Dawka życia

Ocena: 4.4 (5 głosów)
Kiedy jedna decyzja zmienia wszystko… Isobel postanawia nie szczepić swoich dzieci. Podjęła tę decyzję pod wpływem doniesień o poszczepiennych przypadkach autyzmu, aby chronić tych, których kocha najbardziej. Konsekwencje tego wyboru poniosą jej przyjaciele i ich córeczka. Maleńka Iris zaraziła się odrą od nastoletniej córki Isobel. Dziewczynka wyzdrowiała, ale całkowicie straciła słuch. Obie rodziny muszą zmierzyć się z odpowiedzialnością, poczuciem winy i pragnieniem zemsty. Z sytuacją, gdy udane z pozoru życie rozsypuje się jak domek z kart. Lizzie Enfield tak jasno i przekonująco wyłożyła argumenty obu stron, że czytelnik czuje się rozdarty. Komu bardziej współczuć? Poruszająca historia, która skłania do refleksji i budzi wiele emocji. Pasjonująca powieść, od której nie sposób się oderwać od pierwszej do ostatniej strony. William Nicholson Enfield błyskotliwie oddaje klaustrofobiczną atmosferę pułapki, w jakiej żyją bohaterowie, gdy wydarzenia wymykają się spod kontroli… Zaskakująca, pasjonująca lektura z niezwykłym, zapadającym w pamięć zakończeniem. "Mail on Sunday" Lizzie Enfield posiada wielki dar ukazywania życia każdego z nas poprzez drobne chwile składające się na ogólny obraz. Jej twórczość przypomina mi cudowny, analityczny styl Anne Tyler, kiedy to powszednie drobiazgi składają się na niezwykłą historię. Araminta Hall Lizzie Enfield w poruszający sposób oddaje sytuację emocjonalnego chaosu. Sugestywnie portretuje rodzicielskie dylematy, zawiłości moralne i potencjalnie tragiczne konsekwencje sporów wokół szczepień. Przykuwająca uwagę i pobudzająca do myślenia książka. James LeFanu Lizzie Enfield z wyjątkowym talentem pokazuje zawiłości i subtelności relacji między członkami rodziny oraz przyjaciółmi. Jej dialogi są idealnie wiarygodne, a narracja – pełna niuansów i pobudzająca do myślenia. W swojej powieści wnikliwie i precyzyjnie przedstawia kwestie budzące wielkie emocje. Sarah Rayner Lizzie Enfield jest dziennikarką oraz autorką dwóch wcześniejszych powieści, "What you don’t know" i "Uncoupled". Jej opowiadania były nadawane przez rozgłośnię Radio 4 BBC i publikowane w różnych czasopismach, a jej artykuły ukazują się regularnie w krajowych gazetach. Mieszka w Brighton z mężem i trojgiem dzieci.

Informacje dodatkowe o Dawka życia:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-08-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8097-215-5
Liczba stron: 404
Tytuł oryginału: Living With It
Tłumaczenie: Hanna Pasierska

więcej

Kup książkę Dawka życia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dawka życia - opinie o książce

Avatar użytkownika - mundurowa_czyta_
mundurowa_czyta_
Przeczytane:2021-03-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Isobel postanawia nie szczepić swoich dzieci, ponieważ boi się powikłań. Pewnego dnia jej córka zachorowała na odrę. Okazuje się, że córka jej przyjaciół zaraziła się od jej dziecka. Niestety konsekwencją tego jest utrata przez małą Iris słuchu.

Kto w tej sytuacji jest winny?
W tej sytuacji obie rodziny muszą zmierzyć się z odpowiedzialnością, poczuciem winy i pragnieniem zemsty.

Książka ta opowiada historię, która może się przydarzyć każdemu z nas. Pokazuje nam jak jedna decyzja potrafi zmienić wszystko.
Książka ta zmusza nas do refleksji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2018-01-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

"Niekiedy życie jest łatwiejsze, jeśli się pozostaje w stanie niewiedzy."

Prawo człowieka do popełniania błędów, zbierania życiowego doświadczenia, odbierania lekcji pokory, wszystko ma swoje uzasadnienie, ale też uświadamia, jak często potrafimy się mylić, nieprawidłowo wybierać, poddawać sugestii, społecznej manipulacji, bez odpowiednich refleksji, zastanowienia się. Czynimy to w dobrej wierze, napędzani poczuciem obowiązku, przesyceni strachem, w imię głębokiej miłości. A jednak nasze postawy, uczynki, wahania i bierność, potrafią nie tylko zranić nas samych i bliskich, ale też przyczynić się do dramatu innych. Czy w takiej sytuacji wolno nam potępiać innych, wytykać palcem ich potknięcia, domagać się zadośćuczynienia? Jeśli tak, to w jaki sposób i do jakich granic?

Strata wywołuje smutek i ból, im większa tym bardziej przenika do naszej codzienności, nie pozwala na spokojne funkcjonowanie, zmusza do szukania odpowiedzialnych, ukojenia w zemście, pokazaniu światu, jak wielka spotkała nas niesprawiedliwość i tragedia. Wszystko intensyfikuje się, kiedy nieszczęście dotyka nasze dzieci, kiedy ktoś wyrządził im krzywdę, a my nie znajdujemy uzasadnienia dla cudzej głupoty czy naiwności. A co jeśli to przyjaciel wystawił naszą rodzinę na cierpienie, świadomie zafałszował prawdę, nie pozwolił na podjęcie działań prewencyjnych, zapobieżenie dramatowi? Czy potrafimy mu wybaczyć, zdobyć się na zrozumienie i darowanie winy?

Isobel w obawie przed autyzmem decyduje się nie szczepić swoich dzieci. Kiedy jej córka zachorowała na odrę chorobą zaraziła się także Iris, kilkumiesięczne dziecko przyjaciela Bena, dziewczynka w wyniku powikłań straciła słuch. Obserwujemy narastające poczucie winy i wyrzuty sumienia u Isobel, kobieta mocno przeżywa zaistniałą sytuację, a jej emocje znajdują zrozumienie jedynie u nielicznych osób. Z kolei Ben wpada w gniew, usilnie domaga się wyjaśnień, przeprosin, współczucia, wzięcia odpowiedzialności za błędną decyzję. Opisywana historia wyzwala wiele sprzecznych odczuć, rodzi się współczucie do obojga dawnych przyjaciół, jak również swego rodzaju potępienie ich postaw. Trudno jednoznacznie określić się po jednej ze stron. I pułapka lojalności, w którą wpadają wspólni znajomi Isobel i Bena, ciekawie było śledzić ich reakcje.

Powieść wywołuje wiele refleksji, skłania do przemyśleń, postawienia się w sytuacji bohaterów. Zastanawiamy się, jak wiele takich incydentów mogło mieć już miejsce w rzeczywistym świecie, zwłaszcza kiedy słyszy się doniesienia odnośnie pojawiających się groźnych chorób, które wydawały się już wymarłe dzięki profilaktyce szczepień, ale również kiedy słucha się argumentów przeciwników szczepień. Autorka podjęła próbę naświetlenia racji bez osądzania, z dwóch perspektyw, ukazywania jedynie słusznej ścieżki rodzicielstwa, wskazując na możliwe implikacje i moralne dylematy. W moim odczuciu, nie do końca się to jednak udało. Wciąż zastanawiam się nad zakończeniem powieści, mocno mnie zaskoczyło, czy takie właśnie było potrzebne, czemu miało służyć?

bookendorfina.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2017-09-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 80 książek 2017,
Coraz częściej słyszy się o przeciwnikach szczepień dzieci. W sieci krąży nawet mem, przedstawiający tę sprawę; brak epidemii, dużo antyszczepionkowców -> epidemia, brak antyszczepionkowców -> epidemia opanowana, populacja antyszczepionkowców zwiększa się -> brak epidemii (...). Wbrew pozorom nie jest to zabawne, a prawdziwe i... smutne. Dawka życia, najnowsza powieść Lizzie Enfield, porusza właśnie problem szczepienia dzieci oraz konsekwencji, do których może doprowadzić niezabezpieczenie w ten sposób podopiecznych...    Isobel, przerażona rozdmuchaną do absurdalnych rozmiarów aferą ze szczepionkami, które rzekomo mogą wywołać autyzm, postanawia nie szczepić dzieci. Eric, jej mąż, przynosi jej z pracy ulotki, aby zapewnić ją, że MMR (szczepionka na odrę) jest absolutnie bezpieczna, ale - niestety - Isobel upiera się przy swoim. Eric w końcu odpuszcza i na tym mogłaby się historia skończyć, gdyby ich córka, Gabs, nie zaraziła się odrą, którą następnie przekazała zaledwie dziewięciomiesięcznej Iris - oczka w głowie ich wspólnego przyjaciela Bena i jego żony Maggie. W wyniku komplikacji dziewczynka całkowicie traci słuch. Powieść rozpoczyna się od dotarcia do Isobel wiadomości o głuchocie Iris...   Narratorami powieści są Isobel i Ben, dzięki czemu obserwujemy opowieść z szerszej perspektywy - kobiety, która popełniła błąd nie szczepiąc dzieci i mężczyzny, który przez to cierpi z powodu głuchoty córeczki. Taki sposób prowadzenia narracji sprawia, że ciężko jednoznacznie opowiedzieć się za którąkolwiek ze stron lub którąkolwiek potępić - każda z nich ma swoje racje i powody czynów, które popełnili lub popełnią. Isobel przedstawiona jest jako dość nadopiekuńcza matka, miejscami przeraźliwie przewrażliwiona, jednak nie jest ona złą postacią - zwyczajnie bardzo troszczy się o swoje dzieci. Widząc chorego na autyzm synka koleżanki (nie za sprawą szczepionek), nie była w stanie podjąć nawet najdrobniejszego ryzyka, aby któreś i z jej dzieci stało się w ten sposób niepełnosprawne. Niestety, tym samym naraziła je na równie groźne niebezpieczeństwo i - prawdę mówiąc - nie tylko je, ale i otoczenie, z którym miały styczność. Ben za to, choć Iris wciąż urzeka, nie może znieść tego, że gdy zawoła: Hej, słoneczko, ona już się nie ogląda, by spojrzeć na niego i się doń uśmiechnąć. Nie dziwota, że chce się zemścić na przyjaciołach za - choć nieumyślne - jednak skrzywdzenie pociechy.    Ważnymi postaciami w powieści są również partnerzy Isobel i Bena. Maggie skupia się na kombinowaniu, w jaki sposób poradzić sobie z głuchotą córki, niż na wytykaniu palcem winnych. Czyta o owej niepełnosprawności ile się da - ufa, że wiedza sprawi, że łatwiej będzie jej pogodzić się z głuchotą Iris. Jest to dla niej szczególnie trudne, ponieważ Maggie jest muzykiem i boli ją, że jej córeczka nie będzie słyszała jak gra. Ma również żal do Bena, że zamiast jej pomóc, zajmuje się swoją osobistą wendet. Natomiast Eric, mąż Isobel, nie potrafi być dla ukochanej wsparciem. Obarcza ją całą winą za jej błąd, choć sam - poniekąd - cicho na niego pozwolił... W tle przewija się jeszcze prawniczka, szukająca sensacji, aby się wybić, wspólni przyjaciele obu stron oraz znajoma Isobel, która była najgłośniejszym antyszepionkowcem i miał ogromny wpływ na tragiczną decyzję, a - jak się okazuje - pierwsza zaszczepiła dzieci (tutaj ponownie odsyłam do wspomnianego na wstępie mema).    Dawka życia to powieść o ciężkich wyborach i błędach z przeszłości, których nie jesteśmy w stanie naprawić. To poruszająca historia relacji międzyludzkich oraz wpływu niepełnosprawności bliskiej osoby na życie. Nie jest to łatwa książka, jednakże lekkie pióro autorki sprawia, że czyta się ją niezwykle szybko i przyjemnie. Mam jedynie zastrzeżenie do zakończenia - powieść kończy się w jednym z najbardziej emocjonujących momentów i mam nadzieję, że niebawem powstanie kontynuacja losów bohaterów. Polecam serdecznie przede wszystkim miłośniczkom opowieści obyczajowych, którym towarzyszy pełna gama emocji. 
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-09-07,

Mam mieszane uczucia co do tej książki.... Nie jest to książka, którą można przeczytać w jeden dzień. Jak dla mnie to książka na tydzień bo są momenty które mnie nudziły ....

Historia z pytaniem szczepić czy nie szczepić. Wg mnie to zagadnienie w tej książce jest tłem dalczym... ta książka jest oparta na gdybaniu co by było gdyby... o nieszczęśliwej miłości i o zmarnowanych planach na życie...

Jak dla mnie bez większych rewelacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-08-28,
Szczepić czy nie szczepić? Od lat trwa zażarta dyskusja. W towarzystwie wręcz nie wypada na ten temat rozmawiać. Isobel postanowiła nie szczepić dzieci. Dla ich zdrowia i dobra. Miała do tego prawo, jest przecież ich matką. Czy wzięła jednak pod uwagę wszystkie za i przeciw? Czy zdawała sobie sprawę jakie mogą być konsekwencje? Nie zrobię tego swoim dzieciom! To dewiza przerażonej chorobą autystyczną Isobel. Patrząc na cierpiące dziecko znajomych dochodzi do wniosku, że szczepienie to zło, którego oszczędzi swoim potomkom. Podczas wakacji ze znajomymi jej nastoletnia córka zachorowała na odrę. Choroba rozprzestrzenia się i atakuje roczną córkę Bena i Maggie. Dziewczynka zostaje poddana leczeniu. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że mała Iris traci słuch. A główną winną, w oczach zrozpaczonego ojca, staje się Isobel. Pierwsze co rzuca się w oczy to dwutorowa narracja, która pozwala wczuć się w sytuację żądnego zemsty Bena, jak i dręczoną wyrzutami sumienia Isobel. Szczególnie podoba mi się zestawienie matki i ojca. Zazwyczaj takie sytuacje kojarzą mi się ze sporem samic o swoje pisklęta. Ben jest tutaj zdecydowanie wściekłym samcem alfa, który nie może przeżyć tego, że jego piękna córeczka została tak bardzo pokarana przez los. Właściwie nie przez los, tylko przez decyzje Isobel. Pikanterii dodają tutaj wydarzenia z przeszłości, które zaszły między nim a wskazywaną przez niego winowajczynią Autorka opisuje proces próby godzenia się z sytuacją załamanego ojca skontrastowanego z jego żoną, która stara się żyć normalnie. Sięga po kolejne pozycje naukowe, próbuje się nauczyć języka migowego i akceptować życie takim jakie jest. Współczucie i wzruszenie towarzyszyły mi gdy czytałam, jak Ben próbuje zawołać swoją córkę, szuka jakiejkolwiek reakcji z jej strony, marzy żeby to był tylko zły sen, bo przecież całe życie było przed jego ukochanym dzieckiem. Enfield pisze prostym, przepełnionym emocjami i wiedzą językiem. Podoba mi się sposób w jaki przemyca kwestie medyczne. Nie robi tego nachalnie, dzięki czemu powieść nie zamieniła się w podręcznik medycyny. Przeciętnemu człowiekowi pozwala w przyjemny sposób nabyć wiedzę i poszerzyć horyzonty. Zdecydowanie trzeba ją docenić za przygotowanie pod tym kątem. Książka pobudza do refleksji. Mimo iż nie mam dzieci i nie stoję przed decyzją o ich szczepieniu, to wywarła na mnie ogromne wrażenie. To naprawdę trudny wybór dla rodziców i współczuję, że muszą go podejmować. Autorka zdecydowała poruszyć w swojej książce kontrowersyjny temat, jednak w jej wykonaniu został przedstawiony w sposób, który nie obwinia żadnej ze stron konfliktu. Dzięki takiemu zabiegowi widzimy dwie strony medalu oraz konsekwencje działań obu stron. Otwarte zakończenie pozwala też nam samym zdecydować, czy decyzja Isobel była słuszna czy nie. Sprawia to, że nawet będąc osobą przeciwną szczepionkom, nie będziesz czuł, że Lizzie osądza twoje działania i przekonania.
Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2017-08-23,

Zdecydowała się nie szczepić dzieci. Miała na celu ich dobro i bezpieczeństwo. Nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji.

"Kobiety to czytają" to niezwykła seria, w której czytelnik może znaleźć tylko powieści dobre i lepsze. Klubowa pieczątka to gwarancja wielkich emocji, głębokich wzruszeń, powrót wspomnień i wiele powodów do refleksji. Tym razem nie mogło być inaczej. "Dawka życia" to zaskakująca opowieść o ludzkich słabościach, wzlotach i upadkach, sile przyjaźni, trudach płynących z miłości i nadziei, która umiera ostatnia.

Tym, co sprawiło, że ta historia stała się dla mnie bardziej przystępna i ludzka, była dwutorowa narracja, prowadzona naprzemiennie przez dwoje głównych bohaterów- strony konfliktu. Zastanawiałam się, czemu autorka przeciwstawiła sobie matkę i ojca, a nie dwie kobiety, co wydawałoby się rozwiązaniem bardziej oczywistym. Szybko jednak miałam okazję przekonać się, że podstawy łączącego ich konfliktu są o wiele bardziej złożone, niż mogłyby się wydawać.

Enfield oparła fabułę powieści na temacie ważnym i aktualnym, procesie szczepienia (lub też nieszczepienia) dzieci i związanych z tym zabiegiem konsekwencjach. Sama nie posiadam dzieci i takie decyzje nigdy mnie nie dotyczyły, a jednak dylematy tego typu są dla mnie niemniej interesujące i emocjonujące, zwłaszcza, że moi przyjaciele również zdecydowali się odstąpić od szczepień, a ja nigdy wcześniej nie zastanowiłam się, czym to grozi. Temat ten nie tylko mnie zaszokował i skłonił do refleksji. Autorka umożliwiła mi również poszerzenie wiedzy i zwrócenie uwagi na wiele ważnych aspektów, co zawsze ma dla mnie istotne znaczenie przy ocenie wartości powieści.

Od początku lektury towarzyszyła mi ciekawość, podsycana dodatkowo przez zwroty akcji i wyczuwalne na każdym kroku tajemnice. Enfield połączyła mocny temat z niepokojącą, miejscami wręcz duszną atmosferą. Kolejne strony naelektryzowane są napięciem i przeszłością, która wraca do bohaterów za sprawą nieujawnionych sekretów, przemilczanych uczuć i rażących niedopowiedzeń. Posunęłabym się zbyt daleko, gdybym powiedziała, że elementy te można wpisać w ramy thrillera, a jednak wprowadzają one pewien niepokój, zasiewają ziarno niepewności, zaskakują melancholią.

Autorka bardzo zmyślnie połączyła tematykę szczepień i szeroko pojętej opieki nad dziećmi z kwestiami, które nie tylko dobrze do niej pasują, ale też zawsze się sprawdzają. Kolejne rozdziały wzbogacone zostały o uniwersalną miłość, piękną choć zaskakującą przyjaźń, trudy budujące relacje damsko męskie oraz te na linii dzieci- rodzice. "Dawka życia" to kolejna piękna opowieść o kobietach i dla kobiet. To literatura kobieca z wyższej półki- mądra, refleksyjna, zaskakująca, taka, w której każda czytelniczka może znaleźć coś dla siebie.

Bohaterzy powieści nie mogą być przez nas jednoznacznie ocenieni. Nie znaczy to bynajmniej, że ciężko ich polubić. Po prostu przypominają nas samych. Ich charaktery poznaczone zostały błędnymi decyzjami i konsekwencjami działań. Nasze oceny zmieniają się wraz z poznawanymi faktami, wielokrotnie, wciąż i wciąż na nowo.

Do gustu przypadł mi także styl autorki. Lekki i przystępny, a przy tym dojrzały, przepełniony wiedzą. Widać, że Enfield solidnie przygotowała się do stworzenia tej opowieści, że zrealizowała plan i oddała nam cząstkę siebie.

Zdecydowanie tytuł ten należy do lepszych powieści klubowych. Długo mogłabym wyliczać jego zalety, ciężko mi natomiast doszukać się jakichś wad, uchybień, czy elementów irytujących. "Dawka życia" podoba mi się dokładnie taka, jaka jest.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-08-22,

Nasze decyzje mają realny wpływ na dalsze życie, często osób postronnych. Chwilami pochopnie obieramy drogę, nie myśląc o konsekwencjach, a te potrafią zniszczyć wszystko to, co kochamy. Czy skrzywdzeni mogą wybaczyć, choć nie są w stanie zapomnieć doznanych tragedii? Czy da się cokolwiek naprawić?

Isobel ma krytyczne podejście do tematu szczepionek. Postanawia, że nigdy nie zrobi krzywdy swoim dzieciom, obawiając się powikłań, słysząc dużo o poszczepiennych przypadkach autyzmu. Nie spodziewa się, iż jej wybór w tak dramatyczny sposób zmieni czyjąś egzystencję. Kobieta wraz z mężem przyjaźnią się z drugą parą, Maggie i Benem. Małżeństwo jest zapatrzone w małą Iris. Podczas wakacji spędzanych we Francji, nastoletnia córka Isobel, Gabriella, zaraża dziewczynkę odrą. Niestety, dochodzi do tragedii. Iris traci słuch, a Ben za całą sytuację obwinia przede wszystkim Isobel. Kieruje nim chęć zemsty za tę tragedię, a może chodzi o odwet po latach? Przecież niegdyś był w niej zakochany, lecz w życiu kobiety pojawił się w pewnym momencie jej aktualny mąż, Eric. Równocześnie będący jego najlepszym przyjacielem, od wczesnego dzieciństwa…

Sama nie jestem matką, ale lubię sięgać po książki dotykające wątków ważnych dla rodziców. Wychodzę z założenia, że warto zgłębiać wiedzę, zawsze się przyda. „Dawkę życia” otrzymałam w formie paczki-niespodzianki, co sprawiło mi sporą radość. Dawno nie czytałam takich lektur, zazwyczaj kojarzonych ze słynną Jodi Picoult, za którą przepadam, choć odpoczęłam od jej twórczości. Ta „przerwa” trwa już parę lat, czego żałuję. Z nadzieją spojrzałam na nazwisko Enfield licząc, iż autorka zapełni mi, wspomnianą przed momentem, lukę. Przyznam, pomyliłam się w ocenie, bo podobieństwo do Jodi jest śladowe. Nie rozpatruję tego jako wadę, gdyż cenię pisarzy z charakterystycznym rysem. Enfield jeszcze go wyrabia, lecz już widzę potencjał. Do tej pory napisała trzy powieści, sporo krótkich opowiadań, a w przyszłym roku pojawi się następna publikacja, zatytułowana „Ivy and Abe”.

Narracja biegnie dwutorowo. Historię poznajemy z perspektywy obu stron, Isobel i Bena. To pomaga wczuć się w każdego bohatera, lepiej zrozumieć konkretne decyzje, nie oceniać po pozorach. Trudno pałać sympatią do kipiącego gniewem mężczyzny, ale to zaledwie pierwsze wrażenie. Z kolejnymi kartkami zaczęłam mu naprawdę współczuć. Jego marzenia o zdrowym i szczęśliwym dziecku legły w gruzach. Iris miała prowadzić wspaniałe życie, wolne od zmartwień, chociaż to nierealne wyobrażenie. Ben po prostu kocha swą córkę, chce ją chronić od przeciwności losu. To naturalne pragnienie, a zostało szybko zburzone. Natomiast Isobel musi dźwigać ciężar ogromnego poczucia winy i opuszczenia.

Nie umiem się utożsamić z bohaterami, lecz zdecydowanie mogę pojąć ich zachowania. Główny wątek kręci się wokół choroby Iris, a relacje między postaciami dodają ciekawego tła. Skomplikowane emocje kipią, a czytelnik balansuje pomiędzy dwiema perspektywami. Która jest poprawna? Każda i żadna. Dość niespodziewanie, największą wieź poczułam z Maggie. Trochę czasu spędziłam nad denerwowaniem się na Erica, osobę wyjątkowo mało wspierającą. Finalnie pojęłam, że on też miał ku temu powody. Obie rodziny musiały poradzić sobie z ogromną traumą. W jakikolwiek sposób.

Powieść zachęciła mnie do głębszego przyjrzenia się szczepionkom. Miałam powierzchownie spojrzenie na tę małą „wojnę” toczoną wśród zwolenników i przeciwników. Enfield jasno pokazała swoją opinię, wręcz skrajnie, dlatego wolę znaleźć coś jeszcze z drugiego „obozu”, aby móc porównać spostrzeżenia, a następnie wyrobić własne. Za jedyny minus całości uznaję właśnie to skupienie na przedstawieniu wyłącznie swoich przekonań. A przecież świat nie jest czarno-biały. Lecz rozumiem, iż gdyby mojemu życzeniu stało się zadość, to egzemplarz liczyłby średnio dziewięćset stron. Chętnie przyjrzę się wcześniejszym publikacjom tej autorki, zostały wydane one pięć lat temu. Niestety, na ten moment w wersji angielskiej, ale liczę na tłumaczenia.

„Dawka życia” to książka poruszająca bardzo aktualny temat. Myślę, że najbardziej trafi do rodziców, którzy sami wiele zastanawiają się nad szczepionkami, lubią korzystać z różnych źródeł, szukać informacji nawet w literaturze fikcyjnej. Lizzie Enfield ma rzeczywiście skrystalizowany pogląd, można się z nim zgodzić, można mu zaprzeczyć. Jednak stworzyła powieść frapującą, dobrze poprowadzoną, wartą uwagi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2018-01-22, Ocena: 4, Przeczytałam,

http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/2018/01/dawka-zycia-lizzie-enfield.html

Dzisiaj na blogu kilka słów o książce, która porusza dość kontrowersyjny i „na czasie” temat, a mianowicie aspekt szczepień. Od kilku lat temat ten dzieli społeczeństwo na tych, którzy popierają szczepionki oraz na tych, którzy są im przeciwni. Jak do tego tematu podeszła Lizzie Enfield w powieści „Dawka życia”?

Isobel postanowiła nie szczepić swoich dzieci po tym, jak dowiedziała się o poszczepiennych przypadkach autyzmu. Nie zdawała sobie jednak sprawy z tego, że konsekwencje takiej decyzji poniesie nie tylko jej córka, ale także przyjaciele. Maleńka Iris zaraziła się odrą od nastoletniej córki Isobel. Dziewczynka wyzdrowiała, jednak powikłania były nieuniknione - utrata słuchu. Obie rodziny zostają zmuszeni do zmierzenia się z poczuciem winy, odpowiedzialnością, a także... pragnieniem zemsty.

~*~

Ogromną zaletą książki jest jej konstrukcja. Dzięki autorce możemy poznać argumenty i racje każdej ze stron. Sami musimy zdecydować komu współczuć. Jednak, mówiąc szczerze, spodziewałam się jeszcze bardziej obiektywnej książki. Moim zdaniem powieść jest proszczepionkowa. Za sprawą choroby autorka pokazuje nam, że dzieci koniecznie trzeba szczepić. Naprawdę oczekiwałam czegoś więcej. Jednak historia przedstawiona przez autorkę jest niezaprzeczalnie historią poruszającą i skłaniającą do refleksji. Autorka przedstawia nam to, jak rodzice muszą sobie radzić w obliczu choroby dziecka, która wywraca ich życie do góry nogami.

Lizzie Enfield poruszyła nie tylko temat szczepień, ale w swojej książce pokusiła się również o bliższe przedstawienie nam głównych bohaterów. Dowiadujemy się jak rodzice jednego i drugiego dziecka się poznali, jaka ich teraz łączy relacja i jak to wyglądało w przeszłości. Uważam, że jest to zabieg zbyteczny i nie wnoszący nic do fabuły. Zdecydowanie wolałabym, aby temat szczepionek i choroby dziecka był bardziej rozwinięty, a sama powieść nie została zapchana mało znaczącymi historiami z przeszłości. Ponadto do końca lektury myliłam bohaterów. Nie wiem czym to było spowodowane, ale do samego końca nie mogłam się połapać kto jest czyim rodzicem, kto czyim rodzeństwem czy dzieckiem.

Podsumowując, „Dawka życia” to bardzo dobra, kontrowersyjna i autentyczna książka. Niestety zabrakło mi w niej obiektywizmu, chociaż autorka bardzo się o to starała. Myślę, że warto zapoznać się z historią przedstawioną przez Lizzie Enfield choćby dlatego, aby poznać argumenty obu stron odnośnie szczepionek.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2021-01-03, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Reklamy