Ostatni tom dziewięcioczęściowej serii o słynnej detektywce Enoli Holmes poleca Anna sierakowska – Literackie Serce.
Dwie świetne ekranizacje przygód Enoli z Millie Bobby Brown w roli tytułowej i Henrym Cavillem jako Sherlockiem należą do najchętniej oglądanych filmów na platformie Netflix. Kolejne części w przygotowaniu.
Gdzie przepadł młody Amerykanin?
Maj 1890 roku. Enola Holmes cieszy się samodzielnością, studiuje w Akademii Kobiet i rzadziej pracuje jako perdytorystka. Kiedy jednak do jej biura wpada przystojny mężczyzna głośno domagający się pomocy w odnalezieniu przyjaciela, jest zaintrygowana i gotowa do działania.
Otóż na ulicach Londynu przepadł bez wieści Wolcott Balestier, który przypłynął zza oceanu, by nabyć nowe dzieła angielskich autorów. Jego przyjaciel – pisarz Rudyard Kipling we własnej osobie – obawia się, że za tym nagłym zniknięciem stoją piraci…
Impertynencki Kipling nie chce zatrudnić młodej kobiety i zleca sprawę jej starszemu bratu, Sherlockowi Holmesowi. Enola nie puści płazem takiej zniewagi! Rozpoczyna śledztwo na własną rękę i zagłębia się w świat wydawniczy, który okazuje się bardziej niebezpieczny, niż można by się spodziewać.
Jaką rolę odegra w sprawie sekretne bractwo?
Czy Enola zdoła wytropić i uratować zaginionego młodzieńca?
„Enola Holmes znów zachwyca swoim urokiem, dociekliwością i talentem detektywistycznym! Kolejne śledztwo udowadnia, że dzięki uporowi i inteligencji da się pokonać uprzedzenia XIX-wiecznej Anglii. Enola niezmiennie podąża własną ścieżką i nie cofnie się przed niczym, by odnaleźć zaginionego Wolcotta Balestiera." - Anna Sierakowska, Literackie Serce.
„Seria o Enoli Holmes to książki z ważnym przesłaniem: możesz zrobić, co tylko zechcesz, wystarczy, że się na to zdecydujesz” – Millie Bobbby Brown
„Jako młode dziewczę wyobrażałam sobie siebie jako superbohaterkę, albo brakowało mi kostiumu. Gdybym dziś była nastolatką, miałabym gotowy wzór, bo Enola Holmes to superbohaterka na miarę przygodowej wyobraźni wszystkich dziewczyn!”
Justyna Bednarek
„Enola Holmes” udowadnia, że można pisać powieści detektywistyczne dla młodzieży, które są lekkie, przyjemne, a jednocześnie angażujące”.
Marta Kraszewska, Natemat.pl
„Postać Enoli jest pięknie naszkicowana, podobnie jak widoki i dźwięki XIX-wiecznego Londynu”
Booklist
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 292
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka
Enola Holmes to wyjątkowa bohaterka. Nie tylko ze względu na przynależność do znanej, szanowanej i nieco ekscentrycznej rodziny Holmesów, ale przez fakt tego, co w ciągu tych dziewięciu tomów osiągnęła. Enola towarzyszy mi już czwarty rok (pierwsza część wpadła w moje ręce pod koniec 2020 roku) i od tamtego czasu nieprzerwanie uczestniczę w jej kolejnych sprawach, patrzę, jak z pokracznego źrebaka wyrasta młoda, twardo stąpająca po ziemi kobieta. Podziwiam za brawurę, odwagę i wykraczającą poza normalną skalę zdolność logicznego myślenia oraz rozwiązywania łamigłówek. I aż łezka się w oku kręci, kiedy przychodzi czas na ostatnią przygodę.
"Sprawa znaku mangusty" rozpoczyna się od poznania przez czytelnika rodzeństwa Balestierów, Wolcotta i Caroline, młodych Amerykanów, którzy przybyli do Londynu w związku ze świetnie układającą się współpracą z Rudyardem Kiplingiem. Sęk w tym, że w trakcie pobytu niespodziewanie znika Wolcott. Mężczyzna pewnego wieczora wychodzi na spacer i nie wraca...
Tym tajemniczym zniknięciem, oczywiście, niechybnie interesuje się Enola, która jako predytorystka na co dzień zajmuje się odnajdowaniem przedmiotów i osób zaginionych. Do jej biura, a raczej biura doktora Ragostina, pod którego się podszywa, jak burza wkracza Kipling i żąda odnalezienia jego przyjaciela. Gdy mężczyzna poznaje prawdę, że to w rzeczywistości Enola jest Ragostinem, wyzywa ją od "strusiowatych wypłoszów z gębą poganiacza mułów" i opuszcza lokum.
Enola wie, że najodpowiedniejszą zemstą za chamskie zachowanie będzie ustalenie pobytu jego przyjaciela - udowodnienie, że kobieta w niczym nie urąga mężczyźnie. I w ten sposób rozpoczyna się zawiłe, niebezpieczne śledztwo, w którym często towarzyszy spostrzegawcze oko Sherlocka Holmesa.
"Sprawa znaku mangusty" była nie tylko doskonałą, wciągającą przygodą z paroma świetnymi zwrotami akcji, ale przede wszystkim idealnym zwieńczeniem cyklu. Dlaczego? Ponieważ w rzeczywistości żadna kropka nie została postawiona, a Nancy Springer zostawiła sobie furtkę, gdyby za kilka lat chciała powrócić do świata Enoli Holmes. Nie wpływa to jednak na całokształt, gdyż wszystko zostało świetnie wyjaśnione i dopięte na ostatni guzik - czytelnik nie pozostał w swego rodzaju zawiedzeniu z milionem pytań kotłujących się w głowie.
Największym atutem książki, jak i całej serii zresztą, jest kreacja Enoli. Każdy, kto śledzi poczynania dziewczyny od samego początku, doskonale widzi drogę, jaką przeszła. Jak wyrosła, jak dojrzała i - co może się wydać zaskakujące - spoważniała. Oczywiście, w głowie Enoli nadal pojawiają się szalone pomysły obfitujące często w brawurowe akcje, ale psychicznie zdaje się być poukładana, wie, czego pragnie od życia i nie boi się po to sięgać. Odniosłam również wrażenie, że Nancy Springer w każdym kolejnym tomie rzuca pod nogi Enoli coraz cięższe i większe kłody; sprawy stają się coraz bardziej niebezpieczne i zawiłe.
W "Sprawie znaku mangusty" doskonale czuć klimat XIX-wiecznego Londynu. Autorka idealnie oddała tamte czasy. Zachowanie ludzi, obowiązującą modę czy problemy dotykające ówczesne społeczeństwo. Krocząc między brudnymi, śmierdzącymi uliczkami w portowych dzielnicach albo zwiedzając wielkie dworki, miało się wrażenie, jakby rzeczywiście się tam było.
Nancy Springer w ostatniej części porusza wątek wścieklizny, znanej w tamtych czasach jako wodowstręt. Zostaje pokazany świat przed odkryciem szczepionki przeciw tej morderczej chorobie, a także sposób myślenia ludzi oraz działania w przypadku, gdy ktoś został pogryziony przez wściekłe zwierze. Dodało to sporo mroku do fabuły.
"Sprawa znaku mangusty" przeplata również wydarzenia rzeczywiste z fikcyjnymi. Autorka wplotła w historię postacie istniejące naprawdę, nakreśliła ich życie oraz puściła wodzę fantazji w związku ze zbudowaniem ich charakterów (choć w niektórych przypadkach starała się jak najlepiej oddać prawdę). Dzięki temu zabiegowi książka zdaje się być jeszcze bardziej prawdziwa.
Po powyższym pewnie nikogo nie zdziwi, że z całego serca polecę wam cykl o Enoli Holmes. "Sprawa znaku mangusty" idealnie domyka całość, a przy tym intrygująca i tajemnicza fabuła doskonale wypełni nudną, szarą rzeczywistość. Brudny Londyn, rodzina Holmesów, zagadkowe zaginięcie, zwroty akcji, wątek wścieklizny, Enola niedbająca o opinię innych tylko podążająca za własnymi pragnieniami - wszystko to sprawi, że nie dacie rady odłożyć książki nawet na sekundę. Polecam!
Podobno ostatnia część Enoli Holmes, moim zdaniem nie zakańcza ładnie całej serii i zostawia niedosyt. Bardzo przyjemnie się ją czytało, szczególnie ciekawa była dynamika między bohaterami.
Pożegnania nadszedł czas...
Chociaż seria o przygodach siostry najsłynniejszego londyńskiego detektywa miała już swoje jedno zakończenie, Nancy Springer postanowiła powiększyć ją o trzy kolejne tomy. Dwie ostatnie części nie wywołały we mnie takiego entuzjazmu, jak pierwszych sześć, ale muszę przyznać, że "Sprawa znaku mangusty" ma te elementy, za które polubiłam tę serię.
W najnowszej części Enola wpada w wir poszukiwań młodego amerykańskiego arystokraty, przy okazji wchodząc w konflikt z pewnym znanym pisarzem z epoki. Choć w ostatnich tomach intrygi kryminalne niego kulały, to muszę przyznać, że tom dziewiąty jest na tyle wciągający, że nie wypadało kręcić nosem w czasie lektury. Zwykle wprowadzanie do powieści istniejących w realnym świecie postaci nie jest moim ulubionym zabiegiem, jednak w wykonaniu Springer nie wywołało we mnie irytacji. Ba! Uznaję to nawet za plus, bo w przypadku młodszych czytelników autorce udało się przemycić kilka historycznych ciekawostek.
Podobnie jak w przypadku poprzednich części za wadę uznaję zmianę relacji Enoli i Sherlocka. Choć oczywiście - tak jak większość czytelników - chciałabym by ostatecznie ich stosunki były jak najlepsze, to ich przedwczesne pogodzenie się wpłynęło negatywnie na dynamikę powieści. Zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moje własne odczucie - wśród czytelników jest wielu fanów duetu Enola - Sherlock. W każdej części Nancy Springer wielokrotnie powtarza ukryte znaczenie imienia głównej bohaterki - nie inaczej w "Sprawie znaku mangusty", a czytanie kolejny raz tego samego jest nieznośne.
Ostatnia część przygód Enoli Holmes jest lekturą, z którą miło mija czas. Nawet jeśli wznowienie serii nie do końca Was przekonało, to zakończenie cyklu jest naprawdę zadowalające (chociaż nie mogę pozbyć się wrażenia, że Nancy Springer pozostawiła małą furtkę, by w razie potrzeby wrócić do tej historii). Po dziewięciu przeczytanych tomach mogę powiedzieć tylko jedno - niczego nie żałuję.
Gospodyni Enoli Holmes, pani Tupper, stała się z czasem bardzo bliska dziewczynie, która nie ma dobrych relacji z własną rodziną, jeśli nie liczyć sporadycznych...
Kolejna dowcipna i inteligentna powieść z serii kryminałów retro, której bohaterka Enola, ulubienica nastolatek, śmiało radzi sobie w wiktoriańskim Londynie...
Przeczytane:2024-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
Gdy usłyszałam, że ma to być ostatni tom Enoli Holmes zrobiło mi się smutno, pokochałam niezłomny charakter tej dziewczyny, jej małe wpadki ale też to że szła przez życie z wysoko podniesioną głową mimo przeciwnościom losu. Mam poczucie, że była niczym dobra przyjaciółka na wieści od której zawsze czekałam z utęsknieniem.
Tym razem Enola będzie musiała zmierzyć się chyba z najtrudniejszą sprawą. Chce pomóc ciekawemu mężczyźnie, który okazuje się pisarzem, w poszukiwaniu jego przyjaciela. Czy to możliwe, że został porwany przez piratów? Czy może tajne bractwo wydawnicze kryje jakieś mroczne tajemnice? Kto wygra w sztuce dedukcji Enola czy jej brat?
Jak zwykle z humorem, ogromną ilością zwrotów akcji i umiejętnością dedukcji godną swego nazwiska. Mam poczucie, że nasza bohaterka w ciągu tego całego cyklu dorosła i jej decyzje są już bardziej dojrzałe, czy zgadzam się ze wszystkimi chyba nie, ale nie chce wam niczego zdradzać.