Świąteczne opowieści o przyjemności czynienia dobra.
Pełne ciepła i miłości świąteczne opowiadania amerykańskiej pisarki Louisy May Alcott - pionierki literatury kobieciej i powieści dla dziewcząt - to zabawne i poruszające historie, które urzekają swoją prostotą i uczą ponadczasowych wartości.
Losy biednej rodziny, samotnej babci czy dziewczyny z sierocińca pokazują, że prawdziwy duch świąt Bożego Narodzenia objawia się w postaci dobroczynności, a niesienie pomocy tym, którzy jej potrzebują, jest najcudowniejszym przeżyciem na świecie.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-11-20
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: A Merry Christmas & Other Christmas Stories
Miła mała książeczka do wciągnięcia na raz i prawdopodobnie szybkiego zapomnienia. Lubię od czasu do czasu takie umoralniające stare opowiastki dla dobrych panien, ale tu problemem jest ogromna powtarzalność. Biedna rodzina z gromadką dzieci, które marzą o świętach i prezentach i tajemniczy dobroczyńca, który to marzenie spełnia. Schemat powtarza się chyba w pięciu wariantach. Czuję się bardzo umoralniona, chyba wystarczy mi na cały rok.
Ameryka, lata sześćdziesiąte XIX wieku. W domostwie zwanym Orchard House od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pod nieobecność ojca walczącego w wojnie...
Niezwykła powieść o obsesyjnej miłości, pożądaniu i oszustwie jest tak śmiała obyczajowo, że nie mogła być opublikowana za życia autorki, Louisy May Alcott...
Przeczytane:2018-12-10, Ocena: 4, Przeczytałam,
„Cudowne Boże Narodzenie i inne świąteczne opowieści” to książka, której tytuł mówi wszystko. Jest o świątecznych cudach – dużych i małych. Śliczna okładka: twarda, z błyszczącym obrazkiem przedstawiającym ustrojoną gałązkę choinkową dobrze nastraja czytelnika, a w środku jest równie ładnie: chociaż obrazki są czarno-białe. A treść? Taka jak zewnętrzna strona książki: uroczo staroświecka, pełna słodyczy, przepojona świąteczną magią. Opowiadań jest siedem, pisane są dużą czcionką i poprzeplatane rysunkami, więc książeczkę można spokojnie przeczytać w jeden wieczór (chyba że się nie wytrzyma zbyt dużej dawki słodyczy).
Znajdziecie w tej książce kwintesencję bożonarodzeniowych cudów: są tutaj biedne sierotki, które właśnie w święta przekonują się, że ktoś je jednak kocha, są dobre jak aniołki dzieci, gotowe podzielić się posiłkiem z ubogimi (złych bohaterów tu nie ma wcale!!), są kochane i słodkie dziewczątka o złotym sercu, które opiekują się rannym ptaszkiem, a nawet jak już trafi się bogata dziedziczka, to okazuje się być pełną miłości panienką, która scali rodzinę i przyniesie wiele radości babci staruszce…
Szczerze mówiąc, trochę mnie ten tomik znudził i czytałam go przez cztery dni, na zmianę z innymi książkami – lubię bożonarodzeniowe nastroje, nawet uwielbiam, ale tej słodyczy i miłosierdzia było tutaj jednak za dużo. Niemniej polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą się wprawić w świąteczny nastrój, odprężyć i poczuć trochę bajkowy klimat – taki, w którym dobro jest zawsze nagradzane, choinka lśni szklanymi ozdobami i ogrzewa blaskiem prawdziwych świec. Nie żałuję, że poświęciłam czas na jej przeczytanie, bo pozwoliła mi przez kilka wieczorów przenosić się do świata, który istnieje tylko w wyobraźni kogoś bardzo wrażliwego i naiwnego. I choć jak przyznałam, trochę mnie znudził, to nie odłożyłam jej na półkę, tylko chwilę od niej odpoczywałam, bo ten magiczny nastrój i czar minionej epoki jednak mnie przyciągał i kazał dokończyć lekturę. I mam po niej pozytywne odczucia: dawno już żadna książka nie wniosła w moją dusze takiego spokoju, wyciszenia i delikatności.
Muszę wspomnieć także o tym, że książka napisana jest bardzo ładnym językiem, wyraźnie widać, że powstała dawno temu, a jednak jej przesłanie pozostaje aktualne: niesie w sobie optymizm, nadzieję i przekonanie, że każdy dobry uczynek zostanie dostrzeżony i nagrodzony – zwłaszcza, jeśli wydarzy się w okolicy świąt Bożego Narodzenia.
Wydaje mi się, że to książka, która spodoba się wrażliwym osobom, ceniącym w literaturze nastrojowość i baśniowy klimat – a nie: spektakularne wydarzenia. Spodoba się każdemu, kto nie jest zbyt cyniczny i kogo nie drażni naiwność i niezbyt subtelny dydaktyzm (aczkolwiek proszę się nie zrażać – podany jest w sposób ciepły i przyjemny). Pokazuje nam świat z ubiegłego stulecia, z jego staroświeckim urokiem i elegancją – myślę, że właśnie w okresie, gdy zbliża się Boże Narodzenie taka książka szczególnie ma rację bytu.
Podsumowując: nie spodziewajcie się fajerwerków, tylko nastawcie się na smakowanie nastroju wyciszenie, subtelność i łagodność – wówczas na pewno książka Was nie rozczaruje, tylko pomoże wprowadzić się w świąteczny klimat.