W wielkiej grze przeznaczenia Mimo wyciągnął złe karty. Urodzony w ubóstwie, został uczniem pozbawionego talentu rzeźbiarza. Nie wie jeszcze, że sam jest geniuszem.
Viola Orsini przyszła na świat pod najszczęśliwszą z gwiazd. Dziedziczka wpływowej rodziny, dzieciństwo spędziła w cieniu genueńskiego pałacu wśród pomarańczowych gajów. Jednak ambicja nie pozwala jej pogodzić się z wyznaczoną rolą.
Tych dwoje nigdy nie powinno było się spotkać. Rozpoznają się od pierwszego spojrzenia i przysięgają, że nigdy się nie rozstaną. Viola i Mimo nie mogą żyć razem, ale i istnieć bez siebie.
Połączeni nierozerwalną więzią, przechodzą przez burzliwy czas rodzącego się we Włoszech faszyzmu.
Mimo mści się na losie, ale na co mu chwała, jeśli musi stracić Violę?
Powieść pełna ognia i blasku, poetycka, przepełniona wdziękiem i pięknem.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 592
"Zmarli są naszymi przyjaciółmi. Lepiej byś zrobił, bojąc się żywych".
Życie Mimo dobiega końca, przebiega mu ono przed oczyma. Urodził się z ogromnym talentem w biednej rodzinie, szybko stracił ojca. Został uczniem rzeźbiarza, który nie powinien nim być. Poznanie Vili Orsini, wpływowej rodziny, dziewczyny, która miała wszystko, całkowicie zmieniło jego życie. Pełna ambicji dziewczyna swoją inteligencją wyprzedzała czasy, w których przyszło jej żyć.Tych dwoje dzieli kompletnie wszystko, nie mogą być razem, ale nie mogą istnieć bez siebie. Ich życie płynie, a w tle zachodzące społeczne i polityczne zmiany, jakie mają miejsce we Włoszech. Faszyzm rośnie w siłę, wybucha wojna...
Literacka, pełna pasji opowieść, główna nagroda Goncourtów w 2023 roku. Wielowymiarowość, niespodziewane zwroty akcji, zajmująco poprowadzona fabuła i emocje. Jest to swoista forma spowiedzi, genialnego rzeźbiarza Mimo, a w tle rodząca się fascynacja faszyzmem. Autor posługuje się pięknym językiem, snuje swą opowieść z wyczuciem, naturalnie, nie szczędzi nam detali, przemyśleń głównego bohatera, odczuć, zmysłów. Atutem powieści są bohaterowie, zwyczajni i jednocześnie niezwykli. Ona bogata, niezwykle inteligentna, nie może pogodzić się w wyznaczoną jej rolą kobiety, z uporem dąży do wytyczonego celu. On niepozorny, biedny, popychany, postrzegany jako ten gorszy, naznaczony chorobą, czerpie radość z bycia z nią. Gdy dostrzega swój talent, z determinacją podejmuje walkę o marzenia.
Przepiękna sceneria. Powietrze nasycone aromatem gajów cytrusowych, tymianku, morskich podmuchów wiatru i piękna otaczających krajobrazów. Dwa zupełnie różne światy, biednego, utalentowanego, obciążonego achondroplazją Michelangelo Vitaliani i pochodzącej z bogatej rodziny Violi Orsini. Tych dwoje różni kompletnie wszystko, są zupełnie inni, pochodzą z obcych sobie światów, dzieli ich przepaść klasowa, jednak czują, że są sobie potrzebni. Rodzi się platoniczna miłość. Składają przysięgę, że nigdy się nie rozstaną. Czas płynie, czy dotrzymają danego sobie słowa? Los, który zaskakuje, jest nieprzewidywalny, kapryśny, płata figle, niepokoi, który bywa szczodry, by za chwilę odebrać. Przez całą opowieść towarzyszy nam sztuka, literatura i pewna tajemnica.
Zaskakująco piękna w swej prostocie literatura najwyższych lotów. O pokonywaniu przeszkód, o podziałach klasowych, o niesprawiedliwości losu, o przyjaźni, o spełnianiu marzeń. Serdecznie polecam, jedna z lepszych książek, jakie miałam przyjemność przeczytać.
Miałam bardzo dobre przeczucia co do tej lektury. Nie wiem, czy to tytuł, czy opis, ale bardzo chciałam ją przeczytać i to nie tylko dlatego, że książka zdobyła nagrodę Goncourtów w 2023 roku.
Dwoje młodych ludzi połączył los, mimo że ich życie tak bardzo się różniło. Mimo urodził się w biednej rodzinie, a na dodatek dość wcześnie stracił ojca. Będąc jeszcze dzieckiem, został uczniem rzeźbiarza, którego umiejętności nie były aż tak duże, jak się nimi szczycił. Viola Orsini miała wszystko. Dorastała w dostatku, wśród pomarańczowych gajów, które uprawiała jej wpływowa rodzina, była dziedziczką pokaźnego majątku.
Ich przyjaźń zaczyna się w młodym wieku. Oboje są sobie potrzebni i przyrzekają, że nigdy się nie rozstaną. Jednak Viola i Mimo nie mogą żyć razem, ale i bez siebie też nie. Czy jako dorośli ludzie po przejściach będą nadal pamiętać o tej przysiędze?
Już po kilku stronach, ilość zaznaczonych fragmentów zupełnie mnie zaskoczyła. Tak wiele chciałam uchwycić dla siebie. Na uznanie zasługuje język, którym historia jest napisana. Dla mnie liryczny, płynny, przepełniony delikatnością oraz głębią wyrazu. Gruba książka, ale wcale nie chciało się jej odłożyć, bo fabuła zaciekawia wątkami pełnymi wigoru i nietuzinkowych zwrotów akcji.
Narracja w pierwszej osobie wyśmienita, poznajemy życie głównego bohatera, które toczyło się w latach 1904 - 1986. Jak wiele się wydarzyło w tym czasie, ile kłód pod nogi los mu podkładał. Na łożu śmieci rozpamiętuje swoje życie, tajemnice, a my zastanawiamy się, dlaczego mieszka w zakonie od 40 lat, skoro nie złożył ślubów.
Fabuła obejmuje czasy wojny, umiejscowiona we Włoszech, z tłem faszystowskich poglądów z chorą dominacją Hitlera. Jego wpływ wpleciony doskonale w wydarzenia, które nie mogą płynąć oddzielnie, bo wojna wkrada się we wszystkie dziedziny życia.
Ogromnym atutem powieści jest wszechobecna sztuka, ale i literatura. Książka jest ceniona za wiedzę, którą w sobie nosi. Mimo uważa, że dzięki książkom jego świat się poszerzył, pięknie powiedziane. Viola uparta, dążąca do celu i jeszcze dodaje skrzydeł swojemu przyjacielowi. Dosadnie pokazana inność, która ogranicza, ale i dodaje siły, uodparnia, hartuje młodych, by w dalszym życiu osiągali to, co niemożliwe.
Historia bardzo dobrze oddaje wpływ drugiego człowieka. Czy są panem własnego losu, jakie to trudne być sobą, szczególnie w tamtych czasach? Cudowny moment, gdy chłopak z dumą powstaje, postanawia walczyć o swoje marzenia, a ci, co go upokorzyli, poczują uszczerbek na swojej arogancji i wyniosłości, do której się przyzwyczaili, bo po prostu mieli szczęście i urodzili się w zamożniejszej rodzinie.
,,Czuwając nad nią" to powieść, która zasłużenie została nagrodzona, zapada na długo w pamięć, do której się wraca. Miejsca, opisy wydarzeń, uwypuklone detalami, ale nie nudnymi, a ciekawymi. Napisana barwnym językiem, pełnym wyszukanych nazw, które potęgują zachwycenie misternie poukładaną fabułą. Powieść o przyjaźni na całe życie, o pokonywaniu przeszkód, by być sobą, ale też o niesprawiedliwym dzieleniu ludzi wedle ich majętności. Tak wiele w niej znajdziemy prawdy życiowych, wartościowych, pięknych, ale i okrutnych. Bohaterowie noszą widoczne wady, ale i wzbudzają współczucie i radość z osiągnięć, do których dążyli z taką determinacją. To jedna z najlepszych książek, jakie czytałam od wielu, wielu miesięcy.
Nagroda Goncourtów niezmiennie mnie zaskakuje. Jakże to są przyjemne książki do czytania, opowiadające po prostu ciekawe (Anomalia) i wzruszające ale też ciekawe historie - taką jest "Czuwając nad nią". To przede wszystkim piękna historia o przyjaźni pomiędzy Mimo rzeźbiarzem i Violą członkinią arystokratycznego rodu Orsinich. Tych dwoje na zdrowy rozum nic nie powinno łączyć, a jednak. I nie obchodzi mnie, czy to jest realne, czy nie. Ważne jest, że odnalazła się dwójka ludzi, spostrzeganych przez społeczeństwo jako "ci inni". Mimo jest niskorosłym genialnym rzeźbiarzem, a Viola najpierw dziewczynką a potem kobietą o niesłychanie żywej inteligencji, niestandardowych marzeniach i ogromnej wyobraźni. A przede wszystkim osobą wyprzedzającą swoje czasy pod względem niezależności myślenia i nie pozwalającą (z małą przerwą) wtłoczyć się w standardową rolę kobiety. Ale to tylko jeden z tematów powieści, oczywiście ten najważniejszy. Jest jeszcze tło historyczno-polityczne i sztuka. Zwyczajnie zachęcam do lektury pięknie opowiedzianej historii.
Przeczytane:2024-12-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
To bardzo niedzisiejsza książka - nie szokuje treścią, nie zaskakuje formą, nie jest kontrowersyjna, bohaterowie nie rozkminiają przez miliony stron o swoich traumach z dzieciństwa, chociaż bez wątpienia je mają.
To jest bardzo zwyczajna powieść o pewnym rzeźbiarzu. Na ponad 500 stronach towarzyszymy mu podczas najważniejszych wydarzeń w życiu.
Akcja powieści zaczyna się na początku XX wieku we Włoszech, możemy obserwować jak rodził się wówczas faszyzm. Sporo miejsca autor poświęca również sztuce - wszak Mimo, główny bohater, jest rzeźbiarzem. Przede wszystkim jednak jest to historia przyjaźni, nieco dziwnej i nieprawdopodobnej. Wszystko to napisane przepięknym językiem, fragmenty o sztuce i historii bardzo przystępne i ciekawe (zwykle mnie nudzą ;) )
To zwykła rzecz o zwyczajnym życiu. Tylko tyle i aż tyle. Czytajcie, bo naprawdę warto!