Zegar nieubłaganie odmierza czas do Godziny Zero i powrotu Drakuli. Niedobitki Departamentu 19, tajnej rządowej organizacji zajmującej się walką z wampirami, wilkołakami i innymi potworami, desperacko próbują powstrzymać siły ciemności. Do tego organizacja staje przed nowym, śmiertelnym zagrożeniem.
Jamiemu Carpenterowi, najmłodszemu agentowi Departamentu 19, powierzono zadanie przeszkolenia nowej grupy operacyjnej, która ma wesprzeć pozosta?łych agentów w ich działaniach. Czy uda mu się sprostać pokładanym w nim nadziejom?
Wojna trwa. Stawką jest przetrwanie ludzkości.
James Bond, horror i fantastyka w jednym!
Will Hill - zanim rzucił pracę w branży wydawniczej, aby napisać "Departament 19", pracował jako barman, księgarz i wolontariusz dla organizacji charytatywnej. Dorastał w północno-wschodniej Anglii, boi się pająków i uwielbia koty. Mieszka w Londynie ze swoją dziewczyną. Mówi o sobie: "Jestem pisarzem, więc spędzam bardzo dużo czasu, gapiąc się w okno, grając w gry komputerowe, sprawdzając maile, udzielając się na portalach społecznościowych oraz generalnie wymyślając nowe i nietypowe sposoby na to, aby odroczyć pisanie...".
Uważa, że jego praca jest dużo ciekawsza od niego samego.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014-09-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 624
Wszystko zmienia się w dniu, w którym pod domem Jamiego pojawiają się uzbrojeni mężczyźni w kamizelkach kuloodpornych. Wtedy chłopak widzi swojego ojca...
Ojciec John kontroluje wszystko i wszystkich. Lubi zasady. Szczególnie tę o nie rozmawianiu z Obcymi. Zna Prawdę. Wie, co jest dobre, a co złe....
Przeczytane:2014-12-17, Przeczytałam, Mam,
Kto z nas nie chciałby żyć w świecie, gdzie istnieją istoty ponadnaturalne? Cały myk polega na tym, że one wcale nie muszą być do nas pozytywnie nastawione i głaskać nas po główkach. Pragną naszej krwi i wysysają nasze hit pointy, chłepcąc ją jak najlepszy z drinków. Czy Departament 19 będzie w stanie obronić ludzkość przed epidemią nieludzko silnych potworów? Wejdźcie w świat Williego Hilla, którego akcja porwie Was od pierwszej strony. Nie ma nic lepszego na dzień dobry, niż szpital psychiatryczny dla kryminalistów najgorszego stopnia!
W niektórych książkach wampiry i wilkołaki są w stanie żyć w zgodzie z ludźmi, ba, nawet żyć z nimi w związkach. W ,,Departamencie 19" są różne istoty, ale autor powraca do starego wizerunku wampira. Taki krwiożerczy, niesamowicie silny potwór, myśli tylko o tym jak zaspokoić swój głód. Nie ma miejsca na inne myśli, emocje. Empatyczny wampir jest nienaturalnym wymysłem! Owszem, są wyjątki, ale powrót do przeszłości sprawia, że tę książkę czyta się z pewnym rozrzewnieniem. Fabuła i dynamizm akcji nie pozostawia Czytelnika biernym świadkiem wydarzeń, lecz ma się wrażenie bycia w oku cyklonu. Wydarzenia są przedstawiane z perspektywy różnych bohaterów (nawet wampirzycy Larissy), rozdziały są dość krótkie, dzięki czemu czyta się bardzo szybko, bez zbędnego znużenia materiałem, napisane w trzeciej osobie (nadmieniam, bo nie wszyscy lubią książki pisane w pierwszej). Świetnie przedstawione emocje, nawet bohaterów drugoplanowych powodują, że czyta się z wypiekami na twarzy, momentami zasłaniając się poduszką.
Po heroicznym wyczynie z poprzedniej części cyklu, na Jamie'go Carpentera wszyscy patrzą z podziwem, nawet ci starsi stażem są wyjątkowo mało powściągliwi w tej kwestii. Dlaczego? Posiadanie szpiega w szeregach, odkrytego w dodatku zbyt późno, nigdy nie jest wydarzeniem, do którego chce się wracać. I pozostaje się wdzięcznym temu, kto ocalił wielu innych dzięki swemu wyszkoleniu i inteligencji. Ale czy ,,Departament 19" jest w stanie funkcjonować po takiej walce? Tak, choć będzie to wymagało wielkiego nakładu pracy i angażowania coraz to nowych ludzi, których w dodatku trzeba jeszcze ekspresowo wyszkolić. A wyzwań przybywa, potwory nie czekają na mobilizację swojego przeciwnika, tylko atakują ze zdwojoną siłą. Choć to moja pierwsza przygoda z Hillem, to muszę nadrobić pozostałe części cyklu, mimo że częściowo już wiem co się stało, więc nie będzie takiego zaskoczenia fabułą (zatem jeśli to byłoby Wasze pierwsze spotkanie z autorem, proponuję zacząć od początku, unikając spoilerów).
Walka z potworami przynosi wiele skojarzeń z inną literaturą. Jak choćby nasz rodowity ,,Wiedźmin" Andrzeja Sapkowskiego. Ale ,,Departament 19. W ogniu walki" to jednak bardziej sformalizowana organizacja niż grupa śmiałków wyszkolonych w wiedźmińskich sztukach i czarodziejskich zaklęciach. Drugie skojarzenie to cykl Patrolu Sergieja Łukjanienki i tutaj już możemy znaleźć trochę więcej podobieństw, niż tylko walkę dobra ze złem. Tam już jest określony szef i więcej zasad niż tylko pamiętanie o tym, że trolle potrafią być także pożyteczne. Wreszcie ,,Departament 19" jest także bardziej mroczny i akcja jest tam na równi z elementami fantastycznymi. Niedawno czytałam ,,Ziemię wojny" Julii Łatyniny, co idealnie wprowadziło mnie w nastrój do przeczytania pozycji Willa Hilla, bowiem do wojny zawsze trzeba podejść ostrożnie (ech, ta partyzantka!).
Will Hill nie bał się żadnej pracy, pisarstwo nie jest jego pierwszym wyborem zawodowym - był księgarzem, barmanem i pracował w branży wydawniczej. Nie od dziś wiadomo, że książka sama się nie napisze i w dodatku trzeba w nią trochę zainwestować, czy Hillowi się to opłaciło? Zdecydowanie tak. Przynajmniej z pozycji merytorycznej jego książki. ,,Departament 19. W ogniu walki" to trzecia część cyklu przetłumaczona na język polski. Will napisał już w sumie cztery: ,,Departament 19", ,,Departament 19. Powrót", ,,Departament 19. W ogniu walki" oraz ,,Departament 19. Godzina zero". Trzeba nadmienić, że oprócz świetnego tłumaczenia (ukłon w stronę Agnieszki Klonowskiej), seria ta ma świetne okładki - bardzo klimatyczne i o dziwo, w identycznym klimacie, jak ich zagraniczne wydanie. Popieram takie podejście, zwłaszcza jeśli jest to okładka oddająca treść książki i zachęcająca Czytelnika do przeczytania (a wielu z nas kupuje jednak literaturę na podstawie okładki i opisu z tyłu książki...).
Jeśli fascynują Was istoty nadprzyrodzone, czytaliście być może kiedyś Łukjanienkę albo Sapkowskiego, albo jakąkolwiek inną książkę, której bestiariusz mógłby być osobną pozycją, a przy tym lubicie wartką akcję i dreszczyk emocji, to musicie sięgnąć po ,,Departament 19". Jeśli jesteście fanami Brama Stokera, to z pewnością ucieszy Was obecność Drakuli w tej pozycji (nie bez pardonu nawiązania w recenzjach do powrotu starego, ,,dobrego" Drakuli). Niech ta wojna nie przejdzie bez echa, bądźcie jej świadkami!