Siódma część przygód rudowłosej Anne i jej rodziny w nowym - najbliższym oryginałowi - tłumaczeniu Anny Bańkowskiej
Nieopodal Złotych Iskier kryje się mała kotlina, do której nie docierają porywiste wiatry. Wśród korzeni świerków wiją się tajemnicze wąskie ścieżki, a spomiędzy gęstego igliwia gdzieniegdzie wyzierają dzikie wiśnie. To właśnie w zagłębieniach przecinanej przez strumyczek kotliny czworo najstarszych dzieci Blythe'ów najchętniej spędza czas.
W tym własnym magicznym królestwie, nazwanym przez nich Doliną Tęczy, Jem, Walter, Nan i Di poznają dzieci nowego pastora: Jerry'ego, Carla, Unę i Faith, i szybko się zaprzyjaźniają. Do grupy niedługo dołącza Mary Vance - zbłąkana sierota, ukrywająca się w stodole po ucieczce od wyzyskującej ją chlebodawczyni.
W miasteczku coraz częściej mówi się o tym, że nowy pastor, dość roztrzepany wdowiec, powinien ponownie się ożenić - jego dzieciom zdecydowanie przydałaby się kobieca ręka! I choć pastor opiera się temu pomysłowi, przypadkowe spotkanie w Dolinie Tęczy w świetle księżyca owocuje miłosnym uczuciem. Niestety - wybranka pastora związana jest pewną obietnicą...
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Rainbow Valley
To już moje siódme spotkanie z Anią Blythe i jej rodziną. Do zakończenia serii zostało niewiele. Wiem, że kiedy wszystkie przeczytam, będzie mi czegoś brakować. Seria o Ani przenosi mnie w świat dzieciństwa. Szkoda, że się tak szybko kończy.
Dzieci Ani Blythe odnajdują nieopodal domu piękną dolinę, którą nazwali Doliną Tęczy. To właśnie tam spędzają codziennie mnóstwo czasu na zabawie. A do Glen St. Mary przybywa nowy pastor. Wzbudza on wśród mieszkańców niemałe poruszenie. Przywozi ze sobą czwórkę swoich dzieci, które straciły matkę. Teraz odnajdują prawdziwych przyjaciół w Złotym Brzegu. Dni mijają na beztroskiej zabawie.
Co ja mogę napisać na temat kolejnej części o Ani? Mój zachwyt i sentyment pozostają niezachwiane. Ciągle darzę powieści Lucy Maud Montgomery wielką sympatią. I to się raczej nie zmieni, nawet jak będę mieć ponad pięćdziesiątkę. Jej urok jest niezmienny.
Zamiast Ani, otrzymujemy opowieść o jej dzieciach. Może to i lepiej. Bo te jej pociechy są urocze i podbiły moje serce od razu. Zwłaszcza Walter i Nan. Podobnie dzieci pastora są naprawdę ciekawymi osóbkami.
Nie będę się rozwodzić na temat "Doliny Tęczy" już chyba wszystko zostało napisane przy okazji recenzowania poprzednich tomów. Moje oczarowanie tą serią nie minęło i z pewnością nie minie.
Trudno mi uwierzyć, że dotarłam już niemal do finału historii o Anne Shirley. Za mną "Dolina tęczy", czyli 7 część serii. Recenzję znajdziecie na moim blogu: https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-dolina-teczy-lucy-maud-montgomery/
,,Dolina tęczy" to już 7 tom przygód rudowłosej Anne i jej rodziny. Autorka wprowadza tutaj nowe osoby. Anne i Gilbert mają czwórkę dzieci, która zaprzyjaźnia się z dziećmi pastora: Jerry'ego, Carla, Unę i Faith. Do grupy dokańcza również Mary Vence. Dziewczynka jest sierotą, która uciekła z swojej chlebodawczyni.
Autorka przybliża nam bardziej tutaj postać pastora, który jest wdowcem. W małym, malowniczym miasteczku coraz częściej mówi się o tym, że powinien ponownie ożenić się. I chociaż opiera się temu pomysłowi w końcu znajduję potencjalną kandydatkę. Pech chce, że ona związana jest z pewną obietnicą.
Im więcej tomów z tej serii, tym bardziej autorka odbiega od głównych bohaterów a zastępuje ich nowymi. I chociaż tę książkę czytało mi się bardzo dobrze, to brakowało mi Anne i Gilberta.
,,Dolina tęczy" podobnie jak poprzednie części napisana jest lekkim stylem. I chociaż pierwsze książka z tej serii została wydane ponad 100 lat temu to nie czuć w niej języka jakim pisano kiedyś. Jest to powieść ponadczasowa, którą czytały nasze babcie, mamy i teraz my. A mam nadzieję, że również nasze dzieci będą czytać.
Jeśli jesteście fanami rudowłosej Anne jak ja, to bardzo polecam ,,Dolonę Tęczy" jak i poprzednie części z tej serii. Na pewno dostarczy Wam ona wielu emocji i sprawi, że przeniesiecie się do czasów dzieciństwa gdy po raz pierwszy mieliście ją w rękach.
Fabuła książki koncentruje się na relacjach między dziećmi Blythe'ów a nowymi postaciami. Pastor Meredith, samotny ojciec, boryka się nie tylko z wyzwaniami rodzicielskimi, ale także z lokalną presją, by ponownie się ożenić. Z jednej strony, to wątek ciepły, pełen zrozumienia i humoru, z drugiej, subtelnie pokazuje, jak trudno odnaleźć się w oczekiwaniach społecznych, zwłaszcza w małych miasteczkach. Postać pastora oraz jego potomstwa -- Jerry'ego, Carla, Uny i Faith -- wnosi do opowieści dużo uroku. Aczkolwiek, muszę przyznać, iż nie obyło się bez pewnych rozczarowań. Anne pojawia się raczej epizodycznie, a Meredithowie, choć sympatyczni, nie mają tej samej siły przyciągania. Trochę za rudowłosą bohaterką tęsknię.
(...)
,,Dolina Tęczy" to książka pełna ciepła, szczególnie dzięki wspaniałemu tłumaczeniu Anny Bańkowskiej, które podkreśla oryginalny czar stylu Maud. Chociaż osobiście brakowało mi większej obecności Anne, to jednak opowieść o pastorze i jego dzieciach dostarcza mnóstwa wzruszających chwil. Wielu z nas odnajdzie w tej książce dużo ważnych emocji, bez względu na wiek. Cała seria oferuje coś, co cenię sobie w literaturze, czyli możliwość ucieczki do innego świata. Sądzę, że to wydanie będzie się podobać zarówno nowym czytelnikom, jak i tym, którzy spędzili dzieciństwo na Zielonym Wzgórzu.
Dwanaście dowcipnych i poruszających opowiadań rozgrywających się na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie dorastała Ania Shirley. Tym razem nie tylko Ania będzie...
Czas pędzi nieubłaganie: z trzpiotowatej dziewczynki i zadziornego podlotka panna Shirley zmienia się w uroczą studentkę. W trakcie studiów na uniwersytecie...
Przeczytane:2024-11-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Jem, Walter, Nan i Di, czyli dzieci Anne i Gilberta, bardzo często spędzają czas w miejscu nazywanym „Dolina Tęczy”. Jest to miejsce nie tylko piękne, ale również pełna tajemniczości. To właśnie tam nasi bohaterowie poznają dzieci nowego pastora: Jerry’ego, Carla, Unę i Faith. Między nimi rodzi się przyjaźń i to naprawdę szybko. Niebawem do naszej ósemki dołącza pewna zabłąkana sierotka. Kto? Jak zostanie przyjęta? Co przeżyją dzieci?
Nowy pastor ma czwórkę dzieci i według wielu osób w miasteczku, brakuje im matki. Wdowiec jest sam i jakoś nie zamierza tego zmieniać. Jednak pewne zdarzenia, światło księżyca, niespodziewane spotkanie pomału zaczyna wszystko zmieniać. Dlaczego? Kogo spotka? Jak potoczy się ta znajomość? Co słychać u Anne? Jak potoczyło się jej życie?
Za mną siódmy tom całkiem nowego wydania bardzo znanej serii Ania z zielonego wzgórza. Osobiście bardzo się cieszę, że ta seria została wydana w takiej odsłonie. Mocno liczę, to wydanie będzie dopuszczona jako lektura. Czytając książkę, powróciłam do dzieciństwa, przypomniałam sobie losy Anne, które kiedyś bardzo lubiłam. Przyznam szczerze, że również w tym tomie, zwróciłam uwagę na zupełnie inne rzeczy, niż czytając inne wydanie w dzieciństwie.
Tym razem skupiamy się nie na Anne, chociaż ona również jest obecna w książce i poznajemy jej dalsze losy. Tak więc kto? Największą rolę odgrywają dzieci Anne i Gilberta, a także pastor i jego pociechy. Każdy z nich jest postacią ciekawą, dającą się lubić.
„Dolina Tęczy” to książka, którą dostarczyła mi wiele przyjemności podczas czytania. Powrót do znanej i lubianej historii sprawił radość. Ze swojej strony zdecydowanie polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA