Gabriel Bzykowski to niespełna trzydziestoletni biznesmen i wiceprezes dobrze prosperującej firmy w Lublinie. Oprócz egzystencji w przepychu, czy życia na naprawdę wysokim poziomie, uwielbia seks, bez zobowiązań rzecz jasna! To ciotka w zamian za oddanie swojemu siostrzeńcowi fotela prezesa zmusza go do naprawczej terapii.
Pewnego dnia, na wyraźnie zlecenie swojego szefa i wieloletniego przyjaciela zarazem, Nina podejmuje się zlecenia, którego w zasadzie ma obawy się podjąć. To właśnie pod jej opiekę powierza się rzeczonego fuckera. Lekarka, jak co roku ma zaplanowany urlop, kobieta trochę wbrew zdrowemu rozsądkowi postanawia zabrać w swoje ukochane Bieszczady Gabriela, by tam zacząć jego terapię.
Jedno jest pewne, Gabriel nie jest łatwym pacjentem i nieraz wystawi Ninę na erotyczną próbę.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-03-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 271
Nieoczekiwane, pełne niedomówień rozstanie. Decyzja, która na zawsze zmienia życie. Zranione uczucia, dwa rozdarte na pół...
Ona – piękna dziewczyna z hiszpańsko-polskimi korzeniami. Jedynaczka, oczko w głowie tatusia, rozpieszczona, nieznająca prawdziwego życia. On –...
Przeczytane:2024-04-10, Ocena: 2, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Współpraca reklamowa,
Recenzja
''Fu#ker'' Katarzyna Mak
Nie chce się zbytnio rozpisywać tak, jak mam w zwyczaju to robić, zapowiadając każdą nową recenzję. Tym razem wczytajcie się w tekst, tak będzie najlepiej. Natomiast wydawnictwu wydawnictwo_spark dziękuję za możliwość współpracy przy tej powieści.
''Fu#ker'' To kolejna książka, która mnie rozczarowała. Spodziewałam się wielu takich emocji, które nie pozwolą mi w nocy spać. Niestety moje nadzieje były płonne, jedyne co otrzymałam, to ogrom rozczarowania.
Uważam, że pomysł na historię Gabriela nie został w ogóle przemyślany. Praktycznie od momentu, kiedy zabrałam się za czytanie, nie czułam nic. Zmęczyło mnie czekanie na coś, co sprawi, że opowiem o fu#kerze bardziej pozytywnie. Niestety, jedyne co mi się spodobało, to strony książki, które ozdobione są bardzo ciekawie. To jest jedyny element, o którym mogę powiedzieć coś pozytywnego. Nie mogę Wam polecić tej pozycji, bo stracicie tylko czas.
Fabuła: Napisana jest, z perspektywy dwójki bohaterów. Dodatkowo jest pozbawiona emocji. Czytasz i czekasz na moment, który sprawi, że serce czytelnika zadrży. Nie ma sensu liczyć na to. A szkoda, bo mogłaby być to naprawdę dobra historia, gdyby porządnie została dopracowana.
Bohaterowie: Dawno nie doświadczyłam tak żenującego zachowania ze strony Niny i Gabriela. Do tej pory się zastanawiam, co tu się tak naprawdę odwaliło. Bzykowski mając, 29 lat chyba zatrzymał się w rozwoju, bo zachowywał, się tak jakby skończył 16 lat i swoim opryskliwym zachowaniem robił na złość rodzicom. Tylko po to, aby osiągnąć swój cel.
Nina. Zamysł na jej postać był prosty. Lekarz terapeuta, o której było głośno. Przykro mi, ale Winczewska nawet obok terapeutki, które występują w wielu powieściach medycznych, czy nawet romansach z wątkiem medycznym, nie stała. Poza tym samo zachowanie bohaterki pozostawia wiele do życzenia. Raz zachowuje się jak stara panna rodem z XIX wieku, żeby kilka stron później robić z siebie kretynkę. Jeśli tak teraz zachowują się terapeuci i psychiatrzy w literaturze obyczajowej, to aż strach pomyśleć jakich jeszcze bohaterów oraz ich zawody w tego typu powieściach będzie można spotkać. Czy też tak fatalnie zostaną przedstawieni?
Korekta: Dopracowana, chociaż natknęłam się na moment, w którym Gabriel wychodzi z łazienki w jeansach, ale nigdzie nie może znaleźć Niny. Obszedł wszystkie pomieszczenia, ale odpowiedziała mu cisza zajrzał nawet do łazienki (z której wyszedł), lecz tam też jej nie było. I teraz uwaga: Gabriel kąpał się, więc gdyby Nina weszła, do łazienki facet by to chyba zauważył?) Mamy błąd logiczny. Takich jest o wiele więcej, więc nie bądźcie zaskoczeni.
Narracja i okładka: Okładka przyjemna dla oka i może zachęcić do sięgnięcia po książkę. W narracji pierwszoosobowej, która jest żenująca i męcząca. Czytać jej wręcz nie można, ponieważ zniechęca.
@katarzynamakautor moje pierwsze spotkanie z Twoją twórczością mogę zaliczyć do nieudanego, ale... Fu#ker nie jest książką, która zniechęciła mnie do sięgnięcia po pozostałe Twoje książki, bo mam w planach przeczytać: Tayler. Twój na zawsze oraz Boski Diavolo. Wówczas po tych lekturach być może będę miała dla Ciebie pozytywne informacje. Rozumiem, że autorzy nie mają łatwo i książki czasem bywają lepsze i gorsze. Ważne, aby się nie poddawać, bo kolejna powieść może okazać się prawdziwym hitem.