Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-05-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Absolute Beginners
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Aga Zano
„Debiutant” - SJ Hooks
W ostatnim czasie dość często sięgałam po powieści erotyczne, które stały się bardzo popularne. Jedne były lepsze, drugie trochę gorsze, jednak w każdej z nich odnajdowałam coś nowego, oplecionego ciekawą fabułą. Tym razem miałam zatopić się w powieści, w której po raz pierwszy to nie mężczyzna jest doświadczony, a kobieta. W Debiutancie dominującą stroną miała być Ona. Czy to się udało?
We wtorki i piątki Stephen Worthington wykłada na uczelni. W Weekendy chodzi na obiad do rodziców. Kilka razy w tygodniu ćwiczy na siłowni z młodszym bratem, a wieczorem wraca do domu o rozsądnej godzinie. Zawsze sam.
Stephen ma tylko jeden problem, który nazywa się Julia Wilde. Najbardziej nieposkromiona studentka, jaką spotkał. Nieuprzejma, prowokująca, nieznośnie irytująca. Stephen nie może się doczekać końca semestru, żeby Julia wreszcie zniknęła mu z oczu.
Życie jest jednak pełne niespodzianek. Pewnego wieczoru Stephen trafia do mieszkania Julii. Nagle staje się uczniem w sypialni wyrafinowanej bogini seksu.
Ale co wyniknie po zderzeniu tych dwóch światów?
Szczerze mogę przyznać, że czekałam na tę książkę z wielką niecierpliwością. Opis bardzo mnie do niej zachęcił i liczyłam na gorący erotyk w nowej odsłonie. Oczywiście motyw nauczyciela i studentki był już przerabiany, jednak pierwszy raz miałam trafić na debiutującego mężczyznę. Dodatkowo wszystko opowiedziane z jego perspektywy. Zapowiadało się naprawdę nieźle!
„Debiutant” SJ Hooks to pierwszy tom cyklu „Absolute”. Jako że jest to erotyk, tematem wiodącym jest oczywiście seks. W tym przypadku mamy do czynienia z namiętnością, zmysłowością i pasją. W tym duecie to Stephen jest tym niedoświadczonym, choć nieco starszym. Ale nikt nigdy nie powiedział, że im więcej lat, tym większe doświadczenie. Czasami nijak ma się to do rzeczywistości. I właśnie z tym boryka się, do bólu porządny Stephen, któremu z trudem przychodzi przeklinanie czy wymawianie na głos intymnych części ciała.
Bardzo podobał mi się styl autorki. Dziką namiętność zastąpiła powolną podróżą, jaką Stephen odbywał, spotykając się z Julią. Bardzo rzadko pojawiało się wulgarne słownictwo, które autorka zastąpiła wymyślnymi porównaniami, choć tutaj być może swoje trzy grosze dodało tłumaczenie. Tak czy siak, efekt końcowy bardzo przypadł mi do gustu. Podobało mi się również to, że sceny seksu nie pojawiały się zbyt często. Nie rozdzielała je kartka czy dwie. Efekt? Czytało się z przyjemnością, nie narzekając w myślach na przesyt. A skoro już o nich mowa, to trzeba Wam wiedzieć, że nie były one opisywane jakoś specjalnie szczegółowo – krok po kroku. Wiele musiała dopowiadać sobie wyobraźnia czytelnika, ale czy właśnie nie o to chodzi w erotykach? By pobudzić wyobraźnię i na chwilę przenieść się w inny wymiar?
W tym przypadku często podobała mi się nieporadność głównego bohatera, ponieważ i on musiał pracować swoją wyobraźnią. Dzielił się swoimi obawami z czytającym i chwilami czułam, jakbym wręcz zaglądała mu przez ramię. Jakbym patrzyła co robił i przytakiwała albo kręciła głową z dezaprobatą. To było naprawdę ciekawe.
Jak już się domyśliliście, książka napisana jest z perspektywy Stephena i to też jest rzadkością w tego typu książkach. Osobiście uwielbiam poznawać męski punk widzenia, a książka napisana w całości z takiej perspektywy, jest naprawdę bardzo fajnym pomysłem, choć mam nadzieję, że w kolejnej części poznam punk widzenia Julii, gdyż jestem ciekawa, co kryje się w tej pięknej główce.
Autorka bardzo fajnie, a przede wszystkim naturalnie opisała przemianę jaka zachodzi w Stephenie, który pod wpływem Julii rozwija się seksualnie, zmienia swój wizerunek, czasami nawet robi to nieświadomie. Julia to takie jego lekarstwo na nieśmiałość i uwolnienie prawdziwego „JA”. Myślę, że ta przemiana będzie miała swój dalszy ciąg w kolejnej części i na sam koniec nie poznamy nieśmiałego wykładowcy. ;)
Jako, że jest to erotyk, to pojawiają się sceny seksu, jednak nie liczcie na nie wiadomo co, gdyż autorka opisała to bardzo minimalistycznie i muszę przyznać, że nawet mi się to podobało. Moja wyobraźnia pracowała wtedy na najwyższych obrotach, by jak najbardziej zwizualizować sobie daną scenę. Autorka postawiła także na subtelność i delikatność, dzięki temu nie pojawiają się w książce wulgaryzmy, z którymi osobiście nie mam problemu, ale wiem, że wiele osób to razi. Poza tym nie pasowałoby to do kreacji głównego bohatera, który nie przeklina i jest bardzo opanowany, chociaż nie ukrywam, że pod wpływem panny Wild, zdarzy mu się delikatnie przekląć.
Polubiłam głównych bohaterów, bo choć Stephen nie jest ucieleśnieniem kobiecych fantazji, to okazał się tak słodki w tej swojej nieśmiałości, że nie sposób nie obdarzyć go sympatią. Za to Julia zyskała w moich oczach swoim barwnym stylem bycia, a jej otwartość seksualna została opisana bardzo naturalnie i dzięki bogu autorka nie zrobiła z niej jakiejś pierwszej lepszej panny puszczalskiej, bo to dziewczyna bardzo mądra, a to, że jest wyzwolona, nie jest żadną wadą.
„Debiutant” nie jest literaturą wysokich lotów, ale potrafi umilić czas, poza tym czyta się ją w ekspresowym tempie. SJ Hooks udowodniła, że można napisać coś nowego i interesującego, jednak zdaję sobie sprawę, że taki schemat nie każdemu przypasuje. Ja jednak powieść tę polecam, bo miło spędziłam przy niej czas i czekam na kolejną część.
Profesor literatury Stephen Worthington wiele nauczył się w sypialni dzięki swojej nieposkromionej studentce Julii Wilde. Ich znajomość miała polegać na...
Przeczytane:2017-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam,