Dobre ciastko

Ocena: 3.07 (15 głosów)

Dobre ciastko to pierwsza komedia erotyczna w Polsce!

Zuzia ma 29 lat i mieszka w Gdańsku. Ma poczucie, że jest w udanym, niemal idealnym związku z Konradem. No właśnie... niemal. Konrad ma bowiem oczekiwania seksualne, których Zuzia nie chce spełnić. Winę za wygórowane (zdaniem Zuzi) potrzeby Konrada ponosi jego przyjaciel z czasów licealnych - Borys. Jest on dla Konrada guru w sprawach erotycznych. Zuzia, z pewnymi oporami, próbuje spełnić zachcianki Konrada, ale kończy się to niemal uszkodzeniami ciała! Ich związek rozpada się i Zuzi nie pozostaje nic innego, jak wrócić o rodzinnego domu. Kobieta zastanawia się, czy to nie ona ponosi część winy za to, że Konrad odszedł, i postanawia otworzyć się na nowe doznania. Rozpoczyna się seksualna odyseja Zuzi...

Informacje dodatkowe o Dobre ciastko:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788328076006
Liczba stron: 352

Tagi: Proza erotyczna

więcej

Kup książkę Dobre ciastko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dobre ciastko - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ksebardo
Ksebardo
Przeczytane:2020-03-15,
Za egzemplarz do recenzji dziękuję @czytampierwszy.pl 🤗 * "Dobre ciastko" to debiut Joanny Dubler. Ciekawa byłam czy po opinii m. In. K. N. Haner też będę tak zachwycona. Muszę przyznać, że czyta się naprawdę lekko. W dobie ostatnich książek, które absolutnie mi nie podpasowały "Dobre ciastko" się sprawdziło. Mam trochę mieszane uczucia co do książki. Czytało się w porządku jednak główna bohaterka, 30-letnia Zuzia trochę mnie irytowała. Pomimo jej wieku, miałam wrażenie, że to typowa nastolatka. Jej zachowanie oraz tok rozmów z mężczyznami trochę odbiegał od moich wyobrażeń o 30-latkach. A wiem co mówię, bo to jednak krąg moich znajomych. 😋 Jednak analizując relacje międzyludzkie brakuje jej pewności siebie, czuje się samotna i bardzo chciałaby być akceptowana przez rodziców. To oni zaplanowali jej życie nie pytając jej o zgodę. Nie ma tu miejsca na jej samodzielne decyzje. Podporządkowanie się rodzicom jest najważniejsze. W końcu Zuzia dokonuje odważnych wyborów. Rzuca wszystko na jedną kartę i nie boi się o nich mówić. Będzie to przełom w jej życiu. I nie wiem dlaczego, ale lubię takie przemiany 😊 Zawsze staram dostrzec głębszy problem u bohaterów. Poszukać rozwiązania i zanalizować różne zachowania. To książka, która mówi o tym, że warto postawić na siebie. Pomimo odmiennych "dobrych rad" otoczenia. Stety, niestety nie było pikantnych opisów scen, choć bohaterowie otwarcie rozmawiają o seksie. Jak dla mnie może za bardzo otwarcie? 😉 Czasem mówią prosto z mostu rzeczy nowopoznanej osobie. Czy w realnym życiu ludzie mają tyle odwagi? Ciężko to ocenić. Tak jak napisała Haner. Książka skrajnych emocji, trudnych relacji, ale i samotności. Literatura typowo kobieca, o poszukiwaniu swojej życiowej drogi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ew
Ew
Przeczytane:2020-02-18, Ocena: 1, Przeczytałem, Mam,

"Dobre ciastko" to debiut polskiej autorki, Joanny Dubler. Pokusiłam się na książkę, ponieważ miałam ochotę przeczytać o słodkim pożądaniu, pikantnych fantazjach i - jak napisano na odwrocie - seksualnej odysei Zuzi, czyli głównej bohaterki. Niestety, koszmarnie się zawiodłam, bo żadna obietnica nie została spełniona.


Historia opowiada o dwudziestodziewięcioletniej Zuzi, mogłoby się wydawać, że kobiecie spełnionej. Dobra praca, porządek w życiu, ukochana suczka Chanel, przystojny chłopak Konrad - nic, tylko planować wesele! Pewnego dnia jednak Konrad po rozmowie ze swoim przyjacielem stwierdza, że w ich życiu erotycznym brakuje mu seksu oralnego. Próbuje więc namawiać Zuzię do nieco rozszerzonych igraszek łóżkowych, które kończą się rozwiązaniem długoletniego związku. Zuzia wraca do rodziców i powoli, nawet bardzo powoli według mnie, zaczyna odkrywać własną osobę i kobiecość. Przypadkowo na imprezie, na którą została wyrwana przez przyjaciółkę Ankę, poznaje Borysa - przyjaciela Konrada, a jednocześnie bezpośrednią przyczynę konfliktu i rozpadu związku. To pomysł Borysa namieszał w relacjach pary, dla którego brak seksu oralnego w związku może skończyć się katastrofą.


Chociaż katastrofą nazwałabym raczej całe "Dobre ciastko".


W książce nie przekonało mnie nic, a cała historia wydawała się nudna jak flaki z olejem. Zachowanie Zuzi mnie irytowało, najpierw bardziej, potem lżej, kiedy wreszcie niby odkryła własną seksualność. Niby. Bo ja tam żadnego odkrywania nie zauważyłam, jedynie parę otwartych kwestii dotyczących minetki. Bohaterowie nie reprezentowali sobą nic, byli nijacy i pospolici. Dialogi słabe, często jakby wyrwane z kontekstu. Opisów nie znalazłam (chyba że opisem można nazwać dwa, trzy zdania dotyczące ubioru), co utrudniało wczucie się w fabułę. No dobrze, może trochę przesadziłam: opisy sfery psychologicznej i emocjonalnej były, choć nazwałabym je raczej próbami opisów. Fabuła przewidywalna, momentami nielogiczna, a z książki dowiedziałam się tyle, że jeżeli masz problem, to wyjdź z psem na spacer. 


Spodobało mi się za to miejsce akcji, czyli Trójmiasto. Sama tu mieszkam i czytanie o znanych uliczkach, miejscach czy kawiarniach przynosiło mi swego rodzaju zabawę. Ostatnie wątki powieści też jako-tako przypadły mi do gustu - to były chyba jedyne momenty pozwalające wczuć się w świat Zuzi.


Podsumowując, debiut słaby. Historia nie porwała, a każde jej zdanie coraz mocniej dołowało. Nie potrafię napisać, jak bardzo źle czytało mi się tę książkę i jak często można było usłyszeć plaśnięcie w głowę z okrzykiem: co ja czytam? 


Aha, nie dowiedziałam się też, czym jest tytułowe "Dobre ciastko", więc jeżeli ktoś czytał książkę i odkrył tę tajemnicę, proszę o wyjaśnienie. SPOJLER! Swego czasu obstawiałam Borysa, wyglądem raczej nietrafiającego w gusta bohaterki, co jednak nie przeszkadzało w zakochaniu się. Dlatego ciastko, a nie ciacho. Dobrze myślę?

Link do opinii
Avatar użytkownika - olasoltys
olasoltys
Przeczytane:2020-03-08,


Siedzę właśnie przed ekranem komputera, żeby napisać recenzję o tej książce i ,,Huston mamy problem!". Zacznę może od początku. 

Bohaterka mnie mocno irytowała swoim zachowaniem. Czasem zachowywała się odpowiedzialnie (kiedy pracowała w kancelarii adwokackiej), czasem jak osoba która ma cały miesiąc okres  (wkurzając się na znajomego i non stop wybuchając płaczem), a w następnej jakby jej ktoś kołek wsadził w tyłek (ciągle zapatrzona w siebie jedynaczka, którą ciężko jest zadowolić), ale może po kolei...

Po swoim niemalże idealnym związku z Konradem, ta relacja się psuje przez niespełnioną fantazję chłopaka, dziewczyna zmuszona jest wrócić do domu rodziców. Tam jest traktowana jak małe dziecko, którym jest patrząc na jej niektóre zachowania. Za zerwanie obwinia stale kumpla Konrada, ale to jej nie przeszkadza by za chwilę wskoczyć mu do łózka. Mało tego. Wypomina mu to że się nie odezwał mimo spędzonej nocy. Wcześniej z kolei spotyka się (O ironio!) z żonatym facetem, jednak zamiast wziąć się w garść i wziąć za to odpowiedzialność, próbuje uniknąć konsekwencji. A już za chwile na nowo się związać z tym samym facetem, z którym jak się okazuje to nie jest to. Co teraz Zuzia zamierza?

Na plus jest to oczywiście, że nie zawsze serce wybiera tą najprzystojniejszą osobę, ale właśnie tą, na którą nieraz nie możemy patrzeć. Jednak serca się nie oszuka. Zakończenie również na plus jak i okładka. Czasem nie raz dało się pośmiać, mimo to, nie jest to książka dla mnie, ale mam nadzieję, że autorka rozwinie skrzydła i napisze kolejną, ale lepszą książkę, bo obecny debiut nie przypadł mi do gustu, jednak jeśli ktoś lubi takie klimaty to jak najbardziej może po nią sięgnąć. Sama dobrze wiem po sobie, ze nie łatwo jest wszystkich zadowolić, to grunt to jest się nie poddawać. Książkę mimo wszystko polecam, a najbardziej do osób które lubią przeczytać coś lekkiego i szybkiego, to ta książka sprawdzi się idealnie i na pewno dla osób powyżej czternastu lat. Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytam pierwszy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2020-02-23,

Co prawda już po walentynkach, ale to przecież nie powód, by przestać mówić o miłości. I pisać. A wcześniej oczywiście czytać. Dziś zapraszam na recenzję książki, która na początku mnie zniesmaczyła, aby potem… zaintrygować. Zaparzcie więc kawę, czy herbatę, bo na stronie czeka na was „Dobre ciastko”.

Zuzia ma już zaplanowane całe swoje życie. Powoli odhacza punkty na swojej liście. Przyzwoita praca, ukochany u boku, teraz czeka tylko na pierścionek oraz huczne wesele. Jednak nic z tych rzeczy! Konrad, chłopak Zuzanny, stawia jej określone wymagania. Wszystko to za namową swojego przyjaciela, Borysa. Mimo dobrych chęci dziewczyny, związek się rozpada. Czyja to jest wina? Jej, Konrada, a może… Borysa? Tym bardziej że ten ostatni jakoś podejrzanie często plącze się pod nogami.

Muszę przyznać, że już dawno żadna książka tak bardzo nie zrobiła mnie w przysłowiowego balona. Romantyczna okładka przykuwa wzrok, a opis na niej zapowiada co najmniej romans erotyczny. Bo jak inaczej można zrozumieć „słodkie pożądanie i pikantne fantazje”. Spodziewałam się czegoś lekkiego i banalnego. Tymczasem już pierwsze zdanie zbiło mnie z pantałyku. A brzmiało ono tak „Początek końca nastąpił wówczas, gdy Konrad wrócił z treningu, oświadczając Zuzi, że w ich związku brakuje seksu oralnego”. Czyli jednak romantyczna komedia pomyłek? Jednak dalej nie jest wcale lepiej. Seks i intymnie części ciała są wspominane dość często, bardzo dosadnie i trochę mało klimatycznie. Ta bezpośredniość trochę przypominała mi „Seks w wielkim mieście”. Do końca nie wiedziałam, do czego wszystko zmierza i nie ma co ukrywać, trochę doskwierał mi brak romantyzmu w tym wszystkim. Taki sposób narracji, bardzo dosadny i oschły, częściej wykorzystywany jest w powieściach kryminalnych. Czyli coś nowego? Początek książki to trudny etap w życiu naszej bohaterki, wszystko dzieje się nie po jej myśli i trochę bez jej winy. Przygodne miłości, trudne rozstania. Jeśli po pierwszych stronach będziecie czuć się zagubieni to… dokładnie tak ja Zuzia. Nie odkładajcie jej historii na bok, bo właśnie wtedy zaczyna się najlepsze.

Romantyzm pojawia się z czasem, jest nieporadny, „kwadratowy” i rozczulający. Nie mamy wrażenia, że czytamy sztampowy romans, ale bardzo prawdziwą opowieść. Tutaj nie wszystko jest idealne, czasem zdarzają się pomyłki, a przyjaciele nie raz sypią dosadnymi dowcipami, nie do zacytowania. Podobała mi się życiowość tej historii, a zarazem brak jakiegokolwiek patosu. Bywa romantycznie, bywa zabawne, ale też żenująco. Po prostu samo życie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - patss_097
patss_097
Przeczytane:2020-02-23,

Joanna Dubler "Dobre ciastko"

Przesłodzone, infantylne zachowania głównej bohaterki kontrastujące z niewybrednym słownictwem jej przyjaciółki, mocno rażą mnie jako czytelniczkę. Zuzia ma 29 lat i jej sposób bycia przypomina mi Panią Dulską z dramatu "Moralność Pani Dulskiej" (kto czytał, ten wie o czym mówię). Seks oralny? Oooo nie! Romans z żonatym mężczyzną? Ależ oczywiście! Widać, że język oraz wszystkie cukierkowe opisy mają na celu karykaturalne pokazanie sytuacji, ale w moje poczucie humoru to stanowczo nie trafiło. Jeśli książka ta jest erotykiem, to kiepskim. Jeśli komedią, to moim zdaniem również kiepską. Z trudem dobrnęłam do końca. Dla mnie 2/10, tylko dlatego powyżej zera, że doceniłam kilka żarcików.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytampierwszy.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Malinka94
Malinka94
Przeczytane:2020-02-16,

Postanowiłam ostatnio dać szansę początkującej polskiej autorce i sięgnęłam po książkę „Dobre ciastko” Joanny Dubler. Już po pierwszy zdaniu odniosłam wrażenie, że powieść będzie się kręcić wokół jednego tematu.

Główna bohaterka to Zuzia, niemal trzydziestoletnia kobieta, która chwilami zachowuje się gorzej jak rozkapryszona pięciolatka. Mieszka ze swoim chłopakiem Konradem. Na ich związku pojawia się rysa w postaci oczekiwań seksualnych, których Zuzia spełniać nie chce. Próby zaspokojenia zachcianek Konrada kończą się małą katastrofą.

Historia Zuzi jest historią chwilami śmieszną, chwilami smutną, ale nie jest ona na tyle wyjątkowa, by zapadła na długo w pamięć. Prosty język, jakim posługuje się autorka może ułatwić czytanie, więc osoby, które lubią szerokie opisy przyrody i naprawdę kwiecisty język nie znajdą w niej tego, czego szukają. Na okładce widnieje napis „Słodkie pożądanie i pikantne fantazje”, ale nijak ma się on do zawartości. Scen seksu jest niewiele i nie są zbyt nachalne, a to już jest według mnie lekkie, naciągane kłamstewko, bo skoro ma być pikantnie to pikantnie, prawda? Do tego postaci, które są bardzo nijakie i płaskie. Nie wiedzą czego chcą, nie wiadomo o co im chodzi… A relacja między Zuzą a Borysem to już w ogóle odlot. Nie wiem, co to miało być. To niezrozumiała dla mnie relacja czy związek.

Przyznam szczerze, że po przeczytaniu „Dobrego ciastka” zastanawiam się, w którym momencie było o jakimś ciastku a tym bardziej dobrym. Całość jest dla mnie zbiorem przypadkowych wydarzeń, które są typowo obyczajowe, ale nic niewnoszącymi w życie. Bałabym się polecić tę książkę komukolwiek, bo wiem, że nie spodoba się każdemu. Dlatego też niech każdy wedle własnych preferencji przekona się sam czy taka literatura mu odpowiada.

Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MrsBookBook
MrsBookBook
Przeczytane:2020-01-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam na półce,

Zu, główna bohaterka, której wydawało się, że ma już w życiu wszystko. I chłopaka i dobra prace, czego chcieć więcej. Jednak tylko jej się wydawało.

Jej związek z Konradem się rozpada, gdyż dziewczyna nie była otwarta na urozmaicenia w ich życiu seksualnym. Tak wiec zostając sama Zuza nie ma innej opcji jak tylko wrócić do rodzinnego domu rodziców.

Tam z kolei rodzice traktują ja tak jak by miała 13 lat a nie prawie 30!. Z odsieczą przychodzi jej przyjaciółka, która wyciąga ją do klubu. I tam spotykają kogoś, kogo Zu obwinia za rozpad swego związku. I powiem Wam, że świetnie psuje tu powiedzenie, „Kto się czubi ten się lubi”.

„ „Czy wiesz, jaka jest jej Miłość?” – napisał Marcin do Zuzi na WhatsApp. – „To tak, jakby mżył najdrobniejszy deszcz, w którym idziesz, i nie wiesz, że pada. A potem czujesz, że przemokłeś do samego serca. Taka właśnie jest jej Miłość…”.”

Książę czytało mi się dosyć szybko, jednak jakoś mnie nie porwała. Nie działo się tam nic takiego, co spowodowałoby, że nie mogę się od tej historii oderwać. Napisana jest lekko i przyjemnie. Sceny erotyczne nie są nachalne i bardziej określiłabym te książkę, jako obyczajową a nie erotyczną.

Dodatkowo trochę drażniła mnie główna bohaterka. No, bo jak rodzice mają ją traktować jak dorosłą skoro sama zachowuje się jak dziecko. Dodatkowo u swego chłopaka chciała zmienić jego nawyki, a odnoszę wrażenie ze siebie uważała za idealną.  No, ale to tylko postać z książki. Tak wiec historię uważam za dobrą. Nie była nudna, ale wciągająca tez nie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AngelikaJasiukajc
AngelikaJasiukajc
Przeczytane:2020-02-09,

„Dobre ciastko” reklamowane jest jako komedia erotyczna. Cóż… mam co do tego pewne zastrzeżenia. Uważam, że do tego tytułu tej książce bardzo daleko. Owszem, było kilka zabawnych fragmentów, które faktycznie wywołały u mnie śmiech, ale było ich naprawdę tylko kilka. A jeśli chodzi o wątek erotyczny, cóż… według mnie on w tej książce nie istnieje. Te kilka fragmentów poświęconych tej tematyce, było naprawdę bardzo słabo rozwiniętych. Moim zdaniem to był niewielki dodatek, bardziej dla urozmaicenia fabuły, która swoją drogą w tej książce nie istniała, aniżeli jej temat przewodni.
Po przeczytaniu pierwszej połowy książki byłam wręcz pewna, że moja opinia o niej będzie bardzo słaba. Strasznie ta historia mnie nudziła i wręcz irytowała, ale muszę przyznać, że ostatecznie nie była wcale taka najgorsza. Od mniej więcej połowy książka zaczęła mnie wciągać. Nadal oczywiście nie uważam, żeby to było coś super, co każdy powinien przeczytać i raczej nie odważyłabym się jej nikomu polecić, natomiast ta druga połowa książki wybroniła się na tyle, żebym była w stanie przez nią w ogóle przebrnąć i mogła stwierdzić, że czas spędzony na jej czytaniu nie był aż tak bardzo zmarnowany.
To co denerwowało mnie od samego początku do końca to główna bohaterka- Zuzia, jej zachowanie, oraz brak konkretnej fabuły. Jak dla mnie ta książka była po prostu o niczym. A Zuzanna była jedną z najbardziej irytujących, głupich, infantylnych i naiwnych bohaterek jakie miałam okazję spotkać. Ciężko czytało mi się też dialogi prowadzone między nią, a jej przyjaciółką, czy rodzicami, oraz jej przemyślenia.
Natomiast najlepszym co mnie w tej książce spotkało, był Borys. Od początku bardzo tego chłopaka polubiłam. Emanowało od jego osoby taką serdecznością. Był naprawdę zabawny, troskliwy, słodki. I to chyba właśnie dzięki jego osobie ta książka ostatecznie była znośna. Cały czas czekałam na fragmenty z jego udziałem, resztę czytałam, po prostu, żeby jak najszybciej przeczytać. Mimo to, nie polecam tej książki. Uważam, że na rynku jest wiele, zdecydowanie lepszych propozycji książek z tego gatunku.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MissSilly
MissSilly
Przeczytane:2020-01-28, Ocena: 3, Przeczytałem,

Do połowy czytałam z zażenowaniem, a później ogarnęłam, że wszystkie infantylne zdrobnienia mają wyolbrzymić to, że ta historia jest zwykłą komedią i zaczęłam świetnie się bawić! Zuzia, Zuzanna, Zu... Dziewczyna ma 29 lat, ale przez wszystkich jest traktowana jak nieporadna nastolatka. I tak się też zachowuje! Bawi się z pieskiem, w pracy, którą załatwili jej i kontrolują rodzice, robi kawę i kseruje dokumenty i przy mamie boi się wypić drinka. W trakcie burzliwego roku jej życie zmienia się naturalnie i na lepsze.
Przyjemnym językiem pisana miła historia na relaks przy kawce w domowym zaciszu, jednak kompletnie nietrafnie reklamowana jako erotyk jest po prostu przyjemną komedią romantyczną.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy. 

Link do opinii

Zuzia nie ma szczęścia do facetów. Wydaje jej się, że żyje w idealnym związku z ukochanym Konradem tylko krok dzieli ją od wymarzonego ślubu. Jednak nic bardziej mylnego. Okazuje się, że Konrad nie jest zadowolony z ich życia seksualnego i odczuwa duże braki w tej kwestii, a Zuzia nie potrafi się przełamać, aby spełnić oczekiwania ukochanego. Gdy w końcu jej się to udaje doprowadza to do ciągu nieprzewidzianych zdarzeń, które zmierzają do zakończenia idealnego związku. Od tego czasu w jej życiu miłosnym jest już tylko gorzej, a w dodatku ta dorosła kobieta musi przeprowadzić się do rodziców, którzy wciąż traktują ją jak małą dziewczynkę. W dodatku jej najlepsza przyjaciółka doprowadza do tego, że Zuzia musi wdać się w rozmowę z Borysem – przyjacielem jej byłego chłopaka, przez którego się rozstali, a którego dziewczyna nienawidzi najbardziej na świecie. Jednak pozory mogą mylić i ten pozornie odpychający mężczyzna potrafi wysłuchać Zuzi, jak nikt inny. Czy zagubiona kobieta w końcu odnajdzie siebie i swoje szczęście?
***
Ciekawa książka, którą czyta się bardzo szybko. Początkowo obawiałam się, że będzie to kolejny wulgarny erotyk, w którym kobietę sprowadza się do roli seksualnej zabawki mającej na celu spełnienie fantazji faceta, jednak nic bardziej mylnego. Już po kilkunastu stronach okazało się, że jest to fajnie napisana historia dorosłej kobiety, która pogubiła się w życiu, przez co zaczyna zachowywać się jak mała dziewczynka. Owszem, momentami denerwowała mnie bezmyślność głównej bohaterki, ale nie było to nasilone na tyle, żebym miała odłożyć nieprzeczytaną książkę na półkę.
Czyta się całkiem przyjemnie i lekko, więc zdecydowanie jest to książka dla relaksu czy tak zwanego „odmóżdżenia”. Każdy z bohaterów ma wiele zalet, ale także wad, co także przekonuje mnie do tej pozycji, bo mam już dość czytania samych książek o super idealnych ludziach posiadających jedynie dobre cechy charakteru. Tutaj spotykamy po prostu zwykłych ludzi z prawdziwymi problemami, jakie czasem miewa każdy z nas.
Podczas czytania cały czas kibicowałam Zuzi, by w końcu otworzyła się na prawdziwe uczucie i odnalazła prawdziwą siebie. A dodatkowo ta pozycja przypomina, że nie warto oceniać ludzi po pozorach, bo można się bardzo pomylić. Zawsze należy poznać człowieka lepiej, zanim zostanie oceniony.
Przyjemna książka, którą szybko się czyta.

Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy

www.czytampierwszy.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Dagus93
Dagus93
Przeczytane:2020-01-26,

Wzięłam się za książkę, która ostatnio do mnie dotarła. Zawsze staram się podchodzić obiektywnie, nie oceniać od razu i dać książce czas. Tak, żeby wszystko się rozwinęło, żeby zobaczyć co i jak. Tej również go dałam. Po 100 stronach jednak stwierdziłam, że po prostu szkoda jest mojego czasu! Czy rzeczywiście jest to komedia romantyczna, tak jak zapewnia nas wydawnictwo? Zuzia, która ma 29 lat, faceta (przynajmniej na początku książki) i ustatkowane życie dla mnie jest niestety nie poziomie gimnazjum. Nie byłam w stanie przechodzić przez jej kolejne problemy, perypetie, wyznania i przekonania. Nie dość, że wszystko mi się dłużyło i ciągnęło jak flaki z olejem, to nie byłam po prostu w stanie patrzeć na to co ona dalej wyczynia! I może pomysł był fajny, może wszystko nie jest źle zbudowane, ale tej książce po prostu zabrakło życia i charakteru. I nie chce Was od razu zniechęcać, nie chce żebyście od razu ją skreślali, ponieważ jest to debiut i myślę, że każdy powinien mu dać swoją własną szansę. Nie mniej jednak ja jestem na nie i nie jestem w stanie tej książki szczerze i z czystego serca polecić.

Książkę odebrałam z serwisu Czytam Pierwszy.

Link do opinii

Zuzanna to młoda kobieta, ktora zdaje się być w szczęśliwym związku. Związek na pozór jest szczęśliwy, gdyż Konrad wymaga erotycznych poświęceń ze strony Zuzy na które dziewczyna nie jest gotowa. 
Właśnie, gdy Konrad zaczął wymagać od dziewczyny spełniania jego erotycznych fantazji ich związek przechodzi kryzys, którego niestety nie udaje im się przetrwać. Dodatkowo sprawę komplikuje Borys, przyjaciel Konrada, który namawia go do rozstania z narzeczoną. 
Po rozstaniu Zuza usilnie próbuje znaleźć faceta. Przeraża ją samotność i to, że nieuchronnie zbliża się do trzydziestki.zawsze marzyła o znalezieniu faceta, ślubie z wielką pompą oraz urodzeniu mu dzieci. Niemniej jednak jej życie potoczyło się w zupełnie innym kierunku. 
Po traumatycznym dla niej rozstaniu wdaje się w romans z Marcinem u którego boku wyobraża sobie przyszłość. Mimo świadomości, że facet jest w trakcie rozwodu i ma dziecko, wierzy że to jej prawdziwa miłość. 
Wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Anią przeżywa wszystkie wzloty i upadki. Dodatkowo zacieśnia się jej więź z przyjacielem byłego narzeczonego Konrada-Borysem. Okazuje się, że chłopak znał ją głównie z opowiadań Konrada, które nie były pochlebne. 
Znajomość Borysa, którego Zuza postrzegała jedynie jako nieatrakcyjnego faceta, zacieśnia się. Zbliżają się do sobie. Niemniej jednak ich znajomość jest niezwykle burzliwa i przeplatana wieloma emocjami. 
Przyjaźń się rozwija i choć niejednokrotnie się sprzeczają i mają wiele różnic zdań, ciągle coś ich ku sobie ciągnie. Pewnego dnia Borys zabiera Zuzę do swojego rodzinnego domu, gdzie łądują w łóżku. Po tym wydarzeniu ich kontakty są oschłe, a Borys nie odzywa się do Zuzy, co ona odbiera jako ignorowanie. Ich kontakty, stają się bardziej oschłe i mimo iż oboje ciągnie ku sobie, to nie potrafią sobie tego okazać. 
Ich relacje są bardzo skomplikowane, niemniej jednak coś do siebie zbliża. Świetnie czują się w swoim towarzystwie, rozumieją się jako przyjaciele i doskonale potrafią się ze sobą bawić, wspólnie spędzając czas. Tak właśnie rodzi się między nimi uczucie, przed którym początkowo Borys starał się bronić. 
Lekka historia, którą czyta się szybko. Niestety nie zachwyca i jest dość przewidywalna. Myślę że może spodobać się młodszemu pokoleniu. Mi nie do końca przypadła do gustu, choć nie była najgorsza, jaką czytałam. 

Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy. 

Link do opinii

Debiutancka, pierwsza komedia erotyczna w Polsce, to słowa, które skusiły mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Niestety książka mnie rozczarowała. Spodziewałam się wielu emocji, potężnej dawki humoru, płomiennych miłosnych uniesień, a jedyne co otrzymałam to opowieść o zagubionej dziewczynie, która nie potrafi odnaleźć sie w seksualnych oczekiwaniach swego partnera, przez co chce zdobyć większe doświadczenie i znaleźć faceta na całe życie.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii

Kolejny raz muszę powiedzieć - o gustach się nie dyskutuje. A jeśli chodzi o szczegóły, to poczytajcie.

Zuzia i Konrad są parą z dłuższym stażem. Na pozór tworzą udany, zgrany związek, dziewczyna oczekuje pierścionka zaręczynowego, pali się do planowania ślubu i realizacji wszystkich rodzinnych planów. Sielanka trwa do czasu, kiedy mężczyzna wraca do domu i nagle, okazuje swoje jawne niezadowolenie. Jego powód? Inne wymagania seksualne, których dziewczyna nie ma zamiaru spełnić. Po kilku dniach rozpaczy, próby zmiany przynoszą dramatyczny rezultat. Wręcz niebezpieczny dla zdrowia. A związek rozpada się...
Od tej chwili Zuzia rozpoczyna powolną przemianę. Nowa praca, nowe zwyczaje, nowe decyzje i nowi znajomi. Czy zdoła odmienić całe swoje życie? Czy otworzy się na nowe doznania?

Początkowo myślałam, że coś jest ze mną nie tak. Teraz ta opinia troszeczkę złagodniała, ale...
Gdy czytałam opisy książki, jako historii gorącej, rozpalającej zmysły, erotycznej, spodziewałam się czegoś na miarę Szarych i tym podobnych. Rozczarowałam się. Teraz czytam, że to pierwsza komedia erotyczna w Polsce - przyznaję, tu jest jej zdecydowanie bliżej.

"Dobre ciastko" Joanny Dubler to faktycznie komedia. Przynajmniej na początku. Uwierzcie, nie mogłam przestać się śmiać, chociaż równocześnie byłam zażenowana historią i opisami. Początek - jak dla mnie, a nie należę do świętoszków i wrażliwców - obrzydliwy, obleśny, niesmaczny. Śmieszny trochę też, ale tylko trochę. A po tej największej traumie dla faceta, już nie było ani śmiesznie, ani erotycznie, ani zmysłowo...
Jak więc ocenić historię Zuzi i Konrada? Na pewno nie zgodzę się z pozytywnymi opiniami, zaliczającymi książkę do erotyków. Dla mnie to opowieść obyczajowa. Głupia, ale też poruszająca istotny temat. Szkoda tylko, że zniknął on przygnieciony łatką seksu i syropów klonowych :D
Główna bohaterka pomimo swojego wieku - prawie 30 na karku - jest infantylną i głupiutką kobietką. Pytanie tylko - czy faktycznie ona taka jest, czy to wygodna poza, do której poniekąd skłoniła ją rodzina. Myślę, że druga odpowiedź jest prawidłowa. W momencie kiedy kobieta w końcu się postawiła najbliższym, faktycznie zaczęła się zmieniać i można ją nawet polubić.
Sylwetki bohaterów są dosyć ciekawie wykreowane, może nie wzbudzają sympatii czytelnika, ale na pewno są przemyślane i stworzone z głową. Troszkę żałuję, że znalazły się tu niezbyt sympatyczne opinie dotyczące miłości i grubasów, ale składam to na karb głupiutkiej Zuzieńki.

Gdyby książka została rozreklamowana jako powieść obyczajowa, romans nawet, dostałaby ode mnie ciut wyższą notę. Ale opisy wprowadzające w błąd i tytuł, który nie ma związku z historią, sprawiają, że oceniam ją jako przeciętną...

Link do opinii
Avatar użytkownika - delinquance
delinquance
Przeczytane:2020-01-12,

Zuzia ma 29 lat, wspaniałego faceta i z niecierpliwością czeka na to, aż w końcu wezmą ślub. Wydaje się, że jest w idealnym związku. Okazuje się jednak, że to tylko złudzenie w momencie, kiedy Konrad niespodziewanie zaczyna mieć oczekiwania seksualne, których Zuzia nie chce spełnić. Ich związek rozpada się i kobieta wraca do domu rodzinnego. Z opisu wydawcy dowiadujemy się, że w tym momencie ma nastąpić początek seksualnej odysei Zuzi.

Po tą pozycję sięgnęłam bez większych oczekiwań, raczej z ciekawością. Nie do końca wiem w jakich kategoriach ją rozpatrywać. Opis mówi jasno, że to komedia erotyczna, a jak dla mnie „Dobremu ciastku” daleko jest zarówno do komedii, jak i erotyku. Po pierwsze nie rozbawiła mnie ani razu, a po drugie w zwykłych obyczajówkach spotkałam się z bardziej obrazowymi i częstszymi scenami erotycznymi. Do plusów należy zaliczyć to, że jest napisana prostym językiem, szybko i lekko się ją czyta. Jest to lektura na jeden wieczór, jednak niestety łączy się to z nieangażującą czytelnika akcją. W tej książce po prostu mało się dzieje. Przeczytałam ją tydzień temu i ledwo pamiętam o czym była. Dodatkowo zupełnie nie polubiłam głównych bohaterów, którzy byli irytujący i cały czas towarzyszyło mi uczucie tzw. cringu. Jest to debiut autorki i myślę, że zainteresowała mnie na tyle, że mimo wszystko dam jej następną szansę. Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii

Jak na razie jest to najsłabsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku. Mieszanka obyczaju, romansu i komedii, która mogłaby być całkiem udanym debiutem, gdyby jeszcze nad nią popracowano. Niestety trafiła na księgarniane półki zbyt szybko, a szkoda, bo to naprawdę historia z potencjałem, tyle że nie w pełni wykorzystanym.

Zastrzeżenia mam do kreacji bohaterów, która wypada dość średnio... poza jednym przypadkiem. Tym wyjątkiem od reguły jest postać Borysa, która została sportretowana ciekawie i przekonująco. To mężczyzna zdecydowany, zabawny, inteligentny i szczery. Nie poddaje się i dąży do celu. To największy atut tej książki! Zwykły facet, który urodą nie grzeszy, żaden tam macho z ciałem Adonisa. A jednak bardzo atrakcyjny, bo z charakterem. To on pobudza ciekawość czytelnika i utrzymuje jego uwagę.

Natomiast Konrad, Anna oraz rodzice Zuzanny są nakreśleni według mnie zbyt powierzchownie, by móc cokolwiek o nich powiedzieć. Zaś główna bohaterka została ukazana w sposób wręcz odpychający. Zuzia to osoba niezwykle irytująca, niezdecydowana, a do tego infantylna, zachowująca się bardzo niedojrzale jak na dwudziestodziewięcioletnią kobietę. Nie wie, czego chce, nie uczy się na błędach i zdaje się, że nie potrafi wyciągać wniosków. Taka ciepła klucha, którą ciężko polubić.

Książka jest dość schematyczna. Lekka historia, w której niby coś się dzieje, ale tak naprawdę wiele wątków i scen jest niedopowiedzianych, zwłaszcza jeśli chodzi o zbliżenia intymne bohaterów. Spodobał mi się natomiast fakt, że autorka zwraca uwagę czytelnika na problem nadopiekuńczości rodziców wobec dorosłych dzieci i wiążących się z tym trudności.

"Dobre ciastko" to opowieść o poszukiwaniu siebie, odkrywaniu własnej seksualności i testowaniu granic. A także o budowaniu relacji z partnerem. Niestety jest to historia dość przeciętna i nie każdemu przypadnie do gustu. Jeżeli czytelnik nie ma zbyt dużych oczekiwań, być może będzie usatysfakcjonowany.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna97
Justyna97
Przeczytane:2021-08-26, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2021, Audiobooki,

Historia Zuzi i jej problemów erotycznych. Dziewczyna musi zmierzyć się nie tylko ze swoimi fantazjami. A wszystko to w dosyć zabawnie opisany sposób.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowagladys
ksiazkowagladys
Przeczytane:2020-02-21, Ocena: 1, Przeczytałem,

Już po przeczytaniu pierwszego zdania książki wiedziałam, że to będzie bubel... i moja intuicja mnie nie zawiodła.

Główna bohaterka, Zuzanna, która jest tak irytująca, że miałam ochotę walnąć ją w głowę właśnie tą książką. Kobieta prawie trzydziestoletnia a zachowuje się na trzylatka. Rozkapryszona, nadęta. Każdy sprzeciw wobec jej zdania, odbiera jako atak na jej osobę i się obraża. Zu, jest w związku z Konradem, jednak wszystko się psuje w momencie kiedy nie może spełnić oczekiwań seksualnych swojego partnera.

Trzy gwiazdki daję za prosty język, dzięki czemu książkę czytało się szybko oraz za to, że rozbawiła mnie niemiłosiernie. Jednak obiecujące słowa, które znajdują się na okładce "Słodkie pożądanie, pikantne fantazje" to kłamstwo i nie wierzcie w te słowa! Pikanterii nie było ani trochę. Jak już do czegoś dochodziło to nagle akcja zostawała urywana i dochodziło do przeskoku innej akcji. Za dużo chaosu, bohaterowie nijacy. Pomysł na fabułę fajny, ale wykonanie daje wiele do życzenia.

Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii

Jestem zaskoczona, bo nie było tak źle jak mogłam przypuszczać. Ale też nie było dobrze. Książka taka z połowy stawki, pomysł ciekawy, bo wreszcie główny amant nie jest ciachem do którego wzdychają wszystkie panny, a bohaterka ma walczyć ze stereotypem pustej blondynki. I to jest wszystko na plus, tylko czemu to wszystko opisane jest stylem prosto z książki dla dziesięciolatki. Zuzia jest infantylna, dziecinna i naiwna, że aż to zahacza o fantastykę. Książka jest z tych błyskawicznych, czyta się szybko, ale bezmyślnie, trochę brakowało mi w niej życia, dynamizmu i jakiegoś takiego charakteru. A i erotyzmu było niewiele, a komedii jeszcze mniej. Jednak widzę w autorce potencjał, tym razem wyszedł taki stereotypowy debiut, ale liczę na to, że Joanna zaskoczy mnie pozytywnie jeszcze nie jeden raz.

Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dariaczerwinska
dariaczerwinska
Przeczytane:2020-02-16, Ocena: 6, Przeczytałam,

Przeczytałam w weekden walentynkowy... no dobra w Dzień singla :p i mogę polecić dla wszystkich singielek ;) książkę fajnie się czyta i naprawdę można przeczytać ja w dwa dni :) a nawet w jeden - jeśli ktoś się zepnie. To powieść o dziewczynie, która poszukuje siebie i swojego miejsca w skomplikowanym świecie związków, bliskości i uczuć. 

Link do opinii
Reklamy