Boże Narodzenie, Gwiazdka, Wigilia – już od samego brzmienia tych słów spływa na nas ukojenie. Chcemy, by tych parę dni w roku było naprawdę cudownych. Potrzebujemy tego, niezależnie od naszych przekonań religijnych. Biały stół, opłatek, prezenty – także pisarze chętnie sięgają po te motywy dodając do znanych symboli swoją wyobraźnię, by świąteczne dni stały się jeszcze piękniejsze.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Opowiadania
ISBN:
Liczba stron: 400
DOBRO, KTÓRE NIE ŚPI
Spod skrzydeł wydawnictwa MG wyszła kolejna książka Louisy May Alcott. Amerykańska pisarka, która była jedną z pionierek szeroko pojętej literatury kobiecej, znana jest polskiemu czytelnikowi głównie za sprawą powieści „Małe kobietki”. Tym razem mamy okazję poznać ją od innej strony. „Gwiazdka. Opowieści ilustrowane” to zbiór ośmiu świątecznych opowiadań.
Gdy zbliża się czas świąt, cały świat przyobleka nowe barwy. Kolorowe choinki, światełka, atmosfera uroczystego oczekiwania - to wszystko wprowadza nas w bardzo specyficzną atmosferę. Jednak nie dla wszystkich święta są powodem do radości. W ubogich domach dzieci nie marzą o zabawkach i strojach - chciałyby mieć prawdziwą choinkę i suto zastawiony stół. Bywa, że w czasie świąt zdarzają się cuda. Czyż to nie jest przecież najbardziej magiczny czas w roku? Alcott, pisarka szczególnie wyczulona na krzywdę najsłabszych, w swoich opowiadaniach dotyka najczulszych strun ludzkiej duszy. Mistrzyni portretowania kobiet, swoimi bohaterkami czyniła często młode dziewczęta wkraczające w dorosły świat. Już pierwsze opowiadanie w tym zbiorze zatytułowane „Boże Narodzenie na wsi” wprowadza czytelnika w cudowny klimat. Sophie, młoda, pełna radości życia kobieta, spędza kilka miesięcy u kuzynostwa w leśnych ostępach Vermontu. Stoi przed nią dylemat, czy ma poślubić zamożnego, starszego milionera czy też pozostać panną czekającą na pierwsze porywy serca. Sophie postanawia zaprosić na święta swoich miastowych przyjaciół, Emily i Leonarda. Proste wiejskie życie, wykonywanie codziennych, często ciężkich obowiązków, sprawia, że każde z nich zmienia swoje dotychczasowe zapatrywania na to, co w życiu jest ważne. Doskonale nakreślone postaci, z uroczą, pełną ciepła i wigoru ciocią Plumy na czele, sprawiają, że z dużym zaangażowaniem wnikamy w tę historię. Alcott nie dość, że doskonale zarysowywała charaktery, to także w sposób niezwykle empatyczny potrafiła obrazować codzienne życie w swojej epoce. Bardzo dobrze czyta się te opowiadania i sprawiają one, że naprawdę jesteśmy w stanie zanurzyć się w tym, jakże urokliwym, świątecznym klimacie. „Boże Narodzenie na wsi” to najdłuższe opowiadanie w tym zbiorze i posiada ono zadatki na to, by rozwinąć się w pełnoprawną powieść. Alcott pisze w prosty, niewymuszony sposób. Umiejętnie operuje środkami stylistycznymi. Mimo tego, że jej opowiadania powstały ponad 150 lat temu, do dziś stanowią wyśmienitą lekturę.
Nie wszyscy powieściopisarze dobrze czują się w krótkiej formie. Louisa May Alcott wspaniale sprawdza się w takiej odsłonie. Jej opowiadania są krótkie, nastrojowe i wszystkie zawierają morał. Bardzo dobrze udawały się pisarce zakończenia. Lektura tej książki dostarczyła mi dużo wrażeń i pozwoliła odbyć podróż do dziewiętnastowiecznej Ameryki. Kraju podziałów. Ziemi obiecanej dla jednych, piekła na ziemi dla innych. Alcott jest portrecistką swojej epoki. Sprawnie, przekonująco i z dużym zaangażowaniem emocjonalnym portretuje biedaków, sieroty, ludzi samotnych i opuszczonych. Charakteryzowała ją bardzo duża empatia. Potrafiła pisać tak wnikliwie, tak bardzo przejmująco, że nawet po upływie tak długiego czasu, jej twórczość nadal jest popularna i często czytana. Opowiadanie „ Opowieść Rosy” uważam za jedno z najlepszych, które kiedykolwiek przeczytałam. Tym, co zaskakuje, jest to, że jego bohaterką, a także jedną z narratorek jest … klacz. W czasach, w których żyła pisarka, wrażliwość na krzywdę zwierząt nie była czymś powszechnym. I kolejny raz jest Alcott niedocenioną prekursorką. Zaskakujące spojrzenie na świat okiem zwierzęcia to jedno. Drugą, nie mniej istotną, rzeczą jest to, jak Alcott wprawnie, z dużą dozą empatii, opowiada o losach sympatycznej klaczy. Ta wrażliwość, niespotykanie świeży i chłonny umysł i pióro, które stało się narzędziem walki, stanowią najlepszą charakterystykę twórczości Louisy May Alcott.
W czasie, gdy jedni siadają do bogato zastawionego stołu,grzejąc się w przyjemnym blasku kominka, inni walczą o przetrwanie. Ci, których wykluczył świat. To oni najbardziej interesowali autorkę. I to właśnie im oddała w swojej literaturze głos, a w tym pięknym i niezwykle mądrym zbiorze opowiadań, dała im także nadzieję. Czyż można wyobrazić sobie lepszy czas niż święta Bożego Narodzenia? Czas, gdy otwierają się serca, a nawet na tych najmniejszych i najuboższych, spaść może odrobina dobra i magii. Dobro, prostota, współczucie, to cechy, których Alcott niezmiennie poszukiwała,
Byłoby grzechem nie wspomnieć o tym, jak wspaniale wydana jest ta książka. Nie jest szczególnie obszerna. Taka w sam raz, by w wigilijny wieczór spędzić z nią czas. Twarda, szorstka w dotyku oprawa. Bardzo wygodna w czytaniu i atrakcyjna wizualnie. Szata graficzna jest taka sama jak w serii powieści autorki, które ukazały się nakładem wydawnictwa MG. Jeżeli ktoś przykłada wagę do wydań, to całość zbiorów świetnie będzie komponować się razem. Książka zawiera ilustracje, które są po prostu czarujące. Ciepłe barwy, bardzo nasycona kolorystyka. Urzekają prostotą. Warto pochylić się nad nimi dłużej, ponieważ niezwykle rzadko zdarza się, by w obecnych czasach napotkać gdzieś jeszcze takie rysunki. Jeżeli chcemy podarować komuś książkę, która naprawdę sprawi, że obdarowana osoba poczuje magię świąt, to nie wyobrażam sobie dokonania lepszego wyboru niż „Gwiazdka. Opowieści ilstrowane” Louisy May Alcott. Pięknie napisane, bardzo mądre i refleksyjne opowiadania dla młodszych i starszych czytelników. Diabeł gorąco poleca.
Trzynastoletnia Rose po śmierci ojca trafia do domu sędziwych ciotek. Dziewczynka sprawia wrażenie chorowitej i przygnębionej. Wszystko zmienia się, gdy...
Generations of readers young and old, male and female, have fallen in love with the March sisters of Louisa May Alcotts most popular and enduring novel...
Przeczytane:2024-12-01, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024,
Jestem osobą mało wymagającą i doceniam każdą porę roku i przeważnie lubię wszystkie miesiące, bo staram się głównie dostrzegać pozytywy. Nieodmiennie jednak od wielu lat cieszę się jak dziecko, kiedy kartka kalendarza przewraca się na grudzień. Ten miesiąc darzę szczególną estymą, ponieważ jestem zakochana w świętach i w całej ich otoczce. Może i jest trochę kiczowato, siedząc wśród ledowych lampek w kształcie gwiazdek, pośród świec o zapachu goździków i pomarańczy, otoczona blaskiem choinki i wesołymi skrzatami ustawionymi na parapecie wśród gałęzi ostrokrzewu. To jednak sprawia, że w ponure, krótkie godziny szybko ładuję baterie, nawet po ciężkim dniu, i mimo ciemności za oknem otacza mnie aura optymizmu. Tym bardziej więc nabrałam apetytu na ilustrowaną opowieść Louisy May Alcott.
„Pachnie w domu las. Niosą się piosenki tony i wesoło biją dzwony, bo to świąt jest czas”.
Gwiazdka zawiera osiem dłuższych i krótszych opowiadań. Autorka wcześniej znana mi była jedynie z powieści Małe kobietki i byłam bardzo ciekawa, jaki klimat zdołała stworzyć, pisząc świąteczne nowelki. Wyszło tak, jak z każdym zbiorem opowiadań: jedne będę miała długo w pamięci, inne mnie znudziły, a jeszcze inne rozczarowały swoją infantylnością. Niemniej jednak zbiór jest dość wyrównany i jestem zadowolona z lektury.
Moje ulubione opowiadania to Spełniony sen, Boże Narodziny Tilly i Opowieść Rosy, ponieważ były nie tylko wzruszające, ale też typowo świąteczne i dodające otuchy. W jednym z opowiadań podobało mi się również nawiązanie do postaci Scrooge najbardziej znanego bohatera stworzonego przez Karola Dickensa.
Co do ilustracji, to nie jestem zadowolona. Owszem przyznam, że podobała mi się twarda, marszczona oprawa, dobry druk i ozdobniki, jednak większość ilustracji drażniła mnie swoją cukierkowatością, i ckliwością, a do tego połowa z nich nie była w moim guście. Nie przepadam bowiem za przedstawieniem małych dziewczynek oczywiście o blond włosach, z loczkami, różowymi kokardami i tego samego koloru sukienusią z falbaneczkami i koronkami. Na twarzy obowiązkowe ogromne oczy, zaczerwienione policzki i usta w kształcie serduszka – okropność. Na szczęście nie wszystkie ilustracje były tego typu. Niektóre całkiem przyjemnie oddawały świąteczny klimat i nastrój oczekiwania na rozpoczęcie wieczerzy.
Wszystkie opowiadania mają uniwersalny przekaz: miłość do otaczającego świata, podążanie za marzeniami, dobroć, empatia, zrozumienie, drobne rzeczy, które możemy zrobić dla innych. Szkoda tylko, że większość ludzi ma pozytywne nastawienie do otaczającej rzeczywistości tylko w okresie okołoświątecznym.
„Traktuj innych tak, jak sama chcesz być traktowana”.
„Przyjemność z czynienia dobra. To jedna z najmilszych rzeczy w życiu, dostępna zarówno dla biednych, jak i bogatych”.
Gwiazdka ma swój urok i z pewnością wielu doceni zarówno jej treść, jak i wydanie siedząc w wolny od codziennych zajęć wieczór w wygodnym fotelu z ciepłym kocem na kolanach, rozgrzewającą herbatą przy blasku choinki, wśród zapachu piernika i świerkowych gałązek.
Recenzja powstała przy współpracy z redakcją Sztukater.pl