Max Langer, bogaty szwajcarski profesor polskiego pochodzenia, przyjeżdża do Polski, by odkryć, jaką tajemnicę kryje przeszłość jego ukochanej żony Christine. Wie, że sprawa łączy się z pewnym domem pod Łodzią, w którym w 1946 roku doszło do zbrodni. Chcąc poznać sekret Christine, Max nawiązuje współpracę z młodą pracownicą uniwersytetu, Dorotą Wiśniewską, której zleca napisanie książki o podłódzkich willach. W toku prac nad tekstem Dorota śledzi losy ludzi mieszkających w Łodzi w latach 1945-1946. Z powodu zniszczeń Warszawy, to Łódź została nieformalną "czwartą stolicą". Tam tworzono struktury nowego państwa, powstawały pierwsze urzędy. W tajemniczym domu pod lasem mieszkała gorliwa pracownica wydziału propagandy, Michalina Starska, ze swoim kochankiem, majorem Wojska Ludowego, Antonim Gołąbkiem. Oboje mieli wiele do ukrycia i oboje wiedzieli, że mogą za swoją działalność zostać surowo ukarani. Jednak postanowili żyć normalnie, tworząc w domu pod Łodzią coś w rodzaju patchworkowej rodziny. Zmęczeni wojną, liczyli na to, że odbudują spokój i znajdą szczęście. Chcieli żyć tu i teraz, zanim dosięgnie ich piekło. Jaką cenę przyjdzie zapłacić za dwa piękne miesiące wakacji we wspólnym domu?
Natalia Bieniekurodziła się i wychowała w Łodzi. Z wykształcenia anglistka, obecnie pracuje jako copywriter. Debiutowała w 2002 na łamach Esensji opowiadaniem "Diabeł Morski", które ukazało się również w języku angielskim oraz hiszpańskim. Autorka powieści obyczajowych "Uśpione marzenia" i "Dom sekretów". Mieszka z mężem i córką w Warszawie. Jej ulubieni pisarze to Camilla Läckberg, Carlos Ruiz Zafón, Edgar Allan Poe i Katarzyna Puzyńska.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-07-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Przyznaję, że dłuższy czas oczekiwania na tą powieść przyniósł mi jedynie korzyść w postaci odczuwania znacznie większej ekscytacji z możliwości przeczytania tej książki. Dom na skraju lasu spełnił moje oczekiwania, jakie miałam względem tej pozycji i to na bardzo wysokim poziomie. Choć z początku irytowały mnie pewne zabiegi wprowadzone przez autorkę, to po pewnym czasie zaczęłam postrzegać je jako zaletę tej powieści, co dowodzi tylko jednego - warto było na nią czekać tyle czasu!
Pod względem fabularnym autorka zastosowała zabieg, który z początku nieco mnie irytował. Mianowicie pokusiła się o poprowadzenie fabuły dwutorowo, historia Langera i Doroty rozgrywa się w czasach współczesnych, podczas gdy pozostałe wydarzenia odnoszą się tylko i wyłącznie do czasów powojennej Łodzi. Moja irytacja do pewnego stopnia wynikała z faktu, iż z początku za bardzo skupiłam się na samym wątku owej tajemniczej willi i spodziewałam się bardziej narracji pamiętnikarskiej, i w ten sposób wyjaśnienia tej zagadki. Z drugiej strony bardzo intrygował mnie wątek Doroty i jej poszukiwań, czemu niestety autorka poświeciła mniej czasu, skupiając się w znacznie większym stopniu na czasach powojennych. Jednakże, zaskakująco szybko przywykłam do zastosowanego przez nią zabiegu i z prawdziwym zainteresowaniem czytałam kolejne strony.
Podobnie sprawa miała się z akcją, gdyż choć z początku nieco irytowała mnie umieszczenie jej na dwóch płaszczyznach czasowych, to w miarę oraz głębszego zapoznawania się z tą powieścią, przestało mi to aż tak bardzo przeszkadzać. Ostatecznie takie porozrzucanie tylko podsycało moją ciekawość. Dom na skraju lasu pochłonął mnie tak bardzo, że przeczytałam tą powieść nadzwyczaj szybko.
Klimat tej książki to zasadniczo jeden z jej największych walorów. Dzięki wspomnianemu rozłożeniu fabuły na odmienne ramy czasowe, autorka uwypukliła znacząco atmosferę tej powieści ukazując obrazy Łodzi z dwóch perspektyw - obecnej, współczesnej i nieobarczonej piętnem powojennych czasów oraz tą, w której kwitła działalność zarówno patriotyczna, jak i ta propagandowa. Wszystko to pozwoliło stworzyć wręcz jedyny w swoim rodzaju obraz Łodzi z dwóch czasów, gdzie jednak emocje i uczucia wciąż pozostają żywe. Napędem dla Domu na skraju lasu staje się pasja Doroty do stworzenia wyjątkowej powieści, desperacja Langera do poznania sekretów żony, pragnienie Basi, aby zaznać na chwilę spokój serca oraz narastające zagubienie Michaliny. Dzięki temu, powieść Natalii Bieniek posiada swoisty, niepowtarzalny klimat.
Bohaterowie to kolejny niesamowicie intrygujący aspekt tej książki. O ile postacie współczesne, jak Langer czy Dorota są jak najbardziej bohaterami, których sylwetki wysuwają się na plan pierwszy, jeśli chodzi o sympatyzowanie z charakterami bliskimi wiekiem oraz bytującymi na tej samej płaszczyźnie czasowej, o tyle postacie Michaliny, Basi czy majora Gołąbka są już mniej realistyczne. Należące do zupełnie innych czasów, postacie te podczas poszukiwań Langera i Doroty ożywają niczym duchy i to dzięki nim możliwe jest odnalezienie brakujących fragmentów układanki dotyczących tajemniczego domu pod Łodzią. I przyznaję, że dzięki przywołaniu tych postaci, miałam wrażenie, jakby one również grały w tej powieści pierwsze skrzypce, mimo iż należały już do echa przeszłości. Niesamowicie intrygującym aspektem była stopniowa przemiana Michaliny, która początkowo ślepo oddana partii, po adopcji Basi zapragnęła stworzyć dla dziewczynki namiastkę prawdziwej rodziny. Obserwowanie jak stopniowo następuje metamorfoza tej bohaterki było doprawdy cudownym doświadczeniem.
Język Domu na skraju lasu to bez wątpienia kolejny atut tej książki. Napisana stosunkowo prostym i lekkim stylem powieść Natalii Bieniek niemal natychmiastowo urzeka Czytelnika i sprawia, że tak na dobrą sprawę bardzo ciężko jest się od niej oderwać. Choć przyznaję, bywały momenty, w których nastąpiło przesycenie zdań pewnymi detalami, nie zmienia to faktu, że książka wciąga, a co najważniejsze, porusza serca i wzbudza u Czytelnika określone emocje. I za to powieść Bieniek zdecydowanie otrzymuje ode mnie ogromnego plusa.
Podsumowując, Dom na skraju lasu to dobra powieść i bardzo cieszę się, że miałam możliwość ją przeczytać i zrecenzować. Książki nawet minimalnie oparte na wydarzeniach historycznych, mają w sobie nieodparty dla mnie urok, który sprawia, że bardzo chętnie zagłębiam się w tego typu powieści. Jak wspominałam, mam w planach także poprzednią książkę Natalii Bieniek, Dom sekretów i liczę, że okaże się równie fascynująca!
To było moje kolejne spotkanie z twórczością Autorki. Wcześniej czytałam Dom sekretów, czyli pierwszy tom cyklu z Dorotą Wiśniewską. Teraz przyszedł czas na drugi - Dom na skraju lasu.
Max Langer przyjeżdża do Polski, aby odkryć sekrety z przeszłości jego żony, Christine. Łączy się to z powojennymi latami w Polsce i zbrodnią w domu pod Łodzią. Prosi o pomoc w tej sprawie pracownicę uniwersytetu, Dorotę Wiśniewską. Zleca jej napisanie książki o podłódzkich willach. Czy skrywane sekrety ujrzą światło dzienne?
To, co podobało mi się w książce, to nawiązanie do lat powojennych. Ciekawie było czytać o tym, co działo się w Polsce w tamtym okresie. Widać, że autorka poświęciła temu dużo czasu i pracy. Do tego mamy tu tajemnice z przeszłości i zagadkę do wyjaśnienia. Historia jest bardzo tajemnicza, a zakończenie zaskakujące. Plusem powieści jest również prowadzenie akcji dwutorowo. Dzięki temu lepiej poznajemy perspektywę tamtych i obecnych czasów. Autorka świetnie też ukazała, jak wydarzenia z przeszłości rzutują na nasze obecne życie.
To, czego mi tu trochę zabrakło, to emocje. Nie czułam też jakiegoś głębszego zaangażowania w historię. Niemniej uważam, że to książka pełna napięcia, której zakończenie potrafi zaskoczyć. Może nie zostanie w mojej pamięci na długo, ale myślę, że to książka warta uwagi. Sądzę, że wielu osobom przypadnie do gustu. Polecam uwadze.
Jestem zaskoczona tym jak cała ta historią mną pozytywnie zwładnęła.
Dom na skraju lasu - Natalia Bieniek
Max Langer, biznesmen polskiego pochodzenia, chce odkryć tajemnicę i sekrety swojej żony. Wszelkie tropy prowadzą do Łodzi. A konkretniej do willi, gdzie kiedyś wydarzyło się coś złego. Powierza rozwiązanie tej zagadki świeżo upieczonej doktorantce Dorocie. Ta z chęcią Zagłębia się w historię starych podlodzkich willi.
Co żonę Langera, Christine łączy z łodzią?
Dorota wraz z przebiegiem dochodzenia dochodzi do wniosku, że wiele ją łączy z Michalina Starska, która w czasach stalinizmu w Polsce stawała na czele ugrupowania.
Co wydarzyło się w jednej z willi, a nikt nie chce mówić ?!
Co jest zapisane w historii tego domu ?
Jakie sekrety skrywa żona Langera ?
"Dom na skraju lasu" to powieść naszpikowana wielką dawką powojennej historii Łodzi. Autorka naprawdę zrobiła świetną robotę, przenoszenie się w czasie i odkrywanie kart historii.
Bohaterowie bardzo dobrze zostali wykreowani, zarówno ci z "kiedyś" oraz ci z "teraz". Jedno zastrzeżenie mam takie, gdyś dostaliśmy postać Filipa, który również mógł by być bardziej wykreowany, aczkolwiek rozumiem krok autorki, by skupić się na jednym temacie. Mały niedosyt. Poznajemy opowieść z perspektywy pierwszoosobowych przemyśleń bohaterów i wypadki to naprawdę bardzo dobrze.
Generalnie bardzo rzadko sięgam po takie książki, wolę te mniej zobowiązujące, romantyczne czy w drugą stronę thrillery i kryminały, aczkolwiek ta książka nie męczyła mnie. Nie szło topornie, a wręcz przeciwnie czytało mi się lekko, mimo wątków które dla nas Polaków nie są lekkie.
Książka skłania do refleksji. Jest pełna odkrywania tajemnic, poznawaniu siebie i swoich korzeni. Jest do dobra powieść obyczajowa. Zdecydowanie dobrze się ją czytało. Mogę polecić każdemu, kto jak ja rzadko sięga po takie książki, ale także tym którzy cenią sobie tło historyczne.
Chętnie przeczytam więcej takich książek, choć nie ukrywam momentami byłam mocno poirytowana, to wiemy jak było w tamtych czasach z opowieści swoich babć i dziadków.
Za współpracę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Bardzo lubię sięgać po powieści, których fabuła po części nawiązuje do czasów wojennych. Gdy do tego dochodzą jeszcze tajemnice rodzinne to już w ogóle jestem kupiona. Czy tak było i tym razem?
Max Langer, bogaty szwajcarski bankier, po zniknięciu żony Christine, pragnie odkryć tajemnicę dotyczącą jej przeszłości. Wie, że sprawa ma związek z tajemniczą willą pod Łodzią. By dowiedzieć się prawdy, postanawia wyjechać do Polski, gdzie zleca Dorocie Wiśniewskiej przejrzenie dokumentów dotyczących willi po Łodzią.
Dorota od zawsze marzyła o napisaniu powieści. Zlecenie od Langera jest do tego doskonałą okazją. Pomału jednak okazuje się, że grzebanie w cudzej przeszłości nie zawsze wychodzi nam na dobre. Na jaw zaczynają wychodzić również tajemnice rodzinne dotyczące Doroty.
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z piórem Autorki, więc sięgając po tę powieść kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Już sam początek dał mi do zrozumienia, że nie będzie to łatwa lektura. Miałam duży problem z tą historią, ciężko było mi się wgryźć w fabułę, a styl i język Autorki również nie do końca przypadły mi do gustu. Przyznaję, że czytanie powieści szło mi naprawdę opornie, jednak sama końcówka tej historii potrafi wstrząsnąć czytelnikiem i trzymać w napięciu do samego końca. Bardzo ubolewam na tym, że podczas czytania zabrakło mi głębszych emocji.
W moim odczuciu "Dom na skraju lasu" to powieść spokojna, ale niosąca ze sobą przesłanie. To historia ludzi, ich walki o miłość i prawo do szczęścia. Z pewnością historia Doroty, Maxa i Christine nie zostanie w mojej pamięci na długo, jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę i myślę, że w pełni go wykorzystała. Jeżeli szukacie lekkiej powieści na długie letnie wieczory to śmiało możecie sięgnąć po najnowszą powieść Pani Natalii.
Max Langer przyjeżdża do Polski, aby odkryć co wydarzyło się w przeszłości w życiu jego ukochanej żony Christine. Mężczyzna wie, że jest to związane z pewnym domem pod Łodzią, gdzie w 1946 toku doszło do zbrodni. Co się wtedy wydarzyło? Jakie tajemnice odkryje Langer?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, dlatego w zasadzie nie wiedziałam czego może się spodziewać po tej historii. Autorka ma przystępne pióro i książkę czyta się naprawdę szybko. Co prawda z początku bardzo ciężko było mi się wkręcić a tą powieść, jednak kiedy coraz bardziej zagłębiłam się w historię bohaterów było już tylko lepiej. Akcja powieści toczy się dwutorowo, mamy przedstawione wydarzenia teraźniejsze oraz te mające miejsce w przyszłości, co pomogło mi dużo lepiej zrozumieć tą historię i naprawdę wzbudziło moją ciekawość. Teraźniejszość ukazana jest oczami Langera - szwajcarskiego profesora polskiego pochodzenia, który pragnie odkryć tajemnicę przeszłości swojej żony oraz Doroty - kobiety, która ma za zadanie napisanie książki o willi i zamieszkującej ją mieszkańcach. Autorka w bardzo intrygujący i realistyczny sposób ukazała klimat panujący w tamtych czasach w Polsce oraz w ciekawy sposób zilustrowała Łódź, studiowałam tam, więc już przed oczami przedstawiały mi się niektóre ulice wymienione w książce. Historia ta skupia się skupia się w głównej mierze na odkrywaniu tajemnicy i dawnych sekretów, a autorka na przykładzie bohaterów udowadnia, że często wybory jakich dokonujemy mają znaczący wpływ na przyszłe pokolenia. Chętnie sięgnę po kolejne powieści autorki. Polecam! Moja ocena 8/10.
Fascynują mnie opuszczone domy, wille, w których nikt od lat nie mieszka. Czasem jest to smutny widok łamiący serce, ale dający też do myślenia. Patrzę na nie i zastanawiam się, kto tam mieszkał. Czy był szczęśliwy, kochany, a może przeżył jakieś traumatyczne wydarzenia? Czy to miejsce kryje w sobie rodzinne sekrety i tajemnice? Mam ochotę ocalić je od zapomnienia i dać im nowe życie.
Dorota marzyła o napisaniu książki, lecz do tej pory nie zrealizowała swojego marzenia. Pewnego dnia do Polski przyjeżdża profesor Langer i zleca jej ciekawe zadanie. Bohaterka ma zająć się zapomnianą historią starych willi na północnych krańcach Łodzi. Przeszłość jego żony Christine łączy się z jedną z nich. Dorota z chęcią przyjmuje jego propozycję. Nie wie, że prawda, którą odkryje będzie trudna i brutalna.
"Dom na skraju lasu" Natalii Bieniek to powieść obyczajowa, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Dużo miejsca autorka poświęciła idei wczesnego socjalizmu w Polsce. Przyznam, że ten okres historyczny nie za bardzo mnie interesuje. Dlatego o wiele bardziej podobało mi się poprowadzenie samego śledztwa. Tajemnice odkrywane są stopniowo. Do samego końca nie wiemy, jaka jest prawda i co wydarzyło się w domu na skraju lasu.
Bardzo podobało mi się umiejscowienie akcji w Łodzi. Ciekawe, malownicze i realistyczne opisy miejsc, ulic i obiektów sprawiły, że wsiąkałam w tę opowieść, strona po stronie.
"Dom na skraju lasu" to ciekawa podróż do czasów powojennych, która rodzi wiele pytań.
Czy zawsze warto szukać "duchów przeszłości"? A może lepiej zapomnieć o tym, co było złe, jeśli nie można już tego zmienić?
Zdarza Wam się zastanawiać, jakie tajemnice kryją stare domostwa, uliczki, rzadko odwiedzane strychy czy zakurzone domowe archiwa? Jeśli tak, to sięgnijcie po tę książkę.
Zniknięcie pięknej Christine, żony profesora Langera, puszcza w ruch machinę czasu. Przy pomocy historyczki Doroty, zaniepokojony mąż próbuje odkryć sekret starego domu pod Łodzią, a tym samym sekret pochodzenia Christine.
Współczesność to detektywistyczne poszukiwania, rozgrzebywanie starych papierów i próby sklejania skomplikowanych wskazówek. Przeszłość to powojenna Polska, socjalistyczna rzeczywistość, propaganda i katownie ubecji. Przyznam, że te fragmenty książki interesowały mnie najbardziej, bo widać, że autorka zgłębiła temat.
Wydawało mi się, że wcześnie rozwiązałam zagadkę będącą sednem historii, ale koniec okazał się na szczęście zaskakujący. Poza przyjemnością lektury odczułam potrzebę przerzucenia starych dokumentów w rodzinnym domu :).
Powieść "Dom na skraju lasu" jest wciągająca, więc spokojnie możecie wrzucić ją do plecaka jako wakacyjną lekturę.
@proszynski_wydawnictwo (współpraca)
Max Langer - bogaty, szwajcarski profesor polskiego pochodzenia przyjeżdża do Polski by odkryć tajemnicę z przeszłości jego żony Christine. Tajemnica ta okazuje się na tyle poważna, że powoli wyniszcza psychicznie jego ukochaną. Ta staje się coraz bardziej milcząca, osowiała i zamknięta w sobie. A obrazy, które ta maluje coraz bardziej przygnębiające. Jedyne co wie Langer to to, że sprawa łączy się z pewną willą ulokowaną trochę pod Łodzią i, że tajemnica ta dotyczy jakichś wydarzeń powojennych (ok. 1946r.).
Do prowadzenia "dochodzenia" i napisania książki o willi i zamieszkującej ją rodzinie wybiera on Dorotę Wiśniewską. Wybór ten był nieprzypadkowy - Wiśniewska uwielbia swoją pracę i wie co robi . Co odkryje Dorota na temat wydarzeń z przeszłości? Czy Langer uzyska odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania? A przede wszystkim czy uda mu się "uleczyć" żonę?
Opinia ⬇️
Przyznam szczerze, że początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Obawiałam się, że wątki związane z powojenną przeszłością mogłyby mnie nudzić, a wręcz sprawić, że bym je pomijała. Na szczęście okazało się być wręcz odwrotnie - zakochałam się w tych wszystkich opisach dotyczących tamtych czasów. Z pewnością na plus było też podzielenie historii na dwa tory - mamy perspektywę z czasów teraźniejszych, ale także perspektywę z czasów powojennych. Zmiana narracji jest wyraźnie oznakowana, dzięki czemu można uniknąć pomyłki. Co również dla mnie ważne - książka ma duże literki, a przede wszystkim mocno wciąga, co ułatwia szybkie czytanie. Jedynie początek był kiepski - pierwsze 100 stron zajęło mi 2 dni, a reszta książki kilka godzin jednego dnia 🙈.
Z mojej strony to by było na tyle, książka zasługuje na mocne 4/5⭐
Dom na skraju lasu to opowieść o miłości, strachu i tym, jak dawne wybory i wynikające z nich lęki, piętnują kolejne pokolenia. Kompozycja jest szkatułkowa - historia osadzoną w powojennej Łodzi, zawarta jest w czasach współczesnych.
W 2013 roku Dorota Wiśniewska zaczyna pisać książkę o podłódzkich willach. Zbierając materiały, trafia na historię tytułowego domu pod lasem. W latach 1945-1946 mieszkała tam Michalina Starska z majorem Antonim Gołąbkiem. Śledząc losy tajemniczej pary, kobieta odkrywa ślady dawnej zdrady, konspiracji i zbrodni. Wkrótce potem okazuje się, że tamte wydarzenia, powiązane są z przeszłością jej najbliższych.
Autorka fajnie pokazała mechanizmy działania propagandy i to jak PPR niszczyła ludzi, którzy początkowo nie wiedzieli, w co się pakują. Ciekawa historia, ale literacko trochę nie w moim guście. Zabrakło mi turpistycznych opisów w obrazowaniu powojennej Polski. W sumie to lekkie czytadło, dość smutne i raczej z jednowymiarowymi postaciami. Dobre dla fanów gatunku i miłośników książek z wątkiem historycznym.
Max Langer, szwajcarski profesor polskiego pochodzenia przyjeżdża do Polski aby odkryć tajemnice pochodzenia swojej żony Christine oraz powód jej zniknięcia.
Według zgromadzonych informacji ma tą związek z pewnym starym, opuszczonym domem. Zleca odkrycie tajemnic i napisanie na ten temat książki młodej pracownicy Uniwersytetu Dorocie.
Przy pracy nad książką Dorota odkrywa pełno tajemnic związanych z opuszczonym domem na skraju lasu. Nawet losy jej przodków mają z nim związek.
Czy Dorocie uda się okryć wszystkie tajemnice i pozna historię opuszczonego domu oraz jego mieszkańców? Czy Profesor Langer odnajdzie swoją żonę?
Lubicie tajemnice sprzed lat? To ta książka będzie dla Was. Choć od wydarzeń minęło tylko kilkadziesiąt lat, nam żyjących obecnie ciężko wyobrazić sobie czasy komunizmu w Polsce. Dzięki tej książce, możemy choć w niewielkim stopniu poznać ogólny ich zarys.
"Dom na skraju lasu" to ciekawa i tajemnicza powieść. Nietuzinkowa akcja i bohaterowie sprawiają, że z wielką przyjemnością chcemy razem z nimi odkrywać tajemnice.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Natalii Bieniek ale książka bardzo mi się spodobała. Prosty, przyjemny języki wciągająca akcja od pierwszej strony to coś co lubię najbardziej. Polecam
Jestem wzrokowcem i dobra okładka jest dla mnie istotna przy wyborze książki do czytania. Tak też było z tą powieścią. Urzekła mnie tajemniczość, w jaką grafik ubrał to wydanie. Odcienie sepii zawsze nadają klimatycznemu charakteru, a i sama powieść jest równie intrygująca.
„Dom na skraju lasu” to dwuwymiarowo opisane losy mieszkańców jednej z łódzkich willi, gdzie przed laty tętniło życie, a wręcz sielankowy klimat przerwała brutalna tragedia.
Max Langer, profesor i biznesmen polskiego pochodzenia przyjeżdża do Łodzi, by odkryć tajemnicę, która w szybkim czasie zmieniła jego żonę w zupełnie inną osobę. Wszystkie drogi wiodą do jednej z łódzkich willi. Jak prawą rękę w dochodzeniu prawdy, Langer wyznaczył świeżo upieczoną młodą doktorantkę Dorotę, która z wielkim entuzjazmem zabrała się do rozwiązywania zagadki. Nikt z zainteresowanych nie spodziewał się, jakie będą wyniki śledztwa i co kryje się za enigmatycznymi informacjami z czasów, gdy teczki osobowe były w ciągłym użyciu.
Doceniam, z jak wielkim zaangażowaniem autorka przedstawiła historię tworzenia ustroju socjalistycznego. I nie chodzi tu o sam ustrój, ale o to, jak był on postrzegany od strony jednostki. Jak wielką wiarę pokładano w słuszność zasad tej ideologii. Przecież początkowe wystąpienia Michaliny Starskiej to pełne głębokiej wiary i absolutnego przekonania wizje, jak dobrze będzie się żyło, jeśli zrealizuje się wszystkie punkty z kodeksu stalinizmu.
Równie ciekawym wątkiem jest sama przemiana wewnętrzna bohaterki, gdy zupełnie przez przypadek odkryła ciemniejszą stronę działań towarzyszy partii.
Akcja książki płynie niczym rwący nurt rzeki, nie ma momentów nudy. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór, a to świadczy o tym, że styl jest na wysokim poziomie. Fabuła zawiera ciągłe zwroty akcji, żongluje informacjami, wprowadza nas czasem w mroczne i niepewne zakręty. Poziom napięcia jest stały i tak naprawdę rozwiązanie pojawia się na ostatnich kilku kartach powieści. Osobiście jestem bardzo zadowolona również ze sposobu prowadzenia narracji. Poznajemy opowieść z perspektywy pierwszoosobowych przemyśleń bohaterów. Raz widzimy świat oczami Michaliny, raz Doroty a innym razem Langera. Podobnie jest z czasem przedstawionym. Raz jesteśmy w Łodzi, którą ja znam, a za chwilę przenosimy się do miasta, które wita nowy ustrój polityczny.
Przez kilka lat mieszkałam w Łodzi, co prawda znam to miasto jedynie z „moich” czasów, jednak przyjemnie było mi czytać o tym, co gdzie się znajdowało w okresie szerzącego się ustroju socjalistycznego. Pozwolę sobie zacytować myśl Langera, jednego z głównych bohaterów powieści: miasto „ładne i brzydkie […] tylko Łódź potrafiła taka być. Obskurna i zachwycająca zarazem”. Przyznaję, że ja dopiero po wyprowadzce zaczęłam cieplej myśleć o atutach tego miasta. Wcześniej jakoś tego nie zauważałam.
Czy są jakieś wady tej powieści? Nieco brakuje mi pociągnięcia wątku Filipa. Jego postać była właściwie taka blada, nie było zbyt wielu możliwości, by poznać jego osobę bliżej. A szkoda, bo przy jego osobie poruszono jednak istotny i bardzo współczesny temat. Dorota prowadziła śledztwo z propagandą dawnych czasów w tle, a zakompleksiony Filip stał się poniekąd ofiarą innej, niebezpiecznej propagandy, jaką może być reklama.
W ogólnym rozrachunku oceniam tę powieść na 8/10. Jest to świetnie napisana ciekawa opowieść o odkrywaniu tajemnic i poznawaniu swoich korzeni. Lekkość opowiadania i ciągle utrzymująca się aura tajemnicy gwarantuje, że nie sposób odłożyć tej książki. Zachęcam Was do przeczytania. Ja stawiam tę powieść na półce książek ulubionych.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i Ska za egzemplarz do recenzji.
Max Langer na codzień bogaty profesor mieszkający w Szwajcarii powraca po latach do rodzinnej Polski. Celem jego podróży jest odkrycie historii sprzed lat. Historii, która nurtuje i sprawiła, że jego żona odeszła. Christine choć z Polską teoretycznie nie miała wiele wspólnego to opowieści o tym co działo się w domu pod Łodzią bardzo wpłynęły na podjęte przez nią decyzję i ucieczkę.
Langer by poznać prawdę współpracuje z Dorotą, kobietą która odszukuje wspomnienia sprzed lat i poznaje historię komunistycznej Polski.
To jakie będą odkryte przez nich tajemnice pokazuje w jaki sposób odradzała się powojenna rzeczywistość kraju.
Autorka świetnie połączyła wątki historyczne z ciepłą obyczajową fabułą. To, że narracja odbywa się na dwóch poziomach, przeszłości i teraźniejszości, sprawia że czytelnik jeszcze bardziej wczuwa się w całą historię i losy bohaterów. "Dom na skraju lasu" to mimo pięknej okładki i momentami wzruszających wątków gorzka prawda o tym co działo się na naszych rodzimych ziemiach i jaka była powojenna rzeczywistość. Pióro autorki zdecydowanie przypadło do moich czytelniczych upodobań, dlatego też z chęcią poznam Jej inne teksty.
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzja książki Natalii Bieniek „Dom na skraju lasu” wyd. Prószyński .
Mamy rok 1946 ludzie po wojnie usiłują żyć normalnie i odnaleźć się w nowej powojennej rzeczywistości. Michalina Starska, ślepo zapatrzona a Stalina i socjalizm, sama zajmująca wysoki stołek w partii wierząca i głosząca propagandę, któregoś dnia podczas pełnienia obowiązków w domu dziecka poznaje Basię, którą bierze do domu. Jej przyjacielem z partii jest nie jaki tajemniczy towarzysz Gołąbek. Zmęczona Michalina pragnie wypocząć i wyjechać na lato do domu Gołąbka pod miastem. Jak skończą się te wakacje? Jaki związek maja wydarzenia z lat 40 ubiegłego wieku do życia bogatego Szwajcara i jego żony w dzisiejszych czasach? Jak historia i dom pod Łodzi wpłynie na zdrowie i życie Maxa i Christiny?
Muszę Wam powiedzieć, że ta książka jest bardzo tajemnicza. Gdy ją czytałam to nasuwały mi się pytania , a czy moja rodzina też Ii ma jakieś tajemnice. Autorka w bardzo przyjemny sposób poruszała w książce tematy trudne, mianowicie propagandę, przynależność do partii czy donosy. Gratulacje Autorce pomysłu na świetnie napisana książkę, osobiście bardzo lubię gdy akcja książki dzieje się w czasach teraźniejszych, a bohaterowie grzebią w historii, aby dowiedzieć się prawdy.
A Wy lubicie jak w książce mamy dwa różne wątki, dwa różne czasy, które na końcu się łącza dając wyjaśnienie całej historii?
Poruszająca powieść obyczajowa z obszernym tłem historycznym. Fabuła prowadzona dwutorowo nadaje tej historii wyjątkowego klimatu. Autorka wiernie oddaje atmosferę powojennych czasów i okresu, gdy w Polsce kształtował się socjalizm, a żeby przetrwać, wielu ludzi musiało dokonywać wyborów niekoniecznie zgodnych z ich sumieniem. Wspaniała kreacja bohaterów o różnorodnych charakterach, odmiennych doświadczeniach, pragnieniach i tęsknotach. Świetnie pokazana złożoność relacji społecznych i rodzinnych - zarówno kiedyś, jak i w obecnych czasach. Miłość, oddanie, nadzieja, pogoń za szczęściem i lepszą przyszłością, trudne wybory - to esencja tej historii. Zdecydowanie polecam!
Spacerujesz sobie po lesie. Towarzyszy ci śpiew ptaków i cykanie cykad. W twarz uderza lekki wiatr, burząc idealny ład na głowie. Nagle za linią drzew wyłania się okazałych rozmiarów dom, o którym zapomniał świat. Wiedziona ciekawością, przekraczasz próg dawnego domostwa. Rozglądasz się po uchowanych kątach, dostrzegasz zniszczone tapety, spróchniałe schody, wybite okna. Przyglądasz się bliżej i na ścianie dostrzegasz dziury po kulach. W głowie pojawia się myśl, by zgłębić historię tego domu. Co tu się takiego wydarzyło, że musiało ostatecznie dość do czyjeś tragedii? Czy ktoś z tego domostwa przeżył, a jeśli tak, to jak potoczyła się dalsza jego opowieść? Nie wiesz jednak, że to, co odkryjesz, zachwieje twoją rzeczywistością.
Kolejna doskonała lektura, która wyszła spod pióra Natalii Bieniek. Gdy czas wojny dobiegł końca, miały nadejść chwile spokoju, odbudowy tego, co się utraciło. Z nadzieją ludzie patrzyli w przyszłość. Niestety, jak to w życiu bywa, nie może być łatwo i przyjemnie. Znowu człowiek staje się wrogiem drugiego człowieka, maluczcy są zależni od tych z wyższych szczebli hierarchii, a swoje poglądy najlepiej skrywać głęboko w sobie, bo gdy trafią w niepowołane ręce, może dojść do tragedii.
Autorka, tak jak poprzednio, przenosi nas do Łodzi. Ukazuje losy bohaterów przez dwie linie czasowe, które zazębiają się między sobą. Jedna ma duży wpływ na drugą. Czy warto czasami grzebać w przeszłości, by poznać wszystkie sekrety rodziny? Czy prawda zawsze wyzwala z ciężaru, który nosimy w sercu? I czy wybory przodków mają wpływ na naszą rzeczywistość? Doskonale skonstruowana opowieść, pełna bogatych informacji na temat przeszłości i zachowań ludzi. Z przyjemnością odkrywałam kolejne ciekawostki dotyczące naszej historii i jak wyglądało życie ludności, o czym marzyli, co pragnęli, z czym się utożsamiali. Lektura zachęciła mnie do głębszego myszkowania w dawnych dziejach, wydarzeniach, które ukształtowały nasz dzisiejszy świat. Zrozumieć, dlaczego niektórzy postępowali tak, a nie inaczej. Do czego musieli się posunąć, by osiągnąć zamierzony cel i wiele innych. Oprócz dawnej historii pojawia się temat sekretów, tajemnic i to, jak wybory mają wpływ na życie innych. Do samego końca nie można być pewnym, jak fabuła się potoczy. Gdy już się myśli, że wszystkie puzzle trafiły na swoje miejsce, autorka daje czytelnikowi mocny pstryczek w nos i zmienia nasze wcześniejsze domysły i spekulacje. Dajcie się porwać niesamowitej opowieści, ciekawym bohaterom i sekretom, które trzymają w niepewności do samego końca.
Max Langer, bogaty szwajcarski profesor polskiego pochodzenia, przyjeżdża do Polski, by odkryć jaką tajemnicę kryje przeszłość jego ukochanej żony Christine. Wie, że sprawa łączy się z pewnym domem pod Łodzią, w którym w 1946 roku doszło do zbrodni. Chcąc poznać sekret Christine, Max nawiązuje współpracę z młodą pracownicą uniwersytetu, Dorotą Wiśniewską, której zleca napisanie książki o podłódzkich willach. W toku prac nad tekstem Dorota śledzi losy ludzi mieszkających w Łodzi w latach 1945-1946.
Serdecznie gratuluje autorce pomysłu na tak świetne prowadzenie wątków z przed lat, które podczas czytania dały mi uwierzyć, że śledzę losy prawdziwych bohaterów! Cały klimat , ustrój i tajemnice to mistrzostwo świata.
Muszę Wam powiedzieć , że każda chwila z tą historią jest na wagę złota. Napędza do refleksji. Czytelnik śledzi oba wątki: teraźniejszości i przeszłości z wypiekami na twarzy. Nie mogłam się od niej oderwać.Musiałam poznać całą prawdę, która nie jest w stu procentach słodkim "happy endem". Jednak nie wyobrażam sobie innego zakończenia tej historii.
To jest właśnie "ta" wyjątkowa książka, która Cię inspiruje i zmusza do refleksji, aby cieszyć się każdą chwilą i tym co się ma.
Dzisiaj mam dla Was kolejną historię, którą warto poznać, owiane tajemnicą losy kilku ludzi. Bolesne wydarzenia zamierzchłych czasów zgrabnie połączone z taką samą walką jakiej podjął się Max Langer, kierowany wielkim uczuciem do swojej żony Christiny. Niezbyt obszerna pozycja, w której Autorka zaprasza Nas do świata, którego teraźniejszość niszczy niepoznany dotąd cień przeszłości. Kiedy mężczyzna widzi jak jego ukochana żona traci powoli sens życia, niknie w oczach, a jej dotychczasowa radość zamienia się w smutną, dla niego niezrozumiałą melancholię, on pragnie tylko jednego. Znaleźć powód takiego jej stanu. I tu zaczyna się historia, cofamy się Kochani do czasów, kiedy powinnam słowo Kochani zastąpić słowem towarzysze, bo właśnie do takiej Polski zawitaliśmy. Trudne to były czasy, Autorka fantastycznie zarysowała nam świat powojenny, schematy ówczesnego ustroju i sposób myślenia ludzi, a raczej jego braku, na rzecz ślepej wiary propagandzie. Poznajemy Michalinę Starską wysoko postawioną urzędniczkę, zauroczoną wręcz systemem działaczkę, która służy, a może trafniej - jest służalczym trybikiem w maszynie aparatu władzy. Cofamy się do owych lat za sprawą Doroty, którą wynajął właśnie wspomniany przeze mnie wcześniej Langer i to ona ma znaleźć związek między stanem jego żony, a dawnymi okrutnymi czasami.
Co odkryje Dorota? Co łączy Christinę z Michaliną Starską?
Dlaczego starszego, zamożnego Langera najbardziej interesuje #domnaskrajulasu, na obrzeżach Łodzi i co kryją ściany starej posiadłości? Jaki dramat rozegrał się tam w zamierzchłej przeszłości?
Ta wszechobecna aura tajemnicy trzyma nas przy książce do ostatniej kartki, a dodając do tego świetnie opisane realia dawnego ustroju, sprawiły, że książkę wręcz " połknęłam " w tempie zawrotnym.
Uderzyło mnie bestialstwo tamtych czasów i to, że tak wielu ludzi żyło z piętnem tamtych decyzji, niełatwo wymazać z pamięci wydarzenia, w których się uczestniczyło, a które napawały po latach wstydem. I dla Doroty, która krok po kroku odkrywała puzzle tej układanki to zadanie przestało być tylko pracą, kiedy znalazła "coś" bezpośrednio dotyczące jej rodziny.
Pani @nataliabieniekautorka utkała historię wobec, której nie można przejść obojętnie, a główna jej trudność polega na tym, że jest to i owszem fikcja literacka, a zarazem mocna kartka historii, która miała miejsce. I to może czyni tę książkę trudną w odbiorze wręcz bolesną?
Klimat tej książki poraża.
Historia przeraża.
A tajemnica krzyczy, żeby ją odkryć? Jesteście gotowi?
Polecam Wam się przekonać. Myślę, że nikt z Was nie będzie zawiedziony.
Nie lubie denerwować się na książki, w szczególności nie lubie pisać o nich źle. Z każdej przeczytanej historii staram się zawsze wyciągać wnioski, przecież każda z nich porusza inna tematy, wzbudza inne emocje, chwyta czytelnika na swój sobie własny sposób. Przy okazji pisania tych kilku słów mam ambiwalentne uczucia, wciąż kończę tę książkę, ale moje zdanie jest wciąż unormowane, nic się nie zmieniło. ,,Dom na skraju lasu" to spokojna książka z niemałą zagadką w tle, a wciąż trzymająca w napięciu, bo jednak chęć poznania rozwikłania tajemnicy jest silniejsza, niż odłożenie książki na bok.
Czasami najgorsza prawda okazuje się być prawdą nie do przyjęcia. Można by pomyśleć, że wtedy staramy się te informacje odepchnąć -- przecież to musi być fałszywy trop. Tak i też myślała nasza główna bohaterka, gdy zaczęła rozgrzebywać prawdę, którą miała odkryć na zlecenie Maxa Langera, bogatego szwajcarskiego profesora, polskiego pochodzenia. Dorota, ma za zadanie napisanie książki o podłódzkich willach. Willach, które kryją za sobą ból, cierpienie i tajemnice z czasów 1945-1946.
Podczas czytania tej książki miałam mieszane uczucia, nie czułam się zaangażowana w tę historię, ale sama końcówka trzymała mnie mocno w napięciu. Polubiłam bohaterów, życzyłam im jak najlepiej, chciałam, żeby ich losy potoczyły się w tę pozytywną stronę. W pewnym momencie złapałam się na tym, że brakuje mi tchu, bo ,,Dom na Skraju Lasu" jest mocno wstrząsająca, przepełniona emocjami. Nie zostanie ze mną ta historia na dłużej, ale uważam, że każdy powinien się przekonać, jakie są losy Doroty, Maxa i Christinę.
Dawne, od lat skrzętnie zatajane sprawy wychodzą na światło dzienne... Stara kamienica w centrum Łodzi skrywa niejedną tajemnicę. Przekonują się o tym...
Alicja żyje jak w bajce, jest współczesną wersją księżniczki. Razem z mężem biznesmenem mieszka otoczona luksusem w penthousie na warszawskim Żoliborzu...
Przeczytane:2022-09-18,
"Dom na skraju lasu" to książka z prawdziwym tłem historycznym oraz wydarzeniami politycznymi minionych lat.
Jeśli historie zmyślone przez autorów bazują na prawdziwych wydarzeniach dla mnie jest to na plus i chętnie sięgam po takie książki.
Max Langer to bogaty, szwajcarski profesor polskiego pochodzenia, który przyjeżdża do Polski, aby odkryć jaką tajemnicę kryje przeszłość jego żony Christine.
Wiele tyle, że wiąże się to z pewną willą pod Łodzią, w której w 1946 roku doszło do zbrodni.
Zleca sprawę Dorocie Wiśniewskiej, której przekazuje dokumenty dotyczące willi pod Łodzią.
Dla Doroty to jak wygrać na loterii, ponieważ zawsze marzyła o napisaniu powieści, a ta historia wydaje się być do tego idealna.
Niestety nie wszystko idzie po jej myśli, a skrywane tajemnice prowadzą również do jej rodzinnego domu.
"Dom na skraju lasu" był moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki. Początkowo nie mogłam wczuć się w tą historię, ciężko mi się ją czytało. Na szczęście im dalej tym lepiej. Powoli zaczęłam przesiąkać historią, a ta robiła się coraz bardziej ciekawa.
Tajemnica rodzinna, morderstwo, nierozliczona przeszłość to wszystko złożyło się na ciekawą w historię, której zakończenie było sprytnie wymyślone.
Jeśli szukacie spokojnej powieści obyczajowej z ciekawym wątkiem to myślę, że ta powinna Wam się spodobać.