Prześcignąć ewolucję i wykonać skok w to, co nadludzkie
Powieść? Esej? Filozoficzny dialog?
Najbardziej nieodgadniona książka Stanisława Lema
W Golemie XIV Stanisław Lem zabiera czytelników w jedną ze swoich najbardziej niezwykłych i odważnych literackich przygód. Obdarzony świadomością superkomputer, nieskończenie przewyższający inteligencją człowieka, wygłasza przed naukowcami wykłady.
Losy Golema obserwujemy od powstania aż do zagadkowego odejścia ze świata ludzi. Sztuczna inteligencja stworzona przez ludzką żądzę panowania nad wszystkim, co istnieje, zaskakuje jednak swoich konstruktorów. Komputer, a tym samym Lem, z rozmachem godnym biblijnych proroków, przeprowadza miażdżącą krytykę człowieczeństwa, stworzonej przez homo sapiens kultury i złudzeń na temat mechanizmów ewolucji. Golem przedstawia oszałamiającą wizję rozwoju sztucznej, mechanicznej inteligencji, która ostatecznie może przekroczyć granice kosmosu i dostępnego ludziom rozumowania.
Lem dokonuje w swym dzieje czegoś niespotykanego - w fascynujący literacko sposób próbuje oddać myśli superkomputera. Stwarza na oczach czytelników dialog ludzkości i ludzkiego rozumu z ,,nieludzkością" i Rozumem, który znajduje się już poza naszymi możliwościami poznania. Jest to w końcu także zapis dialogu Lema z samym sobą. I to może jest w Golemie XIV najbardziej inspirujące.
Czy w świecie coraz bardziej rządzonym przez algorytmy wizja Lema okaże się prorocza?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2021-04-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 208
Człowiek kontra technologia. Jego natura kontra natura tego, co stworzył. Ich relacja i przyszłość. To wokół tego Lem krąży tym razem. Tworzy superkomputer o nazwie Golem XIV, który w swoim wykładzie mówi o ewolucji, rozumie i kulturze, a to by w końcu przejść do tematu najbardziej mnie interesującego - tego, co z nami, gdy tworzymy coraz to nowsze maszyny. Czy zdegradujemy się, by być niżej od naszych produktów i damy im się nami zajmować? Czy może porzucimy naszą naturę i zaczniemy kreować własną fizyczność? Przede wszystkim mowa jednak tutaj o człowieku jako takim. O przypadkowość ewolucji, zbędność życia uczuciowego i pogardzenie wielu elementów, które z człowieka robią człowieka, a które dla superkomputera wydają się nas ograniczać.
Tak w znacznym uproszczeniu można nakreślić, o czym tak właściwie ,,Golem XIV" mówi. Jest to science-fiction, ale w nietypowej formie. Coś na granicy powieści a naukowej publikacji. Lem przyjmuje perspektywę ludzką i nieludzką, dzięki czemu patrzy na człowieczeństwo z bliska oraz daleka. To z pewnością ciekawy zabieg, tyle że czytało mi się to naprawdę topornie. Na pewnym etapie, w akcie desperacji, sięgnęłam po audiobook, ale wtedy mój umysł zbyt chętnie się wyłączał. Pamiętałam, że kiedyś lubiłam Lema, a nie tak dawno często obcowałam z tekstami naukowymi, których formę tutaj autor naśladuje, ale przez moment czułam się naprawdę głupia w zetknięciu z tym tytułem. Tyle że prawdopodobnie o to też po trochę chodziło. Golem XIV w końcu miał wybiegać ponad człowieka i ograniczał go jedynie intelekt samego autora. Nie było więc to niezrozumiałe, a niewygodne. Na tyle niewygodne, że czułam się przytłoczona. Przede wszystkim jednak nie przemówiła do mnie forma filozoficznego wywodu, który tak naprawdę jest powieścią science-fiction. Początek jeszcze próbowałam przebrnąć. (Przypadkowość powstania człowieka to w każdym wydaniu ciekawa koncepcja.) Im dalej jednak w las, tym mniej czułam tę formę i dalsza lektura stawała się udręką. Dlatego, przyznaję, przez niektóre fragmenty przebiegłam bardziej wzrokiem niż czytałam, bo już nie miałam siły. Niektóre strony natomiast czytałam po dwa razy, bo spodobał mi się koncept i wymagał on mojego dłuższego zastanowienia się.
Cóż. Wybrałam bardzo zły tytuł na powrót do Lema. Nie mogę umniejszać jego wartości, ale okazał się on być po prostu nie dla mnie.
Paraliterackie wcielenie niekończących się pomysłów na nowe książki – jeden ze znanych zbiorów apokryfów autorstwa Lema po mistrzowsku...
Klasyk literatury fantastycznej, myśliciel, futurolog. Powieściopisarz, autor dyktand i w pewnym stopniu także rysownik. Kim jeszcze był Stanisław Lem...
Przeczytane:2015-02-19,