Pierwsza książka z serii Tajfuny Mini, prezentującą dzieła pisarzy i pisarek z pierwszej połowy XX wieku, którzy nie byli wcześniej tłumaczeni na język polski, a zdecydowanie na to zasługują.
Opowieść o obsesji i poszukiwaniu idealnego piękna pióra jednej z niezwykle interesujących osobowości lat 20. i 30. w Japonii. O samej Kanoko Okamoto, zawsze idącej pod prąd, przeczytacie we wstępie Karoliny Bednarz.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 83
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Anna Wałcyrz
Ta krótka historyjka zdecydowanie skłania do przemyśleń na temat naszego życia i jego sensu. Sama nie potrafiłam zrozumieć głównego bohatera ,który ślepo wyznaczył sobie cel stworzenia najpiękniejszej rybki. Oczywiście że powinniśmy wyznaczać sobie jakieś wartości w życiu. Jednak czy , gdy osiągniemy cel ale poświęcimy naszą rodzinę i wszystko co nas wokół otacza czy nadal ma to sens? Czy życie nie będzie wtedy stracona?
Historia mężczyzny, który próbuje wyhodować idealną, najpiekniejszą złotą rybkę, by zdobyć ukochaną kobietę. Obsesja, która nieuchronnie pcha w szpony obłędu. Niezwykła, odległa sztuka i nierówności społeczne w przedwojennej Japonii. "Gorączka złotych rybek" Kanoko Okamoto to krótka, dość egzotyczna historia, ale z wielkim morałem. O dążeniu do ideału i cenie, która musimy za to zapłacić. Urzekła mnie niesamowicie ta historia, a chyba jeszcze bardziej sama jej autorka, o której możemy przeczytać we wstępie tej książki. Coś ciekawego nie tylko dla wielbicieli Azji.
Przeczytane:2021-10-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Czy czujecie, że macie w życiu konkretny cel i dążycie do spełnienia go? Ja mam wiele pomysłów, wiele celów i niektórym jestem wierna od lat, lecz gdybym miała zdecydować się na jeden i powiedzieć z ręką na sercu, że jestem w stanie poświęcić mu życie, to nie byłabym w stanie tego zrobić. Jednak mówi się o istnieniu ludzi, którzy właśnie idą jedną ścieżką i chcą całkowicie zaangażować się w dążenie do spełnienia jednego marzenia. Może dałoby się to określić jako powołanie?
Mataichi pożąda w swoim życiu jednej kobiety. Pragnie jej z całego serca, lecz nie jest to miłość w typowym rozumieniu. Dominuje w tym uczuciu pożądanie odnoszące się do posiadania osoby i świadomości, że nigdy się z nią nie będzie. Młody mężczyzna jest przekonany, że jeszcze niesprecyzowane uczucie do Masako minie, gdy uda się do innego miasta, by kontynuować swoją edukację. Mijają lata, a widmo pięknej, choć bezbarwnej Masako pozostaje w umyśle Mataichiego. Czy stworzenie wyjątkowego gatunku złotej rybki jest w stanie zmienić uczucia mężczyzny?
Dopiero od niedawna zapoznaję się z literaturą japońską. W dużej mierze pomogły mi w tym dwie kolejne książki z serii "Tajfuny Mini". Wtedy zdałam sobie sprawę, że klimat tworzony przez japońskich pisarzy znacznie się różni od tego, co znamy z literatury europejskiej czy amerykańskiej. Wydaje mi się bardziej nieuchwytny i w o wiele większym stopniu oparty na symbolice i metaforach. Sprawiło to, że moje pierwsze przygody z książkami japońskimi były trudne, lecz też sprawia, że podeszłam do lektury "Gorączki złotych rybek" z o wiele większym dystansem i nastawieniem na czytanie w intensywnym skupieniu. Jak moje wrażenia?
Styl, którym posługiwała się pisarka, przypadł mi do gustu. Byłam przygotowana na duże zaangażowanie językowe, więc nie zdziwiło mnie, że jest on wymagający i tak jak się spodziewałam, potrzebował większej dozy skupienia niż w przypadku większości lektur, które czytam. Niesie ze sobą rodzaj magicznej aury, która sprawiała, że wyobraźnia czytelnika zostaje pobudzona, a kwieciste opisy odmalowują przedstawione obrazy oraz zaznaczają linię pomiędzy rzeczywistością, a metaforą.
Cieszę się, że na początku książki znajduje się wprowadzenie pozwalające zapoznać się biografią pisarki, z sytuacją kobiet w ówczesnych czasach. Tłumaczy to pewne aspekty książki i w odpowiedni sposób nastawia do klimatu występującego w książce. Gdy zaczynałam czytać już bezpośrednio powieść, to wiedziałam, czego się spodziewać pod względem treści. Sama fabuła okazała się płynna i wielokrotnie zachwyciła mnie wnikliwością obserwacji przeżyć wewnętrznych głównego bohatera. Choć przyznam, że po przeczytaniu "Gorączki złotych rybek" mam poczucie niedosytu, gdyż cały czas widziałam przed sobą treść, ale nie mogłam uchwycić jej sedna. Jakby przede mną uciekało.
Natomiast w kontekście problematyki poruszanej w tej powieści, to muszę przyznać, że nie jestem pewna, czy zrozumiałam wiele przedstawionych aspektów. Wydaje mi się, że książka jest na tyle wielopoziomowa, że niektórych tematów w ogóle nie dostrzegłam, a jeszcze inna zrozumiałam w odmienny sposób niż chciała przedstawić pisarka. W "Gorączce złotych rybek" dominuje przedstawienie hipnotyzującej, ale przy tym również toksycznej i niespełnionej miłości. Jest to niezmiernie poruszające i refleksyjne doznanie. Droga wyznaczona przez taką miłość pochłania dni, tygodnie, miesiące i w końcu lata. Dochodzi do obsesji przekładającej się na jeszcze inne elementy życia. W którymś momencie jako czytelnicy wraz z głównych bohaterem poświęcamy się jednemu celowi, który tak naprawdę jest tylko środkiem zastępczym mającym sprawić, że prawdziwe pragnienia zostaną spełnione.
Powieść ma unikatową atmosferę, która w płynny sposób prowadzi czytelnika przez całą historię i za pomocą metafor ukazuje inną – toksyczną – rzeczywistość. Czy toksyczny w tym przypadku znaczy zły? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ z jednej strony niesie to wiele negatywnych i intensywnych emocji, z drugiej jest to dążenie do spełnienia, a za tym idzie do szczęścia. Czy jest ono iluzoryczne? Na pewno, ale czasami łatwiej jest żyć w iluzji. Jestem przekonana, że w przypadku tej książki dużą rolę odgrywa kultura. Nasza europejska podkreśla inne wartości niż japońska i przez to niektóre aspekty mogą być odbierane przez nas inaczej lub nie mieć tak istotnego znaczenia dla nas. Dlatego z olbrzymią przyjemnością zapoznam się jeszcze z czwartym, dotychczas nieprzeczytanym przeze mnie, tomem serii "Tajfuny Mini".