Ocalona od śmierci przez tajemniczego nieznajomego, Constanta ze średniowiecznej wieśniaczki została wyniesiona do rangi małżonki godnej nieumarłego króla. Lecz gdy Dracula wciąga w sieć pożądania i fałszu przebiegłą arystokratkę i głodującego artystę, Constanta uświadamia sobie, że jej ukochany zdolny jest do okropnych rzeczy. Znajdując ukojenie w ramionach małżonków rywalizujących o jego względy, zaczyna odkrywać mroczne sekrety ich męża.
Kiedy na szali jest życie wszystkich, których kocha, Constanta musi wybrać między swoją wolnością a miłością do męża. Ale więzi wykute krwią może zerwać jedynie śmierć.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2022-11-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: A Dowry of Blood
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Czy lubicie czytać książki z motywem wampirów/? A może fascynuje was Drakula i jego mroczne oblicze? Jeśli tak to ta książka jest dla was, tylko jest jedno ale. To debiut literacki w dodatku książka to coś zupełnie innego niż historia znanego wampira. Czy mi się podobała?
Conststnta to wieśniaczka , która zostaje ocalona od śmierci przez nieznajomego. Tym ocaleniem jest przemiana z człowieka w wampirzycę. Nie pamięć swojego prawdziwego imienia. Od tej pory jej życie zmienia się. Uczy się swojej nowej odsłony ale ma wrażenie, że jej mąż coś ukrywa. Kiedy pojawia się zaraza małżonkowie uciekają z Rumunii przemierzają świat. Tak trafiają do posiadłości Magdaleny, znajomej Drakuli, która dołącza szybko do nich jako kochanka i kolejna przemieniona osoba.
Wszystko się zmienia, gdy Drakula izoluje obie kobiety. Powie świeżości do ich reakcji wnosi Aleksiej, jednak on nie potrafi być uległy jak kobiety co sprawia, że Drakula pokazuje swoje prawdziwe oblicze. To prowadzi do wydarzeń, które zmieniają wszystko to, co stworzył sobie a trójka kochanków zaczyna dostrzegać to, co powinno być oczywiste od samego początku. Cosntanta musi wybierać między lojalnością wobec męża, z którym spędziła cale swoje nowe życie a miłością do Magdaleny i Aleksieja. Kogo wybierze kobieta?
Fabuła świetnie wykreowana. Napisana z punktu widzenia Constanty, w formie jakby pamiętnika i na samym końcu mamy rozdziały z punktu widzenia Aleksieja. Zabrakło mi tylko punktu widzenia Magdaleny czy samego Drakuli. Rozdziały to albo krótkie notatki lub rozbudowane wątki. To bardzo fajny zabieg literacki. Książkę czyta się rewelacyjnie, choć język jest bardziej wyszukany. Początkowe litery każdego rozdziału bogato zdobione, przypominają stare pisma. Nie będziemy tu mieli typowego wampiryzmu, bardziej autorka skupiła się na relacji głównych bohaterów, początkowo dwójki, potem trójki i czwórki. Postacie są świetnie opisane, czuć rozterki, emocje i namiętność. Drakula to specyficzna postać, tajemnicza i intrygująca. Zupełnie inna postać niż w tego typu książkach. Mroczny, nieprzewidywalny, nieznoszący sprzeciwu, układający życie trójki ludzi, którym "podarował" nowe życie. Im więcej o nim się dowiadujemy, tym bardziej staje się czarniejszą postacią.
Historia wciąga , choć muszę przyznać, że początkowo nie zapowiadała się na taką. Dużo tajemnic i mroczności , potem pojawia się opis wydarzeń i przekrój różnych epok. Przestrzeń czasowa trochę może nam się zatrzeć i mogłoby być to lepiej uporządkowane. Mamy także dużo opisów miast, w jakich zatrzymywali się nasi bohaterzy. Zabrakło mi dokładniejszych ram czasowych. Książka nie jest lekką fikcją. Jest bardziej wymagająca i nie każdemu przypadnie do gustu. Zakończenie zaskakujące i zupełnie nieprzewidywalne. Jeśli lubicie nietuzinkową książkę o wampirach. Jeśli nie boicie się czytać debiutów to ta książka jest dla was. Polecam
🩸🆁🅴🅲🅴🅽🆉🅹🅰🩸
Znacie jakieś książki o wampirach? 😊
Ja historie związane z postacią Drakuli znam tylko pobieżnie, ten tytuł jednak ogromnie mnie zainteresował i ostatecznie wywarł na mnie duże wrażenie!
Zapraszam do świata Constanty, która, uratowana przed śmiercią przez tajemniczego mężczyznę, rozpoczyna swoje nowe życie po życiu.
Książka jest napisana bardzo specyficznie, w formie listu Constanty do swojego... no właśnie, kogo? Męża? Bohatera? Oprawcy? Ciemiężcy? A może wszystko w jednym?
Nigdy nie zwraca się do niego po imieniu, przez co jeszcze mocniej zaznacza zależności między nimi, oparte w dużej mierze na jej uległości.
Już na początku poznajemy zakończenie tej historii, a przez całą książkę będziemy powoli odkrywać motywy, powody i uczucia, jakie kierowały Constantą przez cały czas.
"Oto mój ostatni zaadresowany do ciebie list miłosny. Niektórzy mogliby go nazwać wyznaniem. Chyba jedno i drugie to forma delikatnej przemocy – uwieczniać tuszem coś, co wypowiedziane głośno, spopieliłoby powietrze.
Jeśli nadal mnie słyszysz, gdziekolwiek jesteś, ma miłości, mój ciemiężco, usłysz to: nie chciałam cię zamordować.
Przynajmniej nie na początku."
Constanta traktuje swojego pana praktycznie jak Boga i ma to sens, jeśli weźmiemy pod uwagę jego moce twórcze. W całej książce jest mnóstwo nawiązań do Biblii, a bohaterka, być może ze względu na swoją wiarę z pierwszego życia, a może przez zagubienie i chaos, w jakim się znalazła, nie potrafi do końca porzucić swoich ludzkich cech, przyzwyczajeń i sposobu myślenia.
"Uczyniłam cię moim osobistym Chrystusem, czciłam cię moim własnym mrocznym oddaniem. Nie istniało nic poza zasięgiem twojego wymagającego spojrzenia, nawet ja. Znikałam, gdy akurat na mnie nie patrzyłeś, stawałam się wówczas pustym naczyniem czekającym na napełnienie słodką wodą twojej uwagi."
Książka podzielona jest na trzy części, a każda poświęcona jest jednej z miłości. Najpierw poznajemy początki relacji Constanty i jej stworzyciela, bo chyba tak można go nazwać. Patrzymy na świat oczami świeżo przemienionej wampirzycy, która musi radzić sobie z nowym życiem, ale i ogromną samotnością. Nie znajdziecie tu słodkiego romansu, a relacje bohaterów są mocno skomplikowane, niecodzienne, a nawet toksyczne.
"Boże, ubóstwiałam cię. To było coś więcej niż miłość, niż oddanie.
Chciałam rozbić się o twoje skały niczym fala, unicestwić dawne ja i przekonać się, co nowego i błyszczącego wychynie z morskiej piany."
Po tym i wielu innych fragmentach widać, że autorka jest również poetką. Dzięki jej pięknym słowom, możemy z łatwością wczuć się w klimat dawnych czasów. Miałam wrażenie, że obserwuję różne europejskie miasta i kraje na przestrzeni wieków jakby z lotu ptaka, co jakiś czas zaglądając do sypialni bohaterów, do sali balowej, na mroczne korytarze dostojnych willi, czy w ciemne zaułki starych ulic. Innym razem czułam, jakbym siedziała obok babci, która opowiada, co działo się za czasów jej młodości. Z tym, że tutaj nie poznałam zdarzeń ostatnich pięćdziesięciu lat, a raczej pięciuset.😉
W kolejnej części pojawia się nowa bohaterka, która stała się ogromnie ważnym punktem na tej całej osi czasu. Constanta poznała dzięki niej inny rodzaj miłości, ale też zaczęła zauważać pewne cechy i zachowania u swojego męża, które coraz bardziej ciążyły na jego wizerunku i powoli kierowały ich wszystkich ku końcowi.
"Miłość z nią sprawiała, że czułam się promiennie żywa. A to prawie wystarczyło, abym zapomniała, że jestem martwa."
Aleksiej natomiast był z nich najmłodszy i tak wyróżniający się, że wręcz nie pasował do ich mrocznego świata. Jednak niezbyt miał wyjście, prawda? 😉
Nie zdradzę Wam, jak dokładnie potoczyły się ich losy, co się z nimi stało i co doprowadziło do punktu, który poznajemy na początku. To musicie odkryć sami i mam nadzieję, że to zrobicie. 😊
Przyznam, że bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak spodoba mi się jej forma i że jednostronnie snuta opowieść może być aż tak ciekawa. Constanta nie szczędzi tu swoich przemyśleń, rozważań i różnych teorii, a jednak tak umiejętnie przeplata je ze wspomnieniami, że chciałabym jej słuchać i słuchać.
Autorce udało się idealnie uchwycić cały ten mroczny klimat i gładko połączyć go z historią miłosną, a w dodatku osadzić w realnym świecie, wśród ważnych wydarzeń i postaci historycznych.
Zdecydowanie głównym tematem będzie tu miłość, a właściwie miłości, bo dzięki bohaterom poznamy niejeden jej rodzaj i niejeden odcień.
Jestem urzeczona tą książką. Nie potrafię porównać jej do żadnej innej i serdecznie ją polecam! Daje do myślenia, jest spójna i pięknie napisana, a także bolesna i radosna jednocześnie. Na pewno na długo zostanie w mojej pamięci.😊
8/10🖤
Przeczytane:2023-03-04, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 2023,
Ostatnio postanowiłam raz na jakiś czas wychodzić ze swojej czytelniczej strefy komfortu. A, że znalazłam książkę, która potencjalnie mogłaby mi się spodobać postanowiłam po nią sięgnąć.
"Dar krwi" autorstwa S. T. Gibson to reinterpretacja opowieści o narzeczonych Draculi. To historia o pożądaniu, obsesji i emancypacji.
Ocalona od śmierci przez tajemniczego nieznajomego, Constanta ze średniowiecznej wieśniaczki została wyniesiona do rangi małżonki godnej nieumarłego króla. Jednak kiedy Dracula wciąga w sieć pożądania i fałszu przebiegłą arystokratkę oraz głodującego artystę, kobieta uświadamia sobie, że jej ukochany jest zdolny do okropnych rzeczy. Constanta znajdując ukojenie w ramionach małżonków rywalizujących o jego względy, zaczyna odkrywać mroczne sekrety ich męża. Natomiast kiedy na szali jest życie wszystkich, których kocha, kobieta musi wybrać między swoją wolnością a miłością do męża - a przecież więzi wykute krwią może zerwać tylko śmierć.
~*~
"Dar krwi" to jedna z tych powieści, które lubię nazywać literackim fast foodem. Zawiera ona nieskomplikowaną historię, którą spokojnie można przeczytać za jednym posiedzeniem, by chwilę później zapomnieć o czym była. Tego typu książki moim zdaniem są dobre w momencie, w którym poszukujemy czegoś niewymagającego, co będzie nam towarzyszyć np. podczas jazdy autobusem czy pociągiem lub też na chwilę sprawi, że zapomnimy o codziennych problemach. I jeżeli lubicie romanse w połączeniu z literaturą grozy, a przy okazji szukacie czegoś lekkiego to zastanówcie się nad daniem szansy powyższej historii. Jednak nie oczekujcie wybitnej powieści, która Was zachwyci lub na długo zapadnie Wam w pamięć.