Czary w Kopytkowie

Ocena: 5.4 (10 głosów)

Mieszkańcy stajni w Kopytkowie nigdy się nie nudzą. Pewnego ranka Niunio na swojej głowie i ogonie odkrywa kolorowe loki. I to właśnie wtedy, gdy do stajni przyjeżdża urocza Lukrecja. Skąd się wzięły te roztańczone loki? Czy to jakieś czary? A może w tej sprawie łapki i kopyta maczali inni mieszkańcy stajni? Może nawet sama pani Kasia i jej wnuczka Janeczka?

Dla dzieci, które już jeżdżą konno. I tych, które dopiero o tym marzą. Do czytania samodzielnie albo w stadzie.

Książka zawiera ukryte filmy do odblokowania na telefonie lub komputerze. Katarzyna Dowbor, uwielbiana dziennikarka, a prywatnie miłośniczka koni i właścicielka stajni, opowiada o ukochanych koniach... A nawet zdradza ich tajemnice!

Tę książkę można czytać nie tylko po polsku. Na telefonie lub komputerze odkryjesz jej treść po ANGIELSKU lub UKRAIŃSKU. Porównuj słowa i zwroty. Ucz się języków.

Informacje dodatkowe o Czary w Kopytkowie:

Wydawnictwo: Bumcykcyk
Data wydania: 2023-03-30
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788395926075
Liczba stron: 64

więcej

Kup książkę Czary w Kopytkowie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Czary w Kopytkowie - opinie o książce

Avatar użytkownika - Margarita_Czyta
Margarita_Czyta
Przeczytane:2024-04-28,

Konie to piękne, majestatyczne zwierzęta, które często przyciągają do siebie najmłodszych, którzy są nimi wręcz zafascynowani. Dzieci nie przeraża imponująca wielkość tych zwierząt, ani to w jak delikatny sposób trzeba z nimi obcować. Dlatego też książki, których bohaterami są konie cieszą się wśród młodych czytelników ogromnym powodzeniem.

"Czary w Kopytkowie" to czarująca książka dla dzieci, której autorami są Marcin Kozioł i Katarzyna Dowbor. Zabiera ona czytelnika do uroczej stajni w Kopytkowie, w której mieszkają przemiłe konie: Niunio, Lukrecja, wuj Celofan, ciotka Rodezja, mama Grandeza czy też inni kuzyni, kuzynki, ciotki i wujkowie Niunia, ale również inne wspaniałe zwierzęta – pies Pepe, jaskółki, jeże, myszy, stary kocur czy żaby. Jest to niezwykłe, magiczne miejsce, wszak nie bez powodu zostało nazwane przez panią Kasię „Stajnią pod tęczą”.

Historię opowiada Niunio – koń, którego spotkała pewna przygoda, a mianowicie któregoś ranka obudził się z tęczową grzywą i tęczowym ogonem zupełnie nie wiedząc, dlaczego tak wygląda. Nasz bohater nie ma pojęcia skąd się owa tęczowa sprawa wzięła i dopiero z każdą następną kartą książki odkrywa tajemnicę swojego niezwykłego wyglądu.

Opowieść rozgrywająca się w Kopytkowie przekazuje najmłodszym wiele ważnych w życiu wartości jakimi jest przyjaźń, pomoc innym, zrozumienie, odwaga, akceptowanie siebie i innych bez względu na sytuację. Pokazuje, że niektóre cechy, jak choćby nieśmiałość, nie są czymś złym, że każdy ma prawo być innym niż wydaje się otoczeniu.

Książka ma piękne ilustracje, wydana jest na bardzo dobrym papierze dzięki czemu jej odbiór jest miły dla oka, ale dodatkowo i dla zmysłu dotyku. Dodatkowym atutem tej publikacji są specjalne materiały online, do którym mamy dostęp po wpisaniu specjalnych kodów na stronie wKopytkowie.pl. Dzięki nim dzieci dowiedzą się jak prawidłowo dbać o konie, by nie zrobić im krzywdy.

„Czary w Kopytkowie” poprzez swój barwny i dowcipny język, ale przede wszystkim taki, który jest przyjazny dzieciom jest pozycją, którą z ogromną przyjemnością polecę każdemu małemu wielbicielowi koni, ale także i tym, którzy do tych zwierząt czują respekt, gdyż ta magiczna historyjka zapewne spodoba się również innym.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2024-03-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Dzisiaj przychodzę z propozycją dla młodszych czytelników.

 

Wspaniała książka dla całej rodziny, miłośników koni i nie tylko.

 

Czary w Kopytkowie to historia pełna humoru, piękna, miłości i morałów.

 

Zwierzęta mierzą się z problemami i szukają ich rozwiązań.

 

Przepięknie prowadzona fabuła zachęca dzieci do dalszego czytania a ukryte kody pozwalają nam na telefonie, tablecie czy komputerze zajrzeć do filmików, które świetnie urozmaicą nam czas i przybliżą do prawdziwych zwierząt.

 

Tajniki opieki i sekrety majestatycznych stworzeń staną przed Wami otworem.

 

Książka wzbogacona jest także o śliczne, troszkę oldschoolowe ilustracje - mnie i mojemu synkowi się bardzo podobają.

 

Do tego jest także dostępna w wersji angielskiej, ukraińskiej oraz jako audiobook.

 

Świetnie spędziliśmy czas przy jej wielokrotnej lekturze.

 

Niuniuś i jego przyjaciele porwą Was na przygodę.

I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od... włosów.

Kolorowych i kręconych.

 

Wyobraźcie sobie zobaczyć 

konia w kolorowym afro? 

 

To byłoby coś!

 

Piotruś ucieszył się, że w książce nie zabrakło kotów - wszak jednego takiego uroczego "sierściuszka" mamy w domu.

 

Gorąco polecamy Wam książeczkę, która zaskoczy Was nie raz i nie dwa, bo każde jej czytanie wywołuje wiele emocji, radości a także pozwala odkryć coś nowego, co być może przy pierwszym czytaniu nam umknęło.

Link do opinii
Avatar użytkownika - judytaszostak
judytaszostak
Przeczytane:2024-03-10,

Pani Katarzyna Dowbor to osoba znana i lubiana. Nie wiedziałam jednak, że jest miłośniczką koni, a nawet prowadzi własną stajnię. Dzięki tej książeczce wraz z panem Marcinem zabierają czytelników właśnie do Kopytkowa do "Stajni pod tęczą ".

Roczny ogier o wdzięcznym imieniu Niunio budzi się pewnego ranka z kolorowym ogonem oraz grzywą. Jest bardzo zdziwiony, podobnie jak inni mieszkańcy stajni, a jest tu ich nie mało! Czy to jakieś czary? I to właśnie dziś, kiedy przyjeżdża piękna klacz Lukrecja, do której wzdycha Niunio! Czy zrobi na niej dobre wrażenie, czy wyśmieje jego nową fryzurę?

Piękne, urokliwe miejsce na ziemi, wspaniali mieszkańcy stajni.
To historia zabawna, ciepła, która z pewnością zauroczy małych czytelników.
Narratorem jest koń Niunio, bardzo lubię kiedy to zwierzęta opowiadają o swoich przygodach, wtedy zdają się takie prawdziwe.
Pani Kasia świetnie dogaduje się ze zwierzętami, ja podobnie jak jej podopieczni podejrzewam, że ona naprawdę rozumie ich mowę!

"Od więzów krwi ważniejsze było jednak to, kto z kim się zadaje i o kogo troszczy. A że troszczyliśmy się o siebie nawzajem, to czuliśmy się jedną wielką rodziną ".

Opowiedziana niezwykle przyjemnym językiem, idealnym dla dzieci, bez trudnych słów, w sposób który nie zanudza, a zaciekawia dzieci.
Pięknie wydana książeczka, kolorowe, lakierowane strony, oraz bardzo barwne ilustracje pani Joanny Grudnik.
Przetłumaczona została na język angielski oraz ukraiński.

Książka jest interaktywna- ukryte kody, które po wpisaniu na stronie www.stajniapodtecza.pl otwierają krótkie filmiki z udziałem pani Kasi. Dowiemy się z nich, po co koniom podkowy, jak je czyścić, oraz jak czesać konia.
To świetny pomysł !

Książka dostępna również jako audiobook w Legimi, Audiotece i innych serwisach z audiobookami, w świetnej aktorskiej interpretacji Jana Marczewskiego.

Serdecznie polecam !

Link do opinii
Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2024-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

Konie mają w sobie coś, co przyciąga dzieci. Myślę, że każdy z nas widział brzdąca, który z entuzjazmem wykrzykuje: „KONIK!”. Moje pociechy nie są wyjątkiem. Dlatego z zainteresowaniem sięgnęliśmy po książkę „Czary w Kopytkowie”, którą napisał Marcin Kozioł wraz z Katarzyną Dowbor. Odwiedzimy w niej pewną stajnię i poznamy konia, któremu przytrafiło się coś osobliwego.

Narratorem w tej książce jest konik o imieniu Niunio. Pewnego ranka odkrywa na swojej głowie dziwną, ekstrawagancką fryzurę, czym wywołuje mały popłoch wśród pozostałych zwierząt. Rodzina i znajomi zazdroszczą mu i i podziwiają jego odwagę, ale sam zainteresowany nie jest zachwycony swoim nowym wyglądem. Czy musiało mu się to przytrafić akurat dzisiaj, kiedy ich stajnię odwiedza piękna Lukrecja? Na pewno będzie się z niego śmiała, przecież to prawdziwa dama. A w ogóle skąd na głowie konia wzięło się barwne afro? Czy to czary?

Pisząc „Czary w Kopytkowie” autorzy w subtelny sposób przemycili informacje o koniach np. Niunio panikuje, że nie może zobaczyć swojego ogona, bo ma oczy po bokach głowy, albo pada kilka nazw końskich ras. Wyraźny akcent został położony na pielęgnację. W toku fabuły pojawia się opiekunka zwierząt, Pani Kasia, która je szczotkuje, wyprowadza na spacer itp. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że jest to interaktywna publikacja. Powstała strona książki, gdzie można wpisać specjalne kody i obejrzeć filmy, na których Katarzyna Dowbor pokazuje, jak dba o konie i zdradza ich tajemnice.

Wydawca sugeruje, że jest to książka dla dzieci od lat 6. Myślę, że związane jest to związane z ilością tekstu. Kartkuję sobie tę książkę i mamy tu (zazwyczaj) stronę z rysunkiem, a potem stronę zapełnioną literkami. Te elementy się przeplatają, ale czytania trochę jest. Natomiast jeśli macie dziecko, które ma cierpliwość, żeby tę stronę (albo 1,5 strony) tekstu wysłuchać, to możecie śmiało sięgnąć po „Czary w Kopytkowie”. Treść jest spokojna, delikatna, przyjazna, a wartością dodaną są wplecione w nią ciekawostki o koniach.

Z informacji technicznych dodam jeszcze, że na wspomnianej stronie WWW możecie przeczytać książkę po angielsku i ukraińsku, a w serwisach Audioteka , Legimi i in. dostępny jest również audiobook w interpretacji Jana Marczewskiego.

Do wyboru do koloru. Możecie wybrać sobie taka formę książki, jaka wam najbardziej odpowiada. Szukacie audiobooka, który umili wam podróż, a może czytając wasze dzieci szlifują angielski, albo jesteście tradycjonalistami i wybieracie papier, z którego sympatyczne koniki przypatrują się wam z ilustracji. W jakiej formie wy poznacie się z końmi zamieszkującymi stajnię w Kopytkowie?

Link do opinii

Nad Kopytkowem wstało słońce, miał się rozpocząć kolejny, zwyczajny dzień.

 

 Ale... Nie tym razem!

 

Okazało się, że w nocy Niunio padł ofiarą jakichś zwariowanych, kolorowych czarów! Jego piękna grzywa wyglądała jak burza barw! Tęczowe arfo! Takich dziwów w Kopytkowie jeszcze nikt nie widział. 

Z ogonem wcale nie było lepiej...

 

Wszyscy mieszkańcy stajni byli oszołomieni i zaskoczeni. Wuj Celofan prawie zemdlał! Ciotka Rodezja aż oniemiała z wrażenia, a to coś niebywałego, bo ona ciągle papla i papla. Grzywa Niunia zamieniła się w prawdziwy tęczowy busz i nikt nie wiedział dlaczego. Nawet Pani Kasia zaniemówiła z wrażenia, gdy zobaczyła swojego podopiecznego.

 

Najgorsze było to, że w Kopytkowie pojawiła się Lukrecja, do której Niunio „czuł miętę” albo raczej całe miętowe poletko. Koń był załamany...

Co pomyśli Lukrecja?

Z pewnością zarży ze śmiechu, a może nawet zawróci kopytka i nie będzie chciała nawet z nim rozmawiać.

A tak bardzo marzył o tym, żeby zabrać „swoją” arabską księżniczkę na Fiołkową Polanę, razem oglądać kolorowe motyle i wdychać cudowny zapach kwiatów.

 

Niestety, ktoś zaczarował jego grzywę i zrobił go... w konia! Przecież, piękna Lukrecja nawet na niego spojrzy. 

 

A może jednak Niunio się myli?

Może nie wszystko stracone?

 

„Czary w Kopytkowie” to pełna ciepła i humoru opowieść, która wprawia w słoneczny nastrój, podnosi na duchu i wywołuje uśmiech na twarzy. Dzięki tej książce będziecie mogli poznać codzienność mieszkańców Stajni pod tęczą i spędzić z nimi piękne chwile. Prawdziwym hitem są filmy ukryte w książce, na których Pani Kasia zdradza tajniki opieki nad końmi i... można zobaczyć jak wygląda prawdziwy Niunio! Wystarczy wejść na stronę internetową i wpisać kody, które znajdziecie na kartach książki.

Muszę przyznać, że oglądaliśmy je już setki razy i planujemy nawet wypad do najbliższej stadniny. 

Na stronie internetowej znajdziecie również treść książki przetlumaczoną na język angielski i ukraiński.

Dostępny jest też audiobook w świetnej interpretacji Jana Marczewskiego. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - mrs_zolza
mrs_zolza
Przeczytane:2024-03-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Jest takie miejsce, gdzie każde zwierzę czuje się kochane i zaopiekowane. To "Stajnia pod tęczą", prowadzona przez panią Kasię.

Zwierzęta tworzą tam jedną wielką rodzinę, mimo, że nie zawsze łączą je więzy krwi.

To właśnie w tej stajni mieszka Niunio, bohater książki "Czary w Kopytkowie". To, co go spotyka zaskakuje jego współtowarzyszy. Pewnego dnia Niunio budzi się z bujną, kolorową czupryną i równie tęczowym ogonem! Zdecydowanie się wyróżnia! Na domiar złego w pobliżu kręci się arabska piękność Lukrecja, obiekt westchnień Niunia. Koń od dawna marzył, by go dostrzegła ale...nie gdy ma tęczę na głowie!
Co z tego wyniknie? I co lub kto stoi za tą kolorową przemianą?
Przeczytajcie!

Ta wesoła historia przybliża nieco codzienność w stajni.

To, co ją wyróżnia, to interaktywność książki! Znajdują się w niej kody, które po wpisaniu na stronie wkopytkowie.pl pokażą nam krótkie filmiki (1-2- minutowe) z udziałem Katarzyny Dowbor, odnośnie pielęgnacji koni.

Książkę uzupełniają wesołe ilustracje na błyszczących, pastelowych stronach, a całość zawarta jest w miękkiej, równie kolorowej oprawie.
Dajcie się porwać tej feerii barw!

A jeśli wolicie o mieszkańcach stadniny posłuchać to w serwisach z audiobookami znajdziecie ją właśnie w takiej wersji!

Link do opinii

Narratorem książki jest sam Niunio, koń zamieszkujący "Stajnie pod tęczą". Pewnego dnia budzi się z kolorowymi lokami na grzywie i ogonie. Nie dość, że nie wiadomo jak to się stało, to jeszcze akurat w czasie, gdy do stajni przyjechała piękna Lukrecja. Czy to czary, czy ktoś był zamieszany w nową w fryzurę Niunia?

 

Z książką zapoznaliśmy się dwa razy. Najpierw przesłuchaliśmy w formie audiobooka w genialnej interpretacji Jana Marczewskiego. Przy jej słuchaniu świetnie się bawiliśmy, a lektor genialnie wcielił się w postać Niunia. 

 

Później ja przeczytałam książkę Antkowi. Chociaż stwierdził, że pan zrobił to lepiej. Ale i tak historia tego konika bardzo nam się podobała. Język jest prosty i zrozumiały dla dzieci. Ale też jest już sporo tekstu, więc będzie odpowiednia dla starszaków. Antek ma prawie 5 lat i ładnie słuchał.

 

Do tego urocze i proste ilustracje. A ja jestem fanką właśnie takich. 

 

Dużym plusem "Czarów w Kopytkowie" są dodatkowe materiały edukacyjne. W książce znajdziemy kody do filmików, a z nim dowiemy się m.in. po co koniom podkowy. 

 

My z Antkiem jesteśmy zachwyceni tą książką. Dostaliśmy śmieszną i tajemniczą historię, ale i też małą dawkę wiedzy. Książka też jest ładnie wydana, szkoda tylko, że nie ma twardej okładki. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - dianawiszniewska
dianawiszniewska
Przeczytane:2024-03-08, Ocena: 3, Przeczytałam,

Czary w Kopytkowie to pięknie ilustrowana książka o mieszkańcach stajni. Pokazuje ona, że często pozory mogą mylić, a to co braliśmy za niechęć może być nieśmiałością. Mamy tu Niunia, który pewnego dnia budzi się z tęczową grzywą, a ponieważ poprzedniego wieczoru do stajni przyjechała Lukrecja - arabska księżniczka Niuniuś obawia się, że się jej nie spodoba. Myślę, że młodszym dzieciom ta historia się spodoba takie 4-7 lat. Zdecydowana zaleta, że możemy dowiedzieć się z niej czegoś o dbaniu o konie, wpisując określone kody na określonej stronie. Sama historia jednak mnie nie porwała, a kocham bajki.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - sandralanger
sandralanger
Przeczytane:2024-03-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

#Cześć, #Zaczytani! 

 

Wyznaję zasadę, że darowanemu koniowi ? się w zęby nie zagląda, ale w strony owszem ? Szczególnie, kiedy w prezencie otrzymuje się: 

 

Tytuł: ,,Czary w Kopytkowie"

Autor(zy): Katarzyna Dowbor FanPage, Marcin Kozioł

Wydawnictwo: Wydawnictwo Bumcykcyk

 

i tym samym możliwość spotkania z przeuroczym, aczkolwiek nieśmiałym Niuniem. 

 

Ten młody ogier, jak nietrudno się domyślić, nie gra w Stajni pod Tęczą pierwszych skrzypiec. Do czasu ... Pewnego poranka wzbudza bowiem niemałe poruszenie (a nawet zazdrość) wśród jej mieszkańców za sprawą swojej oryginalnej fryzury. Jakimś cudem (a może czarem ?) jego do tej pory jasna i prosta grzywa przez noc zmieniła się w tęczową burzę loków. Zmiany nie ominęły także ogona. Zaskoczony Niunio postanawia rozwikłać zagadkę swojego nowego image'u. Niestety sprawy nie ułatwia pojawienie się Lukrecji, do której nasz parzystokopytny bohater smali cholewki... ekhm... kopyta ? Czy mieszkańcom stajni uda się rozwikłać zaplątaną tęczową tajemnicę? Czy Niunio wróci do starej fryzury? A może zdecyduje się na nowy look? Co o ogierze sądzi zazwyczaj milcząca Lukrecja? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w książeczce ??

 

#KatarzynaDowbor oraz #MarcinKozioł zjednoczyli pisarskie siły i ruszyli z przysłowiowego kopyta, by zdobyć pojemne , choć wymagające serducha ?małych czytelników. Zdradzę Wam, że są na dobrej drodze, by szturmem zdobyć wyboisty rynek literatury dziecięcej. Skąd to wiem? Z matczyno - pedagogicznych obserwacji?

 

Ta historia to zbiór niezwykle sympatycznych i przyjaznych dla maluchów (pod absolutnie każdym względem?) literek. Fabuła wciąga bardziej niż mój nowy odkurzacz a kartki same się przewracają po wymuszeniu przyjemnego przystanku na podziwianie ilustracji bądź obejrzenie filmiku. Tak, to nie pomyłka - w książeczce znajdziecie odnośniki do interesujących filmów na temat pielęgnacji koni. Tej audiowizualnej uczcie będą towarzyszyć same ochy i achy Waszych pociech ? 

 

,,Czary w Kopytkowie" to nie żadne bujdy wyssane z palca. To ekscytująca mieszanka prawdy z lekką literacką fikcją. Najcudowniejsze jest to, że bohaterowie (zarówno zwierzęcy???, i ludzcy??????) naprawdę istnieją , dzięki czemu wzbudzają jeszcze większą sympatię czytelników. 

 

Książeczka ? emanuje ciepłem, ocieka humorem, uczy empatii, rozprawia się z nudą i rozbudza wyobraźnię. Uczy także przyjaźni oraz pokonywania własnych słabości i barier. Mały czytelnik dowie się także, że pozory mogą mylić, co będzie dla niego cenną lekcją. 

 

Bajeczkę można czytać na głos lub samodzielnie. Spore literki oddzielone od siebie właściwymi odstępami i interliniami nie zmęczą oczu (i co najważniejsze nie zniechęcą) do eksplorowania fascynującego świata literatury. Mogą one stanowić także punkt wyjścia do rozmowy lub zainteresowania dziecka jazdą konną. Ta historia także odpowiedzialności za zwierzęcą brać ?

 

,,Czary w Kopytkowie" występują także w angielskiej i ukraińskiej wersji językowej. Jako nauczyciel i bibliotekarz uważam, że jest to świetny materiał do omówienia na zajęciach lub lekcji bibliotecznej. 

 

Słowem kolorowa niczym Smarties, pachnąca sianem i fiołkami bajka dla małych i dużych. Aż sama zapragnęłam przejażdżki konnej?

 

Dziękuję Wydawnictwu za zaufanie oraz przekazanie egzemplarza do recenzji. 

Link do opinii

Boziu jaka ta historia jest słodka ?Uwielbiam, zresztą nie tylko ja, ale synek też i to że względu na koniki, a ja na te kolorowe loki ?

 

Książka ,,Czary w Kopytkowie" Marcina Kozioł i Katarzyny Dowbor jest magiczna, mądra, przesłodka, urzekająca i mogłabym tak wymieniać bez końca. 

 

Nie mogłabym tu nie wspomnieć, że ja uwielbiam Katarzynę Dowbor i oglądałam chyba wszystkie odcinki programu ,,Nasz nowy dom" jak jeszcze go prowadziła. Dlatego też tak miło było przeczytać, że bohaterką książki jest Pani Kasia, która w Kopytkowie buduje dom i stajnię.

Książka zauroczyła mnie przede wszystkim barwnymi ilustracjami. Każdy rozdział historii oczywiście ma inny kolor, jak te loki z okładki. Pomiędzy historią są pytania i tu ciekawostka, podana jest strona Kopytkowa,  gdzie można wejść, wpisać dany kod z książki i uzyskać odpowiedź na te pytanie. Pytania oczywiście dotyczą koników. 

 

Pozycja jest bardzo dopracowana pod kątem najdrobniejszych szczegółów. Idealna dla dzieci kochających konie, albo po prostu zwierzęta. Poza konikami występują też inni ciekawi bohaterowie, ale to już zostawię w tajemnicy. 

 

Polecam z całego serca. 

 

Link do opinii
Reklamy