Frank kocha Joy. Joy kocha Franka. A przynajmniej wmawiają to swoim rodzicom...
Frank Li ma dwa imiona: amerykańskie Frank oraz koreańskie Sung-Min. Urodził się i dorastał w Kalifornii, w języku przodków zna zaledwie kilka słów. Mimo to jego rodzice oczekują, że zwiąże się z miłą Koreanką. Ale Frank spotyka się z Brit Means, dziewczyną swoich marzeń! Brit jest urocza, zabawna i inteligentna, ale… nie jest Koreanką.
Rodzice Franka wiele poświęcili, żeby mógł dorastać w kraju nieograniczonych możliwości, jednak ich tradycyjna postawa nie pozwala mu być zwyczajnym amerykańskim nastolatkiem. Zdesperowany chłopak zrobi wszystko, by rodzice nie dowiedzieli się o randkach z Brit. Zwraca się o pomoc do córki przyjaciół rodziny, Joy Song…
źródło opisu: Wydawnictwo Dolnośląskie
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Frankly in Love
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Ilustracje:brak
Zazwyczaj jest tak, że powieści obyczajowe opisywanej na temat skomplikowanej młodzieżowej miłości z punktu widzenia autora i jego obserwacji bywają różnie ujęte.
David Yoon tym razem jako debiutant najnowszej powieści pt.'' Frankly in Love'' wyruszył w głęboki świat ludzi młodych, ich kultur społecznościowych, a przy okazji postawił głównego młodego, którym jest bohater Frank Li przed podjęciem trudnych decyzji, z jakimi musi się borykać, aby dokonać tych właściwych.
Na samym początku poznajemy środowisko społecznościowe, szkolne, rodzinne, w którym nasz główny bohater na co dzień uczestniczy.
Obserwujemy jego zachowanie, zainteresowania, sposób, w jaki rozmawia ze swoimi rówieśnikami i z jak wielką wyrażaną przez siebie młodzieńczą emocjonalnością potrafi, zachować i zastosować w niej lekką delikatność używając przy tym swojego młodzieżowego zasobu słów.
Brit Means jest natomiast w mojej ocenie bardzo sympatyczną, otwartą na nowe znajomości, dziewczyną, ale nie spełnia ona oczekiwań rodziców
Frank Li pod względem pochodzenia wedle zasad, jakie występują w jego koreańskich korzeniach.
Zagadką było dla mnie w tej powieści zachowanie i podejście do życia tajemnicze rodziców Frank Li. Cóż w tym jest złego, że można kochać prawdziwie, a nie wedle ustalonych zasad lub pod naciskiem kogoś.
To trudna sztuka pokochania kogoś i zaspokojenie ku radości rodzicom, którzy wiedzą, co jest dla nas najważniejsze. Niestety nie w każdym przypadku tak musi być.
Dobrze czytało mi się tę powieść pomimo początkowych problemów ze zrozumieniem całościowej jej treści.
Szczególną uwagę zwróciłam na podejście pozytywne nauczycieli do uczniów. Podobało się to młodzież, że może w szkole realizować się poprzez wzajemnie różnie prezentujące poziom relacje komunikatywne i wykonywanie wspólnie zadań domowych, co może prowadzić do skomplikowanych i zabawnych reakcji pełnych nietypowych zaskoczeń.
Wydawnictwu Dolnośląskiemu dziękuje za podarowanie mi do zrecenzowania powieści dla młodzieży autorstwa debiutującego David Yoona.
Polecam przeczytać tę powieść, a szczególnie młodzieży.
Niezła książka młodzieżowa, którą przeczytałam w wolnym czasie bardzo szybko. Lekka tematyka aczkolwiek poruszająca motyw imigrantów, więc nie była płytka. Nie podobał mi się jedynie wątek homoseksualny, nie rozumiem dlaczego we wszystkich niemal powieściach młodzieżowych, szczególnie amerykańskich musi być on ujęty, poprawność polityczna zaczyna mnie denerwować.
Kiedy Sunny - samozwańczy nerd - poznaje Cirrus, jest pod wrażeniem jej pewności siebie i luzu. Gdy więc Cirrus omyłkowo sądzi, że czaderski pokój z gitarami...
Przeczytane:2020-02-23,
Frank nie ma łatwego życia. Płynie w nim koreańska krew, jednak mieszka z rodzicami w Stanach Zjednoczonych. Wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie to, że jego rodzice otoczyli się koreańską bańką i nie dopuszczają do siebie kultury amerykańskiej, jaka by ona nie była. Ponadto, od Franka wymagają kultywowania kultury koreańskiej, a także, by związał się on z Koreanką. Najlepiej taką, z dużymi oczami – im większe, tym lepsze. Niestety ich syn jest w związku z Brit, dziewczyną swoich marzeń... ale nie jest ona pochodzenia koreańskiego. Aby móc nadal się z nią spotykać, jest zmuszony zwrócić się o pomoc do córki przyjaciół rodziny, Joy.
Bez wątpienia, jednym z powodów, dla których sięgnęłam po tę książkę, jest okładka. Dość minimalistyczna, ale ten żółty odcień przyciągnął mój wzrok. Po zapoznaniu się z opisem stwierdziłam, że może być to ciekawa młodzieżówka, którą przeczytam w jeden lub dwa wieczory.
Głównym bohaterem jest Frank, który ma tak naprawdę dwa imiona. Amerykańskie Frank oraz koreańskie: Sung-Min. Na samym początku wzbudził we mnie ciepłe uczucia i mogę napisać, że naprawdę polubiłam tę postać. Wydał mi się całkiem ogarniętym chłopakiem, który jednak jest znacznie dojrzalszy niż jego rówieśnicy. Gdzieś w połowie książki coś się w nim popsuło, ponieważ zaczął sprawiać wrażenie okrutnie niezdecydowanego. Chciał jednego, ale coś innego wciąż przyciągało jego uwagę.
Powiedzmy, że jestem naprawdę w stanie zrozumieć, że jednak Frank to wciąż nastolatek, który nie ma obowiązku wiedzieć wszystkiego o samym sobie, no ale okrutnie mnie to irytowało. Nic na to nie poradzę. Z drugiej strony, podziwiam jego wytrwałość i trzymanie nerwów na wodzy, jeśli chodzi o jego rodziców. Jasne, można bać się innych kultur, ale nie do tego stopnia, żeby izolować od nich dosłownie każdy aspekt swojego życia.
Frankly in Love to z pozoru taka prosta młodzieżówka, która niektórym może wydać się głupiutką książeczką dla nastolatek. Przyznaję się bez bicia, że do połowy tej historii, sama tak myślałam i nudziło mnie to okrutnie. Jednak z czasem zrozumiałam, że autor przekazał tutaj mnóstwo wartościowych informacji!
Jako pierwsze na plan wysuwa się rasizm. Rodzice głównego bohatera nie chcą “bratać się” z amerykanami czystej krwi, a tym bardziej z czarnoskórymi. Zamiast tego, wolą wyrzec się córki, a swoich przyjaciół wybierać na podstawie rasy i pochodzenia. Wiadomo, że każdy może wybierać na towarzystwo tych ludzi, których chce, jednak tutaj dorośli dają niedobry przykład dla swoich latorośli. Zamiast uczyć akceptacji, wolą od małego pokazywać, że otaczanie się tylko Koreańczykami jest jak najbardziej super. No nie, nie jest to dobre.
Czytelnicy mogą odnaleźć tutaj również próby poszukiwania własnego ja oraz akceptacji swojego pochodzenia. Myślę, że większość młodych osób zmaga się na co dzień z odkrywaniem siebie, więc historia Franka może się jak najbardziej spodobać, a może i w pewien sposób nakierować?
Choć pierwsza połowa nie była zbyt dobra, to ta druga wciągnęła mnie już bez reszty i mimo wszystko cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tą książką. Czy będę ją polecać? Jak najbardziej! Jest bardzo dobrze napisana, momentami wzruszająca, zabawna i porusza ważne tematy. Dlatego też nie napiszę nic więcej, poza tym, że jeśli lubicie młodzieżówki, to musicie przeczytać też Frankly in Love.