Dom ziemi i krwi: Część 2


Tom 2 cyklu Księżycowe Miasto
Ocena: 5.33 (12 głosów)

Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty! Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje dla handlarza antyków, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością jaką Lunathion - znane również jako Crescent City - ma do zaoferowania. Ale gdy bezwzględne morderstwo wstrząsa miastem, wszystko zaczyna się rozpadać - również świat Bryce.
 

Informacje dodatkowe o Dom ziemi i krwi: Część 2 :

Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2020-06-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328083042
Liczba stron: 560
Tytuł oryginału: The House of Earth and Blood
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Marcin Mortka

więcej

Kup książkę Dom ziemi i krwi: Część 2

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dom ziemi i krwi: Część 2 - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2022-07-17,

Po lekturze pierwszej części Domu ziemi i krwi, który okazał się całkiem dobry, lecz nie do końca satysfakcjonujący, przyszła pora na część drugą. Przyznaję, podchodziłam do niej z niemałym strachem. Z jednej strony miałam nadzieję na coś lepszego i zdecydowanie bardziej wciągającego, jednak z drugiej wolałam trzymać swoje oczekiwania na wodzy – wiecie, żeby uniknąć ewentualnego rozczarowania. Czy w ostateczności książka okazała się dobra? Czy jej zakończenie zachęciło mnie do szybszego poznania tomu drugiego serii? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej opinii.


Bryce jest mieszańcem. W jej żyłach płynie krew zarówno fae, jak i człowieka. Dziewczyna kocha swoje życie: za dnia pracuje w antykwariacie i sprzedaje nie do końca legalne przedmioty (magiczne oczywiście), a nocami podbija miasto wraz z grupką przyjaciół. Pewnego razu dochodzi do brutalnej zbrodni, która wstrząsa całym miastem i życiem Bryce. Czy dziewczynie uda się odkryć prawdę o tym, co wydarzyło się tamtego dnia?


Pozwólcie, że tym razem znów rozpocznę swoją opinię od swoich oczekiwań. Jeśli czytaliście moją opinię na temat poprzedniej części, to wiecie już, że od połowy zrobiła się ona dość nużąca. Dlatego też marzyłam o tym, by ta część dostarczyła mi więcej rozrywki i wciągnęła. Czy to dostałam? No cóż, pierwsza połowa tej pozycji okazała się po raz kolejny niezbyt fascynująca, choć już od pierwszej strony dało się wyczuć, że akcja zaczyna ciut przyspieszać i obiecywać coś wielkiego. Nie można było oczekiwać tego wszystkiego już od razu, bo przecież pozycja ma ponad sześćset stron. Przyznaję, druga połowa książki okazała się dość sporym zaskoczeniem - oczywiście pozytywnym.


Główna bohaterka nie zmieniła się wcale, no ale na to dam jej jeszcze szansę w kolejnym tomie serii. Nadal odgrywała rolę tej nieustraszonej, upartej i chcącej zbawić cały świat, no, a to nie dość, że w pewnym momencie zrobiło się nudne, to jeszcze wzbudzało tylko moją irytację. Mam szczerą nadzieję na to, że w końcu postać ta pójdzie po rozum do głowy i w drugim tomie okaże się, że jestem w stanie ją tak po prostu polubić.


Druga część Domu ziemi i krwi ostatecznie przypadła mi do gustu bardziej niż pierwsza. Tutaj, mimo wszystko, bawiłam się o wiele lepiej i byłam po prostu ciekawa tego, w jaki sposób rozwiąże się główna sprawa. Bardzo spodobała mi się Sarah J. Maas w wydaniu bardziej kryminalnym, bo tego jeszcze u niej nie było. No, a że ja za kryminałami wszelakimi przepadam, to i mój zachwyt wydaje się chyba całkiem uzasadniony.


Cieszę się, że mogłam poznać Bryce, Hunta i innych bohaterów tej historii. Może nie jest to powieść i świat wykreowany idealny, ale ma w sobie pewną magię, którą bez wątpienia będę poznawać dalej. Czy tom drugi przypadnie mi do gustu? No cóż, mam na to ogromne nadzieje i liczę, że się nie rozczaruję.


Jeżeli szukacie czegoś z gatunku fantastyki, co pomoże Wam oderwać myśli od codzienności, to myślę, że ta książka przypadnie Wam do gustu. Nie obiecujcie sobie jednak nic wielkiego, bo tak jak ja, możecie się rozczarować.

Link do opinii

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją drugiej części 1 tomu książki “Księżycowe miasto”. Powiem Wam, że jak nad tamtą częścią się zachwycałam to nad tą będę chyba jeszcze bardziej. 


Była jeszcze lepsza od poprzedniej i naprawdę końcówka pozostawiła ogromny niedosyt. Fabuły od początku nie będę Wam przybliżać, ponieważ wciąż toczy się to samo.


Jest to jedna książka podzielona na dwie części, dlatego sytuacje przedstawione w I a II łączą się ze sobą. No wiecie - I kończy się polsacikiem, więc trzeba od razu sięgnąć po II.


Relacja Bryce i Hunta zacieśniła się. Bohaterowie zbliżyli się do siebie, dzięki śledztwu, które prowadzą, ale też dzięki pożądaniu, które nas nimi wisi. Lecz sprawa, jest nierozwiązana, robi się coraz niebezpieczniej. Czasu coraz mniej, a w głowach wciąż krąży pytanie - kto stoi za tym wszystkim?


Książka wciąga od pierwszej strony. Przepadłam ponownie i nie mogłam przestać. Każda nowa strona to nowa zagadka. Nigdy nie wiem co będzie dalej. Ilość plot twistów - zaskakująca i to na plus! Książki, w których czytelnik nie wie, co będzie dalej są właśnie najlepsze!  

Akcja jest jeszcze szybsza, co chwilę coś się dzieje. Ilość emocji jaką doświadczamy, też jest niemała - począwszy od radości, kończąc na smutku. 


Pewne momenty, powiem szczerze, że sprawiły iż moje oczy “wyszły z orbit”. No akurat takich rozwiązań się nie spodziewałam. Były też momenty, w których miałam ochotę walnąć książką w ścianę, bo żeby w TAKICH momentach przerywać akcję?! 


Niby wątek romantyczny, nie jest tutaj głównym wątkiem, co naprawdę widać w 1 części, tak tutaj przyjmuje już inny obrót. Staje się on jednym z takich co przyciąga czytelnika. Kto by nie chciał wiedzieć, czy bohaterowie skończą razem, czy jednak szczęśliwe zakończenie nie jest im pisane. Jako iż pomiędzy bohaterami coraz bardziej to napięcie seksualne wisiało w powietrzu, to była chwila czasu, aż do czegoś dojdzie. Jednak czy tak było? Nie powiem!


Świat, który stworzyła autorka jest niesamowity. Wkraczasz do niego i zapierasz się rękami i nogami, bo nie chcesz z niego wychodzić. Nie chcesz opuszczać historii, dzięki której uciekłeś od rzeczywistości. 


Bohaterowie także są świetni. Każdy z nich jest inny i niepowtarzalny. Bryce - niby początkowa “bad girl” 😂 może okazać się lojalna. Hunt - no co tu dużo mówić, przystojny, nie da się go nie lubić. Większość mężczyzn stworzonych przez Maas (*Tamlin opuszcza spotkanie) jest marzeniem, każdej kobiety. Ile byśmy dały, żeby choć na chwile się tam znaleźć. 


Właśnie to dają nam książki, które stają się naszymi ulubionymi. Zostają naszym oparciem, bo kiedy coś będzie źle, choć na chwilę będziemy mogli uciec, aby odpocząć. Tamten świat może nas zranić, ale może także przynieść wiele nieoczekiwanych emocji.  


Ważny tutaj jest każdy szczegół, bo nawet nie wiemy, a może to on okaże się kluczem do rozwiązania? 

Mnie zakończenie zaskoczyło niesamowicie i no nie mogłam przez chwilę pozbierać myśli. 


Żeby w takim momencie kończyć? Tak nie powinno być!


NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEJ CZĘŚCI! Pozostaje nam tylko czekać i czekać. I przy okazji uciekać w inny świat świetnych książek od wydawnictwa uroboros oraz od innych wydawnictw.

Bo możliwe, że właśnie one okażą się naszym ratunkiem…

Link do opinii
Avatar użytkownika - pola84
pola84
Przeczytane:2020-10-25,

W końcu skończyłam "Księżycowe miasto" a dokładniej "Dom ziemi i krwi" Sary J. Maas. Ostatnie 200 stron zdecydowanie wbiło mnie w fotel.

Hunt oraz Bryce nadal próbują się dowiedzieć kto zamordował Danikę i całą Watahę Diabłów. Dodatkowo starają się odnaleźć Róg. Ktoś ewidentnie nie chce by odkryli prawdę, a Narada na szycie coraz bliżej. Wychodzą na jaw fakty które kompletnie kłócą się z tym co Bryce wiedziała o swojej przyjaciółce. Jak to się skończy?

Druga część według mnie dała radę. Rodzące się uczucie między Huntem a Bryce elektryzowało. A zakończenie było mega, tyle sekretów wyszło na jaw i wszystko stało się jasne. Już przy okazji recenzji pierwszego tomu pisałam, że autorka pozwoliła sobie tutaj na swobodny język. Bardziej prosty, a chwilami nawet wulgarny. I jak dla mnie świetnie to się wpasowało. Co prawda czasami Bryce działała mi na nerwy, ale finalnie to co zrobiła na końcu sprawiło, że zyskała szacunek w moich oczach. Mogę napisać, że wszystkie książki Maas mam przeczytane. Niestety, ta seria jest najsłabsza z całej twórczości autorki, ale i tak potrafiła mnie wciągnąć. Za chwilę się biorę za drugi tom Dworów i tutaj wiem, że na pewno się nie zawiodę

Link do opinii

Brace wraz z Huntem szukają winnego śmierci Daniki i przywołaniu demona. Poszlak jest coraz mniej, a podejrzanych zaskakująco coraz więcej. Bohaterowie będą musieli podejmować coraz trudniejsze decyzje, które mogą mieć dramatyczne konsekwencje. Nikomu już nie można ufać, a niebezpieczeństwo wisi w powietrzu. Komu zaufa dziewczyna? Kto okaże się winnym? Kto może zdradzić?


Naprawdę trudno będzie mi napisać tą recenzję, ponieważ jest to bezpośrednia kontynuacja losów bohaterów, ale będę się starać. Samo zakończenie pierwszej części stawia bohaterów w osłupienie. Nie wiedzą gdzie dalej szukać zaczepienia. Ich relacja staje się coraz bardziej napięta, ale dla Bryce najważniejsze jest znalezienie sprawcy. Wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować, bohaterowie muszą używać niekonwencjonalnych sposobów poszukiwań, by ruszyć dalej.


Ogólnie powiem tak, ta część jest jeszcze nudniejsza niż pierwsza! Po setnej stronie utknęłam i kontynuowanie tego to była droga przez mękę. Ja musiałam się do tego zmuszać. Bohaterowie aby chodzą po mieście, mają miliony bezsensownych przemyśleń i rozkmin miłosnych. Takiej prawdziwej akcji i ciekawszych wątków to mogłabym na palcach jednej ręki przytoczyć. Trudno było się w nią wciągnąć i z ciekawością śledzić poczynania, skoro było więcej lania wody niż akcji.


O bohaterach też trudno zmienić zdanie, bo nic się dalej nie zmieniło. Bryce to rozkapryszona dziewczyna, która zachowuje się jakby miała 15 lat. Najpierw robi potem myśli. Ciągle ukrywa się za maską arogancji i ślepo dąży do celu. Może jej docinki były śmieszne, a na końcu wykazywała się dużą pomysłowością, jednak dalej trudno ją polubić. Hunt tak samo, niby chce pomóc ale nie pomaga tym, że ciągle coś ukrywa. Niby chce pomóc, ale jakoś nie widać tego już w czynach. Robił to, co jemu tylko przynosiło profity. Pod koniec było mi go trochę żal, ale z drugiej strony zasługiwał na to.


Jednak nie będą tu aby narzekać, ponieważ jest coś wartego pochwały. Ostatnie 200 stron książki stało się coś niesamowitego! Książka stała się naprawdę ciekawa. Wreszcie akcja nabrała tempa, wydarzenia sprawiły, że trudno było mi się od niej oderwać i wszystko przeżywałam z wielkimi emocjami! Wreszcie te wszystkie domysły i poszlaki nabrały logicznego sensu i zakończenie było w punkt! Jednak to nie sprawiło, że 800 stron nudy zniknęło z mojej świadomości, co to to nie, ale dało lekką rekompensatę.


Chyba dalej nie będę się wywodzić na tą historią. Podsumowując te obydwa tomy to tak, dla mnie niepotrzebnie została tak rozciągnięta. Równie dobrze mogła być ona o połowę krótsza i byłaby o wiele lepsza. Autorka niepotrzebnie stworzyła w niej tak wiele ras i krain, ponieważ nie miały one większego znaczenia, można było ograć to inaczej. Też bohaterowie nie zachwycali, ponieważ nie zachowywali się konsekwentnie, najciekawszą postacią była denatka, co dobrze o tym nie świadczy. Jednak zakończenie sprawiło, że nie skreślam jeszcze autorki i naprawdę zabiorę się kiedyś za Szklany tron. Jednak jeśli chodzi o Księżycowe Miasto to jednoznacznie nie powiem Wam czy ją polecam czy nie. Podejrzewam że fanom autorki ona się spodoba, ale dla nowych osób, które nie znają jej twórczości może to być trochę męka i zniechęcenie się też objętością tej historii. W sumie ja nie żałuję, że po nią sięgnęłam, ale raczej do niej już nie wrócę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2020-08-16,

Pierwszą część najnowszej serii Maas pt. „Księżycowe miasto” męczyłam chyba ze dwa tygodnie. Aż ciężko było mi uwierzyć w to, że autorka moich ukochanych Dworów, stworzyła coś tak nudnego i przerysowanego. Pierwszy tom był dla mnie sporym rozczarowaniem, dlatego też nie od razu wzięłam się za lekturę części drugiej. Przyznam szczerze, że teraz trochę żałuję, gdyż tom drugi był o niebo lepszy od pierwszego.
Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty! Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje dla handlarza antyków, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością jaką Lunathion – znane również jako Crescent City – ma do zaoferowania. Ale gdy bezwzględne morderstwo wstrząsa miastem, wszystko zaczyna się rozpadać – również świat Bryce.

W oryginale, powieść ta została wydana w jednym tomie. Biorąc jednak pod uwagę obszerność stron (łącznie tysiąc sto), Wydawnictwo Uroboros wydało ją w dwóch częściach. I w ten oto sposób mamy niezwykle nudną i stanowczo za bardzo przeciąganą pierwszą część, która jest zaledwie wprowadzeniem do całej historii, oraz tom drugi – w którym w końcu coś zaczyna się dziać.

Wciąż nie do końca rozumiem, dlaczego ta seria skierowana jest dla dorosłych. Przez wzgląd na liczne przekleństwa? Czy fakt iż, Bryce to niezła imprezowiczka? Jak dla mnie, to nastolatkowie zdecydowanie bardziej odnaleźliby się w tej historii, niż dorośli.

Odnoszę wrażenie, że Maas ma skłonności do idealizowania postaci kobiecych. Z jednej strony jest to dla mnie miła odmiana, gdyż zazwyczaj spotykam się w książkach z wychwalaniem postaci męskich. Nie mniej jednak w przypadku Bryce, odczuwałam pewien rodzaju przesyt tą jej doskonałością. Zastanawiało mnie, jakich jeszcze heroicznych czynów dokona, jakie niebezpieczeństwa zdoła pokona itp.

Hunt jest ciekawą postacią, choć oczywiście pierwsze skrzypce przejęła Bryce. Wątek romantyczny jak dla mnie był zbyt cukierkowy, biorąc pod uwagę całą fabułę powieści. Ogólnie rzecz biorąc, Maas dość płytko potraktowała relacje między bohaterami. W Dworach widoczne było stopniowe rozwijanie relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami, a tutaj? Zażyłość między Bryce a jej przyjaciółkami: Furią i Juniper, była godna pozazdroszczenia, ale skąd tak naprawdę się ona wzięła?

Jeśli jesteście równie mocno rozczarowani pierwszą częścią jak ja i nie wiecie czy sięgnąć po kontynuację, to zapewniam Was, że warto. NAPRAWDĘ WARTO. Maas udało się w końcu porwać mnie tą historią. Bywały momenty, gdy nie umiałam oderwać się od jej lektury. Gdy już myślałam, że wiem w jakim kierunku idzie ta historia, autorka potrafiła mnie zaskoczyć niezwykłymi zwrotami akcji. Ostatnie dwieście pięćdziesiąt stron przeczytałam w ciągu jednego południa i nie sądziłam, że aż tak mi się ta historia spodoba.

Epilog daje jasno do zrozumienia, że autorka prawdopodobnie szykuje dla nas kontynuację losów Bryce. Czy po nią sięgnę? Zapewne tak. Pierwsza część była dla mnie co prawda męczarnią, ale autorka wybroniła się drugim tomem.

Moja ocena: 8/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2020-06-06, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2020,

  Jeśli sądziliście, że pierwsza część nowego cyklu Sarah J. Mass pt. "Księżycowe miasto", była porywającą, intrygującą i znakomitą..., to co powiecie o drugiej odsłonie tej fantastycznej sagi...? Drugiej odsłonie, w której akcja nabiera jeszcze większego tempa, kolejne niespodzianki zaskakują nas z siłą huraganu, a udzielane nam odpowiedzi na najważniejsze pytania okażą się zupełnie innymi, aniżeli ktokolwiek z nas mógłby przypuszczać. Ja już wiem co powiedzieć... - otóż,  zapraszam was do lektury mojej recenzji powieści "Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Cześć 2", która to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Uroboros!

 Opowieść ta zaprasza nas swoją fabułą do kolejnego spotkania z jej niezwykle charakterną, główną bohaterką - Bryce Quinlan. Nasza dzielna, na wpół ludzka i na wpół elfia, dziewczyna, wciąż prowadzi swoje trudne śledztwo w sprawie zabójstwa jej najlepszej przyjaciół - Daniki. Wciąż też towarzyszy jej w tym niezwykle tajemniczy detektyw i upadły anioł w jednym - Hunt. I wreszcie wciąż ich śledztwo łączy się z poszukiwaniem potężnego, magicznego i niebezpiecznego artefaktu - Rogu Luny. I tak też oto pojawia się wreszcie ważny i konkretny ślad w tych obu sprawach, który doprowadzi naszą parę do prawdy. Jest to tym ważniejsze, iż w Księżycowym Mieście dochodzi do kolejnych, podobnych morderstw...

 Po preludium, wprowadzeniu i zapoznaniu nas z rzeczywistością tego literackiego cyklu, Sarah J. Mass oferuje nam tą książką absolutnie niezwykłą i elektryzującą "jazdę bez trzymanki". To jeszcze większa porcja akcji, barwnych przygód, magicznych emanacji, czy też wreszcie czarnego humoru, który dopełnia sobą niepowtarzalnego klimatu tej relacji. I dlatego też w mej ocenie możemy pozwolić sobie na stwierdzenie, iż ta powieść stanowi jeszcze lepszą i bardziej intrygującą ofertę tej autorki, aniżeli pierwszy tom cyklu. Co więcej, dopiero lektura tej książki pozwala docenić nam w pełni ogrom pracy i jej spektakularny efekt, jaki wiąże się z ukazaniem codzienności tego niezwykłego świata fantasy...

 Pod względem fabularnym raz jeszcze opowieść ta przedstawia się bardzo okazale, oferując nam relacją o kolejnych losach naszej pary bohaterów, które to wiodą ich do najbardziej obskurnych i mrocznych zakątków Lunathionm, jak i też do rozmaitej maści bywalców tych miejsc - z ludźmi, ale też i elfami, czy też wilkołakami, na czele. I tak, jak to miało miejsce w pierwszej części cyklu, tak i tym razem nie ma tu mowy choćby o chwili nudy, gdyż wydarzenia następują jedno po drugim, a kolejne sceny i wątki prowadzą nas do absolutnie nieprzewidywalnego finału, o którym to długo nie przestaniemy rozmyślać. Oczywiście, obok głównego wątku z udziałem Bryce i Hunta, pojawia się tu także nie mniej intrygujące poboczne historie, które z czasem stworzą jedną, logiczną i bardzo emocjonującą, całość...

 Nie możemy narzekać także na kwestię kreacji postaci i obrazu miejsca akcji tej książki. Co do bohaterów, to najważniejsze wydaje się to, że w tej części poznajemy ich z jeszcze bliższej strony, odkrywając tym samym m.in. sekrety z przeszłości Bryce, Hunta, czy też Ruhna - brata głównej bohaterki, któremu poświęcono tu znacznie więcej miejsca. I jest w tym coś naprawdę pięknego, że nie tylko lubimy te postacie, ale z każdym rozdziałem czujemy to, że są nam oni coraz to bliżsi... Naturalnie, nie wspomnę już o świetnym uchwyceniu cech rozmaitych nacji tego świata, w czym zresztą autorką ta ma wielką wprawę. 

 Równie wielkie słowa uznania cisną się na usta pod względem ukazanego tu obrazu Lunathionm - miasta tyleż pięknego, co i przerażającego. Piękne są jego opisy, sposób funkcjonowania i egzystencja w jednym miejscy przedstawicieli tak wielu gatunków. Tę gorszą strony tworzy zaś powszechna przemoc, niesprawiedliwość, czy też rasizm, którego doświadcza na własnej skórze sama  Bryce. I chyba to właśnie jednak ta mroczna, ciemna i niepokojąca natura tej metropolii wydaje się być tu dominującą, co nas czytelników oczywiście cieszy, ale bohaterów, chyba już mniej. Niemniej, jest to wspaniały i dopracowany w każdym względzie, literacki świat...

 Przyjemność, radość i ekscytacja - to właśnie te odczucia towarzyszyły mi podczas lektury tej powieści, którą pochłonęłam w dwa dni ( co zważywszy na fakt, iż liczy sobie ona 560 stron, jest bardzo dobrym wynikiem), zwalniając nieco tempo w końcowych rozdziałach, by przedłużyć sobie tym samym tę znakomitą zabawę. Jeśli bowiem lubimy nowoczesną, miejską fantasy, to polubimy również tę oto książkę, która ma wszystko to, co tego typu pozycja winna zawierać. I dlatego też ze swej strony gorąco polecam wam sięgnięcie po powieść "Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Cześć 2", która to w mej ocenie nie ma żadnych słabych stron!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Renata123mala
Renata123mala
Przeczytane:2024-09-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
( ... ) życie wydaje się długie, ale tak na prawdę jest jedynie mgnieniem wieczności .; Po wyrżnięciu watahy diabłów, Bryce opłakujac swoich przyjaciół, powoli powraca do żywych, zajmuje się pracą w galerii, mimo iż pilnuje ją Archanioł Hunt, dalej cierpi z powodu utraty przyjaciółki. Pragnie ją pomścić, pragnąc poznać i doszukać się prawdy o tym co wydarzyło się w przededniu katastrofy, kim był ten kto pragnął jej śmierci, czy Danika wiedziała coś co miało ogromne znaczenie dla Fae, a może była świadkiem ; czegoś ; co ruszyło machinę wydarzeń która nastąpiła lawinowo. Im bardziej Bryce zaczęła wikłać się w prywatne śledztwo, tym coraz większe ściągała na siebie i Archanioła który ją pilnował niebezpieczeństwo. Im bardziej ze sobą współpracowali stawali się nierozłącznym elementem, rodziła się niezwykła więź poprzedzona dogryzkami, przyjaźń która w wielu walkach i na wielu bojach udowodniła jej lojalność, ale przede wszystkim rodzącą się miłość, miłość która nie powinna się zdarzyć, mieć miejsca, a jednak cuda się zdarzają...Lecz któregoś dnia, do galerii w której pracowała dziewczyna wszedł sam Gubernator i pomimo iż odbywała się wielka Narada która skupiała najważniejszych z najmocniejszych Bryce włączyła kamerę by świadkowie spotkania uświadomili sobie zgrozę jaka miała nastąpić chwilę potem. Czego chciał i szukał sam Przywódca, dlaczego pragnął Rogu Luny, czym jest niebezpieczny narkotyk, dlaczego próbował zwalić całą winę na dziewczynę pół krwi? Kogo utraci, a kogo zyska u swego boku, jaka prawda wyjdzie na jaw? Czy to tylko Bryce dziewczyna i najlepsza przyjaciółka Daniki czy może też...   ; Moc zawsze będzie należeć do tych, którzy oddają swe życie miastu. ; Niebywała opowieść, przygoda fantastyczna, ze scenami science fiction, to miejsce gdzie ciężko się opuściło, pomimo zwrotów akcji, wątków, opisów, postaci tak nierealnych, a tak rzeczywistych, można doświadczyć wszystkiego - humoru, radości, erotyki, przyjaźni, ale posiada drugie dno, przejmującą stratę, ból który rodzi pokłady chęci przekucia w dobro. Tu zadziało się tyle rzeczy że emocje moje sięgały zenitu, to rollercoaster, opisana z taką finezją że niemal rozpływałam się czytając kolejną część cyklu, tutaj pomimo dojmującej fikcji, przebija na głowę rzeczywistość, wplecione wątki walki o dominację przywódczą, pracę w pocie czoła dla patriarchów, hierarchia wartości, priorytety, stołki i drabinki, osoba podrzędna ma przegwizdane, musi być podnóżkiem właściciela który od nie go wymaga bycia posłusznym, lojalnym, słowem - szczeniak. Walka jaka toczy się w powieści ma być drogą ku wolności, bez cenzury, bez zaszczucia, ale żeby tego dokonać należy zrobić rebelie, kryminalna intryga która niesie pokłosie minionych wojen.  Miłość która przeistacza się w finezję, w czystą piękno, napisane tak że 50 twarzy Greya się chowa, substytut elokwencji, uczuć, wzniosłych opisów które buzują w żyłach, stawiają włoski które się jeżą, książka staje się podnietą, iluzją o spełnionej miłości, chce się ją czytać, gryźć i rzucać, posiada moc tak twórczą że dla mnie to NOWOŚĆ, a jednocześnie doznaję zakochania twórczego, pierwszy raz w życiu czytać takie DZIEŁO. Ale jak to się czyta! Lekko, z kubełkiem lodów nie podchodź do tych książek, bez paczki chusteczek do wycierania łez, mając na podorędziu paczkę orzeszków czy co tam lubicie podgryzać, ja wolę kabanosy :) do tego wiadro herbaty, kocyk i odpływam w niebyt powieści, bujając się na fotelu. Polecam w 10000000000000 % że się nie zawiedziecie bo jeśli pierwsza część była tak wciągająca to druga jest SZTOS! co zastanę w kolejnej części? Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - raspberry97
raspberry97
Przeczytane:2022-04-03, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2022,

 "Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi" to początek kolejnej świetnej serii spod jej pióra, tym razem utrzymanej w klimacie urban fantasy. Główny trzon fabuły tego tomu( obie części tworzą jedną całość) stanowi rozwikłanie z naszymi bohaterami zagadki kryminalnej, bowiem w Lunathion doszło do niejednego morderstwa. Jaki związek z tymi wydarzeniami mają nasi główni bohaterowie? Musicie koniecznie przekonać się sami. Postaci, jakie "wyszły" spod ręki Maas są jak zwykle bardzo wyraziste, silne pod względem charakterów. Maas tym razem wrzuca nas do wielkiego kotła wypełnionego magicznymi stworzeniami oraz artefaktami w stopniu, z jakim wcześniej w jej książkach nie mieliśmy do czynienia. Już nie tylko fae pojawiają się na kartach jej powieści, ale także upadłe anioły, watahy wilków czy śmiercionośne demony. Oczywiście nie brakuje też wątku romantycznego, opartego na motywie enemies to lovers? W Księżycowym mieście można odnaleźć drugiego książkowego męża - Hunta?? To książka, którą ze względu na cięty język bohaterów polecałabym dla nieco starszej młodzieży, ale wszystko zależy od czytelnika. Z niecierpliwością czekam na premierę drugiego tomu?

Link do opinii

Jedna z ciekawszych serii. Nowy świat, nowi bohaterowie, poprostu nie można się oderwać od ksiażki. Czyta się do późnych godzin nocnych. Polecam 

Link do opinii
Inne książki autora
Księżycowe Miasto. Dom płomienia i cienia. Tom 3
Sarah J. Maas0
Okładka ksiązki - Księżycowe Miasto. Dom płomienia i cienia. Tom 3

Oszałamiający, trzeci tom pełnej akcji serii Księżycowe miasto! Bryce Quinlan nigdy nie spodziewała się zobaczyć świata innego niż Midgard, a teraz jedyne...

Wieża Świtu
Sarah J. Maas0
Okładka ksiązki - Wieża Świtu

Kontynuacja bestsellerowej serii "Szklany tron", która zdobyła miliony czytelników na całym świecie, a autorka, Sarah J. Maas, stała się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Skazana na niepamięć
B. M. W. Sobol ;
Skazana na niepamięć
Nóż
Salman Rushdie
Nóż
Apaszka w kwiaty jabłoni
Anna Wojtkowska-Witala
Apaszka w kwiaty jabłoni
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy