Małomiasteczkowy horror Marcina Napiórkowskiego! Stephen King spotyka Umberta Eco.
Kiedyś Jaworski był sfrustrowanym nauczycielem historii. Dziś znany jest jako Pan Wycieczka - twórca najpopularniejszego kanału o familijnych podróżach na YouTubie. Na oczach tysięcy followersów jego rodzina przemierza polską prowincję, w pogoni za lajkami gubiąc jednak coś ważnego...
Wypad w Beskidy nieoczekiwanie zmienia się w przerażającą przygodę, która każdego z członków rodziny skonfrontuje z wypartymi traumami i zmusi do przemyślenia swojego życia. Jaworscy chronią się przed burzą w domu starszego małżeństwa, a rano odkrywają, że dotarli do idyllicznego miasteczka, które dotychczas omijali podczas swoich podróży. Uśniejów pełen jest turystycznych atrakcji, życzliwych ludzi, sielankowego spokoju i tajemnic. Każdy członek rodziny znajdzie tu dokładnie to, czego szukał. Wkrótce jednak boleśnie sobie uświadamiają, że spełniają się tu nie tylko marzenia, ale też najgorsze koszmary.
Marcin Napiórkowski - semiotyk i wykładowca uniwersytecki, autor książki Naprawić przyszłość oraz pomysłodawca i scenarzysta musicalu 1989 - po raz kolejny zaskakuje. Jego powieść to wciągająca literacka gra z najgłębszymi lękami polskich rodzin. Słowem: Gościni jest intertekstualnym małomiasteczkowym horrorem, pełnym cytatów z dzieł literackich i odniesień do popkultury.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 288
GOŚCINI to lekki horror w małomiasteczkowym dusznym klimacie, który świetnie się sprawdzi dla początkujących czytelników tego gatunku.
Jak podaje informacja z tyłu książki, była to pierwsza książka z gatunku horroru Marcina Napiórkowskiego. I powiem, że lekturę bardzo dobrze mi się czytało, autor miał niesamowity pomysł na fabułę, jednak ani na moment nie odczuwałam grozy, czy przebiegających dreszczy po plecach.
Co najważniejsze powieść wzbudziła moje zainteresowanie rodziną Jaworskich, więc z zaciekawieniem śledziłam ich losy. Autor posługuje się świetnym językiem, więc czytanie sprawiło mi czystą frajdę, niestety nie wzbudziła strachu, który powinien mi towarzyszyć przez horrorze. Szkoda, ponieważ fabuła była niezła, troszeczkę niepokojąca, bo mówiąca o naszych ukrytych pragnieniach, ale zabrakło mi w niej grozy.
W ,,Gościni" Marcin Napiórkowski bazuje na znanych klasycznych motywach literatury grozy, ale przekształca jest w coś współczesnego. I przyznam, że robi to znakomicie! Książę czyta się lekko, płynnie, bez specjalnego wysiłku, i choć nie jest to może proza, która faktycznie przeraża, to przez całą jej lekturę czujemy te przyjemne napięcie, ten dreszczyk, ten głos z tyłu głowy, który szepcze że coś tu jest bardzo nie tak, coś zaraz się złego stanie! Historia skupia się na rodzinie youtuberów, którzy nagrywają kontent podróżniczy. I choć Pan Wycieczka, który jest główną twarzą tego kanał cały czas zabiega o nowe materiały, nowe atrakcje, to rodzina jakoś nie jest zadowolona, a raczej zmęczona tym, że żyją pod kanał. To dobry obraz życia współczesnego, pracy w social mediach, która nastawiona jest na ciągłą pogoń za nowościami. Ale jest też to, co stare - stare mity, które i w tej powieści mają swoje miejsce, które wpływają nawet na tych najbardziej współczesnych, najbardziej postępowych ludzi czy tego oni chcą czy nie. Autor nieraz w tekst wplata nawiązania do literatury i popkultury, ale robi to w sposób bardzo spokojny, subtelny, tak że jak tego czytelnik nie wyłapie, to i tak lektura nada będzie przyjemna i w pełni zrozumiała. Naprawdę dobrze się przy niej bawiłam i w formie rozrywki, i w formie chwili do zastanawiania nad życiem współczesnym i rolą znanych mitów i motywów.
Rodzina Jaworskich. Niegdyś, taka jak moja czy Twoja. Dzisiaj to jedna z najpopularniejszych rodzin na YouTube. Pan Wycieczka - senior rodu, wraz z żoną i dzieciakami, zabiera swoich obserwatorów na wyprawy wszelakie. Krótkie i długie, dalekie i bliskie. Nagrywają wszędzie i ciągle. Jaworski nie zauważa, że jego rodzina ma powoli dość... Z posępnymi minami - za wyjątkiem Pana Wycieczki, rzecz jasna, wybierają się tym razem w Beskidy. Fatalna pogoda i uszkodzenie samochodu powodują, że trasa kończy się tymczasowo w niewielkim miasteczku Uśniejów. Nazajutrz okazuje się, że miejsce to ma do zaoferowania znacznie więcej, niż mogłoby się im wydawać. Tylko, czy tak jest naprawdę?
**
Zacznę od tego, że ,,Gościni" nie jest ani klasycznym thrillerem, ani horrorem. Jest za to historią bardzo klimatyczną, chwilami niepokojącą i z całą pewnością zaskakującą. Bardzo podobały mi się wstawki lokalnego folkloru, czy też momenty rozważań, do czego zmierzamy jako społeczeństwo. Atmosfera książki zagęszcza się bardzo powoli i czuć w powietrzu, że coś się dzieje, choć jeszcze ani my, ani bohaterowie tej opowieści, nie wiemy co. Lektorka fantastyczna - wielkie brawa. Choć jest to lektura lekka i raczej nikogo nie przestraszy, wprowadzi Was w mroczny klimat małego miasteczka, z którego tak jak Jaworscy, nie będziecie chcieli wyjechać ?
Kto chce lepiej zrozumieć współczesną Polskę, powinien uważniej przyjrzeć się jej modelom patriotyzmu. Naszą sferę publiczną organizuje nie zderzenie...
Czy ludzkość wciąż ma szansę? Przeczytaj i dołącz do grupy tych, dzięki którym przetrwamy. Pogłoski o śmierci wielkich narracji okazały się przesadzone...
Przeczytane:2023-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2023, czytam z Legimi 2023,
Dobre to było! Nie nazwałabym tej powieści horrorem, choć tak jest klasyfikowana. Momentami jest nieco strasznie, czuć niepokój i grozę, ale bez obaw – żadne krwiożercze zmutowane dziki nie wyskakują tu z krzaków.
„Gościni” to historia nauczyciela, który rzuca pracę w szkole i zostaje influencerem – Panem Wycieczką, poniekąd zmuszając całą rodzinę do brania udziału w nagraniach, wyprawach i „spontanicznych” wypadach za miasto. Rodzina Jaworskich dzieli się od tej pory swoim życiem z każdym, kto ma ochotę oglądać ich wycieczki, reżyserowane rozmowy i zachwyty. Pewnego dnia Jaworscy przypadkiem trafiają do niewielkiego miasteczka Uśniejowa, o którym wcześniej nie słyszeli… Więcej o fabule nie powiem, doczytajcie sami ;)
Dobrze się tę powieść czyta, choć momentami jest nieco patetyczna i moralizatorska. Porównanie do Kinga i Eco mocno na wyrost moim zdaniem, ale nie trzeba być Kingiem, żeby napisać ciekawą powieść. Tę polecam, bo ma zakończenie lepsze niż większość kingowskich powieści, które czytałam ;) Zmusza do refleksji, intryguje, momentami straszy, a przede wszystkim jest interesująca i dobrze się ją czyta. Tylko tyle i aż tyle.