Boston, 1662 rok. Mary Deerfield, piękna młoda kobieta, której porcelanowa skóra i błękitne oczy przyciągają wzrok, w Anglii na pewno byłaby adorowana. W Nowym Świecie jest jednak drugą żoną Thomasa Deerfielda, mężczyzny wpływowego, okrutnego oraz skłonnego do pijaństwa i agresji. Kiedy podczas jednej z awantur Thomas wbija widelec w dłoń Mary, ta postanawia ratować własną przyszłość i podejmuje decyzję o odejściu.
Jednakże w kolonii, w której rozwód jest prawie niemożliwy, a każdy wypatruje u innych oznak diabelskiego opętania, ktoś taki jak Mary - kryjący w sobie sekretne pragnienia i namiętności, z trudem znoszący bezczelną hipokryzję mężczyzn - szybko staje się obiektem podejrzeń i plotek. Niekorzystny rozwój wypadków - uciekająca z krzykiem służąca i śmierć młodzieńca, którego Mary leczyła ziołami - sprawia, że zamiast o wolność, kobieta musi walczyć o życie.
Czarownica z Bostonu to pełen zwrotów akcji, dobrze przemyślany i wartki thriller. To również poruszająca relacja o społecznie usankcjonowanej brutalności i genezie polowań na czarownice.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2024-01-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Hour of the witch
,,Czarownica z Bostonu" to książka, która porwała mnie od pierwszej strony. Gdy zaczęłam ją czytać, to nie mogłam się od niej oderwać nawet na chwilę. Zdecydowanie należy do tych z gatunku nieodkładanych, pomimo, że jej akcja nie jest zbyt dynamiczna.
,,Czarownica z Bostonu" to opowieść o Mary, kobiecie która stanęła przed sądem domagając się prawa o decydowaniu o swoim losie. Dzisiaj nikogo to nie dziwi, jednak nasza bohaterka żyła w roku 1662. W czasach, kiedy kobiety były obwiniane za wszystko. A do tego jeśli była młoda i piękna, to oskarżono ją o czary. Mary nie zaznała szczęścia w małżeństwie. Jej ślubny był od niej dwa razy starszy. Był okrutny wobec niej, zwłaszcza gdy upił się. Mary zdecydowała się na rozwód.
Jednak żyjąc w czasach, w których kobiety są traktowane jak są a rozwody są raczej niemożliwe nie było to łatwo. O czym Mary przekonała się na własnej skórze. Została oskarżona o czary i zamiast walczyć o wolność, walczyła o życie. Z każdą kolejną stroną byłam ciekawa do czego jeszcze posunie się jej mąż. Jak zakończyła się jej historia? Przekonacie się sami.
Biorąc do ręki ,,Czarownice z Bostonu" nie spodziewałam się, że tak mnie porwie i dostarczy mi tylu emocji. Książka zaliczana jest do thrillera, dla mnie jednak była przede wszystkim ciekawym opisem społeczeństwa nastawionego negatywnie do kobiet, które chciały móc decydować o swoim losie.
Książka ukazuje jak bardzo zmienił się świat. Nie tylko pod względem udzielania rozwodów, ale również pod względem spostrzegania prostego widelca. I cieszę się, że jednak widelec dzisiaj jest tylko widelcem.
Jeśli lubicie książki, których akcja toczy się w przeszłości to bardzo polecam ,,Czarownicę z Bostonu".
Już opis powieści osadzonej w XVII-wiecznych początkach purytańskiego osadnictwa w Bostonie zapowiadający genezę polowań na czarownice zapowiadał się intrygująco, ale to, jakie emocje wzbudziła we mnie ,,Czarownica z Bostonu" autorstwa Chrisa Bohjaliana przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Począwszy od przerażenia ludzką głupotą, hipokryzją i okrucieństwem, zniesmaczenia absurdami głoszonymi w imię religii, przez poczucie totalnej bezsilności w zderzeniu z kuriozalnymi zabobonami, wstyd wywołany brakiem kobiecej solidarności, po dumę z odwagi kobiet, by walczyć o siebie, nawet gdy próby te wydają się z góry skazane na porażkę.
Mary Deerfield jest młodą, piękną i bogobojną kobietą obdarzoną inteligencją, odwagą i temperamentem, który stara się okiełznać, by żyć zgodnie z narzuconymi przez kościół zasadami. Jej o wiele starszemu mężowi Thomasowi przeszkadza indywidualizm żony i dyscyplinuje ją przy każdej okazji bijąc, obrażając i zastraszając. Gdy posuwa się do dźgnięcia ją widelcem kobieta słusznie obawiając się o swoje życie w związku z eskalacją agresji decyduje się na odważny krok i występuje o rozwód.
Czym są jednak słowa kobiety przeciwko zeznaniom szanowanego mężczyzny skutecznie skrywającego przed innymi ,,twarz hałaśliwego i ordynarnego pijaka"? Czy przy stuprocentowo męskim składzie sędziowskim jest jakakolwiek szansa na obiektywizm? Na sprawiedliwość?
Gdy zaczynają krążyć plotki, a później jawne oskarżenia Mary o paktowanie z Diabłem, kobiecie przyjdzie walczyć nie tylko o prawo do godnego życia, ale i o nie same, bo pogrążonym w zabobonach społeczeństwie, w którym nawet widelec jest symbolem zła wystarczy pomówienie zazdrosnej rywalki, czy znienawidzonej sąsiadki, by wywołać lawinę zarzutów, których nie da się odeprzeć. Tu nie ma miejsca na logikę czy dowody, decyduje absurd i podsycany bezpodstawnymi oskarżeniami strach. W tym zdominowanym przez mężczyzn świecie tak bardzo przeraża brak kobiecej solidarności i wzajemna wrogość i to jak łatwo trafić na stryczek.
Autorowi udało się bardzo obrazowo oddać nie tylko realia ówczesnego świata czy zasady i nastroje panujące w społeczeństwie, ale przede wszystkim przelać w serce czytelnika uczucie niepokoju, wręcz złowieszczego napięcia narastającego z każdą kolejną stroną. Opowieść ukazująca perspektywę Mary przeplatana fragmentami zeznań świadków zdaje się na wskroś prawdziwa i zadawałam sobie pytanie, ile kobiet w tamtym czasie stawało przed podobną ścianą absurdu, gdy ich winą była jedynie inteligencja i odwaga do wyrażania własnego zdania?
To przenikliwe spojrzenie na ten niechlubny czas w historii ludzkości. Szczerze zachęcam Was do poznania tej dającej wiele do myślenia historii, która rozwija się początkowo niespiesznie niczym nieśmiały płomień zajmujący stopniowo kolejne drwa stosu, by zapłonąć pochłaniającym wszystko ogniem.
"Pokój gościnny to tętniąca życiem książka, od której trudno się oderwać, ale poruszane przez nią kwestie sięgają głęboko w sferę moralnych konsekwencji...
KSIĄŻKA ROKU 2012 THE WASHINGTON POST, LIBRARY JOURNAL I KIRKUS REVIEW! Rok 1915. Młoda bogata Amerykanka Elizabeth przyjeżdża do Aleppo w ramach misji...
Przeczytane:2024-03-10,
Jest 1662 rok. Przed laty Mary wraz z rodzicami opuściła Anglię i przypłynęła do Bostonu. Dwudziestoczterolatka od pięciu lat jest żoną Thomasa Deerfielda, tyrana, który w zaciszu domu bije ją i upokarza. Kiedy ten wbija jej widelec w dłoń, dziewczyna uznaje, że miarka się przebrała i wnosi o rozwód. W świecie rządzonym przez mężczyzn, oficjalne odejście od męża jest niemal czymś niemożliwym. Mary chce jednak dopiąć swego. I może wszystko poszłoby po jej myśli, gdyby rozprawa rozwodowa nie zamieniła się w oskarżenia o czary.
I kto by pomyślał, że trójzębny widelec wbity w ziemię, uważany przez wielu za diabelski symbol, rozpocznie serię oszczerstw i oskarżeń kierowanych w stronę Mary.
To było moje drugie spotkanie z twórczością autora i tym razem pokochałam jego książkę miłością ogromną. “Czarownica z Bostonu” to genialnie namalowany portret XVII-wiecznego społeczeństwa, które drżało na samą myśl o wychodzeniu z utartego schematu, życiu wbrew Biblii i czarach.
Niech nie zwiedzie Was tytuł. To nie jest powieść z gatunku fantasy, to historyczna obyczajówka z thrillerowym zacięciem. Bez eliksirów, bez mioteł, bez kotów na ramieniu, ta książka i tak ma w sobie mnóstwo magii. Literacko – jedna z lepszych powieści, jaką kiedykolwiek czytałam. Autor prostym, lekkim językiem, bez niepotrzebnych wygibasów stylistycznych prowadzi czytelnika przez zaściankowy świat, pełen uprzedzeń i stereotypów. Ale jak on to robi! Pobudza ciekawość, wznieca zainteresowanie i cegiełka po cegiełce buduje napięcie.
Główna bohaterka walczy o siebie i broni swoich racji z zaciekłością i uporem, które są godne podziwu. Mary to postać, którą daje się lubić i mimo wielu powodów, dla których można by jej współczuć, to bardziej od uczucia litości, miałam w sobie podziw dla jej zawziętości, inteligencji i świadomości, które towarzyszyły jej działaniom.
Wątek rozpraw sądowych to mistrzostwo. Śmiało ta książka mogłaby odnaleźć swoje miejsce na dużym ekranie. Klimat ówczesnych czasów i mentalność XVII-wiecznych mieszkańców Bostonu, gdzie każdy z nich ma swoje miejsce w hierarchii społeczeństwa, zostały rozpisane w taki sposób, że ja w tę historię weszłam całą sobą. Czułam się, jak czynna obserwatorka wydarzeń, ale nie siedząca na fotelu, popijająca herbatkę i wertująca strona za stroną, ale miałam wrażenie, że jestem tam, w tym brutalnym świecie, gdzie niesprawiedliwość goni niesprawiedliwość, zawsze jeden krok za Mary.
Niesamowita i wciągająca powieść, w której zwroty akcji, rozbudowana i dobrze skonstruowana fabuła oraz świat przedstawiony, pochłaniają bez reszty, zagarniają w swoje sidła, zarażają emocjami i pobudzają do chłonięcia tej lektury i zatapianiu się w jej sidła.
Polecam bardzo!