłym. "
" Historie od końca " - Marlena Semczyszyn.