Ilustrowana biografia jednej z największych artystek w dziejach świata. Frida Kahlo żyła pełnią życia, w zgodzie ze swoją bezkompromisową osobowością. Jej malarstwo to krew i cierpienie, ale także zabawa i kolor. Była wojowniczką, która nie wahała się stawić światu czoła, namiętną kobietą, która nie godziła się na życie w cieniu swojej wielkiej miłości - Diego Rivery - i walczyła o spełnienie swoich marzeń. Frida chciała przeżywać intensywnie zarówno nieszczęścia, jak i radości, które oferował jej los. To w tym uporze tkwiła jej prawdziwa siła. Ta książka to zainspirowany przeżyciami owej ikonicznej meksykańskiej malarki przepiękny i barwny spacer przez jej życie i dzieło.
Wydawnictwo: Debit
Data wydania: 2018-11-21
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 160
Tytuł oryginału: Frida Kahlo. Una biografía
Uwielbiam Fridę i zawsze sięgam po książki z nią związane, ale ta zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu! Może wygląda jak książeczka z obrazkami dla dzieci, ale na pewno zachwyci każdego fana. Mnóstwo kolorowych ilustracji inspirowanych obrazami Fridy stanowi świetną rozrywkę i umila czytanie. Sama książka napisana jest jakby w formie pamiętnika Fridy. Świetne dzieło!
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie słuchał o Fridzie Kahlo. Chyba każdemu znana jest ta meksykańska artystka z charakterystyczną brwią. Ale na ile znacie jej historię? Jeśli chcecie ją poznać to koniecznie sięgnijcie po tę książkę! A jeśli uwielbiacie piękne ilustracje, to "Frida Kahlo. Biogrfia" Marii Hesse jest tym bardziej dla Was.
Jejku, ale jesteśmy zakochane w tej książce! Dzięki niej dowiedziałyśmy się dużo informacji o tak niezwykłej kobiecie jak Frida. Dostajemy dużo faktów z życia z artystki, od jej narodzin aż do jej śmierci. Wiedzieliście, że za datę swojego urodzenia podawała 1910 rok, a nie 1907? Robiła to, bo chciała być utożsamiana z meksykańską rewolucją, bo przecież ona też nią jest. A kim jeszcze była? Wojowniczką, której nie złamała ani choroba, ani wypadek. Marzycielką, która szła bezkompromisowo przez życie. Żoną Diego Rivery, który wielokrotnie złamał jej serce. Skandalistką, która robiła to, co chciała. A także malarką, która przelewała swój ból na obrazy. Bo ból, tak jak i szczęście, przeżywała bardzo intensywnie.
Wszystkie te wiadomości opatrzone są (tak, wiemy, że się powtarzamy) przecudnymi ilustracjami. Wręcz zapierają nam dech w piersiach! Rysunki przedstawiają także obrazy Fridy. Są one ułożone i opisane w chronologiczny sposób na końcu książki. Dzięki temu mogłyśmy poznać także genezę i historię dzieł artystki.
Przejdziemy teraz do jedynego minusa biografii, czyli jej długości. Książka zawiera 160 stron. Jak dla nas mogłoby ich być nawet kilka razy tyle, ale nie można mieć wszystkiego.
"Frida Kahlo. Biografia" mimo posiadania obrazków nie jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Książka porusza tak samo jak obrazy malarki trudne tematy jak zdrady czy poronienia. Poza tymi osobami to polecamy każdemu.
Ilustrowana opowieść o kobiecej seksualności. Delikatna i dogłębna, jak przyjemność, którą wywołuje - taka właśnie jest najbardziej intymna i osobista...
Ilustrowana opowieść o jednej z ikon XX wieku, najbardziej znanej twarzy wszechczasów. Kochała ją publiczność, a także filmowcy, pisarze i sam prezydent...
Przeczytane:2019-01-09, Ocena: 6, Przeczytałam,
Gdyby ktoś powiedział mi kilkanaście lat temu, że będę z entuzjazmem chłonąć historię sztuki i że przyjdzie mi (bez przymusu) zgłębiać życiorysy znanych malarzy, powiedziałabym mu, że ogłupiał. Naprawdę. Ja, która na lekcjach plastyki potrafiłam jedynie narysować dom, trzy kwiatki i drzewo? Która, w przeciwieństwie do kolegów i koleżanek z klasy, nigdy nie cieszyła się na kolejne czterdzieści pięć minut tworzenia nikomu niepotrzebnych prac plastycznych. Kompletnie się do tego nie nadawałam. Właściwe ta kwestia się nie zmieniła – w naszym domu wciąż nie jestem właściwą osobą do pomocy przy rysowaniu. Od tego jest babcia. O, ona to potrafi! A ja… no cóż… ja czytam o tych, którzy potrafili stworzyć prawdziwe dzieła. A gdy w moje ręce trafiają takie biografie artystów, które same w sobie są małymi dziełami sztuki, to już w ogóle trudno jest mi się oprzeć. Tak właśnie było, gdy zobaczyłam zapowiedź książki Maríi Hesse "Frida Kahlo. Biografia".
Kto nie kojarzy Fridy? Charakterystycznych, krzaczastych brwi oraz niezapomnianego wyrazu twarzy z autoportretu. Kto, myśląc o Fridzie, nie widzi przed oczami Salmy Hayek, wcielającej się w rolę artystki w filmie z 2002 roku ("Frida")? Wiele powstało już biografii Magdaleny Carmen Fridy Kahlo Calderón, jednak żadna dotychczas nie została wydana w taki sposób jak książka Maríi Hesse. Przepiękne, mocno działające na wyobraźnię ilustracje obrazujące życie malarki i jej wewnętrzne rozdarcie, robią duże wrażenie. Wszystko to wzbogacone treścią, która laika ubogaci wieloma istotnymi informacji, a dla znawcy stanie się swego rodzaju narzędziem do ich uporządkowania. Hesse skupiła się na tej najbardziej kobiecej kwestii – miłości. Frida, targana ogromnym uczuciem do Diego Rivery i niepotrafiąca odnaleźć się w monogamicznym związku, do dziś dostarcza wielu emocji tym, którzy postanowili zmierzyć się z jej twórczością i biografią. Jej historia, naznaczona bólem i – moim zdaniem – swoistą samotnością, jest historią trudną i wymagającą skupienia. W wykonaniu Hesse jest przede wszystkim zwięzłą i skupioną na najważniejszych aspektach życia Fridy mini-powieścią.
"Frida Kahlo. Biografia" to książka wielowymiarowa. Dla jednych będzie swoistą encyklopedią, dla innych swego rodzaju albumem. Niewątpliwie malarka jest postacią, która – tworząc swoje dzieła – bardzo mocno wyrażała siebie, dlatego do opowiedzenia jej historii wystarczy rzetelna interpretacja jej obrazów.
“Nigdy nie maluję snów ani koszmarów. Maluję moją własną rzeczywistość”.
Właśnie te słowa, umieszczone na początku książki, towarzyszyły mi podczas lektury. Obrazy stawały się dla mnie słowami, niedługimi opowieściami, krótkimi autobiografiami. Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądałam się obrazowi "Strzaskana kolumna". Bolało mnie moje ciało, wyobrażałam sobie rzeczywistość, którą artystka starała się umilić, korzystając z życia tak, jak mogła. Dlatego też uważam, że tę książkę można podsunąć jedynie bardzo świadomej młodzieży. Przerażające, szokujące, czasami nawiązujące do śmierci ilustracje wymagają dojrzałości i umiejętności interpretacji.
“Maluję samą siebie, bo to ja znam siebie najlepiej”.
Frida Kahlo znała siebie najlepiej, a María Hesse pozwoliła nam zajrzeć do życia bohaterki i stać się przez chwilę jego uczestnikiem. O tym, jak bardzo niebanalne było to życie, możecie się przekonać podczas lektury, do której zachęcam.