Kurt Vonnegut jest mistrzem współczesnej literatury amerykańskiej. Jego czarny humor, satyryczna wena i niezrównana wyobraźnia po raz pierwszy zwróciły uwagę amerykańskich czytelników w Syrenach z Tytana w roku 1959, a pozycję "prawdziwego artysty" potwierdziła Kocia kołyska w roku 1963. Galapagos jest zaliczana do najlepszych powieści w jego dorobku.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2020-07-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 294
KOLEBKA NOWEJ LUDZKOŚCI
The human man is an unplanned plan
An alien contagion
A microbe-orgasmic bacterium
Metastatic osmotic
Miasmatic blastomatic
Two hundred thousand earth revolutions
We are no nearer to knowing why we are
We are who we are
Invaders
- The PepTides
Po dokładnie trzydziestu pięciu latach od premiery „Galapagos” Kurta Vonneguta powraca na rynek w nowej edycji. Co prawda nie jest to powieść tak znana, jak chociażby „Rzeźnia numer pięć”, „Kocia kołyska” czy „Śniadanie mistrzów”, nie zmienia to jednak faktu, że stanowi jedno z najlepszych dokonań tego pisarza. I rzecz, którą absolutnie koniecznie przeczytać powinni miłośnicy prozy Chucka Palahniuka.
Było to tak. Milion lat temu był sobie rok 1986, czas, kiedy świat pogrążył się w chaosie i kryzysie ekonomicznym. Dodajcie do tego tajemniczy wirus bezpłodności i chyba możecie sobie wyobrazić, jaka tragedia spotkała ludzkość. A właściwie jaki koniec spotkał ją poza garstką szczęśliwców, których te problemy nie dosięgnęły, kiedy brali udział w Przyrodniczej Wyprawie Stulecia na wyspy Galapagos. Kolebka ewolucji staje się kolebką nowego etapu istnienia ludzi. Miejsce, skąd nowi Adam i Ewa zaczynają odbudowę gatunku, ale w formie, w jakiej nikt by się tego nie spodziewał. A wszystko to pod okiem Leona Trouta, ducha zdekapitowanego mężczyzny, który przez milion lat obserwuje zmiany, jakie zachodzą na świecie…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/07/galapagos-kurt-vonnegut.html
Niepublikowany wcześniej zbiór wczesnych opowiadań amerykańskiego mistrza ciętego jezyka i czarnego humoru. Inteligentna i zjadliwa proza Kurta...
W tym, co stało się serią dziwacznie charakterystycznych przerywników dla nowojorskiej publicznej stacji radiowej WNYC, Kurt Vonnegut zadaje, w imieniu...
Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
Kto ma ochotę wziąć udział w "Przyrodniczej wyprawie stulecia?" Jeżeli się zapisaliście, brawo, najprawdopodobniej przyczynicie się do przetrwania gatunku ludzkiego. Jeżeli nie skorzystaliście z oferty, przykro mi, wasz materiał genetyczny nie zostanie dalej przekazany.
Fabuła
Rok 1986. Wybucha wielki kryzys finansowy. Pieniądze to w zasadzie bezwartościowe papierki. Bieda, głód rodzą rozboje i chaos. Do tego wszystkiego rozprzestrzeniania się wirus, który powoduje bezpłodność. Grupka przypadkowych ludzi, która wzięła udział w "Przyrodniczej wyprawie stulecia" i wylądowała na jednej z wysp archipelagu Galapagos, staje się gwarantem ciągłości rodzaju ludzkiego. Natura robi swoje i organizm człowieka ewoluuje, aby przystosować się do nowych warunków. W wyspiarskim środowisku zamiast rąk przydatniejsze okazują się płetwy, przed palącym słońcem chroni delikatne futerko, a wielki mózg nie jest już ludziom potrzebny.
"Galapagos" to teoria ewolucji oczami Kurta Vonneguta.
W tej opowieści jest, co charakterystyczne dla tego autora, dużo ironii, groteski, czarnego humoru. Pisarz nie oszczędza ludzi i ich zachowań czy instynktów, a nawet anatomii.
"I gdybym miał podsumować ludzkie ciało sprzed miliona lat, takie, jakie sam miałem, jak gdyby było ono maszyną przeznaczoną na sprzedaż, to przyczepiłbym się do dwóch rzeczy, z których jedną już skrytykowałem w tej powieści – czyli mózg stanowczo za duży, by mógł być praktyczny. Drugi zarzut byłby taki: zawsze jest coś nie tak z naszymi zębami. Ich żywot jest zazwyczaj krótszy, niż życie człowieka. Jakiemu splotowi ewolucyjnych okoliczności winniśmy zawdzięczać to, że nasze usta pełne są próchniejącego barachła?"[1]
W tej książce wyraźnie widoczna jest jeszcze jedna cecha, za którą uwielbiam Kurta Vonneguta. Potrafił jak nikt paplać o wszystkim i o niczym. W jednej chwili przybliża nam sylwetkę pewnej postaci, aby przejść do krytyki wojny w Wietnamie, a za chwilę przeskoczyć do opisu zalotów głuptaków. Już widzę jak niektórzy się krzywią, że powieść pewnie jest chaotyczna itp. Absolutnie nie. Nie mam pojęcia jak ten facet to robił, ale ani przez moment nie byłam zagubiona ani nie pomyślałam sobie "po co to czytam?". Każdy fragment, każdy opis, każdy cytat składa się na świetny kawałek literatury.
Narrator
Tutaj Kurt Vonnegut zastosował bardzo ciekawy zabieg. Narrator jest trzecioosobowy i sam nie uczestniczy w wydarzaniach, ale nie jest anonimowy. Duch Leona Trout'a (syna Kilgore'a Trout'a uznawanego za alter ego pisarza), relacjonuje nam wydarzenia, ale też okrasza je swoim komentarzem.
Podsumowanie
"Galapagos" to Kurt Vonnegut w najlepszym wydaniu. Cudownie bezwzględny i bezwstydny, a przede wszystkim oryginalny. Nawet jeżeli nie zgadzamy się z wszystkimi prezentowanymi tezami, nie można mu odebrać pomysłowości w sposobie wyrazu.
[1] Kurt Vonnegut, "Galapagos", przeł. Dariusz Józefowicz, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2020, s. 108 – 109.