JAK TO PIĘKNIE, ŻE W TYCH PODŁYCH CZASACH ZDOŁALIŚCIE OCALIĆ COŚ TAK DELIKATNEGO I DOBREGO JAK MIŁOŚĆ
Kiedy Helena i Antoni brali wojenny ślub, nie wierzyli, że dana im będzie wspólna przyszłość. A jednak przetrwali, doczekali upragnionej wolności i teraz starają się ułożyć sobie życie w maleńkiej wiosce Rzekowo, położonej malowniczo w dolinie rzeki, wśród lasów i wzgórz. W nędznym gospodarstwie,
w niełasce i odrzuceniu ze strony najbliższych, uczą się siebie nawzajem i próbują znaleźć szczęście w okaleczonym, poranionym przez wojnę świecie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Antoni i Helena po ciężkich doświadczeniach wojennych układają sobie życie w nowej rzeczywistości. Nie jest to jednak proste, ponieważ rodzina Antoniego ma do niego żal. O co? O to, że przeżył? Helena nie może pogodzić się z tym, że rodzice i siostra jej męża są do niego nastawieni negatywnie. Kiedy Antoni opowiada żonie swoją historię, ta zaczyna na niego patrzeć inaczej, bardziej z czułością i ma go za prawdziwego bohatera.
„Dom na przełęczy” to historia pełna nadziei. Fabuła książki skupia się na powojennej rzeczywistości, która pomimo tego, że wojna się skończyła, wcale nie będzie taka łatwa.
Ciepła i pełna nostalgii opowieść dwojga ludzi, którzy mimo przeciwności losu i ciężkich czasów zachowali w sobie piękne uczucia i miłość.
Uwielbiam książki Joanny Tekieli. Autorka bardzo skupia się na emocjach i odczuciach bohaterów. Jej książki są bardzo autentyczne i pełne wzruszeń.
Kiedy Helena i Antoni brali wojenny ślub, nie wierzyli, że dana im będzie wspólna przyszłość. A jednak przetrwali, doczekali upragnionej wolności i teraz starają się ułożyć sobie życie w maleńkiej wiosce Rzekowo, położonej malowniczo w dolinie rzeki, wśród lasów i wzgórz, w nędznym gospodarstwie.
W niełasce i odrzuceniu ze strony najbliższych, uczą się siebie nawzajem i próbują znaleźć szczęście w okaleczonym, poranionym przez wojnę świecie.
Było to moje trzecie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam krótkie opowiadanie w wakacyjnej antologii i "Marzenia na rozdrożu" będące pierwszym tomem losów właśnie Heleny i Antoniego, tamta książka ogromnie mi się podobała i nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła poznać dalszą historię bohaterów. Książki najlepiej czytać w odpowiedniej kolejności, żeby zrozumieć i poznać od początku losy głównych postaci. Autorka w swojej powieści posługuje się bardzo lekkim i przyjemnym językiem, a kartki powieści po prostu same się przewracają. Postaci zostały wykreowane i przedstawione w bardzo realny sposób i myślę, że wielu czytelników w bohaterach tej książki mogłoby chociaż w małym stopniu odnaleźć siebie samego. Poraz kolejny zostałam wciągnięta do tego trudnego, naznaczonego przez wojnę świata, w którym przyszło żyć, a w zasadzie rozpoczynać wszystko od nowa Helenie i Antoniemu. Autorka akcję książki osadziła w małej polskiej wsi, która urzekła mnie malowniczym krajobrazem oraz prostotą. Bohaterowie mierzą się z wieloma problemami, zarówno tymi dnia codziennego, jak i z niezrozumieniem ze strony rodziny mężczyzny, a towarzyszy temu cały wachlarz skrajnych emocji, które podczas czytania powieści udzielają się również czytelnikowi. Relacja pomiędzy bohaterami została przedstawiona w naprawdę piękny, momentami rozczulający sposób, Antoni i Helena otaczali się nawzajem ogromnym wsparciem, troską, zaufaniem, jestem naprawdę zauroczona tymi postaciami. Pani Joanna na przykładzie swoich bohaterów pokazała, że miłość, ta prawdziwa, ponad wszystko, jest w stanie przezwyciężyć każdą przeciwność losu, wystarczy tylko w każdym trudniejszym momencie polegać na sobie. Książka idealnie wpisuje się obecnie panujący za oknem klimat, zmusza do głębszej refleksji i daje nadzieję na lepsze jutro. Czekam już na kolejne powieści autorki! Polecam! Moja ocena 9/10.
Jeśli jesteście fanami obyczajówek to mam dla Was niesamowitą historię.
"Dom na przełęczy" to kontynuacja książki pt. "Marzenia na rozdrożu" @joannatekieli
Helena i Antoni wzięli ślub podczas wojny, ale zostali rozdzieleni. Po zakończeniu wojny doczekali się wspólnego życia, które próbują ułożyć sobie od nowa. Wyjeżdżają do rodzinnej wioski Antoniego. Trafiają do urokliwej wioski Rzekowo. Helena jest przerażona spartańskimi warunkami i ubóstwem w nędznym gospodarstwie po babci Antoniego. Na dodatek najbliżsi Antoniego okazują niechęć Helenie i Antoniemu. Kobieta u boku męża próbuje znaleźć szczęście i na nowo go poznać. On ma nadzieję, że Helena go nie zostawi.
Czy Helena i Antoni będą szczęśliwi?
Przekonajcie się sami.
To bardzo poruszająca historia, która dostarczyła mi mnóstwo emocji. Autorka wymyśliła wciągającą fabułę i ciekawych bohaterów. Razem z nimi przeżywałam to wszystko, co działo się w ich życiu. To piękna historia o miłości, która pokona wszystko. Autorka ma bardzo przyjemny styl i tę książkę wchłonęłam w błyskawicznym tempie. Ta historia zmusza do refleksji i przemyśleń, a także daje nadzieję na lepsze jutro. Nie mogłam oderwać się od tej książki ani przez chwilę. Uwielbiam czytać takie historie pełne emocji. Bardzo wzruszyłam się i miałam łzy w oczach. Szykujcie chusteczki. Gwarantuję Wam, że dla tej książki zarwiecie nockę.
Jestem zachwycona i polecam Wam przeczytać obie książki.
Rewelacja! Fani obyczajówek będą oczarowani tak jak ja.
Poraz pierwszy z twórczością Joanny Tekieli spotkałam się przy okazji powieści "Marzenia na rozdrożu". Historia ta zauroczyła mnie tak bardzo, że z niecierpliwością wyczekiwałam dalszych losów jej bohaterów.
Z chwilą, gdy podczas wojennej zawieruchy, Hanna i Antoni powiedzieli sobie "Tak", nie wierzyli, że wspólna przyszłość jest im pisania. Jednak udało im się przetrwać wojnę, odzyskali upragnioną wolność i starają się ułożyć sobie życie w maleńkiej wiosce Rzekowo, położonej w dole rzeki, wśród lasów i wzgórz. Odrzuceni przez najbliższych, starają się odnaleźć szczęście w poniszczonym i okaleczonym przez wojnę świecie.
"Dom na przełęczy" to bez wątpienia przepiękna powieść przepełniona całą paletą emocji. Autorka poraz kolejny przekonała mnie, że po jej powieść warto, a nawet trzeba sięgać. Tą powieścią utwierdziła mnie w przekonaniu, że potrafi pisać książki pełne emocji, które wzruszą nawet najbardziej zatwardziałe serca. Historia Heleny i Antoniego udowadnia nam, że prawdziwa miłość przezwycięży wszystkie przeciwności losu. I chociaż w oczy wiał im wiatr, oni się nie poddali, walczyli o szczęście i to szczęście zyskali.
"Dom na przełęczy" to powieść, która wciągnie Was do tego stopnia, że nic wokoło nie będzie dla Was ważne. Będziecie kartkować strona za stroną by jak najszybciej dobrnąć do zakończenia. Z całego serca polecam Wam tę powieść, to jedna z najpiękniejszych historii, jakie miałam przyjemność czytać w ostatnim czasie. Jedno co mnie zasmuca, to fakt, że jest to już koniec przygód Hanny i Antoniego.
Jeżeli lubicie powieści obyczajowe, których fabuła osadzona jest w pięknej i malowniczej wiejskiej scenerii to z całego serca polecam Wam sięgnąć po "Dom na przełęczy".
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądało życie zaraz po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej? Byli wojskowi wracali do domów, jeśli mieli jeszcze jakiś dom. Rodziny próbowały się odnaleźć. Helena i Antoni nie wierzyli, że ich wojny ślub będzie miał jakieś potem, a jednak to potem nadeszło. Antek nie jest mile widziany w rodzinnym domu. Razem z Heleną pakują swój malutki dobytek i udają się do chatki po babci Antka. Malutka chateńka przetrwała wojenną zawieruchę, ale jest w gorszym stanie, niż się spodziewali. Od tego czasu młode małżeństwo będzie musiało nie tylko nauczyć się siebie od nowa, zmierzyć z powojenną rzeczywistością, ale i pokonać niechęć rodziny.
,,Dom na przełęczy" to jak się okazuje drugi tom cyklu ,,Marzenia na rozdrożu" autorstwa Joanny Tekieli. Na szczęście nieznajomość tomu pierwszego nie przeszkadza w czytaniu tomu drugiego (moim skromnym zdaniem).
,,Dom na przełęczy" to opowieść o uczeniu się życia na nowo, ukrywania starych blizn z obawy przed odrzuceniem, to opowieść o szukaniu akceptacji i wybaczenia, zwłaszcza tego najtrudniejszego wybaczenia samemu sobie. To także powieść, która pokazuje skalę zniszczeń, spalone wioski, biedę, która towarzyszyła odbudowie społeczeństwa.
Wydawać by się mogło, że w tych okolicznościach powieść będzie mroczna i pozbawiona nadziei. Jest wręcz przeciwnie. Powieść pokazuje jak współpraca, bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi może odmienić los. Helena i Antek są niezwykle pozytywnymi bohaterami, gdyby powieść działa się jakieś 180 lat wcześniej, można by ich nazwać pozytywistycznymi. Pracowici, skupieni na odbudowie domu i relacji, pomagający najbliższej sąsiadce, wdowie Juli.
Jeśli szukacie powieści ,,ku pokrzepieniu serc", w której miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności, a na ludzi o dobrym sercu wciąż można liczyć, to ,,Dom na przełęczy" powinien znaleźć się na waszej liście lektur.
Serdecznie polecam.
,,Chleb był dla niej do tej pory sprawą oczywistą, bo pojawiał się na stole każdego dnia za sprawą kuzynki Stefanii, która pracowała w piekarni. Tutaj o każdą rzecz trzeba było się postarać. Nie była przyzwyczajona do fizycznej pracy ani do codziennego krzątania się, a wyglądało na to że właśnie na tym opiera się funkcjonowanie w gospodarstwie".
Wzruszająca historia o Helenie i Antonim, którzy nie spodziewali się, że po czasach wojny los się do nich uśmiechnie. Tym bardziej, że będą mieli kozę, którą chyba samo szczęście im podesłało. Jednak nie takiego miejsca bohaterka oczekiwała. Dziurawy dach, szczeliny między oknami i reszta bardzo starych mebli upchanych po kątach. Domek, który można uznać za szopkę musi im wystarczyć. Kiedy wraca myślami do bogatego życia, które wiodła zanim ją tu przywiózł czuje smutek i zaniepokojenie. Jednak kiedy on zadaje jej kolejne pytanie, czy z nim zostanie, gdzieś tam wewnątrz niej, kiedy przypomina sobie co dla niej przeszedłbudzi się dla niego uczucie współczucia. Decyduje, że nie ma rzeczy niemożliwych i jakoś sobie poradzą. Jednak rankiem, kiedy zbudziła ich burza Helena zaczyna się niepokoić. Koza niekoniecznie darzy ją zaufaniem i nie pozwala się doić. Ona sama przyzwyczajona do krowiego mleka nie bardzo może się przemóc do innego. Na dodatek żeby zjeść chleb, muszą wpierw kilka razy przemielić ziarno w maszynce do mięsa, a następnie z wątłej jakości mąki upiec ten chleb. Ta praca zaczyna ją załamywać, gdyż kiedyś ktoś dla niej wszystko przyrządzał. Antoni jest bardzo wyrozumiały i pokazuje jej wszystko co potrafi. Uczy dojenia i pieczenia chleba, lecz to zaledwie zalążek prac, które muszą wykonać, jeśli chcą tam osiąść na stałe. Niby pomoc mają tuż obok, jednak rodzina niezbyt toleruje towarzyszkę mężczyzny. Czy kiedykolwiek przyjdzie im się dogadać? Czy uczucie między małżeństwem będzie na tyle silne, by przetrwali w tej skromnej szopce?
Autorka ma bardzo ciepły i spokojny styl pisarski. Bohaterzy mimo problemów nie unoszą się drastycznie, mają nadzieję, że cokolwiek się stanie, to uda im się to naprawić. Będą musieli stawić czoła wielu problemom i niekiedy czuć ich zwątpienie, widać, że brakuje im sił. Ja tą bezsilność odczuwałam razem z nimi. Pozycja dla osób wrażliwych, którzy potrafią docenić czyjąś pracę i poznać szkody, jakie powstały w świecie przez okres wojny. Bohaterzy są dość różnorodni,a niedługie rozdziały przedstawiają to, co dzieje się w opowieści w obecnym czasie, a każdy następny zaczyna jakby nowy dzień. Bardzo dobrze się ją czyta, choć jest lekko przewidująca. Taka miła opowieść, która ukazuje, że czasem warto jest walczyć o swoje:-)
CZY WYJAŚNIENIE SPRAW, KTÓRE MAJA ZEPCHNĘŁA W GŁĄB SWEJ DUSZY, SPRAWI, ŻE ROZTOPI SIĘ LÓD, KTÓRY SKUŁ JEJ SERCE? Maja, samotna matka trzech dziewczynek...
Stary, uroczy dworek w leśnej głuszy, pensjonat Leśna Ostoja, kolejny raz otwiera swoje podwoje! Drzewie przez długi czas było dla Justyny i jej bliskich...
Przeczytane:2022-11-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, ***Wojenne czasy, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
NA WOJENNYCH ZGLISZCZACH
Po "Dom na przełęczy" Joanny Tekieli sięgnęłam pod wpływem impulsu nie zastanawiając się, że jest to kontynuacja powieści "Marzenia na rozdrożu". Książkę znalazłam na półce bibliotecznych nowości i skuszona przepiękną romantyczną okładką oraz tytułem, który zapowiada górskie klimaty nie wahałam się ani chwili. Kiedy dotarłam do ostatniej strony okazało się, że jest to druga i zarazem ostatnia część cyklu. Na szczęście powieść została tak skonstruowana, że możemy ją potraktować jako osobną historię i wcale nie musimy poznawać wcześniejszych, wojennych losów głównych bohaterów. Nie jest to pierwsza opowieść, którą zdarzyło mi się czytać "na opak" i zapewne nie ostatnia, ale już teraz mogę Wam zdradzić, że warto sięgnąć także po pierwszy tomik...
Mamy czasy krótko powojenne. Helena i Antoni zamierzają rozpocząć wspólne życie, po ślubie, który wzięli podczas wojny. Ich miłość została naznaczona przez te okropne czasy, a ścieżki rozeszły się na długo, by wreszcie po wielu przeciwnościach połączyć się w jedną, wspólną nową drogę życia prowadzącą ich do wymarzonego szczęścia. Rodzice Heleny emigrują za ocean, a ona wyjeżdża z Antosiem do jego rodzinnej wsi Małe Rzekowo. Tu czeka na nich niewielka, podupadajaca chatynka, w której do ostatnich swoich chwil mieszkała babcia Kasia. Stara, niska chałupka zbudowana z kamienia i cegieł, kryta strzechą, z kamienną studnią w obejściu ma od teraz być ich domem. A szczątki spalonego domu na tej samej posesji mają przypominać o strasznej tragedii jaką sprowadzili na to miejsce Niemcy. Rzeczywistość okazuje się bardzo daleka od wyobrażeń Heleny, a konflikt z rodziną Antoniego dodatkowo pogarsza sytuację. Mimo to małżonkowie postanawiają stawić czoła temu ogromnemu wyzwaniu i mimo wszystko stworzyć tu własny dom na zgliszczach.
Czy uda im się sprostać takiemu przedsięwzięciu, kto przyjdzie młodym z pomocą i jak ułożą się stosunki z sąsiadami i mieszkańcami wsi przeczytacie w książce. Zapewniam, że milych, pozytywnych wrażeń nie zabraknie, ale będą też rozterki wewnętrzne, zwątpienie oraz ból i strach o przyszłość.
"Dom na przełęczy" to wartościowa, ciepła i mądra opowieść obyczajowa, z której można wyciągnąć konkretne wnioski. Autorka bardzo dobrze nakreśliła specyfikę pierwszych powojennych lat, kiedy rodziny czekały na powrót ojców, synów i mężów. Czasy które znamy z rodzinnych opowieści przekazywanych przez naszych dziadków i pradziadków dzięki tej historii stały się nam jeszcze bliższe. Pani Joanna świetnie pokazała jak ludzie reagują w obliczu tragedii, załamania, ale także utwierdziła nas w przekonaniu, że dobro uczynione drugiej osobie wraca do nas z nawiązką. Antoni i Helena, podobnie jak babcia Julia to dobrzy, wrażliwi i szlachetni ludzie o wielkich sercach, zawsze gotowi do pomocy i skłonni aby wybaczać. Momentami wydali mi się aż nazbyt idealni, jednak zważywszy na tamte trudne, powojenne czasy mogłam uwierzyć w ich autentyczność. Podobnie jak realistyczna wydała mi się pogubiona rodzina Antoniego.
Powieść została podzielona na krótkie rozdziały luźno powiązane z kolejnymi miesiącami i porami roku. Grudniowe zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie, a związane z okresem Adwentu, dniem świętej Łucji, czy samym Bożym Narodzeniem okazały się niezwykle ciekawym elementem opowieści i wprowadziły mnie w świąteczny nastrój. I choć nie jest to powieść bożonarodzeniowa, a jej akcja rozpoczyna się na wiosnę i trwa aż do końca stycznia, to moim zdaniem "Dom na przełęczy" idealnie wpisuje się w obecny przedświąteczny czas.
Zabrakło mi trochę typowo górskich krajobrazów, na co wskazuje tytuł powieści. Rwąca rzeka i dom na wzgórzu ma się nijak do przełęczy. Ale to tylko taki mały szczegół, na który zwróciłam uwagę.
Lektura tej książki to sama przyjemność. Czyta się ją błyskawicznie, wydarzenia pochłaniają bez reszty, a postępowanie bohaterów pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość. I mimo, że nie musimy znać wcześniejszych losów Heleny i Antoniego, aby w pełni delektować się lekturą, ja z przyjemnością sięgnę po "Marzenia na rozdrożu", dzięki którym będę mogła jeszcze lepiej poznać tych przesympatycznych bohaterów. Wam jednak polecam właściwą kolejność!