Elfy Londynu

Ocena: 2.4 (5 głosów)

Współczesny Londyn, w którym elfy i ludzie żyją wspólnie, na podobnych zasadach. Stare, potężne elfickie rody niegdyś prowadziły ze sobą wojny, po których nastąpiły stulecia względnego spokoju. Jednak rany nie zabliźniają się łatwo, a w ostatnich czasach zdają się wręcz zaogniać. Rośnie też i umacnia się grupa radykalnych głosicieli wyższości rasowej elfów nad ludźmi.

Młoda elfka Arianrhod infiltruje organizację terrorystyczną, szukając osobistej zemsty. Tymczasem miasto staje się areną zakulisowych starć zwaśnionej elfickiej arystokracji. Arianrhod niechcący trafia w sam środek przygotowań wojennych.

Informacje dodatkowe o Elfy Londynu:

Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328098060
Liczba stron: 397
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Elfy Londynu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Elfy Londynu - opinie o książce

Avatar użytkownika - Czytamtu
Czytamtu
Przeczytane:2023-03-24, Ocena: 3, Przeczytałem,

Elfy Londynu" to współczesne urban fantasy i jest książką, która według mnie wymaga porządnego skupienia. 

 

Zostajemy wrzuceni w sam środek akcji, bez żadnego wprowadzenia ani zapoznania z bohaterami. A tymi są elfy o bardzo skomplikowanych imionach i muszę przyznać, że miałam spory problem z połapaniem się kto jest kim i z kim. Trochę pomagają drzewa genealogiczne umieszczone przez autorkę na początku książki. Rody, etykieta i zasady są w tych elfich szeregach szalenie ważne. Większość elfów uważa się za lepszych od ludzi, jest nawet grupa terrorystów antyludzkich, natomiast druga "grupa" elfów chce się wiązać z ludźmi i traktuje ich jak równych sobie. Pod tą fabułą kryje się ważne przesłanie powieści, że najważniejsza jest równość, a wszelkie podziały są po prostu złe! Jeśli chodzi o formę to właśnie zabrakło mi wprowadzenia, za to jest mnóstwo przeskoków w czasie i mimo, że każdy okres jest dobrze opisany, łatwo się w tym pogubić, a trudno się zżyć z bohaterami. 

 

No i ja należę do tej grupy, która narzeka na brak fantasy w tym fantasy. Poza tym, że elfy są piękne i długowieczne nie ma tu fantastyki, bardziej jest to obyczaj przyprawiony spiczastymi uszami. 

Za to styl autorki jest lekki i przyjemny. Więc jeśli ktoś lubi rozbudowany obyczaj z fantastycznymi ozdobnikami i skokami w czasie to myślę, że powinien docenić tę historię.

Link do opinii
Avatar użytkownika - majaciupinska
majaciupinska
Przeczytane:2023-03-12,

Fabuła powieści opiera się na konflikcie między elfickimi rodami oraz osobistej zemście jednej z postaci wiodących, Arianrhod. Tak naprawdę tylko tyle warto wiedzieć, bowiem dokładniejszy opis spowodowałby niepotrzebny spoiler.

 


Wysoki próg wejścia może skutecznie utrudnić wciągniecie się w historię. Sama miałam z tym dość spory problem, wskutek czego przez pierwsze kilkadziesiąt stron starałam się w miarę zrozumieć poszczególne wydarzenia i wracałam do genealogicznego drzewa, bez którego tak swoją drogą jeszcze dłużej nie wiedziałabym kto jest kim. Akcja rozkręca się wolno, aczkolwiek im dalej w las, tym ciekawiej. Szereg intryg, sporów, intrygujących zwrotów akcji i ciekawie przedstawione stosunki między elfami, a śmiertelnikami zostały dopracowane oraz opisane tak, aby nie zostawiały żadnych wątpliwości ani niedopowiedzeń.

 


Elfy stanowią tu jedyny fantastyczny element. Gdyby nie oni, równie dobrze można by było mówić o literaturze obyczajowej z elementami romansu. Jeśli więc oczekujecie czarów albo unikalnego uniwersum, to możecie sIę rozczarować. Przeważają tu wątki polityczne i gdybym wiedziała o tym wcześniej, miałabym spore obiekcje przed sięgnięciem po tą pozycję. Tymczasem dzięki charyzmatycznym oraz nietuzinkowym bohaterom nawet w tym temacie nie było miejsca na monotonię bądź znużenie.

 


Kreacja postaci jest najmocniejszym atutem powieści. Ich nietuzinkowość i charyzma nadają historii oryginalności i w pewnym sensie realizmu, zważywszy na ludzkie cechy charakteru. Natomiast jakbym miała wybrać kogoś, komu kibicowałam najbardziej, wybór padłby na główną bohaterkę, która już od samego początku przyciąga oko swoją wyrazistością.

 


O zawartym w książce romansie czyta się niezwykle dobrze. Został wpleciony na tyle subtelnie, że nie wybija się na pierwszy plan, a jednocześnie nie potraktowano go byle jak.

Londyński klimat czuć niemal przez cały czas. Momentami można odczuć, że oglądamy jakiś dobry film, nagrywany we wspomnianym mieście.

 


Kilka niedociągnięć i sporo powtórzeń  świadczą o debiucie autorki. Mimo to „Elfy Londynu” czyta się szybko, czemu pomaga lekkie i przyzwoite pióro.

Choć z historią nie polubiłam się od razu, to ostatecznie miło ją wspominam.

Jeśli szukacie ciekawej obyczajówki z romansem, elementami literatury szpiegowskiej oraz elfami w roli głównej, z pewnością powinniście zwrócić uwagę na ten debiut.

Link do opinii

Niestety "Elfami Londynu" się zawiodłam. Widziałam sporo negatywnych opinii, ale dałam im szansę. Niestety na próżno.

Dla mnie było zbyt wielu bohaterów, zbyt wiele skoków czasowych i zbyt mało opisanego świata.

Jako czytelnik wpadamy w już trwającą historię. Nie mamy przedstawionego świata ani zasad nim panujących. Wiemy tylko tyle, że jesteśmy we współczesnym Londynie, gdzie obok ludzi żyją elfy (są też inne istoty tj krasnoludy czy driady, ale rzadko wspominane). Prowadzi to do wielu konfliktów i świat elfów stoi na skraju wojny domowej.

Elfy mają swój dwór, służby specjalne, czy opiekę medyczną, ale nie dowiadujemy się niczego o zasadach panujących w tym świecie.

Głównie śledzimy poczynania Arianrhod, która jest podwójną agentką. Wykładowczyni na uczelni wplątana przez swoje wybory w coś, w czym nie bardzo chce uczestniczyć. Poznajemy trochę jej przeszłości, ale w dość chaotyczny sposób.

Niestety książka jest trochę o niczym. Niby mamy jakąś intrygę, walkę o władzę, ale nie jest to tak wciągające, aby nie móc oderwać się od lektury.

Jak dla mnie "Elfy Londynu" to nic zachwycającego. Przeciętna, niezbyt wciągająca historia.

Link do opinii

,,Elfy Londynu" to książka autorstwa Marty Dziok-Kaczyńskiej [Riennahera] wydana przez Wydawnictwo Uroboros [współpraca reklamowa @wydawnictwo_uroboros].

Szczerze przyznam, że opis książki od razu mnie zainteresował. Połączenie współczesnego Londynu ze światem elfów? Książka, w której elfy, ludzie, krasnoludy i driady żyją obok siebie od zarania dziejów? Wchodzę w to! Razem z Arianrhod, główną bohaterką, zagłębiamy się w historię, która naszpikowana jest polityką, niezgodnościami, konfliktami na tle rasowym, starciami elfickiej arystokracji, infiltracją organizacji terrorystycznych, szemranymi interesami i intrygami.

Plusem książki jest pomysł na współistnienie ludzi i rasy elfickiej, widoczna chęć autorki, aby pokazać czytelnikowi jak najwięcej tego, co siedzi w jej głowie. Książka jest wielowątkowa, poznajemy wiele postaci, które nie są postaciami spłaszczonymi - mają oni ciekawe motywacje, dążą do wyznaczonych celów, wykazują się ambicją, sprytem, ciekawością. Nieraz są to postaci czyniące zło, o wątpliwej moralności. Mnie jednak ,,Elfy Londynu" nie zaangażowały tak, jak bym chciała.

Przede wszystkim, muszę wspomnieć o tym, że zupełnie nie mogłam wciągnąć się w lekturę. Już na samym początku pogubiłam się, kto jest kim i musiałam co chwila wracać do rozpiski postaci (to akurat plus, że autorka postawiła na zamieszczenie drzewa genealogicznego na początku książki, chociaż lepiej by było, gdybym sięgała do niej z ciekawości, a nie z powodu chaosu), aby poukładać sobie w głowie, o kim aktualnie czytam. Problematyczne były dla mnie imiona, w szczególności te na literę ,,A", których pojawiało się dość sporo, a wszystkie zlewały mi się w jedno.

Cały czas ciekawiły mnie jednak te relacje bohaterów, chociaż właśnie dość ciężko było mi je poukładać, połączyć, przetrawić. Interesowała mnie również często zwyczajnie miotająca się, ale i buntownicza, niezależna Arianrhod, miejsce rozgrywania się akcji, intrygi polityczne, co chwila wbijane komuś szpilki. Naprawdę starałam się zebrać to w spójną i możliwą do ogarnięcia całość.ros].

Szczerze przyznam, że opis książki od razu mnie zainteresował. Połączenie współczesnego Londynu ze światem elfów? Książka, w której elfy, ludzie, krasnoludy i driady żyją obok siebie od zarania dziejów? Wchodzę w to! Razem z Arianrhod, główną bohaterką, zagłębiamy się w historię, która naszpikowana jest polityką, niezgodnościami, konfliktami na tle rasowym, starciami elfickiej arystokracji, infiltracją organizacji terrorystycznych, szemranymi interesami i intrygami.

Plusem książki jest pomysł na współistnienie ludzi i rasy elfickiej, widoczna chęć autorki, aby pokazać czytelnikowi jak najwięcej tego, co siedzi w jej głowie. Książka jest wielowątkowa, poznajemy wiele postaci, które nie są postaciami spłaszczonymi - mają oni ciekawe motywacje, dążą do wyznaczonych celów, wykazują się ambicją, sprytem, ciekawością. Nieraz są to postaci czyniące zło, o wątpliwej moralności. Mnie jednak ,,Elfy Londynu" nie zaangażowały tak, jak bym chciała.

Przede wszystkim, muszę wspomnieć o tym, że zupełnie nie mogłam wciągnąć się w lekturę. Już na samym początku pogubiłam się, kto jest kim i musiałam co chwila wracać do rozpiski postaci (to akurat plus, że autorka postawiła na zamieszczenie drzewa genealogicznego na początku książki, chociaż lepiej by było, gdybym sięgała do niej z ciekawości, a nie z powodu chaosu), aby poukładać sobie w głowie, o kim aktualnie czytam. Problematyczne były dla mnie imiona, w szczególności te na literę ,,A", których pojawiało się dość sporo, a wszystkie zlewały mi się w jedno.

Cały czas ciekawiły mnie jednak te relacje bohaterów, chociaż właśnie dość ciężko było mi je poukładać, połączyć, przetrawić. Interesowała mnie również często zwyczajnie miotająca się, ale i buntownicza, niezależna Arianrhod, miejsce rozgrywania się akcji, intrygi polityczne, co chwila wbijane komuś szpilki. Naprawdę starałam się zebrać to w spójną i możliwą do ogarnięcia całość. Bywały momenty, w których odczuwałam napięcie i myślałam, że wiem, gdzie autorka zmierza, a później jednak gubiłam się w tym wszystkim. Dlaczego? Przejdźmy do kolejnego problemu...

Druga problematyczna kwestia to to, że książka zawiera mini-rozdziały, w których jesteśmy rzucani w jakąś akcję i nie wiemy, gdzie jesteśmy ani kto z kim rozmawia. Niejednokrotnie pod koniec rozdzialiku dopiero orientowałam się, kto odbył z kimś konwersację. Wracałam na początek i czytałam od nowa. Te dwie kwestie sprawiły, że książkę nie dość, że czytałam bardzo długo, to jeszcze, patrząc na nią, odczuwałam pewnego rodzaju niechęć i wielokrotnie odkładałam lekturę na rzecz innych książek.

Można tłumaczyć, że książka jest wymagająca i dlatego ma się takie odczucia, jednakże w tym przypadku, moim zdaniem oczywiście, z ,,książki-wyzwania" robi się książka ,,cholera, ktoś to trochę spartaczył". Osobiście lubię, gdy coś mi świta, z czymś mam rację, ale jestem i tak zaskakiwana. Tutaj nie wiedziałam, czy jestem zaskoczona, bo tak miało być, czy czegoś wcześniej nie zrozumiałam i nie zatrybiło.

Gdybym nie otrzymała egzemplarza do recenzji, to obawiam się, że ,,Elfy Londynu" byłyby moim DNF, mimo tego, że uwielbiam zarówno świat elfów i niekonwencjonalne połączenia, jak i poruszanie ważnych tematów, niezgodności, podziały, mechanizmy zachowań, ciekawie poprowadzone wątki polityczne zakrapiane intrygami, podejmowaniem ważnych decyzji i ich wyraźnie widocznymi konsekwencjami.

Co więc można byłoby zrobić lepiej? Sprawić, aby czytelnik nie czuł się niekomfortowo podczas lektury, sensowniej opisując postaci, które wypowiadają dane dialogi. Cechy też są widoczne, ale ciężko je dopasować do jednej postaci. Moim zdaniem, odbiorca w wielu momentach naprawdę nie wie, co się dzieje i kto prowadzi rozmowę. Jest to widoczne w szczególności na początku, gdzie nie jesteśmy zżyci z bohaterami i nie ogarniamy, co się dzieje, a panuje chaos. Powiedziałabym też, że warto byłoby jednak postawić na większą różnorodność w imionach postaci, choć to już kwestia drugoplanowa (tak, czepiam się tych "A").

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aleksandrakorzeniowska-aknin
aleksandrakorzeniowska-aknin
Przeczytane:2023-03-29, Ocena: 1, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy