Powieść, w której ścierają się namiętności, przeplatają narodziny i śmierć, łzy radości i smutku, której bohaterowie dokonują trudnych wyborów i ponoszą ich konsekwencje. Czterdzieści rodzin opuściło domy i udało się w podróż w poszukiwaniu ziemi obiecanej. Ludzie ci zostawili wszystko i odeszli. Mieli dość długich lat niewoli. Ileż jeszcze mogli wycierpieć? Chcieli zaznać spokoju, życia w poczuciu godności i bezpieczeństwa, codzienności, która będzie przewidywalna. Rodzinna saga oparta na wspomnieniach świadków wydarzeń, monumentalna opowieść o ludziach odważnych i zdesperowanych, o Polakach, dla których praca była jedynym środkiem do realizacji marzeń. O tym, że człowiek prosty i niewykształcony może z poczuciem własnej wartości zabiegać o szczęście. Krystyna Januszewska – z wykształcenia biolog. Żyje intensywnie między światem codziennej rutyny a magią fabuły, którą kocha nad życie. Inspiracji i natchnienia szuka w codzienności. Zajęła się zawodowo pisarstwem po zdobyciu nagrody w pierwszej edycji konkursu „Twojego Stylu” na pamiętniki Polek (1998), debiutując opowiadaniem „Odwiedził mnie mój mąż” opublikowanym w zbiorze „Historie prawdziwe”. Wydała dotychczas kilka opowiadań i sześć powieści: „Przytulać kamienie” – wyróżnioną w konkursie na najlepszą polską powieść, „Niebo ma kolor zielony”, „Rozbitek@brzeg.p” – nominowaną do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito”, „Ostatnia kwadra księżyca” oraz dla młodszych Czytelników: „Dolina Motyli” i „Trzy światy czyli Maryśka, Anioł i szalona Muneguita” – wyróżnioną w konkursie „Uwierz w siłę wyobraźni”. Od 2010 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-11-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 463
Rodzinna saga oparta na wspomnieniach świadków wydarzeń. Wydarzeń trudnych, chwilami burzliwych, czasami nieszczęśliwych opisujący kilka pokoleń rodziny, która brała udział w zasiedlaniu Kresów. Autorka opisuje tu losy swojej chłopskiej, styranej życiem rodziny, dla której ziemia była matką i żywicielką. Historia zaczyna się jeszcze pod zaborami, życie i praca na wsi jest bardzo ciężkie, niemal wszystko musowo zrobić własnoręcznie. Nie ma jeszcze żadnych maszyn, które ułatwiałyby pracę i skracały jej czas. Większość ludzi w tym czasie stara się sobie pomagać ale ludzie na wsi nie maja czasu i zdrowia na rozmowy, bliskość, radość. Trudne czasy ale warto o nich przeczytać i poszerzyć swoje horyzonty wiedzy o chłopskim życiu. Do tego książka napisana jest prostym, przystępnym językiem.
Podróż poprzez losy rodziny Kuśmierczyków rozpoczynamy w czasach współczesnych. Oto bohaterka spieszy na spotkanie autorskie w bibliotece w Kielcach. Po drodze następuje jednak awaria samochodu uniemożliwiająca dalszą podroż. W poszukiwaniu warsztatu samochodowego natrafia na Piotra Kuśmierczyka, a nazwisko to i miejscowość Krasocin uruchamiają niezwykłą opowieść.
Autorka książki przenosi czytelnika w czasie do roku 1906, w którym to młody Janek wraca do rodzinnego domu pod Kielcami. Czasy są nieprzewidywalne, bo na mapie Europy nie ma kraju o nazwie Polska. Mieszkańcy Krasocina zajęci są zwykłym życiem, a nie jest ono łatwe w zaborze rosyjskim. Matka Jana koniecznie chce wyswatać syna i tym samym zapewnić sobie pomoc w domu. Wybór pada na Weronikę z sąsiedniej miejscowości. Janek początkowo opiera się jednak po namowach swata godzi się na ten pomysł.
Tu trzeba przyznać, że bardzo ciekawie został poprowadzony wątek dotyczący obyczajowości wiejskiej w tamtych czasach. Ta cała procedura wysyłania swata, przyjmowania go w domu, nawet sposobu rozmowy o małżeństwie pewnie współczesnego czytelnika niejednokrotnie zaskakuje.
Wracając do akcji książki - młodzi po ślubie zamieszkują w domu rodzinnym Jana wraz z matką, kobieta o bardzo trudnym charakterze. Między paniami brak jest porozumienia, wręcz jawi się wrogość. Mężczyzna próbuje łagodzić konflikty, wykorzystuje do tego niezwykła na ówczesne czasy umiejętność czytania, którą posiadł i stara się zajmować czas studiowaniem książek lub gazet i w ten sposób odsuwać konflikty.
Dobrym czasem dla nich jest pojawienie się na świecie córki Ewy. Coraz trudniejsze warunki życia, brak pieniędzy sprawiają, że wiele osób wyjeżdża nielegalnie do pracy w zaborze pruskim. Coraz głośniej również mówi się o nadciągającej wojnie. Wybuch I wojny światowej jeszcze bardziej komplikuje życie Kuśmierczyków. A na dodatek Weronika umiera zostawiając dwoje małych dzieci. Pożoga wojenna dociera i tu. Powszechne rabunki, obostrzenia w obrocie towarami jeszcze bardziej wpływają na nędzę wioski. Niewiele zmienia zakończenie działań wojennych. Pojawia się możliwość skorzystania z przesiedlenia na tereny Kresów, które zostały dołączone do powstałego nowego państwa polskiego. Z możliwości tej skorzystał bohater powieści wraz ze swoją drugą żoną. Autorka pięknie pokazuje jak wyglądało zagospodarowywanie ziem zupełnie dzikich lub zrujnowanych pozostałości po spalonych dworach poprzednich właścicieli. Dzielenie otrzymanych przydziałów ziemi, drewna na materiały do budowy domów wywoływały wiele konfliktów w tych małych społecznościach.
Bohaterów z tamtych czasów zostawiamy w momencie kolejnych zamętów światowych czyli narodzin faszyzmu.
Równocześnie z wydarzeniami sprzed lat wplatane są wątki współczesne, w których to senior rodu zaczyna spisywać zapamiętane dzieje i szukać dziejów poszczególnych członków rodziny. Cała książka pisana jest pięknym prostym językiem , bez zbędnych upiększeń co daje efekt prostoty podkreślającej szlachetność tych ludzi. Uwypukla trudne czasy nie odbierając im jednak kolorytu.
Czasami podróż przez życie jest jak jazda ekskluzywną limuzyną, czasami jest wycieczką przez krainy szczęśliwe, a bywa, że na samym progu staje...
Maria, znakomita specjalistka w dziedzinie starodruków, oddaje się bez reszty swojej pracy. Żyje zamknięta w świecie książek, ale z czasem zaczyna tęsknić...
Przeczytane:2016-02-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,