"Golem XIV" to jedna z najbardziej karkołomnych przygód intelektualnych Lema: konstruuje on na potrzeby swej książki postać superkomputera przyszłości, nieskończenie przewyższającego rozumem człowieka. Tytułowy Golem, którego losy obserwujemy od narodzin aż do zagadkowego odejścia z ludzkiego świata, dokonuje w książce Lema nie tylko bezlitosnej krytyki człowieczeństwa, uroszczeń naszej kultury i złudzeń na temat doskonalących rzekomo mechanizmów ewolucji, ale także buduje zapierającą dech w piersiach wizję dalszego rozwoju mechanicznego Rozumu - aż poza granice naszego kosmosu i dostępnego w jego obrębie poznania. Niniejszą edycję oparto na wydaniu z roku 1981. Do książki dołączono broszurę: "Głos w sprawie Golema" - Thomas B. Fuller II, General U.S. Army, Ret. U.S. Department of Defense, Pentagon 2047. (4 strony)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 1999-02-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 145
Człowiek kontra technologia. Jego natura kontra natura tego, co stworzył. Ich relacja i przyszłość. To wokół tego Lem krąży tym razem. Tworzy superkomputer o nazwie Golem XIV, który w swoim wykładzie mówi o ewolucji, rozumie i kulturze, a to by w końcu przejść do tematu najbardziej mnie interesującego - tego, co z nami, gdy tworzymy coraz to nowsze maszyny. Czy zdegradujemy się, by być niżej od naszych produktów i damy im się nami zajmować? Czy może porzucimy naszą naturę i zaczniemy kreować własną fizyczność? Przede wszystkim mowa jednak tutaj o człowieku jako takim. O przypadkowość ewolucji, zbędność życia uczuciowego i pogardzenie wielu elementów, które z człowieka robią człowieka, a które dla superkomputera wydają się nas ograniczać.
Tak w znacznym uproszczeniu można nakreślić, o czym tak właściwie ,,Golem XIV" mówi. Jest to science-fiction, ale w nietypowej formie. Coś na granicy powieści a naukowej publikacji. Lem przyjmuje perspektywę ludzką i nieludzką, dzięki czemu patrzy na człowieczeństwo z bliska oraz daleka. To z pewnością ciekawy zabieg, tyle że czytało mi się to naprawdę topornie. Na pewnym etapie, w akcie desperacji, sięgnęłam po audiobook, ale wtedy mój umysł zbyt chętnie się wyłączał. Pamiętałam, że kiedyś lubiłam Lema, a nie tak dawno często obcowałam z tekstami naukowymi, których formę tutaj autor naśladuje, ale przez moment czułam się naprawdę głupia w zetknięciu z tym tytułem. Tyle że prawdopodobnie o to też po trochę chodziło. Golem XIV w końcu miał wybiegać ponad człowieka i ograniczał go jedynie intelekt samego autora. Nie było więc to niezrozumiałe, a niewygodne. Na tyle niewygodne, że czułam się przytłoczona. Przede wszystkim jednak nie przemówiła do mnie forma filozoficznego wywodu, który tak naprawdę jest powieścią science-fiction. Początek jeszcze próbowałam przebrnąć. (Przypadkowość powstania człowieka to w każdym wydaniu ciekawa koncepcja.) Im dalej jednak w las, tym mniej czułam tę formę i dalsza lektura stawała się udręką. Dlatego, przyznaję, przez niektóre fragmenty przebiegłam bardziej wzrokiem niż czytałam, bo już nie miałam siły. Niektóre strony natomiast czytałam po dwa razy, bo spodobał mi się koncept i wymagał on mojego dłuższego zastanowienia się.
Cóż. Wybrałam bardzo zły tytuł na powrót do Lema. Nie mogę umniejszać jego wartości, ale okazał się on być po prostu nie dla mnie.
Klasyk literatury fantastycznej, myśliciel, futurolog. Powieściopisarz, autor dyktand i w pewnym stopniu także rysownik. Kim jeszcze był Stanisław Lem...
Ijon Tichy – kapitan żeglugi galaktycznej – widzi wszystko z góry, a wszelkie absurdy próbuje rozbroić swoim zdrowym rozsądkiem...
Przeczytane:2015-02-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,