Szczera do bólu opowieść o granicach miłości
To miała być miłość jak z bajki. Gdy nastoletnia Ewa po raz pierwszy spotkała Adama, wiedziała, że zrobi wszystko, by spędzić z nim resztę życia. Podjęła decyzję wbrew temu, co podpowiadał jej rozsądek, rodzina i znajomi: będzie trwać przy nim na dobre i na złe.
Nie przewidziała tylko, że tego złego w ich wspólnym życiu będzie znacznie więcej...
Ciąża, ślub, pierwsze porażki dorosłości, problemy z pracą, a w końcu uzależnienie od alkoholu i przemoc – związek Adama i Ewy po kilku latach w niczym nie przypomina już romantycznej bajki. A jednak pragnienie bliskości oraz złożona niegdyś obietnica sprawiają, że mimo wszystkich doznanych upokorzeń, kobieta nie potrafi wyrwać się z toksycznego związku.
Nadzieja na powrót do dawnych, szczęśliwych chwil, kiedy byli w sobie zakochani do szaleństwa, może okazać się pułapką, z której nigdy nie uda się jej wydostać...
Co wygra w tym starciu: miłość czy rozsądek?
Trudno powiedzieć, czy była wtedy szczęśliwa. Raczej czekała na szczęście, które miało dopiero nadejść. Była w wieku, w którym dziewczyny zaczynają marzyć o wielkiej miłości. W szkole podobało jej się kilku chłopaków, ale żaden nie zwracał na nią uwagi. Była niewysoka, trochę zagubiona, a to zagubienie skrupulatnie ukrywała pod maską uśmiechu. Jej koleżanki były od niej ładniejsze i pewniejsze siebie. Ewa nie chciała wychodzić z inicjatywą. Miała nadzieję, że kiedyś po prostu spotka tego jedynego, który spojrzy w jej piwne oczy i się w nich zakocha. Inne dziewczyny już miały chłopaków. Zwykle ze starszych klas. Ewa nawet trochę im zazdrościła. Czekała jednak cierpliwie na swoją kolej. Wierzyła, że w końcu nadejdzie.
Mówią, że to, w co mocno wierzysz, w końcu się spełni. I rzeczywiście tak jest. Ni stąd, ni zowąd stanął tuż przed nią. Chłopak o ciemnych blond włosach i błękitnych oczach.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-02-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 552
Język oryginału: polski
Ewa i Adam poznali się, kiedy byli bardzo młodzi. On młodszy o trzy lata od niej. Początkowo nie wzbudził zainteresowania w dziewczynie, jednak bardzo szybko się zmieniło. Ich miłość była piękna, spędzali razem każdą chwilę, kochali się i wzajemnie wspierali. Można powiedzieć, że żyli jak w bajce, która nigdy nie miała się skończyć. Niestety życie pokazało im, jak brutalne potrafi być. Ewa wiedziała, jak ważne jest wykształcenie, poszła na studia. Adam dość szybko z nich zrezygnował, miał inne plany na życie. Pierwszy raz zawiódł, kiedy ona zaszła w ciążę. Zostawił ją, kiedy był jej naprawdę potrzebny, zamiast ją wspierać, wyjechał za granicę. Na szczęście nie została sama, mogła liczyć na mamę, która zawsze stała po jej stronie, zawsze ją wspierała. Po jakimś czasie Adam wrócić, twierdził, że chce być ojcem i mężem. Ewa się ucieszyła, teraz miało być już tylko dobrze. No cóż i tym razem się pomyliła. Jak potoczyło się życie Ewy i Adama? Jakim okazał się mężem? Czy dorósł do założenia rodziny? Czy byli szczęśliwi?
Miłość nie zawsze jest piękna i dająca szczęście, bywa i taka toksyczna, sprawiająca ból, taka, która rozczarowuje. Historia, jaką znalazłam w książce to opowieść o miłości, jednak takiej, która nie jest cały czas bajkowa, a wręcz przeciwnie. Pełna bólu, cierpienia, walki o lepsze jutro. Mnie się podobała, uważam, że była dość realistyczna i muszę stwierdzić, że niestety. Dlaczego? Ponieważ miłość nie powinna być taka bolesna, nie powinna niszczyć tylko dodawać skrzydła, a partner powinien być wsparciem, a nie katem.
Książka mnie mocno wciągnęła, czytało się ją nawet szybko. Osobiście wszystko przeżywałam z główną bohaterką, była to mocno emocjonująca pozycja.
Główną bohaterką jest Ewa i szczerze mam trochę problem, żeby ją opisać i jednocześnie nie zdradzić zbyt wiele z fabuły. Powiem wam tak, z jednej strony jest silna, pracowita, osiąga sukcesy, z drugiej jest ofiarą własnego męża. Resztę musicie odkryć sami.
„Dziewczyna z czerwoną parasolką” to książka, w której znalazłam ciekawą, a jednocześnie pełną bólu historię. Mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
„Dziewczyna z czerwoną parasolką” to debiutancka powieść Elżbiety Gołąbeskiej, którą miałam okazję przeczytać. Nie ukrywam, że uwielbiam sięgać po debiuty, które pozwalają mi często odkryć nowych autorów. Dodatkowo ten zaintrygował mnie trudnymi tematami, które porusza.
Przemoc w rodzinie zdarza się niezwykle często w powszechnym świecie. Najczęściej dochodzi do przemocy zarówno psychicznej, jak i fizycznej mężczyzny wobec kobiety. Kobiety niejednokrotnie nie potrafią znaleźć w sobie siły, aby uwolnić się od swojego oprawcy, odejść. Często przyczyną jest wstyd, który powoduje ukrywanie sytuacji, która dzieje w domu. Inną przyczyną takiego zachowania jest również chęć zachowania kompletnej rodziny dla dzieci, ale czy aby na pewno dzieciom będzie lepiej w rodzinie, w której czują ciągły strach. Czasami może lepiej stworzyć dzieciom niepełną, ale spokojną rodzinę.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie, gdy Ewa poznaje Adama, jest wtedy jeszcze niezwykle młoda, a jej życie dopiero nabiera rozpędu. Para związuje się, a kobieta dalej rozwija zawodowe skrzydła. Już wtedy dostrzegłam ogromną zaborczość Adama, jednak Ewa nic z tym nie robiła. Mężczyzna próbował w życiu wiele, jednak bez powodzenia. Brak sukcesów złożył się na coraz częstsze sięganie po alkohol, który niestety w rodzinie nie prowadzi do niczego dobrego. Tak właśnie do ich małżeństwa wkradły się coraz większe problemy, które niszczyły ich związek oraz ich samych.
Ewa to kobieta silna odniosła wielkie zawodowe sukcesy, była niezależna, niczego jej w życiu nie brakowało, lecz mimo to nie znajdowała w sobie siły, aby raz na zawsze uwolnić się od toksycznego związku, który wykańczał ją psychicznie i niszczył jej rodzinę. Nie potępiam jej postępowania, bo jestem pewna, że gdybym znalazła się na jej miejscu, również chciałabym zrobić wszystko, co tylko możliwe, aby uratować związek i zapewnić dzieciom życie w pełnej rodzinie. Choć nie jestem przekonana, po lekturze tej książki, że zawsze warto walczyć za wszelką cenę, bo ta cena może okazać się zbyt wysoka.
Książka nie jest długa, napisana została prostym językiem, co sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Ja przyznam, że mnie wciągnęła. Trudne tematy, które porusza autorka, są tak powszechne, tak często mają miejsce, że myślę, że ta książka mogłaby znaleźć odzwierciedlenie w prawdziwym życiu.
Główna bohaterka może momentami irytować czytelnika, gdyż kolejne dawanie szansy wydaje się bezsensowne, ale to tylko dla kogoś, kto sam nigdy nie stanął przed takimi dylematami! Nigdy nie wiemy, jak byśmy sami postąpili, dopóki życie nie postawi nas w takiej sytuacji i nie każe podejmować decyzji!
Dla mnie, mimo pewnych niedociągnięć, jest to naprawdę bardzo udany debiut autorki! Serdecznie polecam!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
,,Dziewczyna z czerwoną parasolką" to debiut literacki Elżbiety Gołąbeskiej. Rzadko się zdarza, aby pisaniem książek zajmowała się osoba o ścisłym umyśle, matematyczka. Jak się okazuje Elżbieta Gołąbeska jest kobietą wszechstronną, miłośniczką literatury. Autorka tej powieści jest docenianym wykładowcą matematyki na Uniwersytecie Białostockim, belfrem roku.
Akcja tej powieści rozpoczyna się w roku 1986 od pochodu pierwszomajowego, w którym bierze udział główna bohaterka Ewa. ,,Była w wieku, w którym dziewczyny zaczynają marzyć o wielkiej miłości." Na jej drodze do miłości stanął Adam, chłopak którym początkowo nie była zainteresowana. Z czasem to on stał się jej jedyną miłością i trwała przy nim na dobre i na złe. Jej życie z Adamem nie było usłane różami, chociaż były dni, kiedy te róże jej przynosił. ,,Życie Sikorskich toczyło się z dnia na dzień, raz lepiej raz gorzej. Ewa już przywykła do powtarzających amplitudy zdarzeń. Mąż na zmianę albo ją bardzo kochał, albo nienawidził." Były dni kiedy ,,Wyglądał jak siedem nieszczęść. Nieumyty i nieogolony wlewał w siebie kolejne hektolitry piwa.. Nie trzeźwiał."
Powieść mimo fikcyjnych postaci i zdarzeń jest bardzo życiowa. To wszystko mogło się zdarzyć, takie małżeństwa i rodziny są. Autorka doskonale wykreowała swoich bohaterów, zarówno tych głównych, jak i pobocznych, realistycznie oddała rozterki Ewy. Obrazowo przedstawiła zdarzenia, czytając miałam wrażenia uczestniczenia w nich, przeżywałam z bohaterką jej dylematy życiowe, podejmowanie trudnych decyzji. To wzruszająca opowieść o trudnej miłości i małżeństwie, pełna wzlotów i upadków . Czyta się z wypiekami na twarzy, czekając podobnie jak Ewa, w co znowu wpakuje się Adam. Warto przeczytać, dzieje się dużo, wymuszenia, wypadek, interwencja policji itp. Doskonały debiut.
Książka została ładnie wydana przez NOVAE RES, na skrzydełkach notka o autorce z jej zdjęciem oraz zajawka o treści i fragment powieści. Dostępna również w formie ebooka.
Przeczytane:2024-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Kiedy Ewa poznała Adama byli nastolatkami. Ona – 3 lata starsza od niego. Chciała , by to właśnie on został jej miłością do końca życia. Ewa wiedziała jednak, że nauka i zdobycie wykształcenia są równie ważne, dlatego poszła na studia, natomiast Adam miał słomiany zapał, dlatego rzucił studia już po pierwszym roku, gdyż miał inny pomysł na swoje życie. Kiedy dziewczyna zaszła w ciążę, jej partner nagle zniknął i podjął pracę za granicą. Kiedy wrócił uznał, że jest już gotowy do roli ojca i męża. I mógłby to być koniec powieści, ale autorka rzuca naszym bohaterom kłody pod nogi i przypomina, że życie to nie bajka. W związku z tym Ewa jeszcze nie raz będzie musiała wykazać się siłą i konsekwencją. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że nie poradzi sobie z alkoholizmem męża, ale kochała go tak bardzo, że chciała po prostu, żeby był przy niej.
Jesteście ciekawi jakie było zakończenie?
To zachęcam do sięgnięcia po książkę, bo warto.
Książka „Dziewczyna z czerwoną parasolką” nie jest wyidealizowana, jest po prostu jak życie, którego każdy z nas mógłby doświadczyć. Ma w sobie wiele bólu i cierpienia, a przede wszystkim pokazuje nam, jak trudno wyrwać się z toksycznego związku, w którym spotyka nas więcej cierpienia niż radości.
Łatwo byłoby nam powiedzieć, że jako kobieta spełniająca się zawodowo, mądra i rozsądna, powinna już dawno odejść od męża, ale to trudniejsze niż nam się wydaje.
Lektura tej książki była dla mnie przyjemnością – pomimo trudnych i smutnych tematów. Wniosek, jaki wyciągnęłam z tej pozycji jest taki, że nie powinniśmy nikogo uszczęśliwiać na siłę. Nasze słowa, mimo że nawet pasują do sytuacji, nie są w stanie dotrzeć do osoby, która sama siebie więzi w takiej toksycznej relacji.
Niemniej w mojej opinii jest to ciekawa i wciągająca lektura. Podobał mi się sam pomysł na fabułę oraz wykorzystanie czerwonej parasolki jako ważnego symbolu.