Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 2015-02-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Nie mogę przestać się zachwycać tą książką! Poruszająca historia głównej bohaterki Ady, która próbuje się pozbierać po tragicznej śmierci męża i córki i uporać z wyrzutami sumienia, przepleciona naprawdę fascynującą tajemnicą z przeszłości. Kiedy dochodziliśmy do punktu kulminacyjnego, autorka robiła przeskok do historii drugiej bohaterki, czym tylko podsycała ciekawość i sprawiła, że ta książka właściwie czyta się sama. Brak oklepanych schematów, a całość jest świeża, inspirująca, wzruszająca i ostatecznie szokująca. I to niejednokrotnie. Już nie mogę doczekać się kolejnych książek autorki, bo są gwarancją doskonałej jakości. Ada i Penny zawładnęły moim sercem i obu skrycie kibicowałam, a to jak przeplotła się przeszłość z teraźniejszością to istna magia.
Sarah Jio bardzo dobrze przyjęła się na polskim rynku książki. Czytelniczki pokochały jej lekki styl, wyczucie i znajomość kobiecych stanów, emocji, pragnień oraz – jak się okazuje – czytelniczych gustów. Jio doskonale zna receptę na udaną fabułę, ale istnieje ryzyko, że zbyt częstego stosowania schematu, który już teraz można by jej wytknąć. W „Domu na jeziorze” bowiem powiela wzór, według którego zdaje się tworzyć. Przede wszystkim chodzi o konstrukcję powieści – równocześnie opowiadane są dwie historie, współczesna i z przeszłości. W toku fabuły odkrywamy coraz więcej paralel między nimi, by w finale dać się zaskoczyć (lub nie) mocnymi powiązaniami losu ich głównych bohaterek.
Jio zawsze tworzy postaci z problemami. Kobiety borykają się z osobistymi nieszczęściami, natrafiają na dziwne znaleziska (rzeczy, informacje, osoby z przeszłości, niewyjaśnione historie, tajemnice), dzięki którym odsuwają dotychczasowe kłopoty na boczne tory i poświęcają się rozwikływaniu sekretów. A jeśli jest kobieta, musi być i mężczyzna. W tej sferze także można wyczuć intencje Jio – domyślamy się, kto z kim się zwiąże i tylko czekamy, obserwując liczne perypetie, na happy end. Wśród drobnych podobieństw między powieściami można też wymienić zawód głównej bohaterki (posada dziennikarki motywuje jej chęci i daje możliwości prowadzenia poszukiwań), przemieszczanie się postaci (ucieczki, wyjazdy).
Nie inaczej jest w „Domu…”. We współczesnej historii Ada, kobieta po przejściach, porzuca błyskotliwą karierę dziennikarki i ucieka z Nowego Jorku do Seattle. Tam zamieszkuje na barce. Nowe środowisko jednak przypomina jej o rodzinnej tragedii. Uwagę od bolesnych wspomnień odciąga miejscowy sekret (zmowa milczenia) zaginięcia wcześniejszej lokatorki barki. Gdy Ada znajduje kufer pełen osobistych rzeczy Penny, postanawia poznać losy tajemniczej dziewczyny. W śledztwie pomaga jej sąsiad, Alex, który mieszka na barce dawnego kochanka zaginionej...
Te dwie historie dzieli pół wieku. I choć świat niewiarygodnie się rozwinął przez ten czas, człowiek pozostał taki sam. Obie bohaterki mają te same troski, snują podobne marzenia, przeżywają zbliżone problemy. Jednak losy Ady i Penny to tylko pretekst do ukazania tego, co jest sednem powieści Jio – siły kobiecego ducha. Autorka nie szczędzi tragedii swoim postaciom, zmusza je do dramatycznych wyborów, rzuca im kłody pod nogi, a one nie tylko są w stanie wszystko przetrwać, lecz często udaje im się nawet znaleźć prawdziwe szczęście.
Najlepsze w twórczości Sarah Jio jest to, że wtórność (przede wszystkim w sferze konstrukcji i pewnych rozwiązań fabularnych) może okazać się jej zaletą, znakiem firmowym. Na szczęście amerykańska pisarka potrafi zaskoczyć detalami. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Najmocniejszą stroną jej powieści są zakończenia. Mimo iż domyślamy się finału współczesnej historii, to ta z przeszłości potrafi zadziwić. W „Domu…” także mamy do czynienia z końcówką, w której emocje wznoszą się zamiast opadać. I choć Jio zawsze kreśli pomyślne zakończenie, bo przecież przeszłość zostaje „odczarowana”, to jednak widmo dawnych wydarzeń pozostaje, a bolesne uczucia nadal odbijają się echem.
Niezwykle silna empatia oraz wnikliwa obserwacja i celne wnioski z niej płynące czynią z autorki znawczynię kobiecej duszy. Intrygi, sekrety, nawet wątki romantyczne, a przede wszystkim postaci głównych bohaterek potwierdzają w każdej powieści, że pisarka zna się na rzeczy. Wiele czytelniczek znajdzie swoje odbicie w Adzie czy Penny, niektóre myśli czy spostrzeżenia okażą się uniwersalne.
„Dom na jeziorze” napisany jest swobodnym (ale nie: banalnym) stylem, a pierwszoplanowymi bohaterami są tu emocje. Dlatego polecam tę książkę czytelniczkom lubiącym przeżywać daną opowieść z ciekawością rozpaloną do czerwoności i odczuwać przyjemność odkrywania sekretów razem z bohaterkami, w których odnajdują cząstkę siebie.
Ada przeżyła w swoim życiu straszną tragedię. By odnaleźć spokój, wynajmuje barkę – dom na jeziorze w Seattle. Tam odnajduje pamiętnik Penny, która kiedyś mieszkała na tej właśnie barce. Wpisy w pamiętniku w pewnym momencie się urywają, a mieszkańcy pływających domów nie chcą o niej mówić. Ada postanawia rozwikłać zagadkę poprzedniej lokatorki. Pomaga jej w tym Alex – przystojny fotograf zamieszkujący barkę naprzeciwko Ady. Czy pomoże także uporać się z żalem?
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Autorka przedstawia postać Ady i Penny, które mają ze sobą niezwykle dużo wspólnego. A historia nieszczęśliwej miłości szuka szczęśliwego zakończenia w teraźniejszości.
Bohaterka Ada zmaga się z żałobą, po tragicznej śmierci męża i córeczki. Przeprowadza się na barkę, do Seattle, gdzie „cień mojej przeszłości będzie pod odsłoną chmur.” Jednak nic nie uśmierza jej bólu, samotności i uczucia, że zagubiła się we własnym życiu. Wtedy dużo pracowała, chciała by odzyskać tamte wspólne chwile z rodziną.
Jednocześnie poznajemy historię młodej Penny, która wychodzi za mąż, za starszego od niej o około 20 lat artystę Dextera. Po trzech miesiącach znajomości wzięli ślub, mieli być „bohaterami jednej z bajek kończących się słowami i żyli długo i szczęśliwie.” Ale szara rzeczywistość jest inna: on ma sztukę- ucieka do pracowni na długie godziny i dni; a Penny nie ma nic. Usiłuje wpasować się w jego świat, ale to trudne, bo jego demony i zdystansowanie okazało się silniejsze od jej uczucia. Samotna, przebywa na barce, mając czasami tylko towarzystwo małego chłopca, syna sąsiadów.
Mamy w tej powieści dwie historie, dwie kobiety, wątki z przeszłości i teraźniejszości, które z czasem się łączą, gdy Ada dowiaduje się, że z jej barki w tajemniczych okolicznościach zniknęła Penny. Co dziwne sąsiedzi wiedzą o tym wydarzeniu, ale nikt o niej nie mówi. Kto i dlaczego ukrywa prawdę?
„Dom na jeziorze” to historia o samotności, dryfowaniu bez celu, rozpoczynaniu od nowa: żałobie, cierpieniu, miłości; o romansie- spotkaniu się dwojga osób w nieodpowiednim momencie. Pisarka wskazuje, że jest czas na żal, ale nie powinniśmy pozwolić by ten żal naznaczył całe nasze życie; rzadko jest idealnie, często jest inaczej ale też wspaniale. Miło się czytało, przyjemna, wartościowa obyczajowa historia z nutą romansu i małej tajemnicy. Polecam.
„Przez chwilę wszystko na świecie jest takie, jakie powinno być.”
Jest to moje pierwsze spotkanie z Sarah Jio i na pewno nie ostatnie. Poruszająca historia dwóch kobiet, które poszukują swojego miejsca na ziemi i pragną być szczęśliwe. Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach. Poznaje się losy młodej dziennikarki Ady, która przeżyła tragedię i Penny,która zniknęła nagle w tajemniczych okolicznościach.
Na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do stylu autorki, ale potem historia tak mnie pochłonęła, że zaczęłam czytać rozdział za rozdziałem chcąc dowiedzieć się więcej. Bardzo mi się podobał klimat jaki stworzyła autorka w powieści. Sporo tu relacji międzyludzkich. Bardzo współczułam Adzie, która ciągle była pogrążona w tęsknocie za mężem i córeczką. Penny też zdobyła moją sympatię. Zakończenie było dla mnie totalnym zaskoczeniem, zupełnie się takiego obrotu sprawy nie spodziewałam. Przeczytałam książkę z przyjemnością i z ogromnym ładunkiem emocji. Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną książkę tej autorki.
Nigdy nie ignoruj tego, co dyktuje ci serce. Nawet jeśli podążanie za jego głosem będzie bardzo trudne. W życiu Anne wszystko było zaplanowane. Wystawne...
W 1940 roku młodziutka Flora wyrusza do Anglii w poszukiwaniu rzadkiej odmiany kamelii. Dziewczyna chce wykraść drogocenny okaz, aby wspomóc głodującą...
Przeczytane:2015-04-16, Ocena: 6, Przeczytałam, ***Zaginięcia i porwania,
Ostatnio wydaną powieść Sarah Jio zaliczyłam, podobnie jak poprzednie książki autorki, do grona moich ulubionych lektur. „Dom na jeziorze” przywodzi mi na myśl „Dom na Sekwanie” Williama Whartona i choć obie powieści różnią się zasadniczo, to jednak coś je łączy. To „coś” to niepowtarzalny klimat i charakterystyczna atmosfera, jaka towarzyszy domom unoszącym się na wodzie. W swojej powieści autorka bardzo zmyślnie splotła ze sobą dwie, odległe w czasie o jedno pokolenie, historie, by w konsekwencji połączyć je ze sobą w dość zaskakujący sposób. Choć zakończenie potwierdziło moje wszelkie przypuszczenia, to i tak historia okazała się intrygująca i ciekawa i nie straciła wcale na swojej wyjątkowości.
Ada Santorini decyduje się odpocząć od swojego dotychczasowego życia, po tym jak wszystko w Nowym Jorku przypomina jej o tragedii, w której straciła swoich bliskich – męża i córeczkę. Kobieta wynajmuje na lato mieszkanie w Seattle znajdujące się na barce na jeziorze Lake Union. Ma nadzieję, że w ten sposób ucieknie od bólu i traumy związanej ze stratą. Udaje jej się dość szybko zaaklimatyzować w nowym miejscu, poznaje mieszkańców sąsiednich barek i przy okazji odkrywa kulisy zagadkowej historii sprzed lat. W swoim nowym mieszkaniu Ada odnajduje przedmioty należące do poprzedniej właścicielki, która pewnej nocy w tajemniczy sposób zaginęła bez wieści.
Co się stało z Penny Wentworth? Kto przyczynił się do jej zaginięcia?
Mieszkańcy barek przy Boat Street i sąsiednich pirsach nad Lake Union to dość hermetyczna społeczność. Niektórzy mieszkają tu od wielu tat, inni dopiero niedawno się wprowadzili. Jednym z sąsiadów jest młody, przystojny fotograf o imieniu Alex, którego obecność pomoże Adzie zmierzyć się z własnymi problemami. Mężczyzna stanie się pomocny również w rozwikłaniu tajemnicy, która ukrywana przez lata i objęta zmową milczenia ujrzy wreszcie rozwiązanie.
„Dom na jeziorze” czyta się bardzo szybko i z dużym zainteresowaniem. Poszczególne fragmenty układanki stopniowo odsłaniają prawdę, do odkrycia której usilnie dąży bohaterka. Efekty tych działań na pewno w jakimś stopniu zaskoczą czytelnika – jednych mniej, innych bardziej, ale bez wątpienia lektura dostarczy wielu emocji, pozwoli się zrelaksować i odpocząć po ciężkim dniu. Pisząc tę powieść Sarah Jio wynajęła razem ze swoją rodziną dom na barce, dzięki czemu, moim zdaniem, klimat i atmosfera opisywanego miejsca została tak dobrze oddana. Podziwiam autorkę za jej wrażliwość, lekkość pióra i przekazywanie emocji. Każda kolejna powieść to gwarancja wspaniałej lektury i miło spędzonego czasu.
Polecam.