Rodziny się nie wybiera. Czasem się lubimy, czasem nie, ale gdy dzieje się coś złego, staramy się wspierać naszych bliskich.
Ulica Różana to spokojny zakątek ze starymi domami i wspaniałymi ogrodami. Tutejsi mieszkańcy są jak rodzina - lubią się i nienawidzą, intrygują i plotkują, kłócą się i godzą, poszukują miłości i szczęścia. Ciche wille na przedmieściu niewielkiego miasteczka pulsują emocjami mieszkających w nich kobiet.
Maria, żyjąca wspomnieniami młodzieńczego uczucia, w tajemnicy przed matką pisze płomienne poezje. Leokadia, która wiele lat temu straciła ukochanego męża, teraz usiłuje ratować małżeństwo wnuka. Marta już nie potrafi rozmawiać z Olgierdem, ale trudno jej żyć bez niego. Agata zakochuje się w żonatym mężczyźnie. Karolina, nie umiejąc się odnaleźć w roli żony i matki, postanawia odmienić swoje życie.
W dodatku po wielu latach nieobecności na Różaną wraca Wanda, a jej przyjazd może bardzo skomplikować sytuację dawnych przyjaciółek.
Każda z tych kobiet jest inna, łączą je marzenia o szczęściu i miłość do ogrodnictwa. Co łatwiej pielęgnować - róże czy uczucia?
Kasia Bulicz-Kasprzak - autorka książek ,,Nie licząc kota", ,,Meandry miłości" i ,,Nalewka zapomnienia". Największą jej pasją jest czytanie. Drugą - bieganie. Trochę romantyczna miłośniczka roślin, która każdej wiosny zamienia swój balkon w ogródek, sadzi pelargonie i pomidory, sieje aksamitki i dynie.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-03-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
- Ludzie się nie zmieniają, to życie ich zmienia. Radość, smutek czy cierpienie otwierają drzwi do tych miejsc w naszej naturze, których istnienia sami nie podejrzewaliśmy.
"Dom na skraju" Kasi Bulicz-Kasprzak, to pierwsza część sagi "Po sąsiedzku". Wysłuchałam audiobooka, gdyż nie mogłam akurat czytać, ale to może nawet dobrze się stało, gdyż głos Pani Donaty Cieślik bardzo dobrze wpasował się w klimat tej książki i dalsze części tez raczej wysłucham...
"Bo życie jak rzeka – płynie tylko w jedną stronę i nie sposób go zawrócić."
Książka ta opowiada o losach mieszkańców ulicy Różanej w Rubinie. To małe miasteczko, a na tej bardzo klimatycznej ulicy, przy każdym domu są piękne ogrody. Losy sąsiadów poprzeplatały się ze sobą, część jest ze sobą spokrewniona lub zaprzyjaźniona. Mieszkające na tej ulicy kobiety a nawet i mężczyźni bardzo dbają o swoje ogrody, Nawet co roku organizowany jest konkurs na najładniejszy ogródek kwiatowy. Początkowo może się wydawać, ze życie tam płynie cicho i spokojnie, bez trosk i kłopotów, ale im dalej w treść tym bardziej poznajemy coraz więcej tajemnic, intryg, sekretów, niedomówień czy wzajemnych animozji. Bohaterów jest tu bardzo dużo, początkowo nawet myślałam, że nie połapię się w tych wszystkich zależnościach między nimi, lecz jakoś udało mi się nie zgubić, mój umysł i pamięć nadążyły za fabułą. Nad przyszłością kobiet dodatkowo krąży plotka o klątwie rzuconej przez jedną ze starszych mieszkanek tej ulicy...
"- Ludzie się nie zmieniają, to życie ich zmienia. Radość, smutek czy cierpienie otwierają drzwi do tych miejsc w naszej naturze, których istnienia sami nie podejrzewaliśmy."
Każdy rozdział tek książki otwiera opis róży, bardzo mi się to spodobało, gdyż uwielbiam róże i ciągle z nimi eksperymentuję, gdyż nie zawsze chcą rosnąć w warunkach jakie im oferuję. Dowiedziałam się przy okazji słuchania tych opisów dlaczego tak się dzieje. Chciałabym mieszkać pry takiej pięknej ulicy.
"Dbałość, cierpliwość, praca, staranie, z tego właśnie zbierasz plon. Tak w ogrodzie, jak i w życiu."
Z Wrocławia, do rodzinnego domu wraca Marta, jest świeżo upieczoną rozwódką, której mąż również pochodzi z tej ulicy. Kobieta chce odpocząć od miasta, poukładać sobie myśli, nabrać dystansu do życia oraz być może wrócić do sportu, który kiedyś był jej pasją. Karolina, dawna przyjaciółka Marty jest mężatką, ma dwójkę dzieci i nie bardzo sobie radzi z codziennymi obowiązkami. Z kolei Maria jest starą panną, mieszka ze zrzędliwą matką, nie wyszła za mąż i dalej myśli o swoim ukochanym, którego żoną jest jej przyjaciółka, nawiasem mówiąc matka Marty, Janina. Obie są nauczycielkami w miejscowej szkole. Maria w tajemnicy pisze miłosne wiersze do szuflady.
Kobiet na tej ulicy jest więcej, lecz nie będę o nich pisać, to trzeba samemu przeczytać i przemyśleć.
Jest jeszcze jedna postać, o której obowiązkowo należy wspomnieć. To kot o imieniu Konstanty, który co jakiś czas również opowiada nam o swoim panu, nazywa go współlokatorem, gdyż jak każdy kot uważa, że to ich własnością jest dom.
Uczucia i kwiaty przewijają się w tej powieści ze sobą, a żeby pięknie zakwitły należy dbać o jedne i drugie.
"Co łatwiej pielęgnować – róże czy uczucia?"
Wiele na tej ulicy rzeczy się wydarzy, zupełnie niespodziewanych, zaskakujących. Jak potoczą się losy kobiet z ulicy Różanej? Jakie sekrety skrywają? Co może pomóc Marcie aby mogła się otrząsnąć z traumatycznego rozstania? Kto po wielu latach nieobecności pojawi się na ulicy Różanej i wyznając sekret sprzed lat przysporzy kłopotów wielu osobom? Dlaczego kot Konstanty nie może zrozumieć postępowania swojego pana? Jakie jeszcze inne tajemnice skrywa ta urokliwa ulica?
Na te i wiele jeszcze innych pytań odpowiedzi znajdziecie w tej książce. Zachęcam Was do czytania lub słuchania a ja zabieram się za drugi tom.
Tym razem autorka nie trafiła do mnie. Bardzo trudno było mi się skupić na mieszkańcach przy ulicy Różanej i relacjach rodzinno - przyjacielskich. Teraźniejszość miesza się z przeszłością i na jaw wychodzą coraz to nowe tajemnice. Muszę się poważnie zastanowić czy sięgnąć po kolejny tom cyklu Po sąsiedzku
Akcja wije się jak pnąca róża. Czasem zaskakuje szybkim rozwojem, w innym miejscu ma się wrażenie pewnego zastoju. Bohaterowie bywają kapryśni, wymagający jak niektóre gatunki tych kwiatów, inni - z pozoru niewidoczni, mało atrakcyjni - zyskują przy bliższym poznaniu. Dużo tajemnic, podłości i podłostek ludzkich, ale też nieoczekiwane przejawy dobroci. No, i to zaskakujące zakończenie.
Niewielkie dolnośląskie miasteczko Rubiń, któremu uroku dodaje mała, spokojna rzeczka Młynówka wraz z Panią Kasią Bulicz – Kasprzak zapraszają czytelnika do spędzenia tu niezapomnianych wakacji w towarzystwie mieszkańców ulicy Różanej. Małe domy otoczone pięknymi ogrodami są dumą miasta, a ich właściciele rywalizują w konkursie na najpiękniejszy ogródek. W takich okolicznościach poznajemy kilka rodzin zamieszkujących ulicę Różaną, którzy od dawna żyją ze sobą w sąsiedztwie, spotykają się, pomagają sobie, ale przede wszystkim plotkują i snują intrygi. Pani Kasia Bulicz – Kasprzak stworzyła interesującą powieść z całą gamą ludzkich charakterów. Każdy bohater jest inny, niepowtarzalny, ma własne problemy i niełatwą przeszłość za sobą. Jedni wracają do Rubinia po latach nieobecności, aby właśnie tu rozpocząć nowe życie, inni mieszkają tu od zawsze, znają się, odwiedzają, a mimo to ulica Różana pełna jest skrywanych przez lata sekretów i tajemnic, które (jak łatwo się domyślić) wychodzą wreszcie na jaw. Lekiem na smutki i problemy tutejszych mieszkańców jest uprawianie ogrodu. Sianie, sadzenie, pielenie i podlewanie koi duszę, rozjaśnia myśli, pozwala zapomnieć i znaleźć rozwiązanie. Wyrazem niespełnionej miłości jest poezja pisana do szuflady, sposobem na nieudane życie staje się ucieczka w alkohol, zdrady są lekiem na samotność… W Rubiniu wiele się dzieje, a wszystko pod okiem mniej lub bardziej życzliwych sąsiadów.
Nie sposób tu również nie wspomnieć o Kocie Konstantym, który żyje sobie spokojnie ze swoim współlokatorem. Przemyślenia zwierzaka i jego spojrzenie na wydarzenia są po prostu bezcenne.
Początkowo myślałam, że pogubię się w tym gąszczu postaci, ale moje obawy na szczęście szybko się rozwiały. W powieści nie ma chaosu, całość jest składna i przejrzysta, tak, że bez trudu można nadążyć za poszczególnymi wątkami, które oczywiście przeplatają się ze sobą. Każdy z dziesięciu rozdziałów książki posiada bardzo ciekawy wstęp poświęcony opisowi wybranego gatunku róży. Zabieg ten jest bardzo trafny i wspaniale współgra z fabułą i opisywanymi wydarzeniami. „Dom na skraju” to fantastyczna propozycja na wakacje. Powieść przyciąga swoją słoneczną okładką w pastelowych kolorach, a gdy już po nią sięgniemy, to wprost trudno oderwać się od lektury. Czterysta stron połykamy w ekspresowym tempie, docieramy do zaskakującego i zupełnie nieprzewidywanego zakończenia i wciąż jesteśmy głodni kolejnych wydarzeń, jakie zapowiada druga część perypetii mieszkańców ulicy Różanej w Rubiniu pt.: „Szlachetne pobudki”. Zdradzę Wam, że już nie mogę się doczekać…
Jak to jest robić coś ,,po luśkowatemu"? To znaczy działać pod wpływem emocji, bez zastanowienia, wbrew intuicji, logice i zdrowemu rozsądkowi. Dlatego...
Po raz kolejny odwiedzamy Tynczyn, wieś nad brzegiem Huczwy, by poznać dalszy ciąg opowieści inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Gdy wielki świat martwi...
Szczęście to nie stan duszy, tylko umysłu i można się go nauczyć.
Więcej